Sprawa odpowiedzialności szefa KPRM Tomasza Arabskiego za tragedię smoleńską skończy się w Strasburgu?

W Sądzie Apelacyjnym w Warszawie został ogłoszony 16 grudnia prawomocny wyrok w sprawie procesu byłego szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasza Arabskiego oraz dwójki byłych urzędników KPRM, odpowiedzialnych za organizację lotu prezydenckiego do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. Po kolejnym podejściu do postępowania apelacyjnego i kilkukrotnych zmianach w składzie orzekającym, Tomasz Arabski został uniewinniony razem z byłą urzędniczką KPRM, z którym został uprzednio skazany. Możliwe jest jeszcze wniesienie kasacji i finał w Strasburgu ze względu na prawdopodobne przedawnienie przed rozpoznaniem kasacji przez Sąd Najwyższy. Byłego szefa KPRM i urzędniczkę KPRM Sąd Okręgowy w Warszawie 13 czerwca 2019 r. skazał na kary pozbawienia wolności z warunkowym ich zawieszeniem za niedopełnienie obowiązków jako funkcjonariuszy publicznych. Następnie wysokość wymierzonych kar została utrzymana przez Sąd Apelacyjny w Warszawie. Sąd Najwyższy uchylił jednak to prawomocne orzeczenie i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania przez Sąd Apelacyjny. Przed pierwszą rozprawą w sądzie apelacyjnym, w wyniku m.in. wniosków obrońców Tomasza Arabskiego, od orzekania w tej sprawie zostali wyłączeni wszyscy sędziowie VIII Wydziału Karnego. Prawnicy Instytutu Ordo Iuris reprezentują w tym procesie siedmioro przedstawicieli rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, którzy 10 lat temu wnieśli subsydiarny akt oskarżenia.

Sąd odmawia rodzinom ofiar statusu pokrzywdzonych

11 grudnia w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie odbyła się rozprawa w sprawie organizacji feralnego lotu do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r., który zakończył się śmiercią 96 osób, w tym pary prezydenckiej i wielu ważnych polityków, szefów instytucji państwowych, duchownych, przedstawicieli ministerstw, organizacji kombatanckich i społecznych oraz wojskowych, w tym dowódców wszystkich Sił Zbrojnych RP. Było to drugie już postępowanie apelacyjne wyroku pierwszej instancji, po kasacji pierwszego prawomocnego wyroku przez Sąd Najwyższy z uwagi na obecność w składzie orzekającym sędziego mianowanego do Sądu Apelacyjnego po reformie KRS z 2017 r.

Wyrok został ogłoszony 16 grudnia 2024 r. Po stwierdzeniu, że bliscy ofiar tragedii smoleńskiej nie mogą mieć status osób pokrzywdzonych, a zatem nie mają uprawnienia do występowania w charakterze oskarżycieli subsydiarnych, w ustnych motywach sąd w zasadzie stwierdził, że Kancelaria Prezesa Rady Ministrów i jego szef Tomasz Arabski mieli tylko i wyłącznie rolę koordynatora tego lotu. Choć do tej pory biegli podkreślali kluczową rolę koordynatora, tym razem sąd stwierdził, że jako koordynator lotu, KPRM miała jedynie rolę techniczną i nie posiadała kompetencji, aby odmówić lotu. Tomasz Arabski i urzędnicy KPRM nie mieli też, zdaniem sądu, żadnych podstaw, aby uważać, że lotnisko Smoleńsk-Północny nie zapewnia odpowiednich warunków bezpieczeństwa. Rola KPRM miała polegać tylko i wyłącznie na koordynowaniu lotów w taki sposób, aby nie było kolizji między zamówieniami na samoloty rządowe. Takiej kolizji 10 kwietnia 2010 r. nie było, a więc KPRM musiała „sporządzić zamówienie” na ten samolot. Sąd Apelacyjny stwierdził więc tym razem w nowym składzie, że szef KPRM nie miał kompetencji, aby prezydentowi RP ograniczyć dostęp do samolotu, o ile samolot był dostępny.

Dużą część trwającego prawie półtorej godziny ustnego motywowania wyroku zajęły wyjaśnienia sądu, mające dowieść, że wszystko wskazywało na to, iż lotnisko Smoleńsk-Północny było lotniskiem czynnym a nie lotniskiem zamkniętym w momencie, gdy miał przyjąć rządowy Tu-154 w dniu 10 kwietnia 2010 r.

Organizatorem lotu, odpowiedzialnym za wybór lotniska, była, zdaniem Sądu Apelacyjnego Kancelaria Prezydenta RP. Natomiast lot odbył się na trasie do lotniska wojskowego w Smoleńsku na podstawie rozkazu dowództwa Sił Powietrznych, a odpowiedzialność za jego bezpieczeństwo ponosił 36 Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego.

10 lat procesu

Sprawa przeciw byłemu szefowi KPRM i urzędnikom została zainicjowana w 2014 r. przez niektóre rodziny ofiar katastrofy. Przedstawiciele rodzin złożyli do sądu subsydiarny akt oskarżenia przeciwko urzędnikom KPRM odpowiedzialnym za organizację lotu do Smoleńska w kwietniu 2010 r. oraz pracownikom Ambasady RP w Moskwie. Na ławie oskarżonych zasiadło pięć osób. W czerwcu 2019 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał dwie z nich winnymi niedopełnienia obowiązków, przez co działały one na szkodę zarówno interesu publicznego, jak i prywatnego. Tomasz Arabski, jako były szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w rządzie Donalda Tuska, usłyszał wyrok 10 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres 2 lat próby, a urzędniczce KPRM sąd pierwszej instancji wymierzył karę 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na 1 rok. Pozostali oskarżeni zostali uniewinnieni.

Apelację od tego wyroku wniosła zarówno prokuratura (na niekorzyść wszystkich oskarżonych), jak i obrońcy dwojga skazanych nieprawomocnym wyrokiem sądu I instancji. 25 czerwca 2021 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał w przeważającej części orzeczenie w mocy, nieznacznie uzupełniając opis czynu.

Następnie do Sądu Najwyższego trafiły kasacje złożone przez prokuraturę (dotyczyła ona jednego z uniewinnionych urzędników KPRM-u) oraz obrońców skazanych. Wyrokiem z 12 grudnia 2023 r. SN kasację prokuratora oddalił, natomiast uwzględniając zarzut kasacyjny obrońców oskarżonych, dotyczący nieprawidłowej obsady sądu rozpoznającego apelację, uchylił wyrok sądu apelacyjnego w zakresie skazującym Tomasza Arabskiego i urzędniczkę KPRM-u oraz uniewinniającym jednego ze współoskarżonych – pracownika KPRM. Sprawa została skierowana do ponownego rozpoznania przez Sąd Apelacyjny w Warszawie.

Wnioski o wyłączenie sędziów

Przed pierwszą rozprawą, wyznaczoną na 20 maja 2024 r., do sądu wpłynął wniosek obrońcy Tomasza Arabskiego o wyłączenie sędziego. Postanowieniem z 30 kwietnia Sąd Apelacyjny w Warszawie wyłączył część sędziów VIII Wydziału Karnego od udziału w tej sprawie. Z kolei 17 maja sąd wyłączył pozostałych sędziów ze składu orzekającego w tym procesie. Powodem był fakt, że byli to sędziowie z nadania zreformowanej Krajowej Rady Sądownictwa. W związku z tym, przewodnicząca wydziału skierowała sprawę do ponownego losowania sędziów z innego wydziału.

Sprawę zarejestrowano w II Wydziale Karnym 22 maja 2024 r. Już tydzień później w aktach znalazł się wniosek o wyłączenie kolejnego sędziego – Ewy Leszczyńskiej-Furtak. Wniosek ten złożyła sędzia osobiście, a postanowieniem z 21 czerwca Sąd Apelacyjny w Warszawie nie uwzględnił jej żądania, nie znajdując podstaw do wyłączenia sędziego.

W lipcu 2024 r. reprezentujący bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej prawnicy Ordo Iuris złożyli do Sądu Apelacyjnego w Warszawie wniosek o przyspieszenie rozpoznania sprawy. Zwrócili w nim uwagę na zbliżający się termin przedawnienia. Doprowadzenie zaś do przedawnienia w tym postępowaniu może mieć bardzo konkretne skutki procesowe, bowiem uchylenie i umorzenie postępowania z uwagi na przedawnienie, otworzy rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej możliwość dochodzenia roszczeń od Polski przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Nie można również pominąć tego, że jest to sprawa szczególna, szeroko komentowana przez opinię publiczną, a jej zakończenie merytorycznym rozstrzygnięciem jest szczególnie istotne z punktu widzenia interesu całego społeczeństwa polskiego i międzynarodowego.

Mimo to w listopadzie 2024 r. wniosek o wyłączenie złożyły pozostałe dwie sędzie z trzyosobowego składu orzekającego w tej sprawie – Ewa Jethon i Ewa Gregajtys. W związku z tym ostatecznie doszło do zmiany jednego sędziego ze składu orzekającego – Ewy Jethon, gdyż okazało się, że sędzia ta była już wcześniej wyłączona od rozpoznawania tej sprawy, gdy po raz pierwszy sąd apelacyjny miał rozpoznawać apelację w 2020 r.

11 grudnia br. w sądzie apelacyjnym odbyła się w końcu rozprawa. Podczas niej obrońcy oskarżonych złożyli szereg kolejnych wniosków dowodowych, w tym obrońca Tomasza Arabskiego wniósł o przesłuchanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz Jacka Sasina, który w czasie katastrofy smoleńskiej był zastępcą szefa Kancelarii Prezydenta RP. Prokurator oraz pełnomocnicy oskarżycieli subsydiarnych oponowali wobec uwzględnienia tych wniosków dowodowych, wskazując na to, że nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy oraz w sposób oczywisty zmierzają do przedłużenia postępowania. Sąd, przyznając słuszność tej argumentacji, oddalił wnioski dowodowe obrońców.

W mowach końcowych obrońca Tomasza Arabskiego – adw. Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, podkreśliła, że obrona podtrzymuje wniosek o umorzenie postępowania z uwagi na brak skargi uprawnionego podmiotu, a w sytuacji, gdyby sąd uznał, że nie ma do tego podstaw, wniosła o uniewinnienie oskarżonego. Inny obrońca byłego polityka – adw. prof. Zbigniew Ćwiąkalski stwierdził, że rola Tomasza Arabskiego w przygotowaniu lotu była czysto formalna – miał on jedynie przekazać do pułku lotnictwa zamówienie na samolot. O umorzenie, ewentualnie o uniewinnienie wniósł także obrońca urzędniczki KPRM.

Kto odpowiedzialny za lot?

Adw. Magdalena Majkowska z zarządu Instytutu Ordo Iuris wskazała na odpowiedzialność oskarżonych za zorganizowanie lotu do Smoleńska.

– Nie można sprowadzać roli koordynatora, do czego, mam wrażenie, że zmierza obrona, tylko do roli dysponenta samolotów. To koordynator był najważniejszą postacią, która mogła wstrzymać lot na lotnisko w Smoleńsku. Natomiast, jak wynikało z powszechnej wiedzy urzędników KPRM, lotnisko, na którym miał lądować 10 kwietnia samolot, było lotniskiem zamkniętym – podkreśliła.

Na podobną kwestię zwrócił uwagę adw. Krzysztof Boszko, inny pełnomocnik rodzin ofiar.

– Nie budzi żadnych wątpliwości, że kompetencje organów podległych premierowi, a konkretnie oskarżonemu Tomaszowi Arabskiemu, nie mogą być zastępowane działaniami innych osób. Obowiązkiem urzędnika jest przeciwstawianie się złej praktyce i wpłynięcie na organy mu podległe. Nie doszłoby do katastrofy smoleńskiej, gdyby zadania urzędników były właściwie wykonane – zauważył prawnik.

Podczas rozprawy głos, w imieniu rodzin ofiar katastrofy, zabrała Izabela Januszko, matka stewardessy Natalii Januszko.

– Jesteśmy przekonani, że jeśli w tym procesie nikt nie poniesie odpowiedzialności, urzędnicy dostaną jasny sygnał, że stoją ponad prawem. Dostaną przyzwolenie na selektywne „tracenie pamięci”, niedopełnianie obowiązków, nieznajomość przepisów. Ten proces jest doskonałą okazją, żeby deklaracjom, że nikt nie stoi ponad prawem, nadać treść – zaznaczyła.

Prokuratura podtrzymała swoją apelację na niekorzyść oskarżonych, jednocześnie argumentując przeciw apelacji obrońców oskarżonych. Wskazywała na niedopełnienie obowiązków także przez urzędnika KPRM, który w I instancji został uniewinniony, podkreślając, że nie poinformował on o przeszkodach związanych z lotem i zlekceważył instrukcję Head, czyli regulacje dotyczące organizacji lotów najważniejszych osób w państwie. Zdaniem prokuratury, wbrew twierdzeniom obrońców oskarżonych, rodzinom ofiar należy się status pokrzywdzonych w postępowaniu, gdyż oskarżeni działali na szkodę interesu publicznego i prywatnego pasażerów. Pracownicy KPRM oraz Tomasz Arabski wiedzieli, że lotnisko w Smoleńsku miało status zamkniętego i – zgodnie z regulacją HEAD – nie mogło ono zostać wykorzystane do takiego lotu – także ze względu na jego zły stan. Oskarżeni byli zobowiązani do sprawdzenia dokumentów i do zablokowania lotu na nieczynne lotnisko, a kierowana przez Arabskiego KPRM powinna wskazać inne – czynne – lotnisko.

To nie koniec sprawy

Prawnicy Instytutu Ordo Iuris w imieniu części bliskich ofiar katastrofy smoleńskie wystąpią o pisemne uzasadnienie tego wyroku. Po zapoznaniu się z jego treścią, będą rozważać wniesienie do SN kasacji. Jednakże z uwagi na bliski termin przedawnia istnienie obawa, że SN nie zdąży rozpoznać merytorycznie wniesionej kasacji. Bliscy ofiar nie wykluczają w takiej sytuacji dochodzenia roszczeń od państwa polskiego przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu.

– Po prawie 10 latach procesu, Sąd Apelacyjny w Warszawie, ponownie rozpoznając sprawę, nagle odmówił bliskim ofiar katastrofy smoleńskiej statusu pokrzywdzonych, Jak do tego doszło, że w ogóle sprawa po prawomocnym skazaniu obojga oskarżonych ponownie trafiła do Sądu Apelacyjnego? Rok temu Sąd Najwyższy uchylił prawomocne orzeczenie, kwestionując status jednego z 3-osobowego składu sądu rozpoznającego apelacje, gdyż został on powołany przez KRS ukształtowanej po nowelizacji z 2017 r. Następnie sędziwie Sądu Apelacyjnego, którzy mieli orzekać w sprawie, zostali wyłączeni z tego samego powodu. Ostatecznie wyłączono wszystkich sędziów w Wydziale Karnym, do którego trafiła sprawa. W wyniku tego sprawę skierowano do innego wydziału, w którym cały skład złożył wniosek o wyłączenie. W efekcie doszło już do zmiany tylko jednego sędziego i to tylko dlatego, że okazało się, że był on już wcześniej wyłączony od orzekania w tej sprawie, gdy po raz pierwszy rozpoznawano apelację. Tak ukształtowany skład orzekający wydał orzeczenie całkowicie odmienne od wyroku skazującego w pierwszej instancji i wcześniejszego wyroku drugiej instancji, utrzymującego, co do zasady, orzeczenie. Zatem czemu ma służyć podważanie statusu sędziów? Ta sprawa doskonale obrazuje, jak w praktyce można wyeliminować każdy niewygodny wyrok. Tak nie wygląda walka o praworządność czy sprawiedliwość, ale o jej brak – zaznacza adw. Magdalena Majkowska.


 

POLECANE
Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii z ostatniej chwili
Elon Musk ogłosił powstanie nowej partii

- Dziś powstaje Partia Amerykańska, aby zwrócić wam wolność - pisze Elon Musk na platformie "X".

Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym z ostatniej chwili
Potężna rozróba w serbskim parlamencie. Granaty dymne, jedna z posłów w stanie krytycznym

W serbskim parlamencie doszło do dramatycznych scen. Posłowie opozycji rzucili granaty hukowe i gaz łzawiący w proteście przeciwko rządom Aleksandara Vučića. W wyniku zamieszek posłanka Jasmina Obradović doznała udaru i walczy o życie.

Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną z ostatniej chwili
Niemieckie media: Ruch Obrony Granic torpeduje niemiecką politykę migracyjną

Niemiecki tygodnik „Der Spiegel” opisał serię incydentów na granicy z Polską, które wg redakcji „komplikują niemiecką politykę migracyjną”. Główna krytyka kierowana jest w stronę polskiego Ruchu Obrony Granic (ROG), który utrudnia niemieckim służbom odsyłanie nielegalnych migrantów do Polski.

Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było tylko u nas
Wes Anderson – nostalgiczne fantazmaty czasów, których nigdy nie było

Wes Anderson powraca na ekrany z filmem, który równie łatwo rozpoznać, co sobie odpuścić albo się zakochać. "Układ fenicki", pokazany premierowo podczas 78. Festiwalu Filmowego w Cannes, na polskie ekrany trafił 6 czerwca.

Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu z ostatniej chwili
Stopnie BRAVO i BRAVO-CRP przedłużone. Pilny komunikat rządu

Premier przedłużył drugi stopień alarmowy BRAVO i BRAVO-CRP na terenie całej Polski do 31 sierpnia 2025. Wyjaśniamy, co to oznacza i dlaczego władze proszą obywateli o czujność.

Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona z ostatniej chwili
Ukraińskie drony znowu w akcji. Ważna fabryka w Rosji trafiona

Drony Sił Systemów Bezzałogowych ukraińskich wojsk zaatakowały w Rosji fabrykę radarów, wykorzystywanych w dronach i rakietach, które ostrzeliwują Ukrainę – powiadomił w sobotę Sztab Generalny w Kijowie.

Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą tylko u nas
Cztery podgatunki elit gardzących polską hołotą

Ciągle się zastanawiam skąd bierze się głębokie przekonanie niektórych środowisk o ich wyższości, lepszym wykształceniu, europejskości nad „prostakami” z prawicy, którzy nic nie kumają z otaczającej ich rzeczywistości tkwiąc mentalnie w Średniowieczu (nie będę, jaśnie oświeconym, wyjaśniał co wniosły w legacie do naszego dzisiejszego życia wykpiwane wieki średnie bo zajęłoby to zbyt wiele czasu a oni i tak by tego nie pojęli – przy okazji tylko i na końcu przypomnijmy, że między innymi ich guru Bronisław Geremek był mediewistą, zajmującym się, o zgrozo, prostytucją…) i nie wychodząc od miejscowego proboszcza (alternatywnie ”z kruchty”).

Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins z ostatniej chwili
Wimbledon: Pewne zwycięstwo Igi Świątek z Danielle Collins

Iga Świątek awansowała do czwartej rundy wielkoszlemowego turnieju na trawiastych kortach Wimbledonu. Rozstawiona z numerem ósmym tenisistka pewnie pokonała Amerykankę Danielle Collins 6:2, 6:3. Jej kolejną rywalką w Londynie będzie Dunka Clara Tauson.

Komu służycie?. Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji z ostatniej chwili
"Komu służycie?". Ostra reakcja Roberta Bąkiewicza na zaskakujący ruch policji

Robert Bąkiewicz ostro skrytykował decyzję policji o wprowadzeniu zakazu lotów dronów przy granicy z Niemcami. Jak twierdzi, ograniczenia uderzają w działania obywatelskie mające na celu kontrolę migracji; zakaz ogłoszono dwa dni po tym, jak Ruch Obrony Granic zakupił własne drony do patrolowania pasa przygranicznego.

Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców woj. świętokrzyskiego

W sobotę uruchomiono wakacyjną, bezpłatną linię autobusową z Kielc na Święty Krzyż. Kursy realizowane będą w każdą sobotę i niedzielę do 28 września. Pasażerom towarzyszyć będzie przewodnik, który opowie o atrakcjach turystycznych regionu i zaprezentuje najciekawsze miejsca na Łysej Górze.

REKLAMA

Sprawa odpowiedzialności szefa KPRM Tomasza Arabskiego za tragedię smoleńską skończy się w Strasburgu?

W Sądzie Apelacyjnym w Warszawie został ogłoszony 16 grudnia prawomocny wyrok w sprawie procesu byłego szefa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Tomasza Arabskiego oraz dwójki byłych urzędników KPRM, odpowiedzialnych za organizację lotu prezydenckiego do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. Po kolejnym podejściu do postępowania apelacyjnego i kilkukrotnych zmianach w składzie orzekającym, Tomasz Arabski został uniewinniony razem z byłą urzędniczką KPRM, z którym został uprzednio skazany. Możliwe jest jeszcze wniesienie kasacji i finał w Strasburgu ze względu na prawdopodobne przedawnienie przed rozpoznaniem kasacji przez Sąd Najwyższy. Byłego szefa KPRM i urzędniczkę KPRM Sąd Okręgowy w Warszawie 13 czerwca 2019 r. skazał na kary pozbawienia wolności z warunkowym ich zawieszeniem za niedopełnienie obowiązków jako funkcjonariuszy publicznych. Następnie wysokość wymierzonych kar została utrzymana przez Sąd Apelacyjny w Warszawie. Sąd Najwyższy uchylił jednak to prawomocne orzeczenie i przekazał sprawę do ponownego rozpoznania przez Sąd Apelacyjny. Przed pierwszą rozprawą w sądzie apelacyjnym, w wyniku m.in. wniosków obrońców Tomasza Arabskiego, od orzekania w tej sprawie zostali wyłączeni wszyscy sędziowie VIII Wydziału Karnego. Prawnicy Instytutu Ordo Iuris reprezentują w tym procesie siedmioro przedstawicieli rodzin ofiar katastrofy smoleńskiej, którzy 10 lat temu wnieśli subsydiarny akt oskarżenia.

Sąd odmawia rodzinom ofiar statusu pokrzywdzonych

11 grudnia w Sądzie Apelacyjnym w Warszawie odbyła się rozprawa w sprawie organizacji feralnego lotu do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r., który zakończył się śmiercią 96 osób, w tym pary prezydenckiej i wielu ważnych polityków, szefów instytucji państwowych, duchownych, przedstawicieli ministerstw, organizacji kombatanckich i społecznych oraz wojskowych, w tym dowódców wszystkich Sił Zbrojnych RP. Było to drugie już postępowanie apelacyjne wyroku pierwszej instancji, po kasacji pierwszego prawomocnego wyroku przez Sąd Najwyższy z uwagi na obecność w składzie orzekającym sędziego mianowanego do Sądu Apelacyjnego po reformie KRS z 2017 r.

Wyrok został ogłoszony 16 grudnia 2024 r. Po stwierdzeniu, że bliscy ofiar tragedii smoleńskiej nie mogą mieć status osób pokrzywdzonych, a zatem nie mają uprawnienia do występowania w charakterze oskarżycieli subsydiarnych, w ustnych motywach sąd w zasadzie stwierdził, że Kancelaria Prezesa Rady Ministrów i jego szef Tomasz Arabski mieli tylko i wyłącznie rolę koordynatora tego lotu. Choć do tej pory biegli podkreślali kluczową rolę koordynatora, tym razem sąd stwierdził, że jako koordynator lotu, KPRM miała jedynie rolę techniczną i nie posiadała kompetencji, aby odmówić lotu. Tomasz Arabski i urzędnicy KPRM nie mieli też, zdaniem sądu, żadnych podstaw, aby uważać, że lotnisko Smoleńsk-Północny nie zapewnia odpowiednich warunków bezpieczeństwa. Rola KPRM miała polegać tylko i wyłącznie na koordynowaniu lotów w taki sposób, aby nie było kolizji między zamówieniami na samoloty rządowe. Takiej kolizji 10 kwietnia 2010 r. nie było, a więc KPRM musiała „sporządzić zamówienie” na ten samolot. Sąd Apelacyjny stwierdził więc tym razem w nowym składzie, że szef KPRM nie miał kompetencji, aby prezydentowi RP ograniczyć dostęp do samolotu, o ile samolot był dostępny.

Dużą część trwającego prawie półtorej godziny ustnego motywowania wyroku zajęły wyjaśnienia sądu, mające dowieść, że wszystko wskazywało na to, iż lotnisko Smoleńsk-Północny było lotniskiem czynnym a nie lotniskiem zamkniętym w momencie, gdy miał przyjąć rządowy Tu-154 w dniu 10 kwietnia 2010 r.

Organizatorem lotu, odpowiedzialnym za wybór lotniska, była, zdaniem Sądu Apelacyjnego Kancelaria Prezydenta RP. Natomiast lot odbył się na trasie do lotniska wojskowego w Smoleńsku na podstawie rozkazu dowództwa Sił Powietrznych, a odpowiedzialność za jego bezpieczeństwo ponosił 36 Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego.

10 lat procesu

Sprawa przeciw byłemu szefowi KPRM i urzędnikom została zainicjowana w 2014 r. przez niektóre rodziny ofiar katastrofy. Przedstawiciele rodzin złożyli do sądu subsydiarny akt oskarżenia przeciwko urzędnikom KPRM odpowiedzialnym za organizację lotu do Smoleńska w kwietniu 2010 r. oraz pracownikom Ambasady RP w Moskwie. Na ławie oskarżonych zasiadło pięć osób. W czerwcu 2019 r. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał dwie z nich winnymi niedopełnienia obowiązków, przez co działały one na szkodę zarówno interesu publicznego, jak i prywatnego. Tomasz Arabski, jako były szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w rządzie Donalda Tuska, usłyszał wyrok 10 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem na okres 2 lat próby, a urzędniczce KPRM sąd pierwszej instancji wymierzył karę 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na 1 rok. Pozostali oskarżeni zostali uniewinnieni.

Apelację od tego wyroku wniosła zarówno prokuratura (na niekorzyść wszystkich oskarżonych), jak i obrońcy dwojga skazanych nieprawomocnym wyrokiem sądu I instancji. 25 czerwca 2021 r. Sąd Apelacyjny w Warszawie utrzymał w przeważającej części orzeczenie w mocy, nieznacznie uzupełniając opis czynu.

Następnie do Sądu Najwyższego trafiły kasacje złożone przez prokuraturę (dotyczyła ona jednego z uniewinnionych urzędników KPRM-u) oraz obrońców skazanych. Wyrokiem z 12 grudnia 2023 r. SN kasację prokuratora oddalił, natomiast uwzględniając zarzut kasacyjny obrońców oskarżonych, dotyczący nieprawidłowej obsady sądu rozpoznającego apelację, uchylił wyrok sądu apelacyjnego w zakresie skazującym Tomasza Arabskiego i urzędniczkę KPRM-u oraz uniewinniającym jednego ze współoskarżonych – pracownika KPRM. Sprawa została skierowana do ponownego rozpoznania przez Sąd Apelacyjny w Warszawie.

Wnioski o wyłączenie sędziów

Przed pierwszą rozprawą, wyznaczoną na 20 maja 2024 r., do sądu wpłynął wniosek obrońcy Tomasza Arabskiego o wyłączenie sędziego. Postanowieniem z 30 kwietnia Sąd Apelacyjny w Warszawie wyłączył część sędziów VIII Wydziału Karnego od udziału w tej sprawie. Z kolei 17 maja sąd wyłączył pozostałych sędziów ze składu orzekającego w tym procesie. Powodem był fakt, że byli to sędziowie z nadania zreformowanej Krajowej Rady Sądownictwa. W związku z tym, przewodnicząca wydziału skierowała sprawę do ponownego losowania sędziów z innego wydziału.

Sprawę zarejestrowano w II Wydziale Karnym 22 maja 2024 r. Już tydzień później w aktach znalazł się wniosek o wyłączenie kolejnego sędziego – Ewy Leszczyńskiej-Furtak. Wniosek ten złożyła sędzia osobiście, a postanowieniem z 21 czerwca Sąd Apelacyjny w Warszawie nie uwzględnił jej żądania, nie znajdując podstaw do wyłączenia sędziego.

W lipcu 2024 r. reprezentujący bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej prawnicy Ordo Iuris złożyli do Sądu Apelacyjnego w Warszawie wniosek o przyspieszenie rozpoznania sprawy. Zwrócili w nim uwagę na zbliżający się termin przedawnienia. Doprowadzenie zaś do przedawnienia w tym postępowaniu może mieć bardzo konkretne skutki procesowe, bowiem uchylenie i umorzenie postępowania z uwagi na przedawnienie, otworzy rodzinom ofiar katastrofy smoleńskiej możliwość dochodzenia roszczeń od Polski przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka. Nie można również pominąć tego, że jest to sprawa szczególna, szeroko komentowana przez opinię publiczną, a jej zakończenie merytorycznym rozstrzygnięciem jest szczególnie istotne z punktu widzenia interesu całego społeczeństwa polskiego i międzynarodowego.

Mimo to w listopadzie 2024 r. wniosek o wyłączenie złożyły pozostałe dwie sędzie z trzyosobowego składu orzekającego w tej sprawie – Ewa Jethon i Ewa Gregajtys. W związku z tym ostatecznie doszło do zmiany jednego sędziego ze składu orzekającego – Ewy Jethon, gdyż okazało się, że sędzia ta była już wcześniej wyłączona od rozpoznawania tej sprawy, gdy po raz pierwszy sąd apelacyjny miał rozpoznawać apelację w 2020 r.

11 grudnia br. w sądzie apelacyjnym odbyła się w końcu rozprawa. Podczas niej obrońcy oskarżonych złożyli szereg kolejnych wniosków dowodowych, w tym obrońca Tomasza Arabskiego wniósł o przesłuchanie prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego oraz Jacka Sasina, który w czasie katastrofy smoleńskiej był zastępcą szefa Kancelarii Prezydenta RP. Prokurator oraz pełnomocnicy oskarżycieli subsydiarnych oponowali wobec uwzględnienia tych wniosków dowodowych, wskazując na to, że nie mają znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy oraz w sposób oczywisty zmierzają do przedłużenia postępowania. Sąd, przyznając słuszność tej argumentacji, oddalił wnioski dowodowe obrońców.

W mowach końcowych obrońca Tomasza Arabskiego – adw. Katarzyna Gajowniczek-Pruszyńska, podkreśliła, że obrona podtrzymuje wniosek o umorzenie postępowania z uwagi na brak skargi uprawnionego podmiotu, a w sytuacji, gdyby sąd uznał, że nie ma do tego podstaw, wniosła o uniewinnienie oskarżonego. Inny obrońca byłego polityka – adw. prof. Zbigniew Ćwiąkalski stwierdził, że rola Tomasza Arabskiego w przygotowaniu lotu była czysto formalna – miał on jedynie przekazać do pułku lotnictwa zamówienie na samolot. O umorzenie, ewentualnie o uniewinnienie wniósł także obrońca urzędniczki KPRM.

Kto odpowiedzialny za lot?

Adw. Magdalena Majkowska z zarządu Instytutu Ordo Iuris wskazała na odpowiedzialność oskarżonych za zorganizowanie lotu do Smoleńska.

– Nie można sprowadzać roli koordynatora, do czego, mam wrażenie, że zmierza obrona, tylko do roli dysponenta samolotów. To koordynator był najważniejszą postacią, która mogła wstrzymać lot na lotnisko w Smoleńsku. Natomiast, jak wynikało z powszechnej wiedzy urzędników KPRM, lotnisko, na którym miał lądować 10 kwietnia samolot, było lotniskiem zamkniętym – podkreśliła.

Na podobną kwestię zwrócił uwagę adw. Krzysztof Boszko, inny pełnomocnik rodzin ofiar.

– Nie budzi żadnych wątpliwości, że kompetencje organów podległych premierowi, a konkretnie oskarżonemu Tomaszowi Arabskiemu, nie mogą być zastępowane działaniami innych osób. Obowiązkiem urzędnika jest przeciwstawianie się złej praktyce i wpłynięcie na organy mu podległe. Nie doszłoby do katastrofy smoleńskiej, gdyby zadania urzędników były właściwie wykonane – zauważył prawnik.

Podczas rozprawy głos, w imieniu rodzin ofiar katastrofy, zabrała Izabela Januszko, matka stewardessy Natalii Januszko.

– Jesteśmy przekonani, że jeśli w tym procesie nikt nie poniesie odpowiedzialności, urzędnicy dostaną jasny sygnał, że stoją ponad prawem. Dostaną przyzwolenie na selektywne „tracenie pamięci”, niedopełnianie obowiązków, nieznajomość przepisów. Ten proces jest doskonałą okazją, żeby deklaracjom, że nikt nie stoi ponad prawem, nadać treść – zaznaczyła.

Prokuratura podtrzymała swoją apelację na niekorzyść oskarżonych, jednocześnie argumentując przeciw apelacji obrońców oskarżonych. Wskazywała na niedopełnienie obowiązków także przez urzędnika KPRM, który w I instancji został uniewinniony, podkreślając, że nie poinformował on o przeszkodach związanych z lotem i zlekceważył instrukcję Head, czyli regulacje dotyczące organizacji lotów najważniejszych osób w państwie. Zdaniem prokuratury, wbrew twierdzeniom obrońców oskarżonych, rodzinom ofiar należy się status pokrzywdzonych w postępowaniu, gdyż oskarżeni działali na szkodę interesu publicznego i prywatnego pasażerów. Pracownicy KPRM oraz Tomasz Arabski wiedzieli, że lotnisko w Smoleńsku miało status zamkniętego i – zgodnie z regulacją HEAD – nie mogło ono zostać wykorzystane do takiego lotu – także ze względu na jego zły stan. Oskarżeni byli zobowiązani do sprawdzenia dokumentów i do zablokowania lotu na nieczynne lotnisko, a kierowana przez Arabskiego KPRM powinna wskazać inne – czynne – lotnisko.

To nie koniec sprawy

Prawnicy Instytutu Ordo Iuris w imieniu części bliskich ofiar katastrofy smoleńskie wystąpią o pisemne uzasadnienie tego wyroku. Po zapoznaniu się z jego treścią, będą rozważać wniesienie do SN kasacji. Jednakże z uwagi na bliski termin przedawnia istnienie obawa, że SN nie zdąży rozpoznać merytorycznie wniesionej kasacji. Bliscy ofiar nie wykluczają w takiej sytuacji dochodzenia roszczeń od państwa polskiego przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka w Strasburgu.

– Po prawie 10 latach procesu, Sąd Apelacyjny w Warszawie, ponownie rozpoznając sprawę, nagle odmówił bliskim ofiar katastrofy smoleńskiej statusu pokrzywdzonych, Jak do tego doszło, że w ogóle sprawa po prawomocnym skazaniu obojga oskarżonych ponownie trafiła do Sądu Apelacyjnego? Rok temu Sąd Najwyższy uchylił prawomocne orzeczenie, kwestionując status jednego z 3-osobowego składu sądu rozpoznającego apelacje, gdyż został on powołany przez KRS ukształtowanej po nowelizacji z 2017 r. Następnie sędziwie Sądu Apelacyjnego, którzy mieli orzekać w sprawie, zostali wyłączeni z tego samego powodu. Ostatecznie wyłączono wszystkich sędziów w Wydziale Karnym, do którego trafiła sprawa. W wyniku tego sprawę skierowano do innego wydziału, w którym cały skład złożył wniosek o wyłączenie. W efekcie doszło już do zmiany tylko jednego sędziego i to tylko dlatego, że okazało się, że był on już wcześniej wyłączony od orzekania w tej sprawie, gdy po raz pierwszy rozpoznawano apelację. Tak ukształtowany skład orzekający wydał orzeczenie całkowicie odmienne od wyroku skazującego w pierwszej instancji i wcześniejszego wyroku drugiej instancji, utrzymującego, co do zasady, orzeczenie. Zatem czemu ma służyć podważanie statusu sędziów? Ta sprawa doskonale obrazuje, jak w praktyce można wyeliminować każdy niewygodny wyrok. Tak nie wygląda walka o praworządność czy sprawiedliwość, ale o jej brak – zaznacza adw. Magdalena Majkowska.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe