Były Szef Służby Zagranicznej: UE ma do odrobienia polską lekcję z przeszłości

Czy konserwatyzm polski ma jeszcze jakąś rolę do odegrania w Europie?
Kluczowe wyzwanie, przed którym stoją dzisiaj konserwatyści to przekonanie, że Polska ma dzisiaj ważną rolę do odegrania w Europie. Zrozumienie tego jest bardzo istotnym wyznacznikiem dzisiejszych konserwatystów. Chwała tym wszystkim, którzy po 1989 roku starali się przemyśleć na nowo polskie dziedzictwo, polską myśl polityczną i odtworzyć pewne typy myślenia politycznego. Takie środowiska jak Ośrodek Myśli Politycznej, Arcana, Teologia Polityczna wznawiają wydawanie książek nie publikowanych od ponad stu lat, przywołują zapomnianych myślicieli politycznych z ich receptami na nasze problemy i trudne położenie geopolityczne. Dzięki temu udaje się wychowywać w kolejnych pokoleniach III RP kadry do służby publicznej z odpowiednim etosem i wyobrażeniem służby publicznej.
Zainteresowanie Polską w ostatniej dekadzie rośnie
W naukach społecznych okresu PRL i po 1989 roku myśl konserwatywną traktowano go jak piąte koło u wozu. Wśród elit III RP warunkiem „europejskości” było wręcz pogrzebanie konseerwatyzmu.
Jedną z największych zbrodni PRL, oprócz zbrodni fizycznych i doprowadzenia do regresu cywilizacyjnego Polski było doprowadzenie także do regresu intelektualnego spowodowanego m.in., przez zamknięcie granic, aż do 1989 roku rekwirowaniem książek na granicy. Polacy mający przez stulecia opinie poliglotów, narodu podróżującego, nagle przestali odróżniać Czechów od Słowaków, a na każdego przyjeżdżającego z ZSRR mówili, że to Rosjanin nie rozróżniając, że może to być Litwin, Białorusin, Ukrainiec lub na przykład Polak z Łotwy. To oznacza, że świadomość historyczna, którą mieliśmy została przerwana. My przez ostatnie dekady dopiero tę wiedzę nadrabiamy.
- Prof. Zdzisław Krasnodębski: To oni są prawdziwymi zwycięzcami wyborów w Niemczech
- Fatalne doniesienia ws. "Borsuków". Kosiniak-Kamysz zabiera głos
- Dodatek mieszkaniowy dla więzienników? Andrzej Kołodziejski: Jesteśmy mundurem ostatniego wyboru
- Spór w Poczcie Polskiej. Solidarność apeluje do prezydenta
- Andrzej Duda: Trump mówi, że ma zobowiązania wobec Polski
Twierdzi Pan, że polskie dziedzictwo jest niezbędne Unii Europejskiej. Bez dziedzictwa państwa Piastów i Jagiellonów nie byłoby współczesnej Europy.
Jednym z największych zadań dla naszych współczesnych elit jest uświadomienie sobie, że dla sprawnego funkcjonowania różnych instytucji unijnych konieczne jest korzystanie nie tylko z doświadczeń Europy Zachodniej, ale także Europy Środkowo-Wschodniej, to tutaj mamy wielosetletnie doświadczenia z państwem konstytucyjnym, parlamentarnym, obywatelskim, którego fundamentem była wolność, równość oraz tolerancja. Te zasady powinna także dziś przyświecać Unii Europejskiej. Bardzo ważne jest także charakterystyczne dla Polski i Europy Środkowej doświadczenie zmagań z dwoma totalitaryzmami.
Świadomość, co do potencjału Polski jednak jest zauważona. Wiele konserwatywnych środowisk w Europie Zachodniej łączyło z wygraną PiS- u w 2015 roku spore nadzieje na konserwatywną falę w UE.
Powiem szerzej, zainteresowanie Polską w ostatniej dekadzie rośnie, w niektórych krajach nastąpił w tym obszarze prawdziwy przełom. Mam np., na myśli Czechy, gdzie nasza dyplomacja, nasze think tanki z OMP na czele, wykonały ogromną pracę, a szczególne uznanie należy się tutaj Ambasadorowi Maciejowi Ruczajowi. Wielka Brytania to drugi kraj, w którym niesamowicie zmieniło się postrzeganie Polski w ostatnich latach. Dekadę temu moi znajomi w większości akademicy, lepiej znali geografię Indii niż Europy Środkowo- Wschodniej. Dzisiaj bardzo wielu napotkanych na ulicy Anglików powie, że byli w Krakowie, Wrocławiu czy Warszawie. Wiele instytucji brytyjskich zaczyna dbać o to, by pamiętać o Polakach np. o złamaniu Enigmy przez Polaków czy o polskich pilotach. W Wielkiej Brytanii powstaje coraz więcej stowarzyszeń, które działają na rzecz promocji wiedzy o Polsce i Polakach, przykładowo RAF Ingham Heritage Centre poświęcony polskim dywizjonom bombowy, 307 Squadron Project, Polish Heritage Flight. Promocji wiedzy o Polsce bardzo pomogły majowe imprezy w ramach Polish Heritege Days. Mam znajomą Angielkę, która opowiadała mi ostatnio, jak był u niej angielski hydraulik i opowiadał jej jak wielką rolę odegrali Polacy w II Wojnie Światowej.
Dzisiaj bardzo wielu napotkanych na ulicy Anglików powie, że byli w Krakowie, Wrocławiu czy Warszawie. Wiele instytucji brytyjskich zaczyna dbać o to, by pamiętać o Polakach
Z drugiej strony konserwatyści polscy, wskazywali często na pesymizm dziejowy, może i my zbyt prędko dajemy się unosić optymizmowi patrząc na rzeczywistość wokół nas?
Przywiązanie do rzeczywistości, w tym do realnej polityki jest czymś bardzo ważnym. Zakładanie różnych scenariuszy, w tym tych najgorszych i liczenie się z konsekwencjami naszych decyzji i działań to są rzeczy, których uczyliśmy się od Stańczyków. Tu nie chodzi o to, kto ma większe patriotyczne uniesienia, ale kto realnie służy ojczyźnie. Nie zauważanie potencjału pozytywnego, o jakim przed chwilą mówiliśmy, nie docenianie roli Polski, także jest błędem. Skoro zaczynają się nami interesować, to naszym obowiązkiem jest wykorzystanie tej koniunktury. W myśli polskiego konserwatyzmu była też ciągła troska o państwo, o jego instytucje, poprawianie ich, usprawnianie i dążenie, by Rzeczpospolita była silna, siła swoich instytucji i obywateli.
Bo konserwatyści są u nas chyba „chorzy” na Polskę, idea Polski ich nie opuszcza.
Zrozumienie dla roli Polski w Europie to raczej nie objaw choroby, ale zdrowia. Właśnie mówienie o wyjątkowości ustroju Rzeczpospolitej opartym na fundamencie wolności, na fakcie, że w jednym sejmie katolik, protestant i prawosławny mogli wspólnie uchwalać ustawy dla dobra wspólnego jest czymś, co fascynuje ludzi z Europy Zachodniej. Jednakże dopiero kiedy my zrozumiemy tę wyjątkowość, to będziemy mogli przedstawiać ją Europie jako ważne wspólną spuściznę. Jest bowiem coś niezwykłego w dziedzictwie wieloreligijnej, wieloetnicznej Rzeczpospolitej. Nasi przodkowie z dzisiejszej perspektywy potrafili pójść w poprzek dominujących tendencji i stworzyć państwo oparte o zasadę wolności, ”Wolni z wolnymi, równi z równymi”. Prof. Robert Frost, założyciel znakomitego Centrum Studiów Polsko-Litewskich na Uniwersytecie w Aberdeen, w Szkocji, opisujący Unię Polsko-Litewską zwrócił uwagę, że była ona pewną inspirację przy tworzeniu Unii angielsko-szkockiej z 1707 roku, ale Szkoci mogli zasiadać w Izbie Gmin na początku bez prawa głosu. U nas była zasada równości. To powinno być fundamentem UE. Kiedy JPII mówił „od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej” była to bardzo głęboka myśl. Im więcej w Europie będzie z tej naszej tradycji, tym lepiej dla Europy.
Prof. Robert Frost, założyciel znakomitego Centrum Studiów Polsko-Litewskich na Uniwersytecie w Aberdeen, w Szkocji, opisujący Unię Polsko-Litewską zwrócił uwagę, że była ona pewną inspirację przy tworzeniu Unii angielsko-szkockiej z 1707 roku, ale Szkoci mogli zasiadać w Izbie Gmin na początku bez prawa głosu. U nas była zasada równości.
A jaka powinna być odpowiedź na błyskawicznie zmieniającą się strukturę narodowościową w Polsce?
Tutaj należy sięgnąć do mądrości naszych przodków, tzn., tylko silna współpraca między krajami Europy Środkowo-Wschodniej powoduje, że pojawia się siła polityczna, której wolę muszą szanować inni. Współpracujmy blisko z Litwinami, Ukraińcami, Czechami, Węgrami i Słowakami. To jest ogromne wyzwanie, ale czy nie było wyzwaniem zaproszenie na tron wawelski Jagiełły-poganina.
Mamy tu ważne zagadnienie, władze Ukrainy przywołują teraz jako bohaterów narodowych faszystów i ludobójców, czy Polska jest w stanie zamortyzować swoją miękką polityką mentalność mieszkających u nas Ukraińców i sprawić, by przyjęli polską tożsamość?
Ukraińcy mają podobny do nas proces odkrywania samych siebie, a jest im trudno, ponieważ tamtejsze elity zostały jeszcze bardziej wymordowane niż nasze. Naszym zadaniem jest pokazywanie tych elementów, które łączą Ukrainę z Europą Zachodnią, a to przede wszystkim pamięć I Rzeczpospolitej. To, że państwo polskie i Polacy tak ochoczo, tak skutecznie pomogli Ukrainie to też było pospolite ruszenie i część naszego dziedzictwa. Ale także daliśmy pokaz jak potrafimy skutecznie działać, inspirując innych.
Ciekawe jak się to rozegra, w którą stronę pójdą Ukraińcy, europejską czy banderowską?
To nasze zadanie, by przeciągać ich na naszą stronę. My to zresztą robimy. Choć powinniśmy robić więcej. Tak naprawdę dopiero teraz Polacy i Ukraincy poznają się w szerszym wymiarze. Budujemy relacje z naszymi sąsiadami na najbliższe dziesięciolecia przełamując komunistyczne odizolowanie.
Przez wieki Polakiem był ten, kto chciał nim być, nie przez więzy krwi, ale przyjęcie naszej kultury i dziedzictwa. Jak silna jest dzisiaj ta nasza siła przyciągania?
Najpierw trzeba zadać pytanie jak jest silna jest polskość wobec tych naszych rodaków, którzy uważają, że lepiej abyśmy się roztopili wewnątrz UE. Mamy zatem pracę do wykonania wewnątrz kraju. Kiedy obywatele będą się czuć odpowiedzialni za losy naszej wspólnej Rzeczpospolitej, wtedy łatwiej będzie odnaleźć się w Polsce Białorusinom, Ukraińcom, ale też Filipińczykom czy inny nacjom.
Mamy na to dzisiaj zasoby?
Mamy, ale z wielu nie korzystamy, albo jesteśmy nieświadomi naszej siły tkwiącej w tradycji, w pięknej idei Rzeczpospolitej a także w naszych osiągnięciach ostatnich 30 lat. Dopiero, kiedy zbudowaliśmy porównywalną z Wielką Brytanią liczbę dróg i autostrad, dopiero zaczęliśmy odkrywać, że mamy całkiem niezłą infrastrukturę. Dopiero, gdy Niemcy zaczęli przyjeżdżać i robić filmiki pokazujące jak u nas jest czysto, nagle zaczęliśmy doceniać ostatnie trzydzieści pięć lat ciężkiej pracy i realizowanych ambicji.
Rozmawiałem ostatnio z dr Piotrem Andrzejewskim o relacjach Warszawa-Berlin- Waszyngton, który mówił, że Polska przekraczając w tym roku bilion dolarów PKB wejdzie do I ligi, ale my ciągle zachowujemy się wobec sąsiadów jak ubogi postkomunistyczny krewny.
Polska jest też w 25 najbardziej rozwiniętych rynków finansowych świata. Mniej więcej 21 gospodarką na świecie. Powinniśmy bardziej postawić na naszą dyplomację i to szeroko rozumianą i to nie tylko w służbie zagranicznej, ale także w działaniu na arenie międzynarodowej naszych uczelni, firm, kultury. Jak byłem szefem służby zagranicznej to bardzo mocno zabiegałem o zatrudnianie Polaków w organizacjach międzynarodowych, bo jesteśmy bardzo mocno niedoreprezentowani. Przez dwa lata udało się zwiększyć zatrudnienie w instytucjach unijnych o ponad 17 procent, ale to wciąż jest mało. Najbliższa dekada powinna należeć do Polski pomimo bardzo skomplikowanej sytuacji międzynarodowej.
Twierdzi Pan, że jesteśmy potrzebni Europie Środkowej. To samo powiedział mi kiedyś Czech, mówiąc, „patrzymy na Was, bo jak Wy się posypiecie, to inne kraje naszego regionu zaczynają się sypać”. My nie mamy świadomości, jak ważni jesteśmy dla stabilności innych krajów i narodów w tej części Europy.
Właśnie, często brakuje nam świadomości naszego znaczenia dla naszych sąsiadów, choć jeśli chodzi akurat o Czechy, to ich świadomość co do roli Polski znacznie wzrosła w ostatnich latach. Petr Fiala, czeski premier czytał polskich konserwatystów z Ośrodka Myśli Politycznej i wydawał ich po czesku, szczególnie prof. Ryszarda Legutkę czy prof. Krasnodębskiego. W niektórych czeskich elitach jest przekonanie, że oni niektóre rzeczy przespali i Polska w wielu miejscach ich wyprzedza. Ciekawostką jest, że wielu Czechów uważa, że nasza polityka zagraniczna jest bardziej spójna i konsekwentna niż ich. O ile kiedyś mieli wobec nas poczucie wyższości, o tyle teraz widzą w nas ważnego gracza. Staliśmy się też dla nich ważnym punktem odniesienia, jeżeli chodzi o wakacje, coraz więcej ich w naszych kurortach. Polska wielokrotnie w ostatnich latach grała poniżej swoich możliwości. Przecież w rozszerzeniu UE o nasz region chodziło głównie o Polskę, ponieważ Polska ma więcej mieszkańców niż pozostałe dziewięć krajów, które zostały przyjęte do Unii w 2004 roku, o czym wielokrotnie mówił prof. P. Żurawski vel Grajewski. Mam wrażenie, że nie wykorzystaliśmy wielu sytuacji właśnie poprzez brak świadomości co do roli, jaką odgrywamy w europejskiej polityce.
Na ile nasze środowiska konserwatywne ze swoją agendą będą w przyszłości w stanie dogadywać się z UE, jej instytucjami, establishmentem i przekonywać do naszego dziedzictwa europejskie elity?
Polska i Europa Środkowa powinna znacznie bardziej być obecna w UE. Nie tylko ze względu na dziedzictwo Rzeczpospolitej, czy państwa Jagiellonów, lecz też ze względu na okres zaborów i zmagań z dwoma totalitaryzmami, ale także ze względu na niezwykły dynamiczny rozwój ostatnich 35 lat. Tutaj się okazuje, że w ostatnim raporcie Draghiego właściwie Europy Środkowej nie ma. Nie ma naszych instytutów, nie ma polskich ekspertów, zresztą nie ma niemal całej Europy środkowej. A tymczasem kraje te mogłyby coś wnieść do planów rozwojowych UE, bo przecież od wielu lat to Polska i Europa Środkowa jest motorem wzrostu i dynamicznie się rozwija.
Może problemem są nasze środowiska propaństwowe, które trochę są z Unią na bakier, nie wierzą w nią, są wobec niej podejrzliwe, przekonane, że najlepsze miejsca zajęli już Niemcy, Francuzi czy Holendrzy?
Jesteśmy w UE dlatego, że przynosi nam to dużą korzyść i mamy dostęp do dużego rynku zbytu. Naszym zadaniem powinno być, by byli w niej członkowie jak już mówiliśmy „wolni z wolnymi, równi z równymi”. To polska lekcja z przeszłości, którą UE ma do odrobienia. Rzeczywiście na razie tak nie jest. My powinniśmy tworzyć swoje sojusze, bo dominacja Niemców czy Francuzów nie jest dana raz na zawsze. Te kraje też mają swoje problemy, a Polska może w UE ogrywać większą rolę, tym bardziej że klimat w Unii się zmienia.
Smutny paradoks jest taki, że my o naszej Europie Środkowej niewiele wiemy. Znamy historię i kulturę tzw. Starej UE, ale ilu znamy pisarzy ze Słowacji, Białorusi czy Estonii?
To jest to, do czego wzywam moich studentów: podróżować po Europie Środkowej, poznawać się nawzajem, nabierać do siebie zaufania. Europa Zachodnia swoje miejsce w naszej pamięci już ma, podobnie widać to w gęstej sieci połączeń infrastrukturalnych. Teraz przyszedł czas na połączenia Północ- Południe. Warto wspierać wszelkie inicjatywy, które ułatwiają wzajemne kontakty i poznawanie się. Przykładowo przez kilka lat telewizja publiczna organizowała festiwal, znakomity przegląd filmów i programów z Europy Środkowej pod nazwą Heart of Europe – Serce Europy. Dzięki temu widzowie w wielu krajach naszego regionu mogli zobaczyć polskie filmy programy, a Polacy filmy i programy estońskie, litewskie, rumuńskie czy czeskie.
Arkady Rzegocki, prof. Uniwersytetu Jagiellońskiego, Instytut Nauk Politycznych i Stosunków Międzynarodowych, Wydział Studiów Międzynarodowych i Politycznych; Ambasador RP w Londynie (2016-2021), Szef Służby Zagranicznej (2021-2023), Ambasador RP w Irlandii (2023-2024)