Janusz Śniadek: Prezydent nikogo indywidualnie nie oskarżył. Mówił o zaniechaniu nas wszystkich

- Jak przystało na głowę państwa przemówienie było swoistym rachunkiem sumienia. Przecież prezydent nikogo indywidualnie nie oskarżył. On mówił o zaniechaniu, które spada na nas wszystkich. Przecież powiedział, że tym pogrzebem nie przywracamy godności „Ince”, „Zagończykowi”. Oni godności nigdy nie utracili. My przywracamy godność państwu polskiemu - mówi Janusz Śniadek.
Tomasz Gutry
Tomasz Gutry / Tygodnik Solidarność

Rozmowa z Januszem Śniadkiem, posłem, liderem PiS na Pomorzu
–  ”Wieczni” samorządowcy z Pomorza uczą prezydenta: Stawianie domyślnego znaku równości między ustrojem zdrajców, którzy zamordowali „Inkę” i „Zagończyka”, a kolejnymi rządami Polski po 1989 roku jest zbyt daleko idącym i bolesnym uproszczeniem – napisało w napastliwym tonie w liście otwartym do prezydenta Andrzeja Dudy grono pomorskich samorządowców. Dodaje sprawie smaku, fakt, że niektórzy z sygnatariuszy, jak inspirator listu marszałek Mieczysław Struk, zaczynali swoje kariery w czasach słusznie minionych…
Listy może wysyłać każdy. Tego nikomu nie odbieram. List jest dla kogoś może smaczny, ale na talerzu bym go nie położył.

– Wróćmy do niedzieli 28 sierpnia…
– Czyli do tego, co rzeczywiście stało się w Bazylice mariackiej? Zostawiamy list na koniec? No, dobrze. Tamtego dnia wspaniała bazylika i ulice starego Gdańska były świadkami uroczystości pogrzebowej naszych narodowych, bohaterów. Pogrzeb stał się manifestacją patriotyzmu. W historii Gdańska najpewniej nie było, i chyba już nie będzie, takiego pogrzebu. Na ten fakt zwrócił uwagę ekscelencja ksiądz arcybiskup Głodź. Zapamiętałem jego słowa, iż patriotyzmem nie można handlować, nie można i nie sposób go zawłaszczyć. Patriotyzm jest tym, co się w sercu ma, lub nie. Homilia była poruszająca i mocna.

– Na koniec nabożeństwa przemówił prezydent Duda….
I to wystąpienie było emocjonalne, poruszające. Trafiło do serc i do sumień. Jak przystało na głowę państwa przemówienie było swoistym rachunkiem sumienia. Przecież prezydent nikogo indywidualnie nie oskarżył. On mówił o zaniechaniu, które spada na nas wszystkich. Przecież powiedział, że tym pogrzebem nie przywracamy godności „Ince”, „Zagończykowi”. Oni godności nigdy nie utracili. My przywracamy godność państwu polskiemu.

– Te słowa były dobrze przyjęte…
Owacyjnie. I to mimo, że była to msza święta. Słowa prezydenta po prostu trafiły do serc słuchaczy. Po nabożeństwie ulicami od Piwnej do Cmentarza Garnizonowego ruszyło morze ludzi. Szliśmy w skupieniu. Ale z wielkimi emocjami. Ludzie z wielu miejsc Polski. Razem. Niektórzy dawali się emocjom ponieść poprzez okrzyki, piosenki, odpalone race. Taka była atmosfera. Niecodzienny kondukt był pochodem ludzi połączonych patriotyzmem.

– Którzy starli się zachować – by przywołać przesłanie grypsu „Inki” – „jak trzeba”?
Arcybiskup Głodź, zwracając się do prezydenta Dudy, powiedział, że on przemówił „tak, jak trzeba”. Homilia generała metropolity Głódzia i wystąpienie prezydenta Dudy uzupełniały się, współbrzmiały.

– Wpisali się w narrację patriotyzmu przywracanego? Wbrew rozmaitym rządcom dusz?
Przekaz był jednolity. Obu dobrze się słuchało. Obaj stawiali pytanie dlaczego tak późno dzieje się taka ceremonia. Dlaczego po 27 latach. Nie chcę w to wchodzić…

– W co? W szczegóły? W to, że nie było pieniędzy, że był cmentarny wolontariat, że trzeba było oddolnej mobilizacji kibiców, harcerzy, kilku dziennikarzy. Bo wciskano nam innych bohaterów? Bo nie było woli?
Zabrakło tego wszystkiego. Ale w końcu ulicami Gdańska przeszła narodowa wspólnota. Różni nas wiele, ale połączyła tego dnia chęć złożenia hołdu bohaterom i zamanifestowania patriotyzmu. A nawet gotowości do podobnych poświęceń.

– Włodarze Pomorza swoim listem też chcą się przysłużyć pamięci, a nawet jawią się jako szermierze prawdy, niezłomni. W ich zestawieniu to groteska…
– Można nad tym ubolewać. Można im współczuć. Czyżby nie zrozumieli, co mówca miał do przekazania? Trudno uwierzyć. Nie zauważyli, że w ten sposób wykluczają się ze wspólnoty, żyjącej i poważnie myślącej o polskiej przeszłości. Tej, która ujawniła się na ulicach Gdańska. Są w Polsce ludzie, dla których patriotyzm to słowo brzmiące inaczej, niż dla rzesz tych, którzy patrzą na trumny, na barwy, na przestrzelone mundury, sukienki i pytają o sprawiedliwość.

– Ba, pytają co robią na szczycie schodów autorzy tego listu…
Proszę nie wymuszać bym oceniał werdykty wyborów.

– Lokalni prezydenci i burmistrzowie przypominają, że od lat, i na wiele sposobów, przywracają pamięć o Żołnierzach Niezłomnych. Ale w ich – pardon – rządzonych przez nich miastach, są ulice poświęcone bolszewickim komiwojażerom. W Słupsku, w Gdańsku, w wielu miejscach Pomorza…
Nieszczerości ich przekazu można tylko im współczuć. Oni sami wykluczają się ze wspólnoty. O specyfice pojmowania patriotyzmu świadczy deklarowany szacunek dla idei niepodległości, nawet cześć żołnierzom podziemia, połączone z trwaniem znaków totalitaryzmu w miejscach, którymi zarządzają. Są więc oni w stanie czcić ofiary i zbrodniarzy. Jakoś to łączą.

– Jak?
– Trudno mi powiedzieć. Sprawa sumienia. I jeszcze się dziwią, że stawiamy pytania, jak to się stało, że trzeba było czekać 27 lat, aby Polska pochowała swoich bohaterów?

– Jesteśmy w ich przekonaniu bezczelni i wręcz aroganccy. My – pół biedy, ale prezydent?
Takie stawianie sprawy, że nie możemy pytać i nie ma odpowiedzi, byłoby dowodem na samowykluczenie się z tematu. Hipokryzją jest ich twierdzenie, że mają czyste sumienia i dlatego mają innych pouczać. Nie chcą uczestniczyć w narodowym rachunku sumienia. Tak, jak nie chcieli usunąć symboli hołdów składanych uzurpatorom i zbrodniarzom.

– Sygnatariusze listu napisali: „tragiczne losy Żołnierzy Niezłomnych, ich ofiara i poświęcenie, z całą pewnością zbyt długo pozostawały poza zbiorową pamięcią Polaków. Przyczyny tego stanu rzeczy były złożone” i „Co w tamtych latach robił pan prezydent Duda dla sprawy Żołnierzy Niezłomnych”? Nie ich wina, a zasługa…
– Pewnie jeden z nich, czy jego środowisko, list napisało, a kilku sie dopisało. Tak to wolałbym postrzegać.

Rozmawiał Artur S. Górski

www.solidarnosc.gda.pl
 

 

POLECANE
Ustawa o bezpieczeństwie ruchu drogowego. Jest decyzja Karola Nawrockiego z ostatniej chwili
Ustawa o bezpieczeństwie ruchu drogowego. Jest decyzja Karola Nawrockiego

Trybunał Konstytucyjny ma orzec, czy projekt ustawy uderzającej w piratów drogowych jest zgodny z ustawą zasadniczą - tak zadecydował prezydent Karol Nawrocki. Choć w uzasadnieniu można przeczytać, że cel ustawy jest słuszny, jednak wątpliwości prezydenta wzbudziły niektóre rozwiązania prawne.

Karol Nawrocki wzywa Donalda Tuska do budowy mniejszości blokującej ws. umowy z Marcosur z ostatniej chwili
Karol Nawrocki wzywa Donalda Tuska do budowy mniejszości blokującej ws. umowy z Marcosur

"Akceptacja dla tej umowy to katastrofa. Panie Premierze, trzeba budować mniejszość blokującą, a nie gadać!" – pisze na platformie X prezydent Karol Nawrocki, apelując do premiera Tuska ws. umowy z Mercosur.

Tylko 4 ugrupowania w Sejmie, spory wzrost partii Grzegorza Brauna. Zobacz najnowszy sondaż z ostatniej chwili
Tylko 4 ugrupowania w Sejmie, spory wzrost partii Grzegorza Brauna. Zobacz najnowszy sondaż

Koalicja Obywatelska utrzymuje prowadzenie, Prawo i Sprawiedliwość pozostaje drugą siłą, a Konfederacja notuje wyraźny spadek – tak wyglądają wyniki najnowszego sondażu parlamentarnego. Badanie pokazuje też, że do Sejmu weszłyby tylko cztery ugrupowania.

Degermanizacja Holokaustu tylko u nas
Degermanizacja Holokaustu

Jest to zjawisko obecne w publicystyce historycznej i przekazie medialnym, polegające na uwalnianiu Niemiec i Niemców od odpowiedzialności za projekt i realizację Zagłady. W narracji o Holokauście o zbrodnię ludobójstwa na Żydach oskarża się pozbawionych narodowości „nazistów”, którzy najpierw sterroryzowali porządnych Niemców, a później dopuścili się czynów w gruncie rzeczy przeciwnych prawdziwej, niemieckiej mentalności.

Odciąć im tlen. Fala odrażającego hejtu wobec górników strajkujących w kopalni Silesia z ostatniej chwili
"Odciąć im tlen". Fala odrażającego hejtu wobec górników strajkujących w kopalni "Silesia"

W poniedziałek – tuż przed Wigilią – górnicy z Przedsiębiorstwa Górniczego Silesia postanowili po zakończonej zmianie nie wyjeżdżać na powierzchnię kopalni i rozpoczęli akcję protestacyjną. W komentarzach do relacji z protestów w sieci pojawiło się wiele skandalicznych komentarzy.

Zaskakująca decyzja w PKP Cargo. Spółka bez wyjaśnień odwołuje prezesa z ostatniej chwili
Zaskakująca decyzja w PKP Cargo. Spółka bez wyjaśnień odwołuje prezesa

Agnieszka Wasilewska-Semail została w poniedziałek odwołana przez radę nadzorczą PKP Cargo z funkcji prezesa - poinformowała spółka. Zmiana następuje z upływem dnia 22 grudnia, przyczyn odwołania nie podano.

Wpadka radnej KO z Krakowa. Polityk „dokleiła się” do zdjęcia z Trzaskowskim? z ostatniej chwili
Wpadka radnej KO z Krakowa. Polityk „dokleiła się” do zdjęcia z Trzaskowskim?

Kompromitująca wpadka krakowskiej radnej KO Magdaleny Mazurkiewicz. Polityk opublikowała w mediach społecznościowych wspólne zdjęcie z Rafałem Trzaskowskim i Aleksandrem Miszalskim z wydarzenia w Krakowie, mimo że... nie brała w nim udziału. Okazało się, że fotografia została przerobiona – twarz radnej wklejono w miejsce jednego z uczestników wydarzenia.

Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Prokuratura umorzyła sprawę z ostatniej chwili
Pożar w Biebrzańskim Parku Narodowym. Prokuratura umorzyła sprawę

Prokuratura Rejonowa w Augustowie umorzyła sprawę pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym, do którego doszło w kwietniu tego roku. Spłonęło wówczas 185 hektarów parku.

Jaka pogoda czeka nas w święta? IMGW wydał ostrzeżenia z ostatniej chwili
Jaka pogoda czeka nas w święta? IMGW wydał ostrzeżenia

Początek tygodnia będzie pochmurny. W poniedziałek wieczorem pojawią się silne zamglenia i mgły ograniczające widzialność do 200 m – poinformowała PAP synoptyczka Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Dorota Pacocha. IMGW wydał ostrzeżenia przed gęstą mgłą dla południa Polski.

Pierwsze w regionie inwestycje. Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego z ostatniej chwili
"Pierwsze w regionie inwestycje". Komunikat dla mieszkańców woj. małopolskiego

Ogłosiliśmy przetargi na budowę obwodnic Limanowej i Wadowic, leżących na trasie drogi krajowej nr 28 – poinformowała w poniedziałek GDDKiA Oddział Kraków.

REKLAMA

Janusz Śniadek: Prezydent nikogo indywidualnie nie oskarżył. Mówił o zaniechaniu nas wszystkich

- Jak przystało na głowę państwa przemówienie było swoistym rachunkiem sumienia. Przecież prezydent nikogo indywidualnie nie oskarżył. On mówił o zaniechaniu, które spada na nas wszystkich. Przecież powiedział, że tym pogrzebem nie przywracamy godności „Ince”, „Zagończykowi”. Oni godności nigdy nie utracili. My przywracamy godność państwu polskiemu - mówi Janusz Śniadek.
Tomasz Gutry
Tomasz Gutry / Tygodnik Solidarność

Rozmowa z Januszem Śniadkiem, posłem, liderem PiS na Pomorzu
–  ”Wieczni” samorządowcy z Pomorza uczą prezydenta: Stawianie domyślnego znaku równości między ustrojem zdrajców, którzy zamordowali „Inkę” i „Zagończyka”, a kolejnymi rządami Polski po 1989 roku jest zbyt daleko idącym i bolesnym uproszczeniem – napisało w napastliwym tonie w liście otwartym do prezydenta Andrzeja Dudy grono pomorskich samorządowców. Dodaje sprawie smaku, fakt, że niektórzy z sygnatariuszy, jak inspirator listu marszałek Mieczysław Struk, zaczynali swoje kariery w czasach słusznie minionych…
Listy może wysyłać każdy. Tego nikomu nie odbieram. List jest dla kogoś może smaczny, ale na talerzu bym go nie położył.

– Wróćmy do niedzieli 28 sierpnia…
– Czyli do tego, co rzeczywiście stało się w Bazylice mariackiej? Zostawiamy list na koniec? No, dobrze. Tamtego dnia wspaniała bazylika i ulice starego Gdańska były świadkami uroczystości pogrzebowej naszych narodowych, bohaterów. Pogrzeb stał się manifestacją patriotyzmu. W historii Gdańska najpewniej nie było, i chyba już nie będzie, takiego pogrzebu. Na ten fakt zwrócił uwagę ekscelencja ksiądz arcybiskup Głodź. Zapamiętałem jego słowa, iż patriotyzmem nie można handlować, nie można i nie sposób go zawłaszczyć. Patriotyzm jest tym, co się w sercu ma, lub nie. Homilia była poruszająca i mocna.

– Na koniec nabożeństwa przemówił prezydent Duda….
I to wystąpienie było emocjonalne, poruszające. Trafiło do serc i do sumień. Jak przystało na głowę państwa przemówienie było swoistym rachunkiem sumienia. Przecież prezydent nikogo indywidualnie nie oskarżył. On mówił o zaniechaniu, które spada na nas wszystkich. Przecież powiedział, że tym pogrzebem nie przywracamy godności „Ince”, „Zagończykowi”. Oni godności nigdy nie utracili. My przywracamy godność państwu polskiemu.

– Te słowa były dobrze przyjęte…
Owacyjnie. I to mimo, że była to msza święta. Słowa prezydenta po prostu trafiły do serc słuchaczy. Po nabożeństwie ulicami od Piwnej do Cmentarza Garnizonowego ruszyło morze ludzi. Szliśmy w skupieniu. Ale z wielkimi emocjami. Ludzie z wielu miejsc Polski. Razem. Niektórzy dawali się emocjom ponieść poprzez okrzyki, piosenki, odpalone race. Taka była atmosfera. Niecodzienny kondukt był pochodem ludzi połączonych patriotyzmem.

– Którzy starli się zachować – by przywołać przesłanie grypsu „Inki” – „jak trzeba”?
Arcybiskup Głodź, zwracając się do prezydenta Dudy, powiedział, że on przemówił „tak, jak trzeba”. Homilia generała metropolity Głódzia i wystąpienie prezydenta Dudy uzupełniały się, współbrzmiały.

– Wpisali się w narrację patriotyzmu przywracanego? Wbrew rozmaitym rządcom dusz?
Przekaz był jednolity. Obu dobrze się słuchało. Obaj stawiali pytanie dlaczego tak późno dzieje się taka ceremonia. Dlaczego po 27 latach. Nie chcę w to wchodzić…

– W co? W szczegóły? W to, że nie było pieniędzy, że był cmentarny wolontariat, że trzeba było oddolnej mobilizacji kibiców, harcerzy, kilku dziennikarzy. Bo wciskano nam innych bohaterów? Bo nie było woli?
Zabrakło tego wszystkiego. Ale w końcu ulicami Gdańska przeszła narodowa wspólnota. Różni nas wiele, ale połączyła tego dnia chęć złożenia hołdu bohaterom i zamanifestowania patriotyzmu. A nawet gotowości do podobnych poświęceń.

– Włodarze Pomorza swoim listem też chcą się przysłużyć pamięci, a nawet jawią się jako szermierze prawdy, niezłomni. W ich zestawieniu to groteska…
– Można nad tym ubolewać. Można im współczuć. Czyżby nie zrozumieli, co mówca miał do przekazania? Trudno uwierzyć. Nie zauważyli, że w ten sposób wykluczają się ze wspólnoty, żyjącej i poważnie myślącej o polskiej przeszłości. Tej, która ujawniła się na ulicach Gdańska. Są w Polsce ludzie, dla których patriotyzm to słowo brzmiące inaczej, niż dla rzesz tych, którzy patrzą na trumny, na barwy, na przestrzelone mundury, sukienki i pytają o sprawiedliwość.

– Ba, pytają co robią na szczycie schodów autorzy tego listu…
Proszę nie wymuszać bym oceniał werdykty wyborów.

– Lokalni prezydenci i burmistrzowie przypominają, że od lat, i na wiele sposobów, przywracają pamięć o Żołnierzach Niezłomnych. Ale w ich – pardon – rządzonych przez nich miastach, są ulice poświęcone bolszewickim komiwojażerom. W Słupsku, w Gdańsku, w wielu miejscach Pomorza…
Nieszczerości ich przekazu można tylko im współczuć. Oni sami wykluczają się ze wspólnoty. O specyfice pojmowania patriotyzmu świadczy deklarowany szacunek dla idei niepodległości, nawet cześć żołnierzom podziemia, połączone z trwaniem znaków totalitaryzmu w miejscach, którymi zarządzają. Są więc oni w stanie czcić ofiary i zbrodniarzy. Jakoś to łączą.

– Jak?
– Trudno mi powiedzieć. Sprawa sumienia. I jeszcze się dziwią, że stawiamy pytania, jak to się stało, że trzeba było czekać 27 lat, aby Polska pochowała swoich bohaterów?

– Jesteśmy w ich przekonaniu bezczelni i wręcz aroganccy. My – pół biedy, ale prezydent?
Takie stawianie sprawy, że nie możemy pytać i nie ma odpowiedzi, byłoby dowodem na samowykluczenie się z tematu. Hipokryzją jest ich twierdzenie, że mają czyste sumienia i dlatego mają innych pouczać. Nie chcą uczestniczyć w narodowym rachunku sumienia. Tak, jak nie chcieli usunąć symboli hołdów składanych uzurpatorom i zbrodniarzom.

– Sygnatariusze listu napisali: „tragiczne losy Żołnierzy Niezłomnych, ich ofiara i poświęcenie, z całą pewnością zbyt długo pozostawały poza zbiorową pamięcią Polaków. Przyczyny tego stanu rzeczy były złożone” i „Co w tamtych latach robił pan prezydent Duda dla sprawy Żołnierzy Niezłomnych”? Nie ich wina, a zasługa…
– Pewnie jeden z nich, czy jego środowisko, list napisało, a kilku sie dopisało. Tak to wolałbym postrzegać.

Rozmawiał Artur S. Górski

www.solidarnosc.gda.pl
 


 

Polecane