Po naszym wywiadzie z Arturem Wosztylem. Koledzy Remigiusza Musia nie wierzą w jego samobójstwo!
Służyłem z Nim w 42 Eskadrze na Bemowie i w Specpułku, zawsze był otwarty, wesoły, nie widziałem Go smutnym. Niestety, nie mam żadnych dowodów,ale za sprawą katastrofy smoleńskiej, ciagnie się długa lista pytań. Skoro obce, nieprzychylne Polsce prowadzi śledztwo w sprawie śmierci Prezydenta RP, to gdzie ku%wa był polski? Rząd, żeby je%nąć w stół i powiedzieć: Ruki po szwam i wypie%dalać z miejsca katastrofy! Byli na miejscu katastrofy uzbrojeni funkcjonariusze BOR, wystarczyło polecić im obstawiać teren i do przyjazdu władz najwyższych Polski i Rosji nikogo nie wpuszczać. A z Polski z premierem powinien lecieć jednym samolotem zespół do badania katastrofy. Rosjanie, gdyby mieli czyste ręce, slowa by nie powiedzieli. Ale do tego trzeba mieć jaja. Gdy w Radomiu rozwaliła się Suka-27, to Białorusini prowadzili swoje śledztwo. I co, można? Jak widać, można. I tak w samobójstwo Remka nie uwierzę.
- pisze pan Tomasz
Inny kolega Remigiusza Musia w reakcji na nasz wywiad dodaje:
Całość wywiadu z Arturem Wosztylem "Artur Wosztyl dla Tysol.pl [Nasz wywiad]: W tym momencie dzieje się "Smoleńsk 2" [video]"