Krystyna Janda narzeka na hejt. „Przez to nie chodzę na premiery, do kawiarni"
Co musisz wiedzieć:
- Krystyna Janda przyznała, że nie czyta już komentarzy w internecie
- Twierdzi, że do jej teatru „nie przychodzi tamta strona”
- Aktorka unika życia publicznego i skupia się na pracy
„Przestałam czytać komentarze”
W audycji „Zmałpychwstanie” emitowanej w Polskim Radiu RDC Krystyna Janda opowiedziała o hejcie, z jakim mierzy się w sieci. Jak przyznała, z czasem nauczyła się nie reagować na krytykę.
Po pierwsze przestałam czytać komentarze. Czasem to jest taki ściek, że to się nie mieści w żadnej kategorii, dlatego przestałam to zwyczajnie czytać. Nie usuwam tego, niech to sobie zostanie, to jest znak czasu
– powiedziała Janda.
Aktorka dodała, że choć czasami zdarzały się incydenty podczas spektakli, to publiczność reagowała sama.
Jak staliśmy razem z Maćkiem Stuhrem na scenie, to przeciwko naszej dwójce ktoś tam, coś tam... To wtedy natychmiast publiczność na sali to regulowała. Poza tym, do naszego teatru nie przychodzi tamta strona
– stwierdziła.
- Kompromitacja dziennikarki TVP Karoliny Opolskiej. Zmyśliła przypisy w swojej książce?
- Internauci alarmują o tajemniczych obiektach nad Polską. Być może znamy rozwiązanie zagadki
- Ukraina blokuje polskich przewoźników
- JSW na krawędzi. Pracownicy trzymają się za kieszenie
- Upadek Maduro w Wenezueli roztrzaska "rosyjski trójkąt karaibski"
- Jak Niemcy wpływali na Izrael podczas procesu Adolfa Eichmanna – kulisy manipulacji i strachu w RFN
- Komunikat dla mieszkańców Gdańska
„Nie prowokuję, bo nie bywam nigdzie prywatnie”
Krystyna Janda podkreśliła, że unika rozgłosu i życia towarzyskiego.
Nie prowokuję, bo nie bywam nigdzie prywatnie. Nie chodzę na premiery, właściwie nie chodzę do restauracji i kawiarni. Oczywiście chodzę po mieście, robię zakupy, ale robię to w Milanówku, gdzie mnie wszyscy znają i zdarza mi się pobiec po chleb w piżamie
– wyznała aktorka.
„Zdarza się, że rozważam kroki prawne”
W rozmowie Janda wspomniała, że hejt w sieci dotyka także innych twórców, takich jak Olga Tokarczuk.
Aktorka przyznała, że rozważała podjęcie kroków prawnych wobec nieprawdziwych informacji na temat swojej fundacji, ale ostatecznie zrezygnowała z takich działań.
Janda zaznaczyła, że mimo trudności stara się prowadzić spokojne życie i nie dzielić prywatnością w mediach. Choć – jak mówi – nie brakuje jej zawodowych wyzwań, stara się zachować dystans wobec opinii publicznej.
Dotacje, także za rządów "tamtej strony"
Teatry Krystyny Jandy dostają regularne wsparcie finansowe z państwowych środków - zarówno ze środków Urzędu Marszałkowskiego, jak i od strony miasta. Janda dostała też dotacje od Ministerstwa Kultury, w tym również za rządów PiS.
200 tys. zł dla Fundacji Krystyny Jandy
Wsparcie ze słynnego KPO dostała m.in. "Fundacja Krystyny Jandy na rzecz kultury". Przedsięwzięcie "Teatr bez barier: "Pan Hoho" – spektakl Teatru Polonia na żywo i online" otrzymało maksymalną kwotę – 200 tys. zł.




