Sojusze są ważnym elementem wypełniania podstawowego zobowiązania ciążącego na państwie, jakim jest zapewnienie bezpieczeństwa obywatelom, niemniej poleganie wyłącznie na nich bez wątpienia jest naiwnością.
Dużo zrobiono przez ostatnie lata, by słowo i pojęcie „Solidarność” nie kojarzyło się dobrze. Ale przecież za tym wyrazem kryje się nie tylko historia, ale żywi ludzi. Tacy z krwi i kości. Tacy niepokorni, ale i skromni.
Dobra zmiana w mediach publicznych przypomina kiepską komedię. Co prawda pierwszy, podstawowy krok został wykonany. Mam rzecz jasna na myśli wyrzucenie skompromitowanych propagandystów. Ale nic ponadto. Pomysł Michała Rachonia na swoiste otwarcie zawodu został skutecznie storpedowany. Rodzi się pytanie: co dalej?
Zbliża się setna rocznica wojny z bolszewikami, nie dzielmy Polaków na tych, co bronili Warszawy i tych, co z Feliksem Dzierżyńskim szli instalować Polską Republikę Rad.
Już w 1995 roku Waldemar Łysiak pisał, że „ktoś, kto nie rozumie, że siła islamu, siła fanatycznego dżihadu, to największe ze wszystkich zagrożeń, jakim cywilizacja chrześcijańska będzie musiała stawić czoło w XXI wieku, ten nic nie rozumie”.
wpis próbny
wpis próbny
wpis probny
wpis próbny
wpis próbny
wpis próbny
wpis próbny
wpis próbny
wpis próbny
wpis próbny
wpis próbny
abcaaaaaaa
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Suspendisse hendrerit sit amet libero eu condimentum. Cras id leo magna. Etiam lorem
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Suspendisse hendrerit sit amet libero eu condimentum. Cras id leo magna. Etiam lorem
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Suspendisse hendrerit sit amet libero eu condimentum. Cras id leo magna. Etiam lorem