Redaktor naczelny „TS": Nie można milczeć. Nie można zgadzać się na zło
Mija 54. rocznica dramatycznych wydarzeń na Wybrzeżu, które rozegrały się w grudniu 1970 roku.
Zaprotestowali ludzie doprowadzeni na skraj bezsilności
Ludzie, doprowadzeni na skraj bezsilności wyszli na ulice, by zaprotestować przeciwko podwyżkom, ale tak naprawdę, by obronić własną godność, którą komunistyczna władza chciała zdeptać. Za to zaczęto do nich strzelać. Choć autorzy tej zbrodni nigdy nie zostali rozliczeni, dziś wiemy, że nie były to „wypadki grudniowe”, jak nazywano te wydarzenia, ale w pełni przemyślana akcja przeprowadzona na różnych poziomach władzy partyjnej i rządowej. Że strzelano, w przekonaniu żołnierzy i milicjantów, do „kontrrewolucjonistów”. Że chciano zarówno stłumić społeczny bunt, jak i dokonać roszad na najwyższych poziomach władzy.
Nierozliczona zbrodnia
To, co działo się później, utwierdza w przekonaniu, że zbrodnicza władza dokonała z premedytacją egzekucji, a potem zacierała po niej ślady. Zacierała – chowając ofiary masakry pod osłoną nocy, a potem zakłamując rzeczywistość. Zakłamując ją przez następne pięćdziesiąt lat, bo ten proces nie skończył się wraz z upadkiem PRL-u. Także III RP nigdy nie rozliczyła autorów masakry na Wybrzeżu. I nigdy już tego nie zrobi, bo oskarżeni w procesie Grudnia ’70 uniknęli wyroków, a dziś nie żyje już żaden z autorów tej zbrodni.
Co więcej, dziś już dla wielu osób wydarzenia sprzed ponad połowy stulecia są nie tylko zapomniane, ale także niezrozumiałe. Coraz mniej osób czuje potrzebę, by wołać o pamięć ówczesnych ofiar. Władza często symbolicznie bierze stronę oprawców, na przykład chcąc przywrócić dawnym funkcjonariuszom bezpieki przywileje czy zakłamując historię.
Dlatego wobec bezprawia nie można przechodzić obojętnie. Wydarzenia Grudnia ’70 uczą nas, że w zderzeniu z bezdusznością władzy, z łamaniem prawa i zwykłym bestialstwem nigdy nie można milczeć. Nie można zgadzać się na zło, bo ono wówczas nie zniknie, a będzie wręcz się potęgować.
CZYTAJ TAKŻE: "Padać zaczęli nie ci w pierwszych szeregach, lecz w dalszych…". Dziś 54. rocznica Czarnego Czwartku