Grzegorz Kuczyński: Dlaczego TAK NAPRAWDĘ Niemcy nie radzą sobie z rosyjskimi szpiegami?

Niemcy nie radzą sobie z rosyjskimi szpiegami, bo nie ufają własnym służbom. A nie ufają, bo mają wciąż traumę po policyjnym państwie z czasów III Rzeszy. Taką tezę stawia autor tekstu w „The Spectator”, który – z dużym opóźnieniem zresztą – zyskał wielką popularność w polskich mediach. W tle mamy zaś trzecią w ostatnim czasie poważną sprawę szpiegowską w Niemczech. Oczywiście, znów z Rosją w tle.
Oko. Ilustracja poglądowa Grzegorz Kuczyński: Dlaczego TAK NAPRAWDĘ Niemcy nie radzą sobie z rosyjskimi szpiegami?
Oko. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Kapitan Thomas H. pracował w Federalnym Urzędzie ds. Wyposażenia, Technologii Informatycznych i Użytkowania Bundeswehry. Mówiąc krótko, w komórce odpowiedzialnej za zamówienia technologii obronnych dla niemieckiego wojska. Informacje przekazywał Rosjanom, do których sam się zresztą zgłosił z ofertą współpracy – bo podobno „był sfrustrowany swoją sytuacją zawodową”. Informacja o jego aresztowaniu pojawiła się 9 sierpnia. Dwa dni później pojawił się krótki tekst w brytyjskim „The Spectator”. W Polsce zrobiło się o nim głośno dopiero wczoraj, zapewne dzięki omawiającej treść artykułu depeszy PAP.

Czytaj również: Niemiecki polityk otwarcie: Celem sankcji UE przeciwko Polsce jest zwycięstwo opozycji

Donald Tusk na ratunek Campusowi Trzaskowskiego

 

Dlaczego Niemcy nie radzą sobie z Rosyjskimi szpiegami?

Polskie media cytowały to pod chwytliwym hasłem, że obecna słabość Niemiec wobec rosyjskich szpiegów wynika z… ich nazistowskiej przeszłości. Tytuł może i zachęca do czytania, ale czytelników, zwłaszcza tych nie przepadających za Niemcami, sama treść i postawiona teza powinny rozczarować. Bo to połączenie nazizmu, współczesnej RFN, szpiegów i reżimu Putina okazuje się dla Niemców właściwie pozytywne. To próba korzystnego dla nich wyjaśnienia, dlaczego rosyjskie szpiony hulają po dzisiejszych Niemczech niczym kiedyś agenci Stasi po RFN Brandta. Historyk i dziennikarz Nigel Jones znalazł oryginalne wytłumaczenie faktu niechęci Niemców do wszelkich instytucji bezpieczeństwa i służb specjalnych – co ma sprawiać, że Rosjanom (choć wiadomo, że i Chińczykom, Turkom czy Irańczykom) dużo łatwiej prowadzić działalność szpiegowską w RFN, dużo łatwiej unikać złapania.

Otóż czytamy, że „kraj, który stworzył Gestapo i SS zawsze miał zdrową nieufność do szpiegów”. Jeśli są badania socjologiczne potwierdzające taką tezę, to szkoda, że Jones ich nie przytacza. Pisze zaś, że „nietrudno zrozumieć, dlaczego Niemcy są tak podatne na penetrację przez rosyjskich szpiegów: to kolejna spuścizna mrocznej przeszłości tego kraju. Totalitarne doświadczenie nazistowskiej dyktatury tak zaszczepiło kraj przeciwko wszelkim aspektom państwa policyjnego, że podejrzliwość wobec krajowych agencji szpiegowskich stała się endemiczna”. Zaiste, zadziwiająca jest teza stawiana przez Jonesa. Nawet zakładając, że ta wrodzona niechęć (autor pisze wręcz „zdrowa”) do kontaktów z własnymi instytucjami dbającymi o bezpieczeństwo obywateli wynika z denazyfikacji i będącej jej następstwem głębokiej miłości do pokoju, wolności, demokracji, swobód obywatelskich etc. etc.

Cóż… Jeśli skuteczna praca kontrwywiadu jest aspektem państwa policyjnego, to co mają pomyśleć choćby Amerykanie czy Brytyjczycy? Można też zawsze zapytać, a co w takim razie z innymi narodami, które przeszły traumę totalitaryzmu (często narzuconego z zewnątrz) i mają bogate doświadczenia życia w państwie totalitarnym? Dlaczego Rosjanie po ludobójczych rządach Lenina i Stalina dziś ich wychwalają i z ochotą – po tych wstrętnych paru latach demokracji – wrócili pod but i nahajkę Kremla i Łubianki? Ktoś odpowie: bo nie było tam po upadku Sowietów takiego procesu, jak denazyfikacja w Niemczech po 1945 r. Tyle że denazyfikacja objęła tylko część dzisiejszych Niemiec. Co z NRD? Przecież tam denazyfikacji polegającej na czymś więcej, niż tylko rozliczenie funkcjonariuszy reżimu nazistowskiego, nie było. Ba! Dużą część tych funkcjonariuszy przejął nowy komunistyczny reżim. Zaś pod względem skali i skuteczności działania państwa policyjnego w pewnych wymiarach NRD przebiła nawet III Rzeszę. No choćby inwigilacji obywateli i donosicielstwa. Przecież ci ludzie i ich potomkowie są częścią współczesnych Niemiec.

 

Wobec kogo są lojalni byli agenci Stasi?

I może właśnie to nie III Rzesza, ale NRD jest głównym źródłem obecnego problemu nieskuteczności niemieckich służb mających ścigać szpiegów – skoro już szukamy przyczyn w historii? Nigel Jones wszak wspomina w swoim artykule o tym, jak bardzo Stasi zinfiltrowała w pewnym okresie Zachodnie Niemcy, docierając choćby do najbliższego otoczenia kanclerza Brandta. Czy upadek NRD, likwidacja Stasi, zjednoczenie Niemiec, nawet przejęcie archiwów bezpieki zamknęły sprawę? Oczywiście, że nie. Nie przypadkiem wywiad Stasi, czyli HVA, uchodził za drugi, po wywiadzie KGB (I Zarząd Główny) najlepszy w całym bloku wschodnim. Upadek NRD, ZSRS, zjednoczenie Niemiec – to wszystko nie sprawiło, że wszystkie aktywa osobowe HVA zniknęły. Oczywiście, zapewne dużą część spadku po Stasi przejęły BfV, BND, ale też CIA choćby. Naiwnym byłby jednak ten, kto sądzi, że w obliczu nadchodzącego upadku Moskwa nie przejęła i nie zabezpieczyła części szpiegowskiego spadku po ekipie Markusa Wolfa.

Z kim niby pod koniec lat 80. XX w. prowadził rozmowy w Dreźnie oficer KGB Władimir Putin? A kto był ojcem chrzestnym gazociągów Nord Stream i Nord Stream 2? Gerhard Schroeder? A skąd! Matthias Warnig, kapitan Stasi, działający jako agent HVA w RFN pod pseudonimem „Arthur”. Ilu jeszcze było takich ludzi? Którzy po zjednoczeniu Niemiec wtopili się w nową rzeczywistość? Wobec kogo byli lojalni? Dla kogo werbowali swych następców? Może warto o tym pomyśleć, zamiast zrzucać winę – jakże to wygodne – na nazizm. Nie wspominając o generalnym nastawieniu Niemiec i Niemców do Rosji, szczególnie dziś to widać w kontekście wojny na Ukrainie. Jak niby kontrwywiad niemiecki miałby być skuteczny w łapaniu rosyjskich szpiegów, skoro większość Niemców była i jest wroga bardziej USA niż Rosji?


 

POLECANE
Nie żyje gwiazdor Netflixa. Miał zaledwie 37 lat z ostatniej chwili
Nie żyje gwiazdor Netflixa. Miał zaledwie 37 lat

Fani seriali z całego świata pogrążyli się w smutku. 5 grudnia 2024 roku, po długiej walce z ciężką chorobą, zmarł José de la Torre. Hiszpański aktor zdobył międzynarodową sławę dzięki roli Ivána w popularnym serialu Netflixa „Toy Boy”. Miał zaledwie 37 lat.

Telewizja Republika: Sąd uznał działania Kancelarii Premiera za tłumienie krytyki i dyskryminację widzów  z ostatniej chwili
Telewizja Republika: Sąd uznał działania Kancelarii Premiera za tłumienie krytyki i dyskryminację widzów 

"Sąd uznał działania kancelarii premiera za tłumienie krytyki i dyskryminację widzów Republiki" – poinformowała Telewizja Republika w czwartek.

Zamach w Moskwie. To potężny cios w rosyjską zbrojeniówkę z ostatniej chwili
Zamach w Moskwie. To potężny cios w rosyjską zbrojeniówkę

Ukraińskie media podały, że Moskwie został zabity projektant rakiet używanych do ataków na Ukrainę. Według ich doniesień za zamachem stały ukraińskie służby specjalne.

Dwa kraje dołączą do strefy Schengen Wiadomości
Dwa kraje dołączą do strefy Schengen

Po latach sporów i politycznych przeszkód Bułgaria i Rumunia oficjalnie przystąpiły do strefy Schengen. Decyzję o zniesieniu kontroli na wewnętrznych granicach lądowych z tymi państwami podjęto podczas posiedzenia ministrów spraw wewnętrznych Unii Europejskiej 12 grudnia 2024 roku.

Gdzie przebywa Marcin Romanowski? Obrońca posła zabiera głos z ostatniej chwili
Gdzie przebywa Marcin Romanowski? Obrońca posła zabiera głos

Bartosz Lewandowski, pełnomocnik i obrońca posła Marcina Romanowskiego, w rozmowie z RMF FM zabrał głos ws. nakazu aresztowania, którym objęty został jego klient.

Emmanuel Macron przyleciał do Warszawy polityka
Emmanuel Macron przyleciał do Warszawy

Premier Donald Tusk powitał w czwartek w Warszawie prezydenta Francji Emmanuela Macrona. Liderzy mają rozmawiać m.in. o Ukrainie i przyszłości relacji transatlantyckich. Później Macron spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą.

Selena Gomez podzieliła się radosną nowiną. W sieci lawina gratulacji Wiadomości
Selena Gomez podzieliła się radosną nowiną. W sieci lawina gratulacji

Selena Gomez zaskoczyła swoich fanów, dzieląc się niezwykle radosną nowiną – piosenkarka i aktorka właśnie ogłosiła swoje zaręczyny z producentem muzycznym Bennym Blanco. Choć ich związek trwa dopiero od kilku miesięcy, para wygląda na bardzo szczęśliwą i zdecydowaną na wspólną przyszłość.

Kosiniak-Kamysz: Budowa wojsk dronowych jest absolutnym priorytetem z ostatniej chwili
Kosiniak-Kamysz: Budowa wojsk dronowych jest absolutnym priorytetem

W czwartek została zawarta umowa na zakup dla Wojska Polskiego amerykańskich dronów MQ-9B Sky Guardian. Od 1 stycznia wojska dronowe, jako realna część Wojska Polskiego, zafunkcjonują – podkreślił wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Dodał, że budowa wojsk dronowych jest absolutnym priorytetem.

Kandydat Lewicy na prezydenta. Nowe informacje Wiadomości
Kandydat Lewicy na prezydenta. Nowe informacje

W niedzielę 15 grudnia w Warszawie odbędzie się konwencja, na której Nowa Lewica, Polska Partia Socjalistyczna i Unia Pracy podejmą decyzję, kto będzie wspólnym kandydatem Lewicy na prezydenta – przekazał PAP rzecznik Nowej Lewicy Łukasz Michnik. Kandydat ma być wyłoniony w drodze głosowania.

Większych głupot nie słyszałam, jak żyję. Burza po emisji popularnego programu TVN Wiadomości
"Większych głupot nie słyszałam, jak żyję". Burza po emisji popularnego programu TVN

Po jednym z ostatnich wydań "Dzień dobry TVN" w mediach społecznościowych zawrzało.

REKLAMA

Grzegorz Kuczyński: Dlaczego TAK NAPRAWDĘ Niemcy nie radzą sobie z rosyjskimi szpiegami?

Niemcy nie radzą sobie z rosyjskimi szpiegami, bo nie ufają własnym służbom. A nie ufają, bo mają wciąż traumę po policyjnym państwie z czasów III Rzeszy. Taką tezę stawia autor tekstu w „The Spectator”, który – z dużym opóźnieniem zresztą – zyskał wielką popularność w polskich mediach. W tle mamy zaś trzecią w ostatnim czasie poważną sprawę szpiegowską w Niemczech. Oczywiście, znów z Rosją w tle.
Oko. Ilustracja poglądowa Grzegorz Kuczyński: Dlaczego TAK NAPRAWDĘ Niemcy nie radzą sobie z rosyjskimi szpiegami?
Oko. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Kapitan Thomas H. pracował w Federalnym Urzędzie ds. Wyposażenia, Technologii Informatycznych i Użytkowania Bundeswehry. Mówiąc krótko, w komórce odpowiedzialnej za zamówienia technologii obronnych dla niemieckiego wojska. Informacje przekazywał Rosjanom, do których sam się zresztą zgłosił z ofertą współpracy – bo podobno „był sfrustrowany swoją sytuacją zawodową”. Informacja o jego aresztowaniu pojawiła się 9 sierpnia. Dwa dni później pojawił się krótki tekst w brytyjskim „The Spectator”. W Polsce zrobiło się o nim głośno dopiero wczoraj, zapewne dzięki omawiającej treść artykułu depeszy PAP.

Czytaj również: Niemiecki polityk otwarcie: Celem sankcji UE przeciwko Polsce jest zwycięstwo opozycji

Donald Tusk na ratunek Campusowi Trzaskowskiego

 

Dlaczego Niemcy nie radzą sobie z Rosyjskimi szpiegami?

Polskie media cytowały to pod chwytliwym hasłem, że obecna słabość Niemiec wobec rosyjskich szpiegów wynika z… ich nazistowskiej przeszłości. Tytuł może i zachęca do czytania, ale czytelników, zwłaszcza tych nie przepadających za Niemcami, sama treść i postawiona teza powinny rozczarować. Bo to połączenie nazizmu, współczesnej RFN, szpiegów i reżimu Putina okazuje się dla Niemców właściwie pozytywne. To próba korzystnego dla nich wyjaśnienia, dlaczego rosyjskie szpiony hulają po dzisiejszych Niemczech niczym kiedyś agenci Stasi po RFN Brandta. Historyk i dziennikarz Nigel Jones znalazł oryginalne wytłumaczenie faktu niechęci Niemców do wszelkich instytucji bezpieczeństwa i służb specjalnych – co ma sprawiać, że Rosjanom (choć wiadomo, że i Chińczykom, Turkom czy Irańczykom) dużo łatwiej prowadzić działalność szpiegowską w RFN, dużo łatwiej unikać złapania.

Otóż czytamy, że „kraj, który stworzył Gestapo i SS zawsze miał zdrową nieufność do szpiegów”. Jeśli są badania socjologiczne potwierdzające taką tezę, to szkoda, że Jones ich nie przytacza. Pisze zaś, że „nietrudno zrozumieć, dlaczego Niemcy są tak podatne na penetrację przez rosyjskich szpiegów: to kolejna spuścizna mrocznej przeszłości tego kraju. Totalitarne doświadczenie nazistowskiej dyktatury tak zaszczepiło kraj przeciwko wszelkim aspektom państwa policyjnego, że podejrzliwość wobec krajowych agencji szpiegowskich stała się endemiczna”. Zaiste, zadziwiająca jest teza stawiana przez Jonesa. Nawet zakładając, że ta wrodzona niechęć (autor pisze wręcz „zdrowa”) do kontaktów z własnymi instytucjami dbającymi o bezpieczeństwo obywateli wynika z denazyfikacji i będącej jej następstwem głębokiej miłości do pokoju, wolności, demokracji, swobód obywatelskich etc. etc.

Cóż… Jeśli skuteczna praca kontrwywiadu jest aspektem państwa policyjnego, to co mają pomyśleć choćby Amerykanie czy Brytyjczycy? Można też zawsze zapytać, a co w takim razie z innymi narodami, które przeszły traumę totalitaryzmu (często narzuconego z zewnątrz) i mają bogate doświadczenia życia w państwie totalitarnym? Dlaczego Rosjanie po ludobójczych rządach Lenina i Stalina dziś ich wychwalają i z ochotą – po tych wstrętnych paru latach demokracji – wrócili pod but i nahajkę Kremla i Łubianki? Ktoś odpowie: bo nie było tam po upadku Sowietów takiego procesu, jak denazyfikacja w Niemczech po 1945 r. Tyle że denazyfikacja objęła tylko część dzisiejszych Niemiec. Co z NRD? Przecież tam denazyfikacji polegającej na czymś więcej, niż tylko rozliczenie funkcjonariuszy reżimu nazistowskiego, nie było. Ba! Dużą część tych funkcjonariuszy przejął nowy komunistyczny reżim. Zaś pod względem skali i skuteczności działania państwa policyjnego w pewnych wymiarach NRD przebiła nawet III Rzeszę. No choćby inwigilacji obywateli i donosicielstwa. Przecież ci ludzie i ich potomkowie są częścią współczesnych Niemiec.

 

Wobec kogo są lojalni byli agenci Stasi?

I może właśnie to nie III Rzesza, ale NRD jest głównym źródłem obecnego problemu nieskuteczności niemieckich służb mających ścigać szpiegów – skoro już szukamy przyczyn w historii? Nigel Jones wszak wspomina w swoim artykule o tym, jak bardzo Stasi zinfiltrowała w pewnym okresie Zachodnie Niemcy, docierając choćby do najbliższego otoczenia kanclerza Brandta. Czy upadek NRD, likwidacja Stasi, zjednoczenie Niemiec, nawet przejęcie archiwów bezpieki zamknęły sprawę? Oczywiście, że nie. Nie przypadkiem wywiad Stasi, czyli HVA, uchodził za drugi, po wywiadzie KGB (I Zarząd Główny) najlepszy w całym bloku wschodnim. Upadek NRD, ZSRS, zjednoczenie Niemiec – to wszystko nie sprawiło, że wszystkie aktywa osobowe HVA zniknęły. Oczywiście, zapewne dużą część spadku po Stasi przejęły BfV, BND, ale też CIA choćby. Naiwnym byłby jednak ten, kto sądzi, że w obliczu nadchodzącego upadku Moskwa nie przejęła i nie zabezpieczyła części szpiegowskiego spadku po ekipie Markusa Wolfa.

Z kim niby pod koniec lat 80. XX w. prowadził rozmowy w Dreźnie oficer KGB Władimir Putin? A kto był ojcem chrzestnym gazociągów Nord Stream i Nord Stream 2? Gerhard Schroeder? A skąd! Matthias Warnig, kapitan Stasi, działający jako agent HVA w RFN pod pseudonimem „Arthur”. Ilu jeszcze było takich ludzi? Którzy po zjednoczeniu Niemiec wtopili się w nową rzeczywistość? Wobec kogo byli lojalni? Dla kogo werbowali swych następców? Może warto o tym pomyśleć, zamiast zrzucać winę – jakże to wygodne – na nazizm. Nie wspominając o generalnym nastawieniu Niemiec i Niemców do Rosji, szczególnie dziś to widać w kontekście wojny na Ukrainie. Jak niby kontrwywiad niemiecki miałby być skuteczny w łapaniu rosyjskich szpiegów, skoro większość Niemców była i jest wroga bardziej USA niż Rosji?



 

Polecane
Emerytury
Stażowe