Euro w Chorwacji: widzimy już pierwsze skutki wprowadzenia tej waluty

Decyzja Rady Unii Europejskiej o przyjęciu Chorwacji do strefy euro zapadła dwa lata temu. Pół roku później, 1 stycznia 2023 roku, Chorwacja porzuciła kunę na rzecz atrakcyjniejszej waluty. Dzisiaj obiektywna ocena skutków przyjęcia wspólnej jednostki pieniężnej jest ciężka ze względu na wstrząsy, których doznała światowa gospodarka w ostatnich latach. Niemniej jednak wskaźniki gospodarcze w Chorwacji nie napawają optymizmem.
Euro  Euro w Chorwacji: widzimy już pierwsze skutki wprowadzenia tej waluty
Euro / Twórca: jojooff - pixabay.com | Podpis: Author - jojooff - pixabay.com Copyright: jojooff

W lipcu 2022 roku Rada UE wyraziła zgodę na przystąpienie Chorwacji do unii walutowej i przyjęcie euro jako oficjalnej waluty w tym państwie. Stanowiło to zwieńczenie wieloletnich wysiłków premiera Andreja Plenkovicia i prezesa Chorwackiego Banku Narodowego (HNB) Borisa Vujčicia. Stojący od 2016 roku na czele chorwackiego rządu Andrej Plenković postawił sobie za cel domknięcie procesu integracji europejskiej Chorwacji poprzez wprowadzenie swojego kraju do stref euro i Schengen. 

Przyczyny

Wśród elit politycznych Chorwacji panuje do dziś przeświadczenie, że przyjęcie wspólnej waluty oznacza przystąpienie do jednego z najsilniejszych bloków gospodarczych na świecie. Miało to pozwolić na stabilizację gospodarczą oraz napływ inwestycji, które w założeniu miały umożliwić rozwój gospodarki, do tej pory w dużej mierze opartej na turystyce. W strefie euro Chorwaci posiadaliby nie tylko stabilną walutę, ale też politycznie zbliżyliby się do takich potęg jak Niemcy, Austria czy Włochy, które były najważniejszymi partnerami gospodarczymi Chorwacji. Wejście do strefy euro było i jest postrzegane jako naturalny krok w oczywistym kierunku. 

Za wprowadzeniem euro przemawiały także inne argumenty: przyjęcie wspólnej waluty w Chorwacji miało zmienić zasadniczo obraz pozostających z krótkimi przerwami od 1990 roku u władzy elit politycznych i gospodarczych wywodzących się z Chorwackiej Wspólnoty Demokratycznej. W latach 90. przypominała ona bardziej juntę dr. Salazara niż demokratyczne siły okresu transformacji w Europie Środkowej. Z tego powodu, wejście Chorwacji do Unii Europejskiej zostało opóźnione o 9 lat w stosunku do państw centrum Europy. Przyjęcie wspólnej waluty dawało Plenkoviciowi nadzieję, że jako „ojciec” nowoczesnej Chorwacji będzie mógł w przyszłości liczyć na wysokie stanowisko w jednej z unijnych instytucji. Jak pokazały wydarzenia końca czerwca br. – nadzieje te okazały się płonne. 

Przyjęcie wspólnej waluty miało także inny wymiar. Postrzeganie siebie przez Chorwatów w regionie Europy Południowo-Wschodniej jest nieco aroganckie, nawet jak na wyśrubowane standardy wyznaczane przez bałkańskie ego. Tymczasem zarówno Słoweńcy w 2004 r., jak i wywodzący się z byłego bloku wschodniego, a więc z dużo niższej (w percepcji chorwackiej) ligi, Bułgarzy przystąpili do Unii Europejskiej dużo wcześniej niż Chorwacja, bo w 2007 r., która dokonała tego dopiero w roku 2013. Przez ten czas Chorwaci pozostawali w grupie państw tzw. Bałkanów Zachodnich, w której znajdowały się państwa postrzegane w UE jako politycznie niedojrzałe – czyli Serbia, Bośnia i Hercegowina, Macedonia Północna, Kosowo, Albania i Czarnogóra. Region ten, być może niesłusznie, kojarzy się raczej z niestabilnością niż potencjałem rozwojowym. Przyjęcie wspólnej waluty miało więc zniwelować tę historyczną niesprawiedliwość. 

Czytaj także: Hiszpania: 2023 rok był rekordowy pod względem przestępstw na tle seksualnym

Drugi ojciec jednego sukcesu

Jednym z najgorętszych zwolenników wejścia Chorwacji do strefy euro był Boris Vujčić. To właśnie jemu Plenković przekazał techniczne aspekty przygotowania do tego procesu. Wielu obserwatorów chorwackiej sceny politycznej przyznaje, że gdyby inne reformy zostały przeprowadzone w podobnie profesjonalny sposób, Chorwacja stałaby dziś na dużo wyższym poziomie. Prezes HNB wywiązał się bowiem ze swoich obowiązków wzorowo. Wprowadzał zmiany zgodnie z wytycznymi Europejskiego Banku Centralnego – dbał o niski poziom inflacji, podczas gdy rząd zajmował się długiem publicznym i deficytem budżetowym. Prowadził odpowiednią komunikację i pilnował, aby żaden nagły skandal nie wyprowadził sektora bankowego z równowagi na ostatniej prostej. 

Vujčić, jako prezes Chorwackiego Banku Narodowego, wyraźnie wspierał wejście Chorwacji do strefy euro. Argumentował, że przystąpienie do eurolandu przyniesie liczne korzyści gospodarcze, w tym większą stabilność finansową, obniżenie kosztów transakcji oraz eliminację ryzyka kursowego związanego z chorwacką kuną. Podkreślał również, że przyjęcie euro pomoże Chorwacji w integracji z rynkiem europejskim i wzmocni jej pozycję w Unii Europejskiej. Jego stanowisko jest do dzisiaj konsekwentne i zdecydowane w kwestii korzyści, jakie przyniesie Chorwacji adopcja wspólnej europejskiej waluty.

Prezes HNB był także odpowiedzialny za prowadzenie debaty na temat przyjęcia euro. Zdominował ją w szczególny sposób. Wychodząc naprzeciw społecznym obawom, skoncentrował się na kilku punktach. Przekonywał, że wprowadzenie wspólnej waluty przede wszystkim obniży ryzyko kredytowe i koszty transakcji, a przede wszystkim nie wpłynie lub wpłynie jedynie marginalnie na poziom cen. Głosy sceptyczne, które wskazywały, że rząd utraci elementarny instrument wpływu na własną gospodarkę, były ignorowane lub pozostawały jedynie w kręgach związkowych i akademickich. 

Czytaj także: To już koniec wczasów all inclusive, jakie znamy? Rygorystyczne zmiany w hotelach

Wyniki

Dziś Chorwacja mierzy się z wieloma problemami. Podstawowe wskaźniki gospodarcze i społeczne nie napawają optymizmem w ujęciu krótko- i średnioterminowym. Inflacja, która w czerwcu 2021 roku wynosiła równo 2%, skoczyła w listopadzie 2022 roku do rekordowych 13,5%, aby spaść do 3,3% w maju bieżącego roku. Widać więc, że przyjęcie euro zbiegło się ze spadkiem inflacji w Chorwacji. Czy do tego doprowadziło? Gdyby wejście do strefy euro było jedynym znaczącym wydarzeniem ostatnich 2–3 lat, to odpowiedź byłaby twierdząca. Jednak rosyjska agresja przeciwko Ukrainie oraz pandemia COVID-19 i związane z nimi presje inflacyjne w kluczowych obszarach surowcowym i energetycznym sprawiają, że nie sposób jest jednoznacznie i obiektywnie ocenić wpływ przyjęcia wspólnej waluty na poziom cen w Chorwacji. 
 
Spójrzmy na handel zagraniczny, w którym przyjęcie wspólnej waluty nie wpłynęło znacząco na wzrost eksportu. W porównaniu z 2020 r. wartość chorwackiego eksportu w 2023 r. wzrosła z 14,9 mld euro do 22,9 mld euro. Można powiedzieć, że jest to wzrost znaczący (ponad 50-procentowy), który ma dodatni wpływ na gospodarkę. Z drugiej strony wartość importu wzrosła z 22,9 mld euro do 39,6 mld euro, czyli o ponad 70%. Deficyt w handlu zagranicznym wzrósł więc z 6 do ponad 16 mld euro. W tym samym czasie waga dóbr eksportowanych spadła z 19,5 mln do 17,8 mln ton, a waga dóbr importowanych wzrosła z 20,1 mln do 23,8 mln ton. Innymi słowy, wartość importu wzrosła bardziej niż wartość chorwackiego eksportu, a deficyt w handlu zagranicznym wzrósł istotnie. Jednocześnie nie zmienił się zasadniczo wolumen towarów. 

Wzrósł za to obrót w handlu detalicznym, który od grudnia ubiegłego roku oscyluje wokół poziomu 8%. Jest to znaczący wzrost w porównaniu z rokiem 2022 oraz większą częścią roku 2023. Jako taki będzie miał zapewne pozytywny wpływ na popyt na dobra konsumpcyjne. Nie wiadomo tylko, czy będą to dobra wyprodukowane w Chorwacji, czy może ponownie wzrośnie import z zagranicy. Produkcja przemysłowa znajduje się od grudnia ubiegłego roku w regresie, osiągając w lutym rekordowo niski poziom -5% w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. W I kwartale br. PKB utrzymuje się przy tym na poziomie 3,9%, co jest niezłym wynikiem, ale dogonienie zachodnich gospodarek wymaga szybszego tempa. 

Wśród pozytywów należy wymienić wzrost płac oraz spadek bezrobocia. Poziom wynagrodzeń skoczył z 1268 euro miesięcznie brutto w maju 2021 roku do 1830 euro w kwietniu br. Przy czym płaca netto wzrosła w tym czasie z 943 do 1326 euro. Poziom bezrobocia spadł do rekordowych 5%. Jest to sytuacja, w której nieodzowne staje się ściąganie pracowników z zagranicy. Ta korelacja między płacami a poziomem bezrobocia wynika jednak z poważnego kryzysu demograficznego, przez który przechodzi ten kraj – w ostatnim dziesięcioleciu Chorwacja straciła 10% swojej ludności. Zapotrzebowanie na wykwalifikowanych pracowników za zachodzie Europy sprawia od wielu lat, że Chorwacja mierzy się z niedoborem specjalistów na krajowym rynku pracy. Bez wykwalifikowanych pracowników zrównoważony rozwój gospodarczy, którego owoce będzie zbierała istotna część społeczeństwa, jest niemożliwy.

Czytaj także: Mateusz Borek gorzko o Niemczech: Nie poznaję tego kraju

Paradoks 

Tutaj dochodzimy do pewnego paradoksu. Zasadniczo każdy rząd może wpływać na rozwój handlu i eksportu towarów polityką celną, która dziś wewnątrz UE praktycznie nie istnieje. Drugi sposób to zmiana ceny własnej waluty, dzięki czemu eksportowane towary mogą stać się bardziej atrakcyjne na rynkach międzynarodowych. Bez cenowej przewagi technologiczny wyścig z potęgami zachodnioeuropejskimi jest z góry skazany na porażkę. Gdy nie mamy wpływu na walutę, którą operujemy, rząd może jeszcze użyć argumentu obniżki kosztów produkcji, co zasadniczo oznacza obniżkę płac. Poważne niedobory siły roboczej w Chorwacji sprawiają jednak, że płace w sektorze prywatnym, a co za tym idzie i w publicznym, rosną. Czy sytuacja wymknęła się spod kontroli? Czy władze w Zagrzebiu czegoś nie przewidziały?
 
 


 

POLECANE
Ławrow wypadł z łask? Kreml zaprzecza: szef MSZ ma rozmawiać z Rubio z ostatniej chwili
Ławrow wypadł z łask? Kreml zaprzecza: szef MSZ ma rozmawiać z Rubio

Rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow oświadczył, że jest gotów spotkać się z sekretarzem stanu USA Markiem Rubio. Jak podkreślił, warunkiem jakichkolwiek rozmów o pokoju w Ukrainie jest poszanowanie interesów Rosji.

GIF wycofuje popularny lek na tarczycę. Może być niebezpieczny pilne
GIF wycofuje popularny lek na tarczycę. Może być niebezpieczny

Główny Inspektorat Farmaceutyczny poinformował o natychmiastowym wycofaniu z obrotu jednej serii leku Euthyrox N. W preparacie stwierdzono zbyt wysoką zawartość lewotyroksyny, co może prowadzić do objawów nadczynności tarczycy

Kosiniak-Kamysz bez konkurencji? Ludowcy wybiorą nowe władze PSL polityka
Kosiniak-Kamysz bez konkurencji? Ludowcy wybiorą nowe władze PSL

W sobotę 15 listopada odbędzie się kongres Polskiego Stronnictwa Ludowego, podczas którego wybrane zostaną nowe władze partii. Wszystko wskazuje na to, że Władysław Kosiniak-Kamysz pozostanie na stanowisku prezesa, a o fotel szefa Rady Naczelnej powalczą Waldemar Pawlak i Piotr Zgorzelski.

Brutalny atak izraelskich osadników na Palestyńczyków podczas zbioru oliwek z ostatniej chwili
Brutalny atak izraelskich osadników na Palestyńczyków podczas zbioru oliwek

Co najmniej 15 osób zostało rannych, gdy izraelscy osadnicy zaatakowali Palestyńczyków i dziennikarzy podczas zbioru oliwek na Zachodnim Brzegu. Wśród poszkodowanych znalazła się fotoreporterka agencji Reutera, Raneen Sawafta.

Koniec mitu Ławrowa? Łukasz Jasina zdradza kulisy spotkań z rosyjskim dyplomatą tylko u nas
Koniec mitu Ławrowa? Łukasz Jasina zdradza kulisy spotkań z rosyjskim dyplomatą

Przez ponad dwie dekady Siergiej Ławrow był twarzą rosyjskiej polityki zagranicznej i symbolem dyplomatycznego cynizmu Kremla. Dziś coraz częściej pojawiają się sygnały, że jego czas dobiega końca – nie prowadzi już delegacji Rosji na szczytach G20, mówi się o jego odsunięciu. Były rzecznik MSZ Łukasz Jasina wspomina spotkania z Ławrowem i pokazuje, jak naprawdę wyglądała rosyjska dyplomacja „od kuchni”.

Zimowa przerwa w Tatrach. „Elektryki” znikają z trasy do Morskiego Oka Wiadomości
Zimowa przerwa w Tatrach. „Elektryki” znikają z trasy do Morskiego Oka

Elektryczne busy na trasie do Morskiego Oka w połowie listopada przestaną kursować na okres zimowy. Przerwę Tatrzański Park Narodowy (TPN) wykorzysta na przegląd techniczny pojazdów. W tym czasie na popularnym szlaku nadal będą kursować tradycyjne zaprzęgi konne, ale wozy zastąpią sanie.

Gazeta Wyborcza pochowała żyjącego Powstańca. W sieci zawrzało gorące
Gazeta Wyborcza "pochowała" żyjącego Powstańca. W sieci zawrzało

W piątek Wojska Obrony Terytorialnej poinformowały o śmierci ppłk. Zbigniewa Rylskiego „Brzozy”, ostatniego z obrońców Pałacyku Michla. O wydarzeniu napisały również Gazeta.pl i Gazeta Wyborcza, jednak w publikacjach zamieszczono zdjęcie innego, wciąż żyjącego Powstańca – ppłk. Jakuba Nowakowskiego „Tomka”. Błąd szybko zauważyli internauci, którzy wezwali redakcję do sprostowania.

Julia W. skazana w UK: twierdziła, że jest zaginioną Madeleine McCann Wiadomości
Julia W. skazana w UK: twierdziła, że jest zaginioną Madeleine McCann

24-letnia Julia W. z Dolnego Śląska została skazana na sześć miesięcy więzienia przez brytyjski sąd za nękanie rodziców zaginionej Madeleine McCann. Kobieta przekonywała, że jest zaginioną dziewczynką, co wzbudziło duże zainteresowanie mediów społecznościowych już na początku 2023 roku.

Kompromitacja rzecznika rządu Donalda Tuska Adama Szłapki na platformie X gorące
Kompromitacja rzecznika rządu Donalda Tuska Adama Szłapki na platformie "X"

W relacjach między premierem Donaldem Tuskiem a prezydentem Karolem Nawrockim doszło do kolejnego sporu – tym razem o zasady współpracy ze służbami specjalnymi. Prezydent poinformował, że premier zakazał szefom służb kontaktów z głową państwa, co Biuro Bezpieczeństwa Narodowego uznało za „groźne dla bezpieczeństwa Polski”. W związku z brakiem kontaktu z szefami służb Karol Nawrocki wstrzymał nominacje oficerskie.

Rosja w gotowości nuklearnej. Putin reaguje na decyzje Trumpa Wiadomości
Rosja w gotowości nuklearnej. Putin reaguje na decyzje Trumpa

Prezydent Rosji Władimir Putin polecił rozpoczęcie przygotowań do potencjalnych prób broni jądrowej. Decyzja Kremla jest odpowiedzią na wcześniejsze zapowiedzi Stanów Zjednoczonych dotyczące wznowienia testów nuklearnych. Szef rosyjskiej dyplomacji Siergiej Ławrow potwierdził, że polecenia zostały już przyjęte do realizacji.

REKLAMA

Euro w Chorwacji: widzimy już pierwsze skutki wprowadzenia tej waluty

Decyzja Rady Unii Europejskiej o przyjęciu Chorwacji do strefy euro zapadła dwa lata temu. Pół roku później, 1 stycznia 2023 roku, Chorwacja porzuciła kunę na rzecz atrakcyjniejszej waluty. Dzisiaj obiektywna ocena skutków przyjęcia wspólnej jednostki pieniężnej jest ciężka ze względu na wstrząsy, których doznała światowa gospodarka w ostatnich latach. Niemniej jednak wskaźniki gospodarcze w Chorwacji nie napawają optymizmem.
Euro  Euro w Chorwacji: widzimy już pierwsze skutki wprowadzenia tej waluty
Euro / Twórca: jojooff - pixabay.com | Podpis: Author - jojooff - pixabay.com Copyright: jojooff

W lipcu 2022 roku Rada UE wyraziła zgodę na przystąpienie Chorwacji do unii walutowej i przyjęcie euro jako oficjalnej waluty w tym państwie. Stanowiło to zwieńczenie wieloletnich wysiłków premiera Andreja Plenkovicia i prezesa Chorwackiego Banku Narodowego (HNB) Borisa Vujčicia. Stojący od 2016 roku na czele chorwackiego rządu Andrej Plenković postawił sobie za cel domknięcie procesu integracji europejskiej Chorwacji poprzez wprowadzenie swojego kraju do stref euro i Schengen. 

Przyczyny

Wśród elit politycznych Chorwacji panuje do dziś przeświadczenie, że przyjęcie wspólnej waluty oznacza przystąpienie do jednego z najsilniejszych bloków gospodarczych na świecie. Miało to pozwolić na stabilizację gospodarczą oraz napływ inwestycji, które w założeniu miały umożliwić rozwój gospodarki, do tej pory w dużej mierze opartej na turystyce. W strefie euro Chorwaci posiadaliby nie tylko stabilną walutę, ale też politycznie zbliżyliby się do takich potęg jak Niemcy, Austria czy Włochy, które były najważniejszymi partnerami gospodarczymi Chorwacji. Wejście do strefy euro było i jest postrzegane jako naturalny krok w oczywistym kierunku. 

Za wprowadzeniem euro przemawiały także inne argumenty: przyjęcie wspólnej waluty w Chorwacji miało zmienić zasadniczo obraz pozostających z krótkimi przerwami od 1990 roku u władzy elit politycznych i gospodarczych wywodzących się z Chorwackiej Wspólnoty Demokratycznej. W latach 90. przypominała ona bardziej juntę dr. Salazara niż demokratyczne siły okresu transformacji w Europie Środkowej. Z tego powodu, wejście Chorwacji do Unii Europejskiej zostało opóźnione o 9 lat w stosunku do państw centrum Europy. Przyjęcie wspólnej waluty dawało Plenkoviciowi nadzieję, że jako „ojciec” nowoczesnej Chorwacji będzie mógł w przyszłości liczyć na wysokie stanowisko w jednej z unijnych instytucji. Jak pokazały wydarzenia końca czerwca br. – nadzieje te okazały się płonne. 

Przyjęcie wspólnej waluty miało także inny wymiar. Postrzeganie siebie przez Chorwatów w regionie Europy Południowo-Wschodniej jest nieco aroganckie, nawet jak na wyśrubowane standardy wyznaczane przez bałkańskie ego. Tymczasem zarówno Słoweńcy w 2004 r., jak i wywodzący się z byłego bloku wschodniego, a więc z dużo niższej (w percepcji chorwackiej) ligi, Bułgarzy przystąpili do Unii Europejskiej dużo wcześniej niż Chorwacja, bo w 2007 r., która dokonała tego dopiero w roku 2013. Przez ten czas Chorwaci pozostawali w grupie państw tzw. Bałkanów Zachodnich, w której znajdowały się państwa postrzegane w UE jako politycznie niedojrzałe – czyli Serbia, Bośnia i Hercegowina, Macedonia Północna, Kosowo, Albania i Czarnogóra. Region ten, być może niesłusznie, kojarzy się raczej z niestabilnością niż potencjałem rozwojowym. Przyjęcie wspólnej waluty miało więc zniwelować tę historyczną niesprawiedliwość. 

Czytaj także: Hiszpania: 2023 rok był rekordowy pod względem przestępstw na tle seksualnym

Drugi ojciec jednego sukcesu

Jednym z najgorętszych zwolenników wejścia Chorwacji do strefy euro był Boris Vujčić. To właśnie jemu Plenković przekazał techniczne aspekty przygotowania do tego procesu. Wielu obserwatorów chorwackiej sceny politycznej przyznaje, że gdyby inne reformy zostały przeprowadzone w podobnie profesjonalny sposób, Chorwacja stałaby dziś na dużo wyższym poziomie. Prezes HNB wywiązał się bowiem ze swoich obowiązków wzorowo. Wprowadzał zmiany zgodnie z wytycznymi Europejskiego Banku Centralnego – dbał o niski poziom inflacji, podczas gdy rząd zajmował się długiem publicznym i deficytem budżetowym. Prowadził odpowiednią komunikację i pilnował, aby żaden nagły skandal nie wyprowadził sektora bankowego z równowagi na ostatniej prostej. 

Vujčić, jako prezes Chorwackiego Banku Narodowego, wyraźnie wspierał wejście Chorwacji do strefy euro. Argumentował, że przystąpienie do eurolandu przyniesie liczne korzyści gospodarcze, w tym większą stabilność finansową, obniżenie kosztów transakcji oraz eliminację ryzyka kursowego związanego z chorwacką kuną. Podkreślał również, że przyjęcie euro pomoże Chorwacji w integracji z rynkiem europejskim i wzmocni jej pozycję w Unii Europejskiej. Jego stanowisko jest do dzisiaj konsekwentne i zdecydowane w kwestii korzyści, jakie przyniesie Chorwacji adopcja wspólnej europejskiej waluty.

Prezes HNB był także odpowiedzialny za prowadzenie debaty na temat przyjęcia euro. Zdominował ją w szczególny sposób. Wychodząc naprzeciw społecznym obawom, skoncentrował się na kilku punktach. Przekonywał, że wprowadzenie wspólnej waluty przede wszystkim obniży ryzyko kredytowe i koszty transakcji, a przede wszystkim nie wpłynie lub wpłynie jedynie marginalnie na poziom cen. Głosy sceptyczne, które wskazywały, że rząd utraci elementarny instrument wpływu na własną gospodarkę, były ignorowane lub pozostawały jedynie w kręgach związkowych i akademickich. 

Czytaj także: To już koniec wczasów all inclusive, jakie znamy? Rygorystyczne zmiany w hotelach

Wyniki

Dziś Chorwacja mierzy się z wieloma problemami. Podstawowe wskaźniki gospodarcze i społeczne nie napawają optymizmem w ujęciu krótko- i średnioterminowym. Inflacja, która w czerwcu 2021 roku wynosiła równo 2%, skoczyła w listopadzie 2022 roku do rekordowych 13,5%, aby spaść do 3,3% w maju bieżącego roku. Widać więc, że przyjęcie euro zbiegło się ze spadkiem inflacji w Chorwacji. Czy do tego doprowadziło? Gdyby wejście do strefy euro było jedynym znaczącym wydarzeniem ostatnich 2–3 lat, to odpowiedź byłaby twierdząca. Jednak rosyjska agresja przeciwko Ukrainie oraz pandemia COVID-19 i związane z nimi presje inflacyjne w kluczowych obszarach surowcowym i energetycznym sprawiają, że nie sposób jest jednoznacznie i obiektywnie ocenić wpływ przyjęcia wspólnej waluty na poziom cen w Chorwacji. 
 
Spójrzmy na handel zagraniczny, w którym przyjęcie wspólnej waluty nie wpłynęło znacząco na wzrost eksportu. W porównaniu z 2020 r. wartość chorwackiego eksportu w 2023 r. wzrosła z 14,9 mld euro do 22,9 mld euro. Można powiedzieć, że jest to wzrost znaczący (ponad 50-procentowy), który ma dodatni wpływ na gospodarkę. Z drugiej strony wartość importu wzrosła z 22,9 mld euro do 39,6 mld euro, czyli o ponad 70%. Deficyt w handlu zagranicznym wzrósł więc z 6 do ponad 16 mld euro. W tym samym czasie waga dóbr eksportowanych spadła z 19,5 mln do 17,8 mln ton, a waga dóbr importowanych wzrosła z 20,1 mln do 23,8 mln ton. Innymi słowy, wartość importu wzrosła bardziej niż wartość chorwackiego eksportu, a deficyt w handlu zagranicznym wzrósł istotnie. Jednocześnie nie zmienił się zasadniczo wolumen towarów. 

Wzrósł za to obrót w handlu detalicznym, który od grudnia ubiegłego roku oscyluje wokół poziomu 8%. Jest to znaczący wzrost w porównaniu z rokiem 2022 oraz większą częścią roku 2023. Jako taki będzie miał zapewne pozytywny wpływ na popyt na dobra konsumpcyjne. Nie wiadomo tylko, czy będą to dobra wyprodukowane w Chorwacji, czy może ponownie wzrośnie import z zagranicy. Produkcja przemysłowa znajduje się od grudnia ubiegłego roku w regresie, osiągając w lutym rekordowo niski poziom -5% w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. W I kwartale br. PKB utrzymuje się przy tym na poziomie 3,9%, co jest niezłym wynikiem, ale dogonienie zachodnich gospodarek wymaga szybszego tempa. 

Wśród pozytywów należy wymienić wzrost płac oraz spadek bezrobocia. Poziom wynagrodzeń skoczył z 1268 euro miesięcznie brutto w maju 2021 roku do 1830 euro w kwietniu br. Przy czym płaca netto wzrosła w tym czasie z 943 do 1326 euro. Poziom bezrobocia spadł do rekordowych 5%. Jest to sytuacja, w której nieodzowne staje się ściąganie pracowników z zagranicy. Ta korelacja między płacami a poziomem bezrobocia wynika jednak z poważnego kryzysu demograficznego, przez który przechodzi ten kraj – w ostatnim dziesięcioleciu Chorwacja straciła 10% swojej ludności. Zapotrzebowanie na wykwalifikowanych pracowników za zachodzie Europy sprawia od wielu lat, że Chorwacja mierzy się z niedoborem specjalistów na krajowym rynku pracy. Bez wykwalifikowanych pracowników zrównoważony rozwój gospodarczy, którego owoce będzie zbierała istotna część społeczeństwa, jest niemożliwy.

Czytaj także: Mateusz Borek gorzko o Niemczech: Nie poznaję tego kraju

Paradoks 

Tutaj dochodzimy do pewnego paradoksu. Zasadniczo każdy rząd może wpływać na rozwój handlu i eksportu towarów polityką celną, która dziś wewnątrz UE praktycznie nie istnieje. Drugi sposób to zmiana ceny własnej waluty, dzięki czemu eksportowane towary mogą stać się bardziej atrakcyjne na rynkach międzynarodowych. Bez cenowej przewagi technologiczny wyścig z potęgami zachodnioeuropejskimi jest z góry skazany na porażkę. Gdy nie mamy wpływu na walutę, którą operujemy, rząd może jeszcze użyć argumentu obniżki kosztów produkcji, co zasadniczo oznacza obniżkę płac. Poważne niedobory siły roboczej w Chorwacji sprawiają jednak, że płace w sektorze prywatnym, a co za tym idzie i w publicznym, rosną. Czy sytuacja wymknęła się spod kontroli? Czy władze w Zagrzebiu czegoś nie przewidziały?
 
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe