KEP: Gdzie jest granica, gdy ktoś staje się aktywnym współsprawcą przemytu ludzi, a gdzie jest konieczność ratowania życia?

Trzeba znaleźć taką formułę wsparcia tych najbardziej potrzebujących, aby nie było poczucia, że jest się podejrzanym, oskarżonym, nielegalnie pomagającym. To wisi w powietrzu, od kiedy wybuchł kryzys w Usnarzu Górnym - mówi KAI bp Krzysztof Zadarko, przewodniczący Rady ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek, powtarzając ubiegłotygodniowy apel Rady o zalegalizowanie humanitarnej pomocy niesionej przez wolontariuszy migrantom przy granicy polsko-białoruskiej.
bp Krzysztof Zadarko KEP: Gdzie jest granica, gdy ktoś staje się aktywnym współsprawcą przemytu ludzi, a gdzie jest konieczność ratowania życia?
bp Krzysztof Zadarko / YT print screen/Studio TV Niedziela

Pomoc humanitarna

Rada KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek podczas ubiegłotygodniowego spotkania m.in. powtórzyła apel o zalegalizowanie humanitarnej pomocy niesionej przez wolontariuszy wszystkim migrantom w strefie przygranicznej - niezależnie od ich statusu, narodowości czy miejsca przekraczania granicy - którzy znaleźli się w sytuacji zagrożenia życia.

Ostatnie orzeczenia sądów, uniewinniające zatrzymanych przez służby państwa wolontariuszy udzielających pomocy migrantom na granicy, definitywnie rozstrzygają, że nie wolno penalizować czynów ratujących życie lub niosących konieczne wsparcie ludziom w skrajnej sytuacji - stwierdziła w wydanym po spotkaniu komunikacie Rada KEP ds. Migracji.

Rozeznanie

Zdaniem przewodniczącego Rady ds. Migracji bp. Krzysztofa Zadarki, ta kwestia wymaga jednoznacznego rozstrzygnięcia.

- Problem polega na rozeznaniu, gdzie jest ta granica, gdy prawo się przekracza i ktoś staje się aktywnym współsprawcą przemytu ludzi? Gdy jest konieczność reagowania, bo trzeba ratować życie? Co też jest prawnie uregulowane. Jeśli czyjeś zdrowie i życie jest zagrożone, jest obowiązek prawny udzielenia takiej osobie pomocy - powiedział w rozmowie z KAI bp Krzysztof Zadarko.

Zapora

Latem ub. roku sfinalizowana została na 186-kilometrowym odcinku granicy polsko-białoruskiej budowa zapory fizycznej, czyli wysokiego na 5 m płotu ze stalowych przęseł zwieńczonych drutem żyletkowym. Potem ruszyła instalacja bariery elektronicznej. Cały system ma rozciągać się na długości około 206 km granicy i będzie się składać około 3 tys. kamer dzienno-nocnych i termowizyjnych, 400 km kabli detekcyjnych oraz 11 kontenerów teletechnicznych.

Określenie reguł

Bp Zadarko zaznacza, że wciąż obowiązuje zakaz poruszania się w strefie przygranicznej, jednak nadal wolontariusze różnych pozarządowych organizacji, przemieszczając się po pobliskich lasach, udzielają pomocy tym migrantom, którzy zdołali przedostać się na stronę polską.

- Na razie, gdy ktoś spieszy z pomocą, to wszyscy wiedzą, kto w tym przygranicznym pasie operuje, ale na zasadzie cichej akceptacji nie ma interwencji Policji czy Straży Granicznej. A chodzi o to, aby reguły, jak się zachować, zostały jasno określone. Chodzi o zaakceptowanie takiej formy pomocy, jaka funkcjonuje np. dzięki zaangażowaniu różnych organizacji pozarządowych w obozach dla uchodźców na granicach Unii Europejskiej - we Włoszech i Grecji. Tam wprawdzie dochodzi do formalnego zatrzymania uchodźców, działa Straż Graniczna i Frontex oraz służby specjalne danego państwa, ale działają też przy akceptacji władz pozarządowe organizacje. Nie ma poczucia, że działają tak, aby z jednej strony pomagać, ale z drugiej, aby nie dać się złapać lub nie być oskarżonym o pomoc - zaznacza bp Zadarko.

- Ta sprawa powinna być zorganizowana zarówno po stronie państwa, jak i pozarządowych organizacji, a wiadomo, które z nich tam są. Niestety mam wrażenie, że dialogu w tej sprawie między stroną państwową i służbami na granicy a tymi organizacjami nie ma. Istnieje porozumienie o współpracy między Strażą Graniczną a Caritasem, który dostarcza pakiety pomocowe. To jest bardzo dobre, ale ta pomoc dotyczy tych osób, które zostały zatrzymane przez Straż Graniczną i albo są zawracane na granicę, albo dostarczane do punktów SG lub ośrodków dla cudzoziemców. Ta pomoc jest legalna i akceptowana - dodaje biskup.

Pomoc w lesie

Jego zdaniem, "problem polega na tym, w jaki sposób traktować pomoc w samym lesie, gdzie są ludzie, o których wiemy, że nie chcą zostać złapani przez służby".

Biskup podkreśla, że wsparcia migrantom wciąż udzielają takie organizacje jak Białowieska Akcja Humanitarna, Grupa Granica czy Klub Inteligencji Katolickiej oraz mniejsze organizacje lokalne, a także wielu mieszkańców przygranicznych miejscowości. - Są tacy ludzie, którzy idą pomagać migrantom do lasu, ale zostawiają ich, bo nie mogą ich stamtąd wydobyć. Cały problem polega na tym, jak mamy ich traktować? Samo wsadzenie przez nich kogoś do samochodu jest przestępstwem, przynajmniej tak jest to interpretowane - mówi bp Zadarko.

W jego opinii, potrzebne jest w tej sprawie zatem porozumienie, które zalegalizuje już istniejącą pomoc migrantom. - Trzeba usiąść i znaleźć taką formułę wsparcia tych najbardziej potrzebujących, aby nie było poczucia, że jest się podejrzanym, oskarżonym, nielegalnie pomagającym. To wisi w powietrzu, od kiedy wybuchł kryzys w Usnarzu Górnym - powiedział bp Zadarko, przypominając też o późniejszej próbie mediacji Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka, który napisał do ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego w sprawie umożliwienia działań humanitarnych na granicy polsko-białoruskiej. Ze strony szefa MSWiA padła odpowiedź odmowna.

- Wówczas obowiązywała tam strefa [objęta stanem wyjątkowym], teraz tej strefy nie ma, ale to nie znaczy, że nie ma tam tych ludzi. Nie wszyscy nielegalnie przekraczający granicę są wyłapywani przez Straż Graniczną - dodał bp Zadarko.

"Najważniejszą sprawą jest doprowadzenie do wzajemnego uznania swojej aktywności, to znaczy że służby państwowe uznają tę pomoc jako legalną i nie będzie to potraktowane jako potencjalne miejsce jakiegoś przestępstwa" - podsumował przewodniczący Rady KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek.

lk (KAI) / Warszawa


 

POLECANE
Na Maderze zaginął 31-letni Polak. Trwają intensywne poszukiwania Wiadomości
Na Maderze zaginął 31-letni Polak. Trwają intensywne poszukiwania

Na portugalskiej Maderze trwają intensywne poszukiwania 31-letniego Igora Holewińskiego. Mężczyzna z Polski zaginął w niedzielę, 2 listopada. Według relacji jego rodziny, wybrał się samotnie w góry i od tego czasu nie nawiązał kontaktu z bliskimi.

Kolumbijscy żołnierze walczą na Ukrainie. Ujawniono, ile zarabiają z ostatniej chwili
Kolumbijscy żołnierze walczą na Ukrainie. Ujawniono, ile zarabiają

Od lutego 2022 roku około 2 tys. najemników z Kolumbii podpisało kontrakty z ukraińskim wojskiem – informuje w poniedziałek "Die Welt". W większości przypadków pełnią oni służbę jako piechota, co ma stanowić istotne wzmocnienie dla armii zmagającej się z niedoborem kadr.

GIS ostrzega: w popularnych chrupkach wykryto gluten Wiadomości
GIS ostrzega: w popularnych chrupkach wykryto gluten

Główny Inspektorat Sanitarny ostrzega przed obecnością glutenu w partii chrupek kukurydzianych oznakowanych jako bezglutenowe. Spożycie produktu przez osoby z alergią bądź nietolerancją na gluten może wywołać wystąpienie reakcji alergicznej.

Pilny komunikat NFZ z ostatniej chwili
Pilny komunikat NFZ

Oszuści znów podszywają się pod Narodowy Fundusz Zdrowia. Tym razem chodzi o zwrot kosztu zakupu leków – informuje w komunikacie NFZ.

Poseł KO zmaga się z chorobą. Opublikował poruszający wpis z ostatniej chwili
Poseł KO zmaga się z chorobą. Opublikował poruszający wpis

Paweł Bliźniuk, poseł Koalicji Obywatelskiej, podzielił się w mediach społecznościowych szczerym i emocjonalnym wpisem. W poruszających słowach ujawnił, że zmaga się z nowotworem. Jego wiadomość to nie tylko osobiste wyznanie, ale też ważny apel do wszystkich o regularne badania i troskę o zdrowie.

Sąd uchylił wyrok pedofilowi, bo orzekał neosędzia. Mocne słowa prezesa PiS z ostatniej chwili
Sąd uchylił wyrok pedofilowi, bo orzekał "neosędzia". Mocne słowa prezesa PiS

Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił wyrok pedofilowi, bo orzekał "neosędzia". "To, co dzieje się w sądach, wygląda na spłacanie politycznych długów za poparcie Platformy w wyborach parlamentarnych" – oświadczył prezes PiS Jarosław Kaczyński.

Wspaniały gest Igi Świątek. Tenisistka zaskoczyła fanów Wiadomości
Wspaniały gest Igi Świątek. Tenisistka zaskoczyła fanów

Najlepsza polska tenisistka przekazała 200 tysięcy złotych na utworzenie Poradni Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży w Piotrkowie Trybunalskim. To kolejny krok w działaniach na rzecz świadomości zdrowia psychicznego, które od lat są jej szczególnie bliskie.

Nie żyje znany polski muzyk z ostatniej chwili
Nie żyje znany polski muzyk

Zmarł Jerzy Derfel – pianista i kompozytor. O śmierci poinformowała w poniedziałek aktorka Joanna Trzepiecińska.

Ordo Iuris przedstawi francuskim ugrupowaniom prawicowym projekt radykalnej reformy Unii Europejskiej pilne
Ordo Iuris przedstawi francuskim ugrupowaniom prawicowym projekt radykalnej reformy Unii Europejskiej

Europa wchodzi w nowy etap sporów o suwerenność. Już jutro w Paryżu przedstawiciele Ordo Iuris i węgierskiego MCC zaprezentują francuskim partiom prawicowym projekt radykalnej reformy Unii Europejskiej. Celem ma być powrót do Europy narodów i ograniczenie władzy brukselskich urzędników.

Kuba Wojewódzki zaatakował we własnym programie Annę Muchę. „Puknij się” Wiadomości
Kuba Wojewódzki zaatakował we własnym programie Annę Muchę. „Puknij się”

W najnowszym odcinku programu Kuby Wojewódzkiego nie zabrakło napięć i ostrych słów. Gospodarz show wdał się w emocjonalną wymianę zdań z Anną Muchą, pytając ją o głośny ślub i wesele Kasi Cichopek oraz Macieja Kurzajewskiego.

REKLAMA

KEP: Gdzie jest granica, gdy ktoś staje się aktywnym współsprawcą przemytu ludzi, a gdzie jest konieczność ratowania życia?

Trzeba znaleźć taką formułę wsparcia tych najbardziej potrzebujących, aby nie było poczucia, że jest się podejrzanym, oskarżonym, nielegalnie pomagającym. To wisi w powietrzu, od kiedy wybuchł kryzys w Usnarzu Górnym - mówi KAI bp Krzysztof Zadarko, przewodniczący Rady ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek, powtarzając ubiegłotygodniowy apel Rady o zalegalizowanie humanitarnej pomocy niesionej przez wolontariuszy migrantom przy granicy polsko-białoruskiej.
bp Krzysztof Zadarko KEP: Gdzie jest granica, gdy ktoś staje się aktywnym współsprawcą przemytu ludzi, a gdzie jest konieczność ratowania życia?
bp Krzysztof Zadarko / YT print screen/Studio TV Niedziela

Pomoc humanitarna

Rada KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek podczas ubiegłotygodniowego spotkania m.in. powtórzyła apel o zalegalizowanie humanitarnej pomocy niesionej przez wolontariuszy wszystkim migrantom w strefie przygranicznej - niezależnie od ich statusu, narodowości czy miejsca przekraczania granicy - którzy znaleźli się w sytuacji zagrożenia życia.

Ostatnie orzeczenia sądów, uniewinniające zatrzymanych przez służby państwa wolontariuszy udzielających pomocy migrantom na granicy, definitywnie rozstrzygają, że nie wolno penalizować czynów ratujących życie lub niosących konieczne wsparcie ludziom w skrajnej sytuacji - stwierdziła w wydanym po spotkaniu komunikacie Rada KEP ds. Migracji.

Rozeznanie

Zdaniem przewodniczącego Rady ds. Migracji bp. Krzysztofa Zadarki, ta kwestia wymaga jednoznacznego rozstrzygnięcia.

- Problem polega na rozeznaniu, gdzie jest ta granica, gdy prawo się przekracza i ktoś staje się aktywnym współsprawcą przemytu ludzi? Gdy jest konieczność reagowania, bo trzeba ratować życie? Co też jest prawnie uregulowane. Jeśli czyjeś zdrowie i życie jest zagrożone, jest obowiązek prawny udzielenia takiej osobie pomocy - powiedział w rozmowie z KAI bp Krzysztof Zadarko.

Zapora

Latem ub. roku sfinalizowana została na 186-kilometrowym odcinku granicy polsko-białoruskiej budowa zapory fizycznej, czyli wysokiego na 5 m płotu ze stalowych przęseł zwieńczonych drutem żyletkowym. Potem ruszyła instalacja bariery elektronicznej. Cały system ma rozciągać się na długości około 206 km granicy i będzie się składać około 3 tys. kamer dzienno-nocnych i termowizyjnych, 400 km kabli detekcyjnych oraz 11 kontenerów teletechnicznych.

Określenie reguł

Bp Zadarko zaznacza, że wciąż obowiązuje zakaz poruszania się w strefie przygranicznej, jednak nadal wolontariusze różnych pozarządowych organizacji, przemieszczając się po pobliskich lasach, udzielają pomocy tym migrantom, którzy zdołali przedostać się na stronę polską.

- Na razie, gdy ktoś spieszy z pomocą, to wszyscy wiedzą, kto w tym przygranicznym pasie operuje, ale na zasadzie cichej akceptacji nie ma interwencji Policji czy Straży Granicznej. A chodzi o to, aby reguły, jak się zachować, zostały jasno określone. Chodzi o zaakceptowanie takiej formy pomocy, jaka funkcjonuje np. dzięki zaangażowaniu różnych organizacji pozarządowych w obozach dla uchodźców na granicach Unii Europejskiej - we Włoszech i Grecji. Tam wprawdzie dochodzi do formalnego zatrzymania uchodźców, działa Straż Graniczna i Frontex oraz służby specjalne danego państwa, ale działają też przy akceptacji władz pozarządowe organizacje. Nie ma poczucia, że działają tak, aby z jednej strony pomagać, ale z drugiej, aby nie dać się złapać lub nie być oskarżonym o pomoc - zaznacza bp Zadarko.

- Ta sprawa powinna być zorganizowana zarówno po stronie państwa, jak i pozarządowych organizacji, a wiadomo, które z nich tam są. Niestety mam wrażenie, że dialogu w tej sprawie między stroną państwową i służbami na granicy a tymi organizacjami nie ma. Istnieje porozumienie o współpracy między Strażą Graniczną a Caritasem, który dostarcza pakiety pomocowe. To jest bardzo dobre, ale ta pomoc dotyczy tych osób, które zostały zatrzymane przez Straż Graniczną i albo są zawracane na granicę, albo dostarczane do punktów SG lub ośrodków dla cudzoziemców. Ta pomoc jest legalna i akceptowana - dodaje biskup.

Pomoc w lesie

Jego zdaniem, "problem polega na tym, w jaki sposób traktować pomoc w samym lesie, gdzie są ludzie, o których wiemy, że nie chcą zostać złapani przez służby".

Biskup podkreśla, że wsparcia migrantom wciąż udzielają takie organizacje jak Białowieska Akcja Humanitarna, Grupa Granica czy Klub Inteligencji Katolickiej oraz mniejsze organizacje lokalne, a także wielu mieszkańców przygranicznych miejscowości. - Są tacy ludzie, którzy idą pomagać migrantom do lasu, ale zostawiają ich, bo nie mogą ich stamtąd wydobyć. Cały problem polega na tym, jak mamy ich traktować? Samo wsadzenie przez nich kogoś do samochodu jest przestępstwem, przynajmniej tak jest to interpretowane - mówi bp Zadarko.

W jego opinii, potrzebne jest w tej sprawie zatem porozumienie, które zalegalizuje już istniejącą pomoc migrantom. - Trzeba usiąść i znaleźć taką formułę wsparcia tych najbardziej potrzebujących, aby nie było poczucia, że jest się podejrzanym, oskarżonym, nielegalnie pomagającym. To wisi w powietrzu, od kiedy wybuchł kryzys w Usnarzu Górnym - powiedział bp Zadarko, przypominając też o późniejszej próbie mediacji Prymasa Polski abp. Wojciecha Polaka, który napisał do ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Kamińskiego w sprawie umożliwienia działań humanitarnych na granicy polsko-białoruskiej. Ze strony szefa MSWiA padła odpowiedź odmowna.

- Wówczas obowiązywała tam strefa [objęta stanem wyjątkowym], teraz tej strefy nie ma, ale to nie znaczy, że nie ma tam tych ludzi. Nie wszyscy nielegalnie przekraczający granicę są wyłapywani przez Straż Graniczną - dodał bp Zadarko.

"Najważniejszą sprawą jest doprowadzenie do wzajemnego uznania swojej aktywności, to znaczy że służby państwowe uznają tę pomoc jako legalną i nie będzie to potraktowane jako potencjalne miejsce jakiegoś przestępstwa" - podsumował przewodniczący Rady KEP ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek.

lk (KAI) / Warszawa



 

Polecane
Emerytury
Stażowe