Tȟašúŋke Witkó: Obecna Rosja to nie ZSRR, ale USA Trumpa to też nie USA Ronalda Reagana

Federacji Rosyjskiej Władimira Władimirowicza Putina daleko do potęgi militarnej Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich pod batutą Leonida Iljicza Breżniewa, Jurija Władimirowicza Andropowa czy Konstantina Ustinowicza Czernienki. Niewielkie to jednak dla nas pocieszenie, bowiem Stany Zjednoczone Ameryki, kierowane przez Donalda Johna Trumpa, też nie są jednak tym samym krajem, który – na czele z Ronaldem Wilsonem Reaganem – złamał, a przynajmniej mocno nadwyrężył, kręgosłup „Imperium Zła”.
Donald Trump Tȟašúŋke Witkó: Obecna Rosja to nie ZSRR, ale USA Trumpa to też nie USA Ronalda Reagana
Donald Trump / EPA/SHAWN THEW / POOL Dostawca: PAP/EPA

W tym miejscu winien jestem Państwu wyjaśnienie, że w żaden sposób nie zamierzam odbierać nikomu nadziei na światową zmianę, jaka została już zainicjowana w Białym Domu. Chcę natomiast przedstawić moim wspaniałym Czytelnikom realny obraz globalnej rzeczywistości, a nie ten euforyczny, obowiązujący od 20 stycznia 2025 roku, czyli od dnia wymiany głównego decydenta w Gabinecie Owalnym. Tym razem Ameryka będzie musiała uporać się z nie tylko z samym Kremlem, ale także – a może przede wszystkim – z jego najmożniejszym protektorem.

 

Skośnooki Czarny Ląd

Pekin, dziś główny oponent Waszyngtonu, ma czas. Państwo Środka przeczekało pierwsze rządy Trumpa, więc nie widzę powodu, aby teraz miało być inaczej. Chcąc uświadomić Państwu sposób działania Chińczyków, muszę przywołać pewne wydarzenia sprzed dekad. Ahmed Sekou Touré, prezydent Republiki Gwinei, jako pierwszy z władców kraju położonego na Czarnym Lądzie przyjął pożyczkę od Kitajców, a stało się to już w roku 1960, więc obecnie obchodzimy okrągłą, 65. rocznicę rozpoczęcia kolejnej kolonizacji Afryki, tym razem przez żółtego, a nie białego człowieka. Dekadę później – kiedy USA były najmocniej zaangażowane militarnie w Wietnamie – przedsiębiorstwa z Chińskiej Republiki Ludowej budowały „Tazarę”, czyli linię kolejową łączącą Tanzanię z Zambią, ukończoną w 1976 roku. Powoli, systematycznie, konsekwentnie i bez zbędnego rozgłosu Chińczycy stali się największym partnerem handlowym Afryki, wypierając z niej Europejczyków, panujących tam niepodzielnie od wieków. Dlaczego ów proces umknął naszej uwadze? Dlatego, że był on rozłożony na długi okres czasu, prowadzony ewolucyjnie, bez spektakularnych operacji wojskowych, przewrotów i poza obiektywami kamer telewizyjnych. Pekin udzielał lokalnym kacykom pożyczek, inwestował w infrastrukturę i sprzedawał im swoje towary, ale nie wtrącał się w waśnie plemienne, nie narzucał nikomu swoich wierzeń i nie dewastował obowiązujących konstrukcji społecznych. Dawał żyć po swojemu, wpływając jedynie na najważniejsze decyzje finansowo-materialne, ale nie kijem, a umiejętnie przekierowując strumienie juanów. Dziś Afryka jest, co prawda, wciąż czarna, ale w obszarze gospodarczym ma zdecydowanie skośne oczy, więc jeśli Trump marzy o ograniczeniu potęgi Chin, to musi ograniczyć ich wpływy na Czarnym Lądzie, a to może okazać się niezwykle trudne, tym bardziej, że panoszą się tam również rosyjscy sołdaci z Grupy Wagnera.

 

Niespokojne morze islamskich głów

Amerykanie muszą także odciąć Chińczykom dostęp do irańskiej ropy naftowej. Faktycznie, nowe sankcje na tankowce wożące „czarne złoto” z Bliskiego na Daleki Wschód znacznie podwyższyły ceny transportu, ale Pekin radzi sobie z podobnym problemem już od 2018 roku, czyli do pierwszej prezydentury Trumpa. Teheran, co naturalne, jest potęgą, z którą należy się liczyć, a zamieszkujących go Persów, oprócz religii, łączy z Arabami jeszcze jedno spoiwo – nienawiść do Izraela, który ma całkowite poparcie USA. Osobiście byłbym ostatnim zaskoczonym gdyby okazało się, że oś Pekin-Moskwa-Teheran wspiera finansowo i militarnie arabskie organizacje zbrojne, zmuszając tym samym Waszyngton do coraz większego zaangażowania wojskowego w Strefie Gazy, a to spowoduje kolejne rozdrobnienie sił amerykańskich i przesunięcie w czasie możliwości ich operowania w rejonie najważniejszego celu Jankesów – Tajwanu. Jestem święcie przekonany, że najtęższe głowy w Pentagonie zajmują się obecnie prawie wyłącznie porównywaniem potencjałów obozu chińsko-rosyjskiego z amerykańskim i próbują wymyśleć plan rozbicia tandemu Zhongnanhai-Kreml. Owo rozbicie, jeśli okaże się możliwe, to kosztem Ukrainy, a to prawie na pewno spowoduje umocnienie dotychczasowej, skierowanej na Zachód, ekspansywnej polityki Putina.

Na szczęście dla Polski, Putin – przynajmniej na razie – stale zacieśnia współpracę z Xí Jìnpíngiem, a to automatycznie powoduje, że armia amerykańska wciąż będzie głównym filarem NATO na Starym Kontynencie, co potwierdził w Brukseli sekretarz generalny Sojuszu, Mark Rutte. Ponadto, zintensyfikowanie przez Rosjan działań na Ukrainie musi wzmagać czujność zaoceanicznej generalicji i zmuszać ją do optowania za zwiększeniem pomocy wojskowej dla Kijowa. Powstało wiec ogólnoświatowe, potworne zamieszanie, którego Polska jest jednym z elementów. Paradoksalnie, wariantem najbezpieczniejszym dla Warszawy jest coraz mocniejsze przyklejenie się Rosji do Chin, bowiem wtedy będziemy Amerykanom niezbędni, a to winno stać się naszym celem. I nie możemy załamywać rąk tuż po tym, gdy kilkuset sojuszników opuściło rzeszowską Jasionkę, bowiem może okazać się, że wrócą do niej już za tydzień, miesiąc lub rok.

Howgh!

Tȟašúŋke Witkó, 11 kwietnia 2025 r.


[Autor jest emerytowanym oficerem wojsk powietrznodesantowych. Miłośnik kawy w dużym kubku ceramicznym – takiej czarnej, parzonej, słodzonej i ze śmietanką. Samotnik, cynik, szyderca i czytacz politycznych informacji. Dawniej nerwus, a obecnie już nie nerwus]


 

POLECANE
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka Wiadomości
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka

Jak informuje IMGW, Pogodę w zachodniej i częściowo północnej Europie będzie kształtował niż z ośrodkiem nad Morzem Norweskim. Na pozostałym obszarze kontynentu pogodę kształtować będzie wyż z rejonu Morza Czarnego i Bałkanów. Polska początkowo będzie w zasięgu tego wyżu, ale od zachodu stopniowo dostawać się będzie pod wpływ zatoki niżu znad Morza Norweskiego. Z południa napływać będzie ciepłe powietrze polarne morskie.

Polki wywalczyły awans na mistrzostwa świata z ostatniej chwili
Polki wywalczyły awans na mistrzostwa świata

Polska pokonała w Bitoli Macedonię Północną 23:21 (10:10) w rewanżowym meczu kwalifikacyjnym i awansowała do mistrzostw świata piłkarek ręcznych. W pierwszym spotkaniu biało-czerwone wygrały 22:18.

Prof. Andrzej Nowak: Europa to spór o suwerenność, który trwa od X wieku tylko u nas
Prof. Andrzej Nowak: Europa to spór o suwerenność, który trwa od X wieku

W sobotę Warszawa stała się miejscem wyjątkowego wydarzenia - Marszu z okazji 1000-lecia Królestwa Polskiego i 500-lecia Hołdu Pruskiego. Ulicami stolicy przeszły tysiące osób, by zamanifestować przywiązanie do polskiej historii, kultury i państwowości. Wśród uczestników znaleźli się nie tylko politycy i działacze społeczni, ale także wybitni naukowcy.

„Warto pielęgnować pamięć o naszym narodzie”. Zobacz wyjątkową relację z Marszu 1000-lecia Królestwa Polskiego tylko u nas
„Warto pielęgnować pamięć o naszym narodzie”. Zobacz wyjątkową relację z Marszu 1000-lecia Królestwa Polskiego

W sobotę ulicami Warszawy przeszedł Marsz zorganizowany z okazji 1000-lecia Królestwa Polskiego oraz 500-lecia Hołdu Pruskiego. Wydarzenie, które miało charakter historyczno-patriotyczny, zgromadziło wielu uczestników - w tym polityków, działaczy społecznych i sympatyków ugrupowań prawicowych. Zachęcamy do obejrzenia naszej relacji wydarzenia, gdzie głos zabrało wiele osób, którym bliskie są polskie wartości.

Tragedia w szpitalu psychiatrycznym w Warszawie. Nie żyje pacjent Wiadomości
Tragedia w szpitalu psychiatrycznym w Warszawie. Nie żyje pacjent

Dramatyczne sceny rozegrały się w sobotni poranek w Szpitalu Nowowiejskim w centrum Warszawy. Zgłoszenie o zgonie jednego z pacjentów dotarło do służb tuż po świcie. Na miejsce wezwano policję oraz prokuratora.

Patryk Jaki: Polskość jest wyjątkowa tylko u nas
Patryk Jaki: Polskość jest wyjątkowa

W sobotę ulicami Warszawy przeszedł marsz zorganizowany z okazji 1000-lecia Królestwa Polskiego oraz 500-lecia Hołdu Pruskiego. Wydarzenie, które miało charakter historyczno-patriotyczny, zgromadziło wielu uczestników – w tym polityków, działaczy społecznych i sympatyków ugrupowań prawicowych. Na Placu Zamkowym pojawili się m.in. Karol Nawrocki – obywatelski, popierany przez PiS kandydat na prezydenta - oraz europoseł Patryk Jaki, który w komentarzu dla portalu tysol.pl mówił o znaczeniu historii i tożsamości narodowej.

Zatrucie mundurowych w Kętrzynie. Rośnie bilans poszkodowanych z ostatniej chwili
Zatrucie mundurowych w Kętrzynie. Rośnie bilans poszkodowanych

Do 82 wzrosła hospitalizowanych z powodu objawów zatrucia pokarmowego słuchaczy Centrum Szkolenia Straży Granicznej w Kętrzynie (warmińsko-mazurskie) - podała w sobotę SG. Sanepid ustala, co mogło być źródłem salmonelli, która wywołała zatrucie.

Traci się wzrok. Dziennikarka TVN chora Wiadomości
"Traci się wzrok". Dziennikarka TVN chora

Dorota Wellman od lat jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy „Dzień dobry TVN”. W duecie z Marcinem Prokopem tworzy zgrany i lubiany zespół, który dla wielu widzów stał się symbolem porannej telewizji. Jednak poza ekranem znana prezenterka zmaga się z problemem, o którym niewiele osób ma pojęcie.

PKW podała listę kandydatów na prezydenta Wiadomości
PKW podała listę kandydatów na prezydenta

Państwowa Komisja Wyborcza przekazała, że odmówiła zarejestrowania czterech z 17 kandydatów na prezydenta. Podała także listę 13 zarejestrowanych kandydatów.

Siła Polski. FC Barcelona opublikowała wyjątkowy komunikat z ostatniej chwili
"Siła Polski". FC Barcelona opublikowała wyjątkowy komunikat

Wyjątkowe zdjęcie obiegło sieć. Polscy kibice nie kryli poruszenia.

REKLAMA

Tȟašúŋke Witkó: Obecna Rosja to nie ZSRR, ale USA Trumpa to też nie USA Ronalda Reagana

Federacji Rosyjskiej Władimira Władimirowicza Putina daleko do potęgi militarnej Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich pod batutą Leonida Iljicza Breżniewa, Jurija Władimirowicza Andropowa czy Konstantina Ustinowicza Czernienki. Niewielkie to jednak dla nas pocieszenie, bowiem Stany Zjednoczone Ameryki, kierowane przez Donalda Johna Trumpa, też nie są jednak tym samym krajem, który – na czele z Ronaldem Wilsonem Reaganem – złamał, a przynajmniej mocno nadwyrężył, kręgosłup „Imperium Zła”.
Donald Trump Tȟašúŋke Witkó: Obecna Rosja to nie ZSRR, ale USA Trumpa to też nie USA Ronalda Reagana
Donald Trump / EPA/SHAWN THEW / POOL Dostawca: PAP/EPA

W tym miejscu winien jestem Państwu wyjaśnienie, że w żaden sposób nie zamierzam odbierać nikomu nadziei na światową zmianę, jaka została już zainicjowana w Białym Domu. Chcę natomiast przedstawić moim wspaniałym Czytelnikom realny obraz globalnej rzeczywistości, a nie ten euforyczny, obowiązujący od 20 stycznia 2025 roku, czyli od dnia wymiany głównego decydenta w Gabinecie Owalnym. Tym razem Ameryka będzie musiała uporać się z nie tylko z samym Kremlem, ale także – a może przede wszystkim – z jego najmożniejszym protektorem.

 

Skośnooki Czarny Ląd

Pekin, dziś główny oponent Waszyngtonu, ma czas. Państwo Środka przeczekało pierwsze rządy Trumpa, więc nie widzę powodu, aby teraz miało być inaczej. Chcąc uświadomić Państwu sposób działania Chińczyków, muszę przywołać pewne wydarzenia sprzed dekad. Ahmed Sekou Touré, prezydent Republiki Gwinei, jako pierwszy z władców kraju położonego na Czarnym Lądzie przyjął pożyczkę od Kitajców, a stało się to już w roku 1960, więc obecnie obchodzimy okrągłą, 65. rocznicę rozpoczęcia kolejnej kolonizacji Afryki, tym razem przez żółtego, a nie białego człowieka. Dekadę później – kiedy USA były najmocniej zaangażowane militarnie w Wietnamie – przedsiębiorstwa z Chińskiej Republiki Ludowej budowały „Tazarę”, czyli linię kolejową łączącą Tanzanię z Zambią, ukończoną w 1976 roku. Powoli, systematycznie, konsekwentnie i bez zbędnego rozgłosu Chińczycy stali się największym partnerem handlowym Afryki, wypierając z niej Europejczyków, panujących tam niepodzielnie od wieków. Dlaczego ów proces umknął naszej uwadze? Dlatego, że był on rozłożony na długi okres czasu, prowadzony ewolucyjnie, bez spektakularnych operacji wojskowych, przewrotów i poza obiektywami kamer telewizyjnych. Pekin udzielał lokalnym kacykom pożyczek, inwestował w infrastrukturę i sprzedawał im swoje towary, ale nie wtrącał się w waśnie plemienne, nie narzucał nikomu swoich wierzeń i nie dewastował obowiązujących konstrukcji społecznych. Dawał żyć po swojemu, wpływając jedynie na najważniejsze decyzje finansowo-materialne, ale nie kijem, a umiejętnie przekierowując strumienie juanów. Dziś Afryka jest, co prawda, wciąż czarna, ale w obszarze gospodarczym ma zdecydowanie skośne oczy, więc jeśli Trump marzy o ograniczeniu potęgi Chin, to musi ograniczyć ich wpływy na Czarnym Lądzie, a to może okazać się niezwykle trudne, tym bardziej, że panoszą się tam również rosyjscy sołdaci z Grupy Wagnera.

 

Niespokojne morze islamskich głów

Amerykanie muszą także odciąć Chińczykom dostęp do irańskiej ropy naftowej. Faktycznie, nowe sankcje na tankowce wożące „czarne złoto” z Bliskiego na Daleki Wschód znacznie podwyższyły ceny transportu, ale Pekin radzi sobie z podobnym problemem już od 2018 roku, czyli do pierwszej prezydentury Trumpa. Teheran, co naturalne, jest potęgą, z którą należy się liczyć, a zamieszkujących go Persów, oprócz religii, łączy z Arabami jeszcze jedno spoiwo – nienawiść do Izraela, który ma całkowite poparcie USA. Osobiście byłbym ostatnim zaskoczonym gdyby okazało się, że oś Pekin-Moskwa-Teheran wspiera finansowo i militarnie arabskie organizacje zbrojne, zmuszając tym samym Waszyngton do coraz większego zaangażowania wojskowego w Strefie Gazy, a to spowoduje kolejne rozdrobnienie sił amerykańskich i przesunięcie w czasie możliwości ich operowania w rejonie najważniejszego celu Jankesów – Tajwanu. Jestem święcie przekonany, że najtęższe głowy w Pentagonie zajmują się obecnie prawie wyłącznie porównywaniem potencjałów obozu chińsko-rosyjskiego z amerykańskim i próbują wymyśleć plan rozbicia tandemu Zhongnanhai-Kreml. Owo rozbicie, jeśli okaże się możliwe, to kosztem Ukrainy, a to prawie na pewno spowoduje umocnienie dotychczasowej, skierowanej na Zachód, ekspansywnej polityki Putina.

Na szczęście dla Polski, Putin – przynajmniej na razie – stale zacieśnia współpracę z Xí Jìnpíngiem, a to automatycznie powoduje, że armia amerykańska wciąż będzie głównym filarem NATO na Starym Kontynencie, co potwierdził w Brukseli sekretarz generalny Sojuszu, Mark Rutte. Ponadto, zintensyfikowanie przez Rosjan działań na Ukrainie musi wzmagać czujność zaoceanicznej generalicji i zmuszać ją do optowania za zwiększeniem pomocy wojskowej dla Kijowa. Powstało wiec ogólnoświatowe, potworne zamieszanie, którego Polska jest jednym z elementów. Paradoksalnie, wariantem najbezpieczniejszym dla Warszawy jest coraz mocniejsze przyklejenie się Rosji do Chin, bowiem wtedy będziemy Amerykanom niezbędni, a to winno stać się naszym celem. I nie możemy załamywać rąk tuż po tym, gdy kilkuset sojuszników opuściło rzeszowską Jasionkę, bowiem może okazać się, że wrócą do niej już za tydzień, miesiąc lub rok.

Howgh!

Tȟašúŋke Witkó, 11 kwietnia 2025 r.


[Autor jest emerytowanym oficerem wojsk powietrznodesantowych. Miłośnik kawy w dużym kubku ceramicznym – takiej czarnej, parzonej, słodzonej i ze śmietanką. Samotnik, cynik, szyderca i czytacz politycznych informacji. Dawniej nerwus, a obecnie już nie nerwus]



 

Polecane
Emerytury
Stażowe