Jest jakimś ponurym chichotem historii to, że wieki sąsiedztwa w tej samej ojczyźnie, do której setki lat temu Żydzi uciekli przed prześladowaniami w reszcie Europy, dzielą Polaków i Żydów. A pouczeń w tym zakresie udzielają Polakom akurat niemieckie media. Przyczyny tego stanu rzeczy leżą w bieżącej polityce i wykorzystywaniu w jej ramach historii do osiągania partykularnych celów. Jednak nie jest to ani dobre miejsce, ani czas na rozwijanie tego wątku.
– Rozpoczęte 19 kwietnia 1943 r. powstanie w getcie warszawskim było pierwszym miejskim powstaniem w okupowanej przez Rzeszę Europie. Jednym z symboli tego zrywu stały się dwie flagi – polska i żydowska – wywieszone przez powstańców na jednej z kamienic przy ulicy Muranowskiej. Za czyn ten odpowiadają bojownicy Żydowskiego Związku Wojskowego (ŻZW), organizacji przez lata znajdującej się w historiograficznym cieniu Żydowskiej Organizacji Bojowej. Zupełnie niesłusznie – pisze w artykule „Nie zapomnijmy o Żydowskim Związku Wojskowym” Mateusz Kosiński. To właśnie rocznicy wybuchu powstania w getcie warszawskim poświęcony jest najnowszy numer „Tygodnika Solidarność”.
– Wcześniej, gdy mieliśmy koncesję do 2026 roku, Niemcy na wszystko się zgodzili, nie mieli żadnych zastrzeżeń. Dzisiaj przy przedłużeniu koncesji do 2044 roku obudzili się i ją zaskarżają. Nagle, jak twierdzą, są u nich spowodowane pracą w kopalni Turów obsuwy ziemi. Oczywiście to pokazuje ich totalne zakłamanie – przekonuje Wojciech Ilnicki, przewodniczący NSZZ „S” w KWB Turów, w rozmowie z Barbarą Michałowską.
Przed świętami Wielkiejnocy Ukraińcy obiecują sobie – jak wszyscy chrześcijanie – że słowa i życie Jezusa będą im bliższe niż dotychczas. Że nauczą się kochać bliźniego. Ale jest od tych rozważań i obietnic wyjątek, na który także znajdują w Piśmie Świętym odpowiednie słowa. Nigdy nie wybaczą Rosjanom, nie mówiąc już o nadstawianiu policzka. Rosjanie, nawet jeśli byliby braćmi, zasługiwaliby co najwyżej na miano Kaina, choć częstsze są porównania do sodomitów (tych biblijnych), których Bóg wytępił i zniszczył dwa grzeszne miasta. Ukraina wierzy, że w podobny sposób Bóg zniszczy przynajmniej jeszcze jedno – Moskwę. To miasto i jego mieszkańcy również nie zasługują na życie.
– Być może z obojętności postawa części ludzi zmieniła się w zrozumienie dla naszych działań po 10 kwietnia. A to już coś pozytywnego. Ale tak sobie myślę: ile to jeszcze trzeba pracy, aby nasze społeczeństwo zyskało świadomość historyczną i czy starczy nam na to życia? – mówi Andrzej Melak, prezes Komitetu Katyńskiego, brat śp. Stefana Melaka, który zginął w katastrofie smoleńskiej 10 kwietnia 2010 roku, w rozmowie z Agnieszką Żurek.
Współczesna Francja jest bardzo pouczającym przykładem, jak działają dziś bogate zachodnie demokracje. A może nawet jak działa cała Unia Europejska.
Upadek Silicon Valley Bank – banku, który obsługiwał prawie połowę start-upów z sektora technologicznego w Stanach Zjednoczonych – spowodował panikę na rynkach finansowych. Rosną obawy, że to początek kolejnego kryzysu finansowego. Tym bardziej że kolejna katastrofa finansowa to upadek szwajcarskiego banku Credit Suisse. Pracę może stracić nawet 26 tys. osób, z czego aż 11 tys. w Szwajcarii. A w Polsce – kilka tysięcy.
Prawie rok temu doktorantka politologii Monika Jabłońska (prywatnie moja rodzina) jako fellow (naukowiec) przy Victims of Communism Foundation (VOC – Fundacja Ofiar Komunizmu) w Waszyngtonie (DC) postanowiła zorganizować konferencję o „Rycerzach Wolności”: św. Janie Pawle II, prymasie Stefanie Wyszyńskim oraz prezydencie Ronaldzie Reaganie. Powodów było kilka.
Prekampania wyborcza trwa w najlepsze. I choć do wielkich kongresów partyjnych i festiwalu obietnic jeszcze trochę czasu, to lider PO Donald Tusk nie próżnuje. Tu obieca 20 proc. podwyżki dla budżetówki, tam zapowie „babciowe”, a gdzie indziej złoży obietnicę ws. Śląska i węgla.
– Macronowi udało się zwiększyć konkurencyjność francuskiego eksportu. Mimo wszystko jego dziedzictwo będzie dla Francji niekorzystne z szeregu innych powodów – mówi dr Łukasz Jurczyszyn, analityk PISM ds. Francji, w rozmowie z Jakubem Pacanem.
Wołodymyr Zełenski przyjechał do Polski podjąć rozmowy na trudne tematy. Warto docenić tę otwartość i jednocześnie egzekwować polską rację stanu.
„Nie lękajcie się! Otwórzcie drzwi Chrystusowi” – to słowa Jana Pawła II, które kojarzy większość Polaków. Ojciec Święty wypowiedział je podczas mszy inaugurującej pontyfikat na placu św. Piotra w Watykanie 22 października 1978 roku.
– Obecna Francja to w jakiejś mierze schodzące imperium, które jeszcze odmawia pogodzenia się z tym, że się kończy. Gdyby chcieć być złośliwym, można powiedzieć, że Francja dobrze rozumie Rosję, ponieważ podobnie jak ona przechodzi konwulsje konającej potęgi – mówi dr Jacek Saryusz-Wolski, ekonomista, europeista, poseł do Parlamentu Europejskiego, w rozmowie z Agnieszką Żurek.
Emmanuel Macron wszystko postawił na jedną kartę i chce przejść do historii jako ten prezydent, któremu się w końcu udało. Problem w tym, że podwyższenie wieku emerytalnego godzi we francuskie poczucie wyjątkowości modelu socjalnego.
Choć pojechał na Śląsk na cały długi tydzień, choć obiecywał wszystko, co tylko miłe uszom wyborców z Katowic czy Bytomia, i „miażdżył” PiS, ile się da, to plotki wokół Donalda Tuska wcale nie cichną.
Na ekranach telewizorów oglądamy dantejskie sceny z Francji.
Druga wizyta prezydenta Joe Bidena w Polsce spowodowała większe zainteresowanie świata Polską, dlatego też na spotkaniu w Ministerstwie Edukacji i Nauki wypowiedziałem właśnie te słowa: „Jesteśmy tutaj, bo prezydent Biden zwrócił oczy całego świata na Polskę”.
„Emmanuel Macron wszystko postawił na jedną kartę i chce przejść do historii jako ten prezydent, któremu się w końcu udało. Problem w tym, że podwyższenie wieku emerytalnego godzi we francuskie poczucie wyjątkowości modelu socjalnego” – pisze w artykule „Brutalne c’est la vie” Jakub Pacan. Najnowszy numer „Tygodnika Solidarność” poświęcony jest właśnie sytuacji we Francji.
Trójmorze to szeroki pas krajów Europy Środkowej, między Adriatykiem, Bałtykiem i Morzem Czarnym. Stanowiący bogatą mozaikę narodowych i etnicznych odmienności, ale też pewną naturalną wspólnotę. Nie tylko nieżyczliwości dziejów i fatalnych losów. Także wspólnotę wywodzącą się z wyznawanej Ewangelii. Świadectwem są wciąż zachowane i żywe zwyczaje związane z obchodzeniem Święta Zmartwychwstania.
Pan Jezus śni się pielgrzymom zdążającym do Mekki, z których wielu przyjmuje Go jako Pana i Zbawiciela, skazując się tym samym na wykluczenie ze społeczności i wyklęcie przez rodzinę, a nawet na śmierć. Ich świadectwa zebrał w książce „Przyśnił mi się Jezus” misjonarz Tom Doyle.