[Tylko u nas] Rafał Woś: Sypie się energetyczna mistyfikacja Europy

No i mamy w Europie kryzys energetyczny. Zapowiadało się na niego od dawna.
 [Tylko u nas] Rafał Woś: Sypie się energetyczna mistyfikacja Europy
/ Foto M. Żegliński

To jest historia o kimś, kto chce mieć ciastko i jednocześnie chciałby to ciastko zjeść. Tym kimś jest Europa. Kontynent ludny, rozwinięty i bogaty, który potrzebuje energii. Dużo energii, i to energii taniej. W końcu energia konieczna jest do każdego aspektu funkcjonowania w komfortowym nowoczesnym świecie. To oczywiste. Kłopot w tym, że z drugiej strony ta sama Europa bardzo chce myśleć o sobie jako o ekologicznym superbohaterze. Zielonym Mesjaszu (tak, tak jest w tym wszystkim sporo żaru świeckiego neofity), który poczucie własnej wartości buduje na pouczaniu reszty świata, jak należy walczyć z ociepleniem klimatu.

Tylko że jednego z drugim pogodzić się nie da. Nie da się zjadać codziennie trzech obiadów, a na zewnątrz udawać niejadka. Ale europejskie elity minionych dwóch dekad odmawiają przyjęcia tego prostego faktu do wiadomości. Wierzą – jak kiedyś prezydent Bill Clinton – że można „palić, ale się nie zaciągać”. Tak powstaje plan wielkiej energetycznej mistyfikacji.

Ta mistyfikacja opiera się od lat z jednej strony na outsourcingu produkcji surowców. To znaczy na odsunięciu tych bardziej brudnych elementów pozyskiwania energii daleko od wrażliwych oczu, nosów i uszu. Europa bierze więc tanią energię, skąd tylko się da: z Ameryki Południowej, z RPA albo z Rosji. I nie zadaje dalszych pytań. Jednocześnie u siebie pod nosem tworzy świętoszkowate mechanizmy mające pokazać, jacy to jesteśmy eko. Powstaje unijny system handlu emisjami, a cele niskoemisyjności stają się coraz bardziej wyśrubowane. Bardzo drobnym drukiem stoi, że aby te cele spełnić, trzeba polegać na importowanych paliwach rezerwowych, głównie na rosyjskim gazie. Ale kto by tam czytał zapisy drobnym drukiem.

Oczywiście jedno z drugim nie chce się skleić. Rzeczywistość nie chce się dopasować. Podnoszą się głosy sprzeciwu wskazujące na bolesne skutki uboczne tej wielkiej mistyfikacji. Na bezsensowne wygaszanie strategicznych zdolności produkcyjnych w branży węglowej. Na to, że zielona rewolucja nie tworzy aż tylu dobrych miejsc pracy, do ilu zniknięcia się przyczynia. Albo na to, że uzależnienie od gazu z Rosji skończy się gwałtownym podniesieniem ceny surowca przez Kreml dla osiągnięcia innych politycznych celów.

Wszystkie te głosy były przez lata otwarcie zwalczane. I to dzieje się nadal. Europejski establishment wciąż odmawia przyjęcia do wiadomości jakiejkolwiek krytyki pod swoim adresem. Nawet dziś, gdy cała ta mistyfikacja zaczyna się sypać. Ale do jej twórców to nie trafia. Winni kryzysu energetycznego są zawsze gdzieś indziej. Tylko nie wśród tych, co przez minionych 20 lat pieczołowicie ją budowali.  

 

 

 

 


 

POLECANE
Nie żyje Liam Payne. Ujawniono, co zażył przed śmiercią z ostatniej chwili
Nie żyje Liam Payne. Ujawniono, co zażył przed śmiercią

Badania toksykologiczne potwierdziły obecność kokainy w ciele Liama Payne’a, który zmarł po upadku z balkonu w Buenos Aires – informuje serwis Infobae.

Skąd ten tłum Hitlerów? tylko u nas
Skąd ten tłum "Hitlerów"?

Slyszymy to każdego dnia. Każdego dnia dowiadujemy się, że Trump to Hitler, Kaczyński to Hitler, Netanjahu to Hitler, Marine Le Pen to Hitler, Orban to Hitler itd. Mnóstwo tych "Hitlerów" w dzisiejszej polityce. Cały tłum. A to przecież tak naprawdę tylko jedna i ta sama paranoja oraz propagandowa manipulacja! To "reductio ad Hitlerum" trwa od dziesięcioleci i narasta.

Krzysztof Stanowski ostro atakuje Radio ZET: To ŻAŁOSNE! Wiadomości
Krzysztof Stanowski ostro atakuje Radio ZET: "To ŻAŁOSNE!"

Krzysztof Stanowski oskarża Radio ZET o nieuczciwe działania reklamowe. Padły mocne słowa.

TVN zostanie sprzedany? Docierają do nas informacje... gorące
TVN zostanie sprzedany? "Docierają do nas informacje..."

"Docierają do nas informacje, że TVN może zostać zakupiony przez węgierski lub czeski holding" – pisze poseł Prawa i Sprawiedliwości Kazimierz Smoliński.

Nowe informacje w sprawie Buddy. Pojawiły się głośne nazwiska Wiadomości
Nowe informacje w sprawie "Buddy". Pojawiły się głośne nazwiska

Do zespołu broniącego znanego youtubera "Buddę" może dołączyć mecenas Jacek Dubois – wynika z informacji podanych przez Przegląd Sportowy Onet. W grze jest także jeszcze jedno znane nazwisko.

Nie żyje legendarny muzyk Wiadomości
Nie żyje legendarny muzyk

Paul Di’Anno, były wokalista Iron Maiden, zmarł w wieku 66 lat.

Jest najnowszy sondaż partyjny polityka
Jest najnowszy sondaż partyjny

Najświeższe wyniki sondażu pracowni Opinia24 dla TVN24 pokazują, że Koalicja Obywatelska prowadzi z wynikiem 33,3 proc. Prawo i Sprawiedliwość jest tuż za nią, uzyskując 32,4 proc. poparcia.

Reporter Telewizji Republika zaatakowany. Jest nagranie Wiadomości
Reporter Telewizji Republika zaatakowany. Jest nagranie

Reporter Michał Gwardyński i operator zostali zaatakowani w Warszawie podczas nagrywania materiału.

Koalicja Obywatelska ma nowego europosła polityka
Koalicja Obywatelska ma nowego europosła

Hanna Gronkiewicz-Waltz objęła mandat eurodeputowanego po Marcinie Kierwińskim. Ogłosiła to szefowa Parlamentu Europejskiego Roberta Metsola – informuje korespondent RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon.

Granica z Białorusią. Podano liczbę poszkodowanych polskich żołnierzy pilne
Granica z Białorusią. Podano liczbę poszkodowanych polskich żołnierzy

Od początku roku na granicy polsko-białoruskiej odnotowano prawie 28 tys. prób nielegalnego przekroczenia. Podczas interwencji rannych zostało 63 żołnierzy, a jeden z nich zmarł na służbie – wynika z danych MON.

REKLAMA

[Tylko u nas] Rafał Woś: Sypie się energetyczna mistyfikacja Europy

No i mamy w Europie kryzys energetyczny. Zapowiadało się na niego od dawna.
 [Tylko u nas] Rafał Woś: Sypie się energetyczna mistyfikacja Europy
/ Foto M. Żegliński

To jest historia o kimś, kto chce mieć ciastko i jednocześnie chciałby to ciastko zjeść. Tym kimś jest Europa. Kontynent ludny, rozwinięty i bogaty, który potrzebuje energii. Dużo energii, i to energii taniej. W końcu energia konieczna jest do każdego aspektu funkcjonowania w komfortowym nowoczesnym świecie. To oczywiste. Kłopot w tym, że z drugiej strony ta sama Europa bardzo chce myśleć o sobie jako o ekologicznym superbohaterze. Zielonym Mesjaszu (tak, tak jest w tym wszystkim sporo żaru świeckiego neofity), który poczucie własnej wartości buduje na pouczaniu reszty świata, jak należy walczyć z ociepleniem klimatu.

Tylko że jednego z drugim pogodzić się nie da. Nie da się zjadać codziennie trzech obiadów, a na zewnątrz udawać niejadka. Ale europejskie elity minionych dwóch dekad odmawiają przyjęcia tego prostego faktu do wiadomości. Wierzą – jak kiedyś prezydent Bill Clinton – że można „palić, ale się nie zaciągać”. Tak powstaje plan wielkiej energetycznej mistyfikacji.

Ta mistyfikacja opiera się od lat z jednej strony na outsourcingu produkcji surowców. To znaczy na odsunięciu tych bardziej brudnych elementów pozyskiwania energii daleko od wrażliwych oczu, nosów i uszu. Europa bierze więc tanią energię, skąd tylko się da: z Ameryki Południowej, z RPA albo z Rosji. I nie zadaje dalszych pytań. Jednocześnie u siebie pod nosem tworzy świętoszkowate mechanizmy mające pokazać, jacy to jesteśmy eko. Powstaje unijny system handlu emisjami, a cele niskoemisyjności stają się coraz bardziej wyśrubowane. Bardzo drobnym drukiem stoi, że aby te cele spełnić, trzeba polegać na importowanych paliwach rezerwowych, głównie na rosyjskim gazie. Ale kto by tam czytał zapisy drobnym drukiem.

Oczywiście jedno z drugim nie chce się skleić. Rzeczywistość nie chce się dopasować. Podnoszą się głosy sprzeciwu wskazujące na bolesne skutki uboczne tej wielkiej mistyfikacji. Na bezsensowne wygaszanie strategicznych zdolności produkcyjnych w branży węglowej. Na to, że zielona rewolucja nie tworzy aż tylu dobrych miejsc pracy, do ilu zniknięcia się przyczynia. Albo na to, że uzależnienie od gazu z Rosji skończy się gwałtownym podniesieniem ceny surowca przez Kreml dla osiągnięcia innych politycznych celów.

Wszystkie te głosy były przez lata otwarcie zwalczane. I to dzieje się nadal. Europejski establishment wciąż odmawia przyjęcia do wiadomości jakiejkolwiek krytyki pod swoim adresem. Nawet dziś, gdy cała ta mistyfikacja zaczyna się sypać. Ale do jej twórców to nie trafia. Winni kryzysu energetycznego są zawsze gdzieś indziej. Tylko nie wśród tych, co przez minionych 20 lat pieczołowicie ją budowali.  

 

 

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe