W Berlinie stanie tymczasowy pomnik polskich ofiar wojny. Do demontażu po wyborach?

Claudia Roth zapewniała w dw.com, że „upamiętnienie w centrum Berlina i pamięć (o ofiarach) okupacyjnego terroru narodowo-socjalistycznych Niemiec w Polsce jest dla niej bardzo ważną sprawą”. Przypomina też o powstaniu planowanego Domu Polsko-Niemieckiego, który miałby łączyć pamięć z teraźniejszością i przyszłością.
Sprawa budowy pomnika ciągnie się od lat
Jednak koncept upamiętnienia ataku Niemiec na Polskę w 1939 r. nie jest nowy. Jak przypomina dw.com, już „w 2017 roku grupa propolsko nastawionych niemieckich naukowców, działaczy społecznych i byłych polityków zaapelowała o utworzenie monumentu upamiętniającego polskie ofiary wojny i niemieckiej okupacji 1939–1945”. Wszyscy dyskutowali nad tym latami, by dojść do wniosku, że pomnik w Berlinie to za mało i warto byłoby powołać placówkę mającą informować o polsko-niemieckiej historii, żeby mogła się tam spotykać i kształcić przede wszystkim młodzież z obu krajów. Wykoncypowano projekt o nazwie Dom Polsko-Niemiecki, ale, jak czytamy w niemieckim portalu, pomysł zarzucono, bo… niemiecki rząd upadł i trzeba się było zająć przedterminowymi wyborami…
- Komunikat dla mieszkańców Szczecina
- Decyzja sądu ws. koncesji dla Telewizji Republika i wPolsce24. Jest reakcja KRRiT
- Nagły zwrot ws. sprzedaży TVN przez Warner Bros. Discovery. Tego nikt się nie spodziewał
- Komunikat dla mieszkańców Krakowa
- Niemcy importują na potęgę węgiel ze Stanów Zjednoczonych
- Wieloryb zaskoczył turystów w Zatoce Gdańskiej. Nagranie podbija sieć
Nagłe przyspieszenie Berlina
Trzeba przyznać, że rząd Olafa Scholza wielokrotnie deklarował budowę pomnika. Zwykle robił to po powtarzających się od lat naciskach Warszawy. Jednak na deklaracjach się kończyło. Jeszcze niedawno niemiecki „Die Welt” zapowiadał, że w tym roku nie ma szans na realizację pomnika. Powodem miały być względy budżetowe. Nie wiadomo, jaką kwotę państwo niemieckie chciało wysupłać na tę inwestycję, że nadszarpnęłoby to budżet federalny. Niemniej „propolsko nastawieni działacze”, mimo zawirowań politycznych, wrócili do pomysłu sprzed ośmiu lat. Zaangażowali się zatem „w powstanie prowizorycznego pomnika na przypadającą w maju 80. rocznicę zakończenia II wojny światowej”. Warto zaznaczyć, że będzie to jednak pomnik „prowizoryczny”, „tymczasowy”, o czym nie zapominają niemieckie media. Ważne, jak twierdzą władze, by zdążyć przed 8 maja.
„Do demontażu po wyborach”
Zygfryd Czaban, publicysta tysol.pl, nazywa to wydarzenie „hitem” i łączy cały zabieg z zupełnie innym wydarzeniem niż rocznica II wojny światowej.
Rząd RFN, żeby wspomóc Trzaskowskiego, odsłoni 11 dni przed I turą wyborów pomnik polskich ofiar w Berlinie. Będzie to sprzedane jako wielki sukces „polityki historycznej” Tuska.
Studzi jednak nastroje wyborców koalicji 13 grudnia: „Jest tylko jedno «ale» – pomnik będzie TYMCZASOWY.
Do demontażu po wyborach”.
HIT! Rząd RFN, żeby wspomóc Trzaskowskiego, odsłoni 11 dni przed I turą wyborów pomnik polskich ofiar w Berlinie. Będzie to sprzedane jako wielkich sukces „polityki historycznej” Tuska.
— Zygfryd Czaban (@CDzwoni) April 10, 2025
Jest tylko jedno „ale” - pomnik będzie TYMCZASOWY.
Do demontażu po wyborach. pic.twitter.com/dWFemQt98t