„Większość Polaków zaakceptowała układ, w którym naczelnikiem państwa jest Jarosław Kaczyński, premierem Beata Szydło. To zresztą sposób działania, który ma w rzeczypospolitej politycznej swoje odwołania” – rzekł na antenie Polskiego Radia 24 red. Michał Rachoń.
23 listopada br. zmarła senator Ligia Urniaż-Grabowska lekarka, społecznik, współtworząca w 1980 struktury Solidarności w Nowym Dworze Mazowieckim i Legionowie, podczas stanu wojennego ukrywała się w Warszawie. W 1982 aresztowana i internowana w Darłówku. Po 1990 roku wchodziła w skład zarządu Regionu Mazowsze. W 1997 została senatorem z ramienia AWS. Odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski i Krzyżem Wolności i Solidarności
Komentatorów życia politycznego zelektryzował twitt Donalda Tuska. Uznano, że przewodniczący Rady Europejskiej oznajmił powrót do krajowej polityki. Czy ma na to szanse? O ile na stanowisku szefa Platformy Obywatelskiej utrzyma się Grzegorz Schetyna – to nie.
Pamiętacie Państwo awanturę o metropolię warszawską? Wybuchła na początku roku, po czym Jacek Sasin poinformował, że PiS wycofuje się z pomysłu. Uzasadniał to dużą ilością uwag od mieszkańców. Uwagi miał przeanalizować zespół ekspertów Narodowego Instytutu Samorządu Terytorialnego. Po zakończeniu weryfikacji PiS będzie mógł zdecydować, co dalej. W kwietniu br. poseł Sasin podkreślał jeszcze, że członkowie jego partii są za ustawą o metropolii warszawskiej.
Naprawdę nie chciałem już pisać o gejach i homoseksualizmie. Tym bardziej, że poprzedni felieton również powyższego dotykał. No ale nie dadzą, nie dadzą człowiekowi o sobie zapomnieć. Proszę tylko, żeby nikt później nie ilustrował tego felietonu dumnie powiewającą tęczową flagą, bo naprawdę nie o to w tym wszystkim chodzi.
Jest w końcu ustawa regulująca pracę handlu w niedzielę. Dla zwolenników wolności, rozumianej jako możliwość robienia zakupów o każdej porze dnia i nocy, to niedobra wiadomość. Co prawda w roku 2018 jeszcze nie będzie tak źle, jeszcze będzie można w pierwszą i ostatnią niedzielę miesiąca po piwo wieczorkiem do takiej Biedronki skoczyć, ale z roku na rok będzie gorzej. Aż w końcu nadejdzie rok 2020 i sklepy w niedzielę, każdą niedzielę, będą zamknięte.
- „Proszę zauważyć co zrobił rząd PiSu. Skłócił nas również za pomocą ministra MaciArewicza z wszystkimi sąsiadami dookoła Polski i z Litwą i z Ukraina i z Niemcami i z Unią Europejską, poza jedną Rosją. To jest jedyny kraj z którym ten rząd i pan minister MaciArewicz nie wywołał konfliktu” - mówiła europoseł Platformy Róża Thun w związanym z gazetą Michnika radio informacyjnym wczoraj około 10 rano. Już dwie godziny później król Europy i szatniarz Jean-Claude Junckera Donald Tusk wtórował na Twitterze: „Alarm! Ostry spór z Ukrainą, izolacja w Unii Europejskiej, odejście od rządów prawa i niezawisłości sądów, atak na sektor pozarządowy i wolne media - strategia PiS czy plan Kremla? Zbyt podobne, by spać spokojnie” - tę zastanawiającą koincydencję zauważył dziennikarz TVP Krzysztof Ziemiec. - mówił Cezary Kryztopa w felietonie dla Polskiego Radia 24
Nie dalej jak kilka dni temu Dominika Wielowieyska usiłowała na łamach Wyborcza.pl zaatakować Solidarność i Piotra Dudę zastanawiając się nad tym, co takiego się stało, że NAGLE postanowili się zbuntować przeciwko PiS w sprawie wolnych niedziel. Abstrahując kompletnie od tego co Solidarność mówi od dwóch lat " W jednych sprawach jest nam z PiS po drodze a w innych nie". Dominika Wielowieyska, jak sądzę doskonale zdaje sobie z tego sprawę, a to co pisze służy jedynie utwierdzaniu najbardziej radykalnych wyznawców mediów Michnika w przekonaniu o realności budowanego przez nie wirtualnego świata. Tym razem na cel Wyborcza wzięła sobie Tygodnik Solidarność i jego stronę internetową, którą mam zaszczyt prowadzić - Tysol.pl
Polska znów znalazła się na celowniku. Debata na temat przestrzegania praworządności w naszym kraju zaplanowana na połowę listopada na forum Parlamentu Europejskiego w Strasburgu poprzedzona została dyskusją w Komisji Wolności, Praw Obywatelskich i Spraw Wewnętrznych (LIBE). Jakkolwiek platformiani europosłowie odżegnywali się od sprawczej roli w jej zwołaniu, to nader chętnie wzięli w niej udział, zachęcając obecnego na sali wiceprzewodniczacego Komisji Europejskiej Fransa Timmermansa do bardziej zdecydowanych działań wobec Polski (Michał Boni, Barbara Kudrycka).
„Dla efektywnego rozwoju akcjonariatu pracowniczego w Polsce niezbędna jest zaangażowanie w niego związków zawodowych, w pierwszym rzędzie NSZZ Solidarność”. Z drugiej strony przejście Solidarności na formułę związku współzarządzającego, współdziałającego z radami pracowników i akcjonariatem, jest koniecznym warunkiem jej odnowienia i zwiększenia swej liczebności i znaczenia”. Cytat pochodzi z „Projektu polskiego systemu akcjonariatu pracowniczego” Jana Koziara.
Są takie dni, kiedy wszystkiego jest za dużo, właściwie to chyba nawet większość. Walą się wcześniejsze ustalenia, cele, które były na wyciągnięcie ręki, okazują się nieosiągalne. Człowiek obrywa z kierunków, z których ciosów się do tej pory nie spodziewał. Oczywiście nie mogę napisać Wam o szczegółach, choć bardzo mnie to kusi, tajemnica służbowa, ale mam właśnie za sobą kolejny taki dzień.
- I to jest to co „wiodące media” i „obrońców demokracji” prawdopodobnie boli najbardziej. Otóż od czasu wyborów policja nie kopie po twarzy legalnych demonstrantów, nie strzela do nich, nie zamyka w kwartale ulic dziesiątków tysięcy ludzi i nie każe się rozejść powodując panikę, nie płoną ruskie budki a watahy rzekomych kiboli nie prowokują rozruchów chowając się następnie za kordonem policyjnym. Czy to jest dowód na to, że za kierownika Tuska celowo prowokowano rozruchy żeby mieć fajne ujęcia do „wiodących mediów”? Nie, być może przydałaby się tutaj komisja śledcza, ale z pewnością jest to mocna przesłanka by tak sądzić - mówił Cezary Krysztopa w felietonie radiowym w Polskim Radio 24
– To jest gest z naszej strony, że rozmawiamy z panem prezydentem, bo tak na dobrą sprawę wpłynął projekt do Sejmu i powinno się rozpocząć procedowanie. Nie ma takich procedur uzgadniania projektów z wnioskodawcą – rzekł poseł Stanisław Piotrowicz, szef sejmowej komisji sprawiedliwości, o rozmowach PiS – prezydent w sprawie ustaw głowy państwa o Sądzie Najwyższym i Krajowej Radzie Sądownictwa.
Z całej Polski do Warszawy przybyli pracownicy sądownictwa i prokuratur. Pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów protestowali domagając się podwyżki wynagrodzeń. W całym kraju od biurek odeszło w ramach protestu tysiące pracowników tych instytucji.
Po raz drugi największa cykliczna demonstracja w Polsce odbyła się bez większych ekscesów. Jak to się stało? Co się zmieniło? Czy zmienili się może uczestnicy Marszu Niepodległości? Nie bardzo. Hm, to może chodzi o to, że zmieniła się władza? Może dzięki temu nikt już nie podpala "ruskich budek"? Czy to jest dowód na cokolwiek? Nie, być może przydałaby się komisja śledcza, ale jest to na pewno mocna przesłanka by sadzić, że w burdach podczas poprzednich Marszów Niepodległości brudne paluchy maczała władza. I to że teraz brakuje materiałów do TVN24 żeby pokazać kilkadziesiąt tysięcy Polaków jako bandę łobuzów, zdaje się że jest głównym powodem tegorocznej pomarszowej histerii.
Krajowa Rada Sądownictwa łaskawie zgodziła się rozpatrzyć ponownie wnioski asesorów, które wcześniej odrzuciła w całości. Być może łaskawie nawet pozwoli niektórym z nich uprawiać zawód. A być może nie. Jeśli ta żenująca i destrukcyjna sytuacja ma dzisiaj miejsce, to dzieje się również dlatego, że spór Pana Prezydenta z Prawem i Sprawiedliwością uniemożliwił przeprowadzenie reformy sądownictwa.
„Dziś widziałem, jak w Warszawie firma Byś, zapewne na zlecenie Zarządu Dróg Miejskich Warszawa, opryskiwała Roundupem chodniki ul. Gwiaździstej. Widziałem jak jeden pracownik opryskiwał wysepkę pośrodku jezdni, ale drugi był na chodniku, pewnie przedtem robił to samo z chodnikiem. Nalewali zbiorniki noszone na plecach, z 30-litrowych kanistrów z napisem Roundup. Samochód, który je przywiózł miał takich pojemników całą pakę, ze 20-30. Tak więc rozlewają tego gigantyczne ilości. W dodatku bez żadnej informacji. 15 minut po takim oprysku przechodzą sobie tamtędy np. niczego nieświadomi rodzice z małymi dziećmi. Czy tak wolno? Nie ma żadnych wymogów bhp? Pracownicy też nie mieli żadnych masek.”
Dopiero dzięki policji ustalono o możliwości wysłania C.V. za pomocą poczty elektronicznej.
Generalnie staramy się z Rodziną w galeriach handlowych bywać jak najrzadziej. A ja spośród nas wszystkich lubię je najmniej. Chyba nic lepiej nie ilustruje tego, co dają sobie zrobić ludzie dający się przekonać, że spędzanie czasu w automatach do strzyżenia ich jak barany jest czymś tak szalenie przyjemnym. Sama konstrukcja galerii przypomina mi system zagród z wybiegiem dla eksploatowanego przy użyciu równie prostych, co skutecznych metod, bydła. A poza tym nie znoszę tłumów.
Ponuro za oknem. Ponuro w duszy. A media jakby się zawzięły, by ów stan podtrzymywać. Jedne nieodmiennie straszą dyktaturą, drugie walą przez oczy propagandową, prorządową maczugą. Nawet plotki z życia celebrytów jakieś takie smutne... Ten się rozwiódł, tamta chora (uściślając – o mało co nie zachorowała), inna po latach ujawnia traumę swego dzieciństwa – nikt nie dostrzegał jej wielkiego talentu… Nawet wyznania prezydenta Słupska, pana Biedronia, iż brzydzi się luksusem i już w dzieciństwie wiedział, że nie może zniszczyć bluzeczki ani rajstopek, gdyż będzie w nich chodziło jego rodzeństwo, nie podnoszą na duchu. Bo jak mają podnieść, skoro ZUS wyliczył „ikonie dziennikarstwa telewizyjnego”, panu Maciejowi Orłosiowi, emeryturę w wysokości „gdzieś około 80 złotych”? I rzeczony musi pracować do śmierci?!