Ks. prof. Dariusz Kowalczyk: Serce Jezusa jest odpowiedzią na współczesny kryzys tożsamości

- Mamy dziś do czynienia z mniej lub bardziej świadomym zastępowaniu chrześcijańskiej wiary w Boga nie tylko ideologią gender/LGBT, ale także na przykład ideologią klimatyzmu, czego tzw. "Ostatnie pokolenie" jest tyleż smutnym, co żenującym przykładem - mówi w rozmowie z portalem Tysol.pl ks. prof. Dariusz Kowalczyk, jezuita, wykładowca na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie.
Serce Jezusa Ks. prof. Dariusz Kowalczyk: Serce Jezusa jest odpowiedzią na współczesny kryzys tożsamości
Serce Jezusa / Wikimedia Commons

Duma, pycha czy żenada?

- Jeden z przeciwników homoparady zauważył, że po angielsku słowo "duma" oznacza także "pychę", a ta z kolei zaprowadziła do piekła nawet aniołów. Czy uprawniona jest teza o tym, że czerwiec jako "miesiąc dumy" oznacza w istocie "miesiąc pychy"?

- Nie wiem, czy to rzeczywiście jest duma. Tym bardziej wątpię, że mamy do czynienia z diaboliczną pychą. Wymalowani mężczyźni w stringach, pończochach i butach na wysokich obcasach, albo w jakichś skórzanych strojach z maskami psów na twarzach budzą raczej moje głębokie zażenowanie. I zdziwienie. Dziwię się, że tak wielu osobom podoba się tego rodzaju estetyka i retoryka. Może i osoby maszerujące w homoparadach czują się dumne, ale to tylko dowodzi, jak bardzo powikłane mogą być ludzkie odczucia. Kto i po co wymyśla takie rzeczy, jak „czerwiec miesiącem dumy osób LGBT”? Mam wrażenie, że ideologia LGBT to nie jest cel sam w sobie. Z tyłu stoją „starsi i mądrzejsi”, którzy używają tej ideologii, by zniszczyć to, co rzeczywiste, co Boże, i stworzyć nowego człowieka i nowy świat. I w ten sposób sięgnąć po niewyobrażalną władzę i kosmiczne pieniądze. To tutaj upatrywałbym diabolicznej pychy. Ale nie chodzi o pychę gejów, lesbijek i trans, lecz o pychę różnych miliarderów i korporacji. Są jednak masy, które maszerują w mnożących się jak grzyby po deszcze paradach LGBT. Część z nich to ludzie, którzy są w gruncie rzeczy zakompleksieni, niepewni, kim są, i potrzebują ciągłego samo-potwierdzenia, by nie powiedzieć samo-usprawiedliwienia poprzez bycie w masie takich, jak oni. Są też tacy, którzy w poczucie moralnej wyższości uważają, że stają w obronie pokrzywdzonych, którym miałyby być osoby LGBT. Uważają tak, choć już żyjemy w świecie, w którym ideologia gender/LGBT panoszy się wszędzie i prześladuje tych, którzy mają odwagę publicznie powiedzieć, co o tym naprawdę myślą. Czerwiec został oficjalnie ogłoszony „miesiącem dumy osób LGBT” 25 lat temu przez ówczesnego prezydenta USA, Billa Clintona. Cała ta hucpa wydaje się niekiedy jakąś nową religią z tłumem ogłupionych wyznawców i cynicznymi arcykapłanami. Tyle, że celem nie jest wyzwolenie ku zbawieniu wiecznemu, ale – jak już zauważyłem – utkwienie w diabelskich iluzjach…

CZYTAJ TAKŻE: Ks. prof. Dariusz Kowalczyk: Francuski „sabat” wokół aborcji to grzech wołający o pomstę do nieba

- "Starsi i mądrzejsi" postawili sobie zadanie stworzenia "nowego człowieka" na obraz i podobieństwo złego ducha, a nie Boga? O to chodzi w ideologii, która rozchwiała ludzką tożsamość?

- Diabeł nie kusi wprost, by człowiek stwarzał siebie samego na jego podobieństwo. Raczej odwołuje się do ludzkiej pyszałkowatości, która w gruncie rzeczy jest głupkowata. Tyleż krótki, co genialny opis tej sytuacji znajdujemy na pierwszych stronach Księgi Rodzaju. Szatan udaje zatroskanie o ludzkość. Sugeruje, że Bóg w gruncie rzeczy jest zazdrosny o człowieka i dlatego nie chce jego pełnego rozwoju. Poza tym Bóg miałby kłamać mówiąc, że nieposłuszeństwo wobec Niego sprowadzi na ludzi śmierć. Czytamy w Księdze Rodzaju: „Wtedy rzekł wąż do niewiasty: «Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło»” (Rdz 3,4-5). Wiemy jednak, że pierwsi rodzice nie stali się jak Bóg. Wręcz przeciwnie! – „Wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy” (Rdz 3, 7). Nadzy, czyli słabi, bezbronni, zagrożeni, śmiertelni. Ideologie neomarksistowskie, bo to o nich mówimy, do których należą m.in. genderyzm, LGBT-yzm, aborcjonizm, eutanazizm, klimatyzm i „religia świętego emigranta”, uderzają we wszelką tożsamość (płciową, rodzinną, narodową), by stworzyć łatwą do manipulowania masę. Arcykapłani tych ideologii uważają, że w ten sposób zbudują świat bez wojen i głodu, pod ich rządami. Tyle że tego rodzaju wizje niepokojąco przypominają „Rok 1984” Orwella. 

Serce Jezusa mówi: jesteś chciany i kochany

- Czy kult Serca Jezusowego może być odpowiedzią na ten kryzys tożsamości? W jaki sposób rozumieć ten kult, kojarzący się wielu młodym ludziom na ogół jedynie z poczciwymi babciami uczęszczającymi na nabożeństwa czerwcowe bądź z sentymentalną czcią dla obrazu Serca Pana Jezusa? 

- Serce Jezusa to symbol, a słowo „symbol” pochodzi od greckiego czasownika sum-ballo, czyli „kładę razem”, „jednoczę”. Rozważając znaczenie kultu Serca Jezusowego, możemy się zatem zapytać, jaką prawdę kładzie nam przed oczy symbol Serca, z jaką rzeczywistością chce nas ten symbol zjednoczyć. Serce Jezusa stało się dla nas symbolem na Krzyżu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebodli” (J 19,37). Nadejście tego znaku zapowiadał już Stary Testament w tekstach odnoszących się do Mesjasza. W Psalmie 22 czytamy: „Rozlany jestem jak woda i rozłączają się wszystkie moje kości; jak wosk się staje moje serce, we wnętrzu moim topnieje”. Natomiast w Psalmie 69 znajdujemy takie oto słowa: „Hańba złamała moje serce i sił mi zabrakło”. Teksty te ukazują negatywną stronę symbolu Serca Jezusa. Ważniejsza jest jednak strona pozytywna, czyli fakt, że to maltretowane Serce nie przestało być Sercem miłującym każdego człowieka, również tego, który stał się tyleż tępym, co okrutnym prześladowcą: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23,34). Serce Jezusa to przede wszystkim wyraz tej najgłębszej prawdy: „Bóg jest miłością” (1 J 4,8). I to taką miłością, która zdolna jest kochać swoich nieprzyjaciół. Kult Serca Jezusowego nie jest więc jakąś drugorzędną pobożną praktyką, ale wyraża to, co od początku stanowiło istotę ewangelicznego orędzia. W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: „Jezus w czasie swego ziemskiego życia, swojej agonii i swojej męki poznał i umiłował nas wszystkich i każdego z osobna oraz wydał się za każdego z nas [...]. Umiłował nas wszystkich ludzkim sercem. Z tego powodu Najświętsze Serce Jezusa, przebite za nasze grzechy i dla naszego zbawienia, «jest uważane za znak i wyjątkowy symbol tej miłości, którą Boski Odkupiciel miłuje nieustannie Wiecznego Ojca i wszystkich ludzi bez wyjątku»” (nr 478). Kult Serca Bożego jak najbardziej może być odpowiedzią na kryzys tożsamości. Wszak Serce Boże mówi każdemu z nas: Twoje życie nie jest przypadkiem ślepej ewolucji; jesteś chciany przez wszechmogącego Boga od zawsze i powołany do życia wiecznego. W tym właśnie tkwi istota tożsamości każdego człowieka.

CZYTAJ TAKŻE: Ks. prof. Bortkiewicz: UE działa na rzecz ideologizacji rzeczywistości

- Czy to właśnie dlatego, że kult Serca Jezusowego jest tak ważny dla tożsamości człowieka, ideolodzy "nowego, lepszego świata" wybrali czerwiec - tradycyjnie kojarzony właśnie nabożeństwami do Serca Jezusa - jako miesiąc "parad równości" i "gejowskiej dumy"? 

- Nie wiem, dlaczego ideolodzy gender/LGBT wybrali właśnie czerwiec na odprawianie swoich ideologicznych „guseł”. Nie podejrzewam ich o gruntowną znajomość katolickiej tradycji. Aczkolwiek z drugiej strony znajdują się wśród nich także księża… Jedni skrycie, inni całkiem jawnie. W każdym razie cały ten ruch homoseksualnej i jakiej tam zdołają wymyśleć dumy coraz bardziej nabiera charakteru swoistej „religii”, której wyznawcy są coraz bardziej fanatyczni. Mnożą różnego rodzaju ryty, symbole, dni, miesiące i szerzą to wszystko z neoficką gorliwością. Można tutaj mówić o mniej lub bardziej świadomym zastępowaniu chrześcijańskiej wiary w Boga nie tylko ideologią gender/LGBT, ale także na przykład ideologią klimatyzmu, czego tzw. Ostatnie pokolenie jest tyleż smutnym, co żenującym przykładem. 

- W jaki sposób pokazać młodym, zagubionym ludziom, że Serce Jezusa kocha także ich, niezależnie od ich trudnych historii życiowych?

- Warto zauważyć, że w Polsce, ale także w innych krajach, kult ten został po części wyparty przez kult Miłosierdzia Bożego według objawień siostry Faustyny Kowalskiej. Nie ma w tym nic zaskakującego, ani niewłaściwego. Jezuiccy misjonarze ludowi przez całe dziesięciolecia głosili misje Serca Pana Jezusa. Od pewnego czasu zmienili ten tytuł na misje Serca Pana Jezusa Miłosiernego. Różnego rodzaju nabożeństwa oparte na objawieniach prywatnych pojawiają się, osiągają jakieś apogeum, a potem słabną. Msza, chrzest i inne sakramenty będą sprawowane do końca świata. Nabożeństwo Serca Pana Jezusa w jej obecnej formie nie ma takiej gwarancji. Choć nie chcę powiedzieć, że to nabożeństwo wyczerpało już swe możliwości. Dla mnie osobiście litania do Serca Jezusa, to wciąż jedna z ulubionych litanii. Także jako młody chłopak lubiłem ją odmawiać, czy też wyśpiewywać razem z innymi w kościele. Generalnie modlitwy polegające na powtarzaniu pewnych wezwań są wciąż czymś pociągającym dla wielu. Wystarczy wskazać grupy młodych mężczyzn odmawiających różaniec. Nic w tym dziwnego! Wszak tego rodzaju modlitwy są zakorzenione w wielowiekowej pobożności i mądrości ludzi wierzących, w tym nie tylko katolików. Nie trzeba się zatem bać, by ludziom młodym proponować przy różnych okazjach, poczynając od modlitwy w rodzinie, stare formy modlitwy, w tym litanie do Serca Pana Jezusa. Tym bardziej, że na temat poszczególnych jej wezwań można wygłosić głębokie katechezy. 

Ks. prof. Dariusz Kowalczyk SJ jest jezuitą, profesorem teologii, wykładowcą teologii dogmatycznej, profesorem Wydziału Teologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, autorem książek.

Rozmawiała: Agnieszka Żurek


 

POLECANE
Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins z ostatniej chwili
Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins

Iga Świątek awansowała do czwartej rundy wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym tenisistka pewnie pokonała Amerykankę Danielle Collins 6:2, 6:3. Jej kolejną rywalką w Londynie będzie Dunka Clara Tauson.

Komu służycie?. Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji z ostatniej chwili
"Komu służycie?". Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji

Robert Bąkiewicz ostro skrytykował decyzję policji o wprowadzeniu zakazu lotów dronów przy granicy z Niemcami. Jak twierdzi, ograniczenia uderzają w działania obywatelskie mające na celu kontrolę migracji; zakaz ogłoszono dwa dni po tym, jak Ruch Obrony Granic zakupił własne drony do patrolowania pasa przygranicznego.

Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego

W sobotę uruchomiono wakacyjną, bezpłatną linię autobusową z Kielc na Święty Krzyż. Kursy realizowane będą w każdą sobotę i niedzielę do 28 września. Pasażerom towarzyszyć będzie przewodnik, który opowie o atrakcjach turystycznych regionu i zaprezentuje najciekawsze miejsca na Łysej Górze.

Awaria gazociągu w Gdańsku. Nowe informacje z ostatniej chwili
Awaria gazociągu w Gdańsku. Nowe informacje

Służby zakończyły działania na terenie terminala promowego na półwyspie Westerplatte w Gdańsku, gdzie w południe doszło do uszkodzenia gazociągu z gazem ziemnym. Nikomu nic się nie stało.

Nie czuję lewej nogi. Polska wokalistka bardzo chora Wiadomości
"Nie czuję lewej nogi". Polska wokalistka bardzo chora

Maja Hyży ponownie trafiła do szpitala. Wokalistka przeszła już dziewiątą operację związaną z rzadką chorobą biodra, na którą cierpi od dzieciństwa. Niestety, zabieg nie przebiegł bez komplikacji. W mediach społecznościowych artystka podzieliła się z niepokojącymi informacjami.

Zamknięte popularne kąpieliska. Nowy komunikat GIS z ostatniej chwili
Zamknięte popularne kąpieliska. Nowy komunikat GIS

Upały, brak wiatru i opadów to idealne warunki do pojawienia się sinic w jeziorach i zalewach. Główny Inspektorat Sanitarny (GIS) poinformował 4 lipca o czasowym zamknięciu trzech kąpielisk śródlądowych z powodu zakwitu tych bakterii. Czerwona flaga oznacza całkowity zakaz kąpieli – nawet chwilowy kontakt z wodą może być niebezpieczny dla zdrowia.

Kryzys w koalicji rządowej. Kosiniak-Kamysz zabiera głos z ostatniej chwili
Kryzys w koalicji rządowej. Kosiniak-Kamysz zabiera głos

Nie boję się o stabilność koalicji; nie boję się o porozumienie naszych czterech formacji - uspokajał w sobotę szef PSL, wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, odnosząc się do informacji o spotkaniu lidera Polski 2050 Szymona Hołowni z politykami PiS.

Ewakuacja pasażerów samolotu na lotnisku na Majorce. Są ranni Wiadomości
Ewakuacja pasażerów samolotu na lotnisku na Majorce. Są ranni

Sześć osób zostało rannych podczas ewakuacji pasażerów samolotu linii Ryanair na lotnisku Palma de Mallorca; wcześniej na pokładzie maszyny włączył się alarm przeciwpożarowy. Port lotniczy funkcjonuje bez zakłóceń.

Harry został wychłostany. Burza w Pałacu Buckingham Wiadomości
"Harry został wychłostany". Burza w Pałacu Buckingham

Meghan Markle znów znalazła się w centrum medialnych doniesień. Tym razem chodzi o jej życie w brytyjskiej rodzinie królewskiej, a dokładniej o trudności z zaakceptowaniem pozycji, jaką zajęła po ślubie z księciem Harrym.

Inwestycja warta miliardy. Polski gigant zdecydował z ostatniej chwili
Inwestycja warta miliardy. Polski gigant zdecydował

KGHM Polska Miedź S.A. wybuduje trzy nowe szyby górnicze na terenie Zagłębia Miedziowego. Zarząd Spółki podjął decyzję o rozpoczęciu prac w zakresie rozpoznania geologiczno-hydrogeologicznego dla projektów: GG-2 "Odra", Retków oraz Gaworzyce.

REKLAMA

Ks. prof. Dariusz Kowalczyk: Serce Jezusa jest odpowiedzią na współczesny kryzys tożsamości

- Mamy dziś do czynienia z mniej lub bardziej świadomym zastępowaniu chrześcijańskiej wiary w Boga nie tylko ideologią gender/LGBT, ale także na przykład ideologią klimatyzmu, czego tzw. "Ostatnie pokolenie" jest tyleż smutnym, co żenującym przykładem - mówi w rozmowie z portalem Tysol.pl ks. prof. Dariusz Kowalczyk, jezuita, wykładowca na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie.
Serce Jezusa Ks. prof. Dariusz Kowalczyk: Serce Jezusa jest odpowiedzią na współczesny kryzys tożsamości
Serce Jezusa / Wikimedia Commons

Duma, pycha czy żenada?

- Jeden z przeciwników homoparady zauważył, że po angielsku słowo "duma" oznacza także "pychę", a ta z kolei zaprowadziła do piekła nawet aniołów. Czy uprawniona jest teza o tym, że czerwiec jako "miesiąc dumy" oznacza w istocie "miesiąc pychy"?

- Nie wiem, czy to rzeczywiście jest duma. Tym bardziej wątpię, że mamy do czynienia z diaboliczną pychą. Wymalowani mężczyźni w stringach, pończochach i butach na wysokich obcasach, albo w jakichś skórzanych strojach z maskami psów na twarzach budzą raczej moje głębokie zażenowanie. I zdziwienie. Dziwię się, że tak wielu osobom podoba się tego rodzaju estetyka i retoryka. Może i osoby maszerujące w homoparadach czują się dumne, ale to tylko dowodzi, jak bardzo powikłane mogą być ludzkie odczucia. Kto i po co wymyśla takie rzeczy, jak „czerwiec miesiącem dumy osób LGBT”? Mam wrażenie, że ideologia LGBT to nie jest cel sam w sobie. Z tyłu stoją „starsi i mądrzejsi”, którzy używają tej ideologii, by zniszczyć to, co rzeczywiste, co Boże, i stworzyć nowego człowieka i nowy świat. I w ten sposób sięgnąć po niewyobrażalną władzę i kosmiczne pieniądze. To tutaj upatrywałbym diabolicznej pychy. Ale nie chodzi o pychę gejów, lesbijek i trans, lecz o pychę różnych miliarderów i korporacji. Są jednak masy, które maszerują w mnożących się jak grzyby po deszcze paradach LGBT. Część z nich to ludzie, którzy są w gruncie rzeczy zakompleksieni, niepewni, kim są, i potrzebują ciągłego samo-potwierdzenia, by nie powiedzieć samo-usprawiedliwienia poprzez bycie w masie takich, jak oni. Są też tacy, którzy w poczucie moralnej wyższości uważają, że stają w obronie pokrzywdzonych, którym miałyby być osoby LGBT. Uważają tak, choć już żyjemy w świecie, w którym ideologia gender/LGBT panoszy się wszędzie i prześladuje tych, którzy mają odwagę publicznie powiedzieć, co o tym naprawdę myślą. Czerwiec został oficjalnie ogłoszony „miesiącem dumy osób LGBT” 25 lat temu przez ówczesnego prezydenta USA, Billa Clintona. Cała ta hucpa wydaje się niekiedy jakąś nową religią z tłumem ogłupionych wyznawców i cynicznymi arcykapłanami. Tyle, że celem nie jest wyzwolenie ku zbawieniu wiecznemu, ale – jak już zauważyłem – utkwienie w diabelskich iluzjach…

CZYTAJ TAKŻE: Ks. prof. Dariusz Kowalczyk: Francuski „sabat” wokół aborcji to grzech wołający o pomstę do nieba

- "Starsi i mądrzejsi" postawili sobie zadanie stworzenia "nowego człowieka" na obraz i podobieństwo złego ducha, a nie Boga? O to chodzi w ideologii, która rozchwiała ludzką tożsamość?

- Diabeł nie kusi wprost, by człowiek stwarzał siebie samego na jego podobieństwo. Raczej odwołuje się do ludzkiej pyszałkowatości, która w gruncie rzeczy jest głupkowata. Tyleż krótki, co genialny opis tej sytuacji znajdujemy na pierwszych stronach Księgi Rodzaju. Szatan udaje zatroskanie o ludzkość. Sugeruje, że Bóg w gruncie rzeczy jest zazdrosny o człowieka i dlatego nie chce jego pełnego rozwoju. Poza tym Bóg miałby kłamać mówiąc, że nieposłuszeństwo wobec Niego sprowadzi na ludzi śmierć. Czytamy w Księdze Rodzaju: „Wtedy rzekł wąż do niewiasty: «Na pewno nie umrzecie! Ale wie Bóg, że gdy spożyjecie owoc z tego drzewa, otworzą się wam oczy i tak jak Bóg będziecie znali dobro i zło»” (Rdz 3,4-5). Wiemy jednak, że pierwsi rodzice nie stali się jak Bóg. Wręcz przeciwnie! – „Wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy” (Rdz 3, 7). Nadzy, czyli słabi, bezbronni, zagrożeni, śmiertelni. Ideologie neomarksistowskie, bo to o nich mówimy, do których należą m.in. genderyzm, LGBT-yzm, aborcjonizm, eutanazizm, klimatyzm i „religia świętego emigranta”, uderzają we wszelką tożsamość (płciową, rodzinną, narodową), by stworzyć łatwą do manipulowania masę. Arcykapłani tych ideologii uważają, że w ten sposób zbudują świat bez wojen i głodu, pod ich rządami. Tyle że tego rodzaju wizje niepokojąco przypominają „Rok 1984” Orwella. 

Serce Jezusa mówi: jesteś chciany i kochany

- Czy kult Serca Jezusowego może być odpowiedzią na ten kryzys tożsamości? W jaki sposób rozumieć ten kult, kojarzący się wielu młodym ludziom na ogół jedynie z poczciwymi babciami uczęszczającymi na nabożeństwa czerwcowe bądź z sentymentalną czcią dla obrazu Serca Pana Jezusa? 

- Serce Jezusa to symbol, a słowo „symbol” pochodzi od greckiego czasownika sum-ballo, czyli „kładę razem”, „jednoczę”. Rozważając znaczenie kultu Serca Jezusowego, możemy się zatem zapytać, jaką prawdę kładzie nam przed oczy symbol Serca, z jaką rzeczywistością chce nas ten symbol zjednoczyć. Serce Jezusa stało się dla nas symbolem na Krzyżu: „Będą patrzeć na Tego, którego przebodli” (J 19,37). Nadejście tego znaku zapowiadał już Stary Testament w tekstach odnoszących się do Mesjasza. W Psalmie 22 czytamy: „Rozlany jestem jak woda i rozłączają się wszystkie moje kości; jak wosk się staje moje serce, we wnętrzu moim topnieje”. Natomiast w Psalmie 69 znajdujemy takie oto słowa: „Hańba złamała moje serce i sił mi zabrakło”. Teksty te ukazują negatywną stronę symbolu Serca Jezusa. Ważniejsza jest jednak strona pozytywna, czyli fakt, że to maltretowane Serce nie przestało być Sercem miłującym każdego człowieka, również tego, który stał się tyleż tępym, co okrutnym prześladowcą: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią” (Łk 23,34). Serce Jezusa to przede wszystkim wyraz tej najgłębszej prawdy: „Bóg jest miłością” (1 J 4,8). I to taką miłością, która zdolna jest kochać swoich nieprzyjaciół. Kult Serca Jezusowego nie jest więc jakąś drugorzędną pobożną praktyką, ale wyraża to, co od początku stanowiło istotę ewangelicznego orędzia. W Katechizmie Kościoła Katolickiego czytamy: „Jezus w czasie swego ziemskiego życia, swojej agonii i swojej męki poznał i umiłował nas wszystkich i każdego z osobna oraz wydał się za każdego z nas [...]. Umiłował nas wszystkich ludzkim sercem. Z tego powodu Najświętsze Serce Jezusa, przebite za nasze grzechy i dla naszego zbawienia, «jest uważane za znak i wyjątkowy symbol tej miłości, którą Boski Odkupiciel miłuje nieustannie Wiecznego Ojca i wszystkich ludzi bez wyjątku»” (nr 478). Kult Serca Bożego jak najbardziej może być odpowiedzią na kryzys tożsamości. Wszak Serce Boże mówi każdemu z nas: Twoje życie nie jest przypadkiem ślepej ewolucji; jesteś chciany przez wszechmogącego Boga od zawsze i powołany do życia wiecznego. W tym właśnie tkwi istota tożsamości każdego człowieka.

CZYTAJ TAKŻE: Ks. prof. Bortkiewicz: UE działa na rzecz ideologizacji rzeczywistości

- Czy to właśnie dlatego, że kult Serca Jezusowego jest tak ważny dla tożsamości człowieka, ideolodzy "nowego, lepszego świata" wybrali czerwiec - tradycyjnie kojarzony właśnie nabożeństwami do Serca Jezusa - jako miesiąc "parad równości" i "gejowskiej dumy"? 

- Nie wiem, dlaczego ideolodzy gender/LGBT wybrali właśnie czerwiec na odprawianie swoich ideologicznych „guseł”. Nie podejrzewam ich o gruntowną znajomość katolickiej tradycji. Aczkolwiek z drugiej strony znajdują się wśród nich także księża… Jedni skrycie, inni całkiem jawnie. W każdym razie cały ten ruch homoseksualnej i jakiej tam zdołają wymyśleć dumy coraz bardziej nabiera charakteru swoistej „religii”, której wyznawcy są coraz bardziej fanatyczni. Mnożą różnego rodzaju ryty, symbole, dni, miesiące i szerzą to wszystko z neoficką gorliwością. Można tutaj mówić o mniej lub bardziej świadomym zastępowaniu chrześcijańskiej wiary w Boga nie tylko ideologią gender/LGBT, ale także na przykład ideologią klimatyzmu, czego tzw. Ostatnie pokolenie jest tyleż smutnym, co żenującym przykładem. 

- W jaki sposób pokazać młodym, zagubionym ludziom, że Serce Jezusa kocha także ich, niezależnie od ich trudnych historii życiowych?

- Warto zauważyć, że w Polsce, ale także w innych krajach, kult ten został po części wyparty przez kult Miłosierdzia Bożego według objawień siostry Faustyny Kowalskiej. Nie ma w tym nic zaskakującego, ani niewłaściwego. Jezuiccy misjonarze ludowi przez całe dziesięciolecia głosili misje Serca Pana Jezusa. Od pewnego czasu zmienili ten tytuł na misje Serca Pana Jezusa Miłosiernego. Różnego rodzaju nabożeństwa oparte na objawieniach prywatnych pojawiają się, osiągają jakieś apogeum, a potem słabną. Msza, chrzest i inne sakramenty będą sprawowane do końca świata. Nabożeństwo Serca Pana Jezusa w jej obecnej formie nie ma takiej gwarancji. Choć nie chcę powiedzieć, że to nabożeństwo wyczerpało już swe możliwości. Dla mnie osobiście litania do Serca Jezusa, to wciąż jedna z ulubionych litanii. Także jako młody chłopak lubiłem ją odmawiać, czy też wyśpiewywać razem z innymi w kościele. Generalnie modlitwy polegające na powtarzaniu pewnych wezwań są wciąż czymś pociągającym dla wielu. Wystarczy wskazać grupy młodych mężczyzn odmawiających różaniec. Nic w tym dziwnego! Wszak tego rodzaju modlitwy są zakorzenione w wielowiekowej pobożności i mądrości ludzi wierzących, w tym nie tylko katolików. Nie trzeba się zatem bać, by ludziom młodym proponować przy różnych okazjach, poczynając od modlitwy w rodzinie, stare formy modlitwy, w tym litanie do Serca Pana Jezusa. Tym bardziej, że na temat poszczególnych jej wezwań można wygłosić głębokie katechezy. 

Ks. prof. Dariusz Kowalczyk SJ jest jezuitą, profesorem teologii, wykładowcą teologii dogmatycznej, profesorem Wydziału Teologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, autorem książek.

Rozmawiała: Agnieszka Żurek



 

Polecane
Emerytury
Stażowe