Solidarność walczy o podwyżki w spółce Marelli w Bielsku-Białej

Pracodawca proponuje w zamian, jak uważają związkowcy, kosmetyczne przesunięcia kwot między premiami i płacami. – Od tego pieniędzy nam nie przybędzie – ripostują przedstawiciele Solidarności i wchodzą w spór zbiorowy z pracodawcą.
"Ludzie oczekują porządnych podwyżek"
Ludzie oczekują porządnych podwyżek, bo przy obecnych płacach coraz więcej osób ucieka z tej firmy. Tutaj grosze nie załatwią sprawy. Spotykaliśmy się już kilkakrotnie, ale rokowania, również z udziałem ekspertów obu stron, nic nie przyniosły. Usłyszeliśmy, że podwyżek nie będzie, bo… firma musi złapać oddech. Jak na razie to pracownicy nie mogą złapać tchu! Teraz czekamy na zewnętrznego mediatora
– mówi Grzegorz Maślanka, przewodniczący Międzyzakładowej Organizacji Związkowej NSZZ „Solidarność” FCA Poland SA – to w tej organizacji zrzeszeni są m.in. związkowcy ze spółki Marelli.
Inwestycja w pracowników zawsze się opłaca
Grzegorz Maślanka tłumaczy, że podwyżki w postulowanej przez Solidarność wysokości i do tego wypłacone z wyrównaniem od początku roku to w skali roku mniej niż 3,5 mln złotych.
Cóż to jest dla firmy, która w tym samym czasie realizuje gigantyczne inwestycje, pochłaniające kilkadziesiąt razy więcej środków. Może pracodawca pomyśli i zainwestuje też w pracowników. To się zawsze opłaca!
– przekonuje szef zakładowej Solidarności.
Związkowcy w oczekiwaniu na mediatora planują w najbliższy czwartek oflagować cały zakład. Rozpoczęli też przygotowania do pikiety protestacyjnej. – Może to przekona zarząd firmy, by zacząć poważne rozmowy i podjąć decyzje, które usatysfakcjonują załogę – mówią związkowcy.
CZYTAJ TAKŻE: Zmiany w składce zdrowotnej. Solidarność protestuje
ZOBACZ TAKŻE: Piotr Duda o zmianach w składce zdrowotnej: Skandal! Najwięcej zapłacą najbiedniejsi!
ZOBACZ TAKŻE: "W jedności siła!". W Lublinie protestowali pracownicy Bogdanki