Już w piątek pikieta pracowników spółki Hutchinson

Związkowcy od wielu miesięcy walczą o podwyżki płac dla wszystkich pracowników – łącznie jest tam zatrudnionych ponad 3000 osób. Zarzucają pracodawcy brak jakiejkolwiek woli porozumienia i kompromisu.
"Domagamy się poszanowania praw pracowniczych"
Żądanie godziwych podwyżek płac nie będzie jedynym żądaniem, z jakim pracownicy i związkowcy z Solidarności będą pikietować przed siedzibą dyrekcji Hutchinsona w Żywcu w najbliższy piątek.
Domagamy się także poszanowania praw pracowniczych i zasad współżycia społecznego, bo z tym wszystkim – delikatnie mówiąc – nie jest najlepiej
– podkreślają związkowcy. Obecną sytuację w zakładach na jednym z banerów określili krótko: KABARET. Wszystkie postulaty związkowcy chcą zawrzeć w petycji, która w trakcie pikiety zostanie przekazana pracodawcy.
"Pracodawca po raz kolejny pokazał, że słowa kompromis i porozumienie są mu obce"
Przypomnijmy, pod koniec lutego podpisaniem protokołów rozbieżności zakończyły się negocjacje płacowe we wszystkich trzech podbeskidzkich zakładach spółki Hutchinson Poland – w Bielsku-Białej i dwóch w Żywcu.
– Niestety, pracodawca po raz kolejny pokazał, że słowa kompromis i porozumienie są mu obce. Identycznie było podczas rozmów na temat odpraw dla zwalnianych pracowników – dostali jałmużnę. Czekamy na mediatora – mówił wówczas Mieczysław Bienias, szef Solidarności w bielskim Hutchinsonie. W jego zakładzie rozmowy na temat podwyżek wynagrodzeń dla całej, liczącej obecnie 750 osób załogi, trwały od listopada ubiegłego roku. Pod koniec stycznia rozmowy na ten temat przemieniły się w spór zbiorowy.
Ustąpiliśmy nieco z naszych początkowych żądań. Teraz domagamy się podwyżek w wysokości 2,80 zł/godz. brutto z wyrównaniem od początku roku w postaci specjalnej premii. Dla stawek miesięcznych byłaby to podwyżka o 470 złotych brutto. Tymczasem pracodawca jedyne, co miał do zaproponowania, to kosmetyczne zmiany i przesunięcia pieniędzy z premii i dodatków stażowych do stawek zasadniczych. W rzeczywistości to nie będą żadne podwyżki – od samego mieszania herbata nie staje się słodsza
– mówił Mieczysław Bienias. Do porozumienia nie doszło.
Bardzo podobnie oceniali płacowe rozmowy związkowcy z obu żywieckich zakładów spółki Hutchinson. – Żądaliśmy 3 złotych brutto za godzinę, a więc około 500 złotych miesięcznie. Niestety, z drugiej strony nie padły żadne sensowne propozycje. Nie zauważyliśmy jakiejkolwiek woli kompromisu – relacjonował Andrzej Kubica, przewodniczący Solidarności w żywieckim Zakładzie nr 1 Hutchinsona. Pracuje tam 980 osób – ich wszystkich miały objąć negocjowane podwyżki.
CZYTAJ TAKŻE: Solidarność negatywnie opiniuje projekt regulaminu wynagradzania w Poczcie Polskiej
ZOBACZ TAKŻE: Jest wyrok sądu! Przewodniczący NSZZ „S” w Viessmann Technika Grzewcza wraca do pracy