[Tylko u nas] John Porter i Wojtek Mazolewski: Rock nie umarł, kiedy my żyjemy

Płyta nie jest przegadana. Teksty nie są pretensjonalne, płyną z serducha. Chcemy, żeby na nasze koncerty przychodzili fani muzyki metalowej, jak i starsi słuchacze lubiący twórczość Stana Borysa – mówią John Porter i Wojtek Mazolewski w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem na łamach najnowszego "Tygodnika Solidarność".
 [Tylko u nas] John Porter i Wojtek Mazolewski: Rock nie umarł, kiedy my żyjemy
/ screen video Interia
– Chaos pełen idei rodzi muzykę, którą możemy usłyszeć na waszej płycie „Philosophia”?
John Porter: Tak. Wojtek zaprosił mnie do studia przy okazji płyty „Chaos pełen idei”. Pojechałem do studia, nie wiedząc, co mam robić. W trakcie wspólnej pracy doszliśmy do wniosku, że współpraca dobrze nam się układa i to nie skończy się na jednym utworze.
Wojtek Mazolewski: „Chaos pełen idei” miał udowodnić, że muzyka jest przestrzenią, w której wolno wszystko. To jest wspaniałe. Od samego początku czułem, że z Johnem wiele nas łączy. Nie pozostawało nic innego, jak utrzymać dobry kontakt. Zaczęliśmy się częściej spotykać i z takich spotkań rodziła się nowa muzyka.

– Z tych wspólnych spotkań narodziła się płyta „Philosophia”?
JP.: Zgadza się. Materiał robił się sam.
WM.: Te utwory krzyczały do nas, żebyśmy je opublikowali.

– Jak wyglądał proces rekrutacji muzyków do zrealizowania waszych muzycznych pomysłów?
WM.: Razem z Johnem stworzyliśmy kilkadziesiąt piosenek. Wyruszyliśmy z nimi w mikrotrasę w małych klubach. Nie nagłaśnialiśmy tego. Zagraliśmy parę koncertów w duecie i z perkusistą. Wypracowaliśmy bardzo silną komunikację. Stwierdziliśmy, że lepiej nam się gra w duecie niż z perkusistą. Przez dłuższy czas zastanawialiśmy się, kto może z nami nagrać płytę. Poczuliśmy, że rodzi się coś nowego i nie chcieliśmy korzystać z muzyków, z którymi już graliśmy. Jeden z muzyków, z którym współpracuję, powiedział, że Piotrek Rubik odchodzi z zespołu, w którym grał. Zadzwoniłem do Piotrka i zaproponowałem mu współpracę przy płycie. Piotrkowi się to spodobało. Harry, perkusista również odchodził z zespołu i jego również dokooptowaliśmy do składu. Kiedy zagraliśmy we czwórkę, to okazało się, że jest to wystarczający ideał. Nikt do szczęścia nam już nie był potrzebny. Zrezygnowaliśmy z dalszych poszukiwań.

– Dwie gitary, bas i perkusja to wystarczy?
JP.: Tak. Muzycy śpiewają chórki i to jest bardzo dobry pomysł. Piotrek i Harry wnieśli dużo świeżości do studia. To było coś wspaniałego. To jest genialne w swojej prostocie.

– Na płycie „Philosophia” jest dużo różnorodnych brzmień. Jak wyglądał proces mieszania tych muzycznych przypraw?
JP.: Szliśmy za piosenką. Po prostu.
WM.: Nie kalkulowaliśmy. Czuliśmy się jak dzieciaki, które dostały nowe zabawki. Nagraliśmy ponad 40 utworów, więc mieliśmy z czego wybierać. A mogliśmy nagrywać dalej.
JP.: Spokojnie zrobimy jeszcze 2 płyty.

– To jest projekt czy to jest zespół?
WM.: To jest zespół. Jednak niczego nie planujemy. Nie wiemy, w jakim kierunku to pójdzie. Jesteśmy tu i teraz. Chociaż chcemy, żebyśmy byli zespołem.

– Dlaczego obecnie nadużywa się słowa projekt?
WM.: Kiedyś nadużywało się słowa „teges” (śmiech). Muzycy nie wiedzą, jak to nazwać, to mówią projekt.

– W trakcie powstawania płyty były wątpliwości nad kształtem „Philosophii”?
JP.: Nie.
WM.: To było coś świeżego. Dla mnie powrót do grania z młodzieńczych lat był bardzo ożywczy. Po części zrobiliśmy to na płycie „Chaos pełen idei”. Postawiliśmy na luz i na improwizację.

– Bez problemu, Wojtku, zdjąłeś jazzową marynarkę przy współpracy z Johnem?
WM.: W żaden sposób. Obaj z Johnem lubimy świetne marynarki (śmiech).
JP.: Jazz jest wąskim gatunkiem muzycznym. Ja zbieram parę jego fanów. W pewnym sensie jestem bardziej rozpoznawalny od Wojtka. Dzięki temu statystyczny Kowalski pozna Wojtka, który jest muzyczną kopalnią. Mam na koncie kilka złotych i platynowych płyt, m.in. dzięki współpracy z Anitą Lipnicką.

– Nie obrazisz się na Johna za to sformułowanie, że jesteś mniej rozpoznawalny niż on?
WM.: Nie obrażam się. Mam bardzo dużo szacunku do Johna. Zanim się poznaliśmy, kochałem wszystko to, co robił i co robi obecnie. John jest wielkim muzykiem. To jest wspaniałe, że możemy grać jak równy z równym. Dla mnie jest to wielkie szczęście. Wracając do jazzu, staram się poszerzać jego granice. Sam się wychował na rockowym graniu.

– Rock traci na znaczeniu. Chcecie przywrócić go na salony?
JP.: To nie jest dziwne, co mówisz. To jest słuszna teza. Jest mała różnica między rockiem a popem. Kiedyś tego nie było.
WM.: Rock nie umarł, kiedy my żyjemy.

– W przypadku tekstów, Johnie, przyświecała ci zasada mniej znaczy więcej?
JP.: Zgadza się. Musiałem coś napisać, żeby stworzyć odpowiedni klimat. Płyta nie jest przegadana. Teksty nie są pretensjonalne, płyną z serducha. Chcemy, żeby na nasze koncerty przychodzili fani muzyki metalowej, jak i starsi słuchacze lubiący twórczość Stana Borysa.
WM.: John jest świetnym tekściarzem i odpowiednim medium do wyrażania takich słów.

– „Philosophia” ma za zadanie uzupełnić deficyt piosenek na polskim rynku muzycznym?
JP.: Tworząc dobrą piosenkę, trzeba kochać, to co się robi. Musi być totalne skupienie i poświęcenie muzyce.  Jestem przedstawicielem pokolenia, gdzie musi być dobry refren. Obecnie za muzyką stoją panowie w garniturach, którzy mówią, jaka ma być piosenka.
WM.: We współczesnych utworach brakuje harmonii. Dlatego słuchacze nie potrafią zanucić melodii, którą przed chwilą usłyszeli.



#REKLAMA_POZIOMA#

 

POLECANE
Polski rząd godzi się na umowę z Mercosur. Wspólne oświadczenie rządów francuskiego i polskiego z ostatniej chwili
"Polski rząd godzi się na umowę z Mercosur". Wspólne oświadczenie rządów francuskiego i polskiego

- Polski rząd godzi się na umowę UE-MERCOSUR - pisze Jacek Saryusz Wolski na platformie "X". Umowa budzi potężne kontrowersje.

Sejm przyjął uchwałę o upamiętnieniu ofiar Obławy Augustowskiej z ostatniej chwili
Sejm przyjął uchwałę o upamiętnieniu ofiar Obławy Augustowskiej

Sejm Rzeczypospolitej Polskiej w 80. rocznicę zbrodni oddaje hołd Ofiarom Obławy Augustowskiej, niezłomnym żołnierzom drugiej konspiracji, którzy po zakończeniu II wojny światowej podjęli heroiczną walkę o prawdziwą niepodległość Polski - głosi uchwała przyjęta w środę przez izbę niższą.

Pożar hali z elektroodpadami w Gliwicach. Komunikat dla mieszkańców Wiadomości
Pożar hali z elektroodpadami w Gliwicach. Komunikat dla mieszkańców

Pożar hali z elektroodpadami w Gliwicach już się nie rozprzestrzenia, sytuacja jest opanowana - podała wieczorem straż pożarna. Ogień objął około 400 metrów kwadratowych, nikt nie został poszkodowany. Dogaszanie może potrwać kilka godzin.

Książę Harry na wygnaniu? Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham Wiadomości
Książę Harry na wygnaniu? Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham

Mimo że książę Harry i Meghan Markle oficjalnie wycofali się z obowiązków królewskich w 2021 roku, echo tej decyzji wciąż odbija się w mediach i prasie. Według królewskich komentatorów to właśnie Harry coraz wyraźniej odczuwa konsekwencje swojego wyboru.

Operacja „zastraszyć adwokatów” tylko u nas
Operacja „zastraszyć adwokatów”

W III RP rozpoczęto nowy rozdział. Tym razem nie dotyczy on reformy prawa, wzmocnienia niezależności sądów czy rozliczania afer. Nie – to rozdział znacznie bardziej złowrogi. Rozdział o tym, jak państwo Donalda Tuska zaczyna bać się tych, którzy mają odwagę bronić niesłusznie prześladowanych. Polowanie nie jest dziś na przestępców, lecz na obrońcę – mec. Krzysztofa Wąsowskiego. I nie dlatego, że złamał prawo, ale dlatego, że nie ugiął się przed władzą. Bo miał odwagę stanąć po stronie tych, którzy w demokratycznym państwie nie powinni być nigdy prześladowani.

Sukces Świątek na Wimbledonie. Polka po raz pierwszy w półfinale Wiadomości
Sukces Świątek na Wimbledonie. Polka po raz pierwszy w półfinale

Rozstawiona z numerem ósmym Iga Świątek wygrała z Rosjanką Ludmiłą Samsonową (nr 19.) 6:2, 7:5 w ćwierćfinale Wimbledonu. Polska tenisistka po raz pierwszy awansowała do półfinału tej imprezy. Dotychczas jej najlepszym wynikiem w Londynie był ćwierćfinał w 2023 roku.

Niemcy: Zatrzymano 27-latka podejrzanego o planowanie zamachu Wiadomości
Niemcy: Zatrzymano 27-latka podejrzanego o planowanie zamachu

Wczesnym rankiem 9 lipca 2025 roku funkcjonariusze policji w Essen (Nadrenia Północna-Westfalia) zatrzymali młodego mężczyznę podejrzanego o przygotowywanie ataku terrorystycznego.

„Po 26 latach żegnam się z TVN”. Znany prezenter odchodzi Wiadomości
„Po 26 latach żegnam się z TVN”. Znany prezenter odchodzi

Po 26 latach związku ze stacją TVN Hubert Urbański zakończył swoją współpracę z nadawcą, który był domem kultowego teleturnieju „Milionerzy”. Informację o rozstaniu prezenter przekazał 30 czerwca w mediach społecznościowych. „Po 26 latach żegnam się z TVN – ze stacją, w której przeżyłem swoje najlepsze chwile zawodowe” – napisał na Instagramie.

Oficjalny profil Platformy Obywatelskiej kłamie na temat obywatelskich obrońców granic gorące
Oficjalny profil Platformy Obywatelskiej kłamie na temat obywatelskich obrońców granic

Oficjalny profil Platformy Obywatelskiej na platformie X opublikował spot uderzający w obywatelskich obrońców granic. – Tak wyglądają obrońcy granic, których PiS wysyła na polskie granice – mówi lektor w spocie. Tyle tylko, że użyte w spocie ujęcia pochodzą z reklamy walk na gołe pięści Gromda.

W Sejmie pierwsze spotkanie Zespołu Parlamentarnego Ruchu Obrony Granic Wiadomości
W Sejmie pierwsze spotkanie Zespołu Parlamentarnego Ruchu Obrony Granic

W Sali Kolumnowej Sejmu RP odbyło się pierwsze posiedzenie Zespołu Parlamentarnego Ruchu Obrony Granic. Spotkanie miało charakter inaugurujący działalność parlamentarnego zaplecza tego społecznego ruchu. W wydarzeniu uczestniczyli politycy, aktywiści oraz ochotnicy, którzy wcześniej działali przy granicy.

REKLAMA

[Tylko u nas] John Porter i Wojtek Mazolewski: Rock nie umarł, kiedy my żyjemy

Płyta nie jest przegadana. Teksty nie są pretensjonalne, płyną z serducha. Chcemy, żeby na nasze koncerty przychodzili fani muzyki metalowej, jak i starsi słuchacze lubiący twórczość Stana Borysa – mówią John Porter i Wojtek Mazolewski w rozmowie z Bartoszem Boruciakiem na łamach najnowszego "Tygodnika Solidarność".
 [Tylko u nas] John Porter i Wojtek Mazolewski: Rock nie umarł, kiedy my żyjemy
/ screen video Interia
– Chaos pełen idei rodzi muzykę, którą możemy usłyszeć na waszej płycie „Philosophia”?
John Porter: Tak. Wojtek zaprosił mnie do studia przy okazji płyty „Chaos pełen idei”. Pojechałem do studia, nie wiedząc, co mam robić. W trakcie wspólnej pracy doszliśmy do wniosku, że współpraca dobrze nam się układa i to nie skończy się na jednym utworze.
Wojtek Mazolewski: „Chaos pełen idei” miał udowodnić, że muzyka jest przestrzenią, w której wolno wszystko. To jest wspaniałe. Od samego początku czułem, że z Johnem wiele nas łączy. Nie pozostawało nic innego, jak utrzymać dobry kontakt. Zaczęliśmy się częściej spotykać i z takich spotkań rodziła się nowa muzyka.

– Z tych wspólnych spotkań narodziła się płyta „Philosophia”?
JP.: Zgadza się. Materiał robił się sam.
WM.: Te utwory krzyczały do nas, żebyśmy je opublikowali.

– Jak wyglądał proces rekrutacji muzyków do zrealizowania waszych muzycznych pomysłów?
WM.: Razem z Johnem stworzyliśmy kilkadziesiąt piosenek. Wyruszyliśmy z nimi w mikrotrasę w małych klubach. Nie nagłaśnialiśmy tego. Zagraliśmy parę koncertów w duecie i z perkusistą. Wypracowaliśmy bardzo silną komunikację. Stwierdziliśmy, że lepiej nam się gra w duecie niż z perkusistą. Przez dłuższy czas zastanawialiśmy się, kto może z nami nagrać płytę. Poczuliśmy, że rodzi się coś nowego i nie chcieliśmy korzystać z muzyków, z którymi już graliśmy. Jeden z muzyków, z którym współpracuję, powiedział, że Piotrek Rubik odchodzi z zespołu, w którym grał. Zadzwoniłem do Piotrka i zaproponowałem mu współpracę przy płycie. Piotrkowi się to spodobało. Harry, perkusista również odchodził z zespołu i jego również dokooptowaliśmy do składu. Kiedy zagraliśmy we czwórkę, to okazało się, że jest to wystarczający ideał. Nikt do szczęścia nam już nie był potrzebny. Zrezygnowaliśmy z dalszych poszukiwań.

– Dwie gitary, bas i perkusja to wystarczy?
JP.: Tak. Muzycy śpiewają chórki i to jest bardzo dobry pomysł. Piotrek i Harry wnieśli dużo świeżości do studia. To było coś wspaniałego. To jest genialne w swojej prostocie.

– Na płycie „Philosophia” jest dużo różnorodnych brzmień. Jak wyglądał proces mieszania tych muzycznych przypraw?
JP.: Szliśmy za piosenką. Po prostu.
WM.: Nie kalkulowaliśmy. Czuliśmy się jak dzieciaki, które dostały nowe zabawki. Nagraliśmy ponad 40 utworów, więc mieliśmy z czego wybierać. A mogliśmy nagrywać dalej.
JP.: Spokojnie zrobimy jeszcze 2 płyty.

– To jest projekt czy to jest zespół?
WM.: To jest zespół. Jednak niczego nie planujemy. Nie wiemy, w jakim kierunku to pójdzie. Jesteśmy tu i teraz. Chociaż chcemy, żebyśmy byli zespołem.

– Dlaczego obecnie nadużywa się słowa projekt?
WM.: Kiedyś nadużywało się słowa „teges” (śmiech). Muzycy nie wiedzą, jak to nazwać, to mówią projekt.

– W trakcie powstawania płyty były wątpliwości nad kształtem „Philosophii”?
JP.: Nie.
WM.: To było coś świeżego. Dla mnie powrót do grania z młodzieńczych lat był bardzo ożywczy. Po części zrobiliśmy to na płycie „Chaos pełen idei”. Postawiliśmy na luz i na improwizację.

– Bez problemu, Wojtku, zdjąłeś jazzową marynarkę przy współpracy z Johnem?
WM.: W żaden sposób. Obaj z Johnem lubimy świetne marynarki (śmiech).
JP.: Jazz jest wąskim gatunkiem muzycznym. Ja zbieram parę jego fanów. W pewnym sensie jestem bardziej rozpoznawalny od Wojtka. Dzięki temu statystyczny Kowalski pozna Wojtka, który jest muzyczną kopalnią. Mam na koncie kilka złotych i platynowych płyt, m.in. dzięki współpracy z Anitą Lipnicką.

– Nie obrazisz się na Johna za to sformułowanie, że jesteś mniej rozpoznawalny niż on?
WM.: Nie obrażam się. Mam bardzo dużo szacunku do Johna. Zanim się poznaliśmy, kochałem wszystko to, co robił i co robi obecnie. John jest wielkim muzykiem. To jest wspaniałe, że możemy grać jak równy z równym. Dla mnie jest to wielkie szczęście. Wracając do jazzu, staram się poszerzać jego granice. Sam się wychował na rockowym graniu.

– Rock traci na znaczeniu. Chcecie przywrócić go na salony?
JP.: To nie jest dziwne, co mówisz. To jest słuszna teza. Jest mała różnica między rockiem a popem. Kiedyś tego nie było.
WM.: Rock nie umarł, kiedy my żyjemy.

– W przypadku tekstów, Johnie, przyświecała ci zasada mniej znaczy więcej?
JP.: Zgadza się. Musiałem coś napisać, żeby stworzyć odpowiedni klimat. Płyta nie jest przegadana. Teksty nie są pretensjonalne, płyną z serducha. Chcemy, żeby na nasze koncerty przychodzili fani muzyki metalowej, jak i starsi słuchacze lubiący twórczość Stana Borysa.
WM.: John jest świetnym tekściarzem i odpowiednim medium do wyrażania takich słów.

– „Philosophia” ma za zadanie uzupełnić deficyt piosenek na polskim rynku muzycznym?
JP.: Tworząc dobrą piosenkę, trzeba kochać, to co się robi. Musi być totalne skupienie i poświęcenie muzyce.  Jestem przedstawicielem pokolenia, gdzie musi być dobry refren. Obecnie za muzyką stoją panowie w garniturach, którzy mówią, jaka ma być piosenka.
WM.: We współczesnych utworach brakuje harmonii. Dlatego słuchacze nie potrafią zanucić melodii, którą przed chwilą usłyszeli.



#REKLAMA_POZIOMA#


 

Polecane
Emerytury
Stażowe