„To jest bezprawie”. Solidarność walczy o Pocztę Polską

Prezes Poczty Polskiej Sebastian Mikosz poinformował 14 sierpnia br. na konferencji prasowej, że w najbliższych tygodniach zostanie uruchomiony program dobrowolnych odejść pracowniczych. Zostanie nim objętych 9300 osób, a więc około 15 proc. załogi.
Poczta Polska „To jest bezprawie”. Solidarność walczy o Pocztę Polską
Poczta Polska / fot. M. Żegliński

Uzasadniając tę decyzję, prezes Mikosz podał, że koszty zatrudnienia stanowią aż 65 proc. wszystkich kosztów ponoszonych przez Pocztę Polską, co jest najwyższym wskaźnikiem w Europie.

Program dobrowolnych odejść

– Jeśli popatrzymy na naszych konkurentów, to tam oscyluje to między 35 proc. a 45 proc. – wskazał. Szef Poczty Polskiej podkreślił, że program będzie kierowany do konkretnych osób, a nie całych grup. Pracownicy mają zostać poddani ocenie i na tej podstawie otrzymać propozycję odejścia z pracy. Każdy, kto zgodzi się skorzystać z programu dobrowolnych odejść, otrzyma odprawę w wysokości rocznej pensji. Program ma kosztować 600 mln zł i zostać rozłożony na rok.

Prezes Mikosz zaznaczył, że nie chce pozbywać się listonoszy i osób zatrudnionych w placówkach pocztowych. Zwolnienia mają objąć przede wszystkim pracowników pełniących funkcje nieoperacyjne, a więc administracyjne. – Poczta Polska musi zostać odbiurokratyzowana – ocenił.

W te zapewnienia nie wierzą związkowcy z Solidarności.

– Pan prezes podał liczbę 9300 pracowników. Przecież my nie mamy w całej spółce tylu urzędników biurowych, wliczając w to prezesa i członków zarządu! Poczta tego nie zniesie. Mamy przerost biurokracji i niektóre elementy, np. rachunkowość, pewnie można przekazać do firm zewnętrznych, ale to nie ta skala. Tak, biurokracja jest problemem, a już szczególnie w centrali, gdzie liczba etatów jest trzy razy większa, niż była jeszcze 20 lat temu – powiedział nam szef „S” w Poczcie Polskiej Bogumił Nowicki.

Związkowiec ocenił, że Poczta „osiągnęła już granicę wydolności technologicznej i rzetelnej obsługi obywateli”. – Takie działanie może nie uleczyć pacjenta, ale spowodować jego zgon. Wszystkie podmioty z nami konkurujące będą szczęśliwe, jeśli Poczta Polska zostanie doprowadzona do upadku – stwierdził Nowicki.

W jego ocenie Poczta musi też zadbać o lepsze warunki pracy i płacy, żeby odmłodzić kadrę listonoszy. Problem ten obrazuje wysoka skala rotacji – w ciągu jednego roku przez Pocztę Polską przewinęło się aż 12 tysięcy nowych pracowników. Ludzie przychodzą i odchodzą z pracy, ponieważ nie są z niej zadowoleni. – To dotyczy głównie młodych osób. Wśród stałych pracowników liczba odejść oscyluje wokół 5 procent – oszacował szef „S” w spółce.

– Listonosze są przeciążeni, brakuje pracowników okienkowych, zmniejszane są godziny otwarcia urzędów, a w soboty placówki są nieczynne. To wszystko powoduje zrozumiałe niezadowolenie ze strony obywateli i wpływa na nasze wyniki. Teraz obawiam się, że oprócz paraliżu operacyjnego Poczty, czyli obsługi obywateli, może niedługo dojść do paraliżu wewnętrznego, czyli obsługi samej firmy – zaznaczył Bogumił Nowicki.

„Od CPN-u do Orlenu”

Poczta Polska ma ustawowy obowiązek świadczyć tzw. usługę powszechną, a więc docierać do najmniejszych miejscowości i utrzymywać tam swoje placówki – nawet jeśli są nierentowne. To z kolei rodzi konieczność rekompensaty finansowej dla Poczty Polskiej ze strony budżetu państwa.

W ubiegłym miesiącu wiceszef MAP Jacek Bartmiński przekazał, że Poczta Polska otrzymała prawie 750 mln złotych na pokrycie strat z lat 2021–2022 właśnie z tytułu usługi powszechnej.

Spółka dość długo czekała na należne jej pieniądze, ale nawet taka suma nie rozwiąże wszystkich problemów. Nie jest tajemnicą, że Poczta Polska jest zapóźniona technologicznie, a konkurencja nie śpi.

W związku z tym nowy Zarząd Poczty Polskiej zapowiedział transformację spółki, by ta w końcu zaczęła na siebie zarabiać i stała się nowoczesną firmą bez „długu technologicznego”. Chodzi o wymianę sprzętu i stworzenie nowego systemu cyfrowego.

Przyjęty już Plan Transformacji zakłada między innymi modernizacje systemów IT, procesów logistycznych i sieci sprzedaży. W ciągu najbliższych trzech lat spółka ma wydać kilka miliardów na inwestycje, z czego około 500 mln na sektor IT. Nie jest wykluczone, że Poczta nawiąże współpracę z Orlenem w kwestii wykorzystania sieci paczkomatów.

Ponadto placówki pocztowe w małych miejscowościach mają zostać przekształcone w Centra Obsługi Obywatela, gdzie poza wysłaniem listu będzie można odebrać paszport, emeryturę czy kupić zeszyty do szkoły. Z drugiej strony, największe punkty znajdujące się w miastach, poza tradycyjną funkcją pocztową, będą pełnić rolę placówek społeczno-kulturalnych czy nawet komercyjnej galerii.

Na antenie Radia TOK FM prezes Mikosz powiedział, że Poczta Polska musi pokonać drogę „od CPN-u do Orlenu”, czyli dorównać wysokim standardom prezentacji produktów i obsługi, jak w bankach, restauracjach czy galeriach handlowych.

Związkowcy z „S” nie mają wątpliwości, że Poczta potrzebuje modernizacji i cyfryzacji. Kwestionują natomiast sposób wydawania pieniędzy na „zwolnienia pracowników” przez nowy zarząd.

– Szacuję, że około 85 procent urzędów pocztowych jest nierentownych, dlatego nie można traktować Poczty jak spółki prawa handlowego. Żadna z firm kurierskich nie walczy o te mniejsze miejscowości. Poczta nie otrzymała od państwa kroplówki, tylko jałmużnę, a nowy zarząd wykorzystuje te pieniądze do zwolnienia pracowników – skomentował przewodniczący Bogumił Nowicki.

CZYTAJ TAKŻE: Szef oświatowej "S": To będzie trudny rok szkolny

Reprezentant załogi

Głęboki sprzeciw związkowców wzbudziła także decyzja Walnego Zgromadzenia Poczty Polskiej z 12 sierpnia, kiedy odwołano dwóch członków rady nadzorczej wybranych przez załogę. Związkowcy nazwali to „ciosem w demokratyczny model zarządzania i udziału pracowników w podejmowaniu decyzji strategicznych dla przyszłości Poczty Polskiej”.

„Uważamy, że decyzja ta jest bezpodstawna, niesprawiedliwa i stanowi przejaw dyskryminacji pracowników. [...] Należy podkreślić, że Robert Czyż i Magdalena Lebiedź byli jedynymi członkami rady nadzorczej, którzy skutecznie reprezentowali głos pracowników i bronili interesu publicznego. Dzięki ich działaniom udało się zapobiec gorszym warunkom pracy i płacy, a także utrzymaniu istotnych świadczeń socjalnych i zakładowych dla załogi. Ich obecność w organie nadzorczym była gwarancją dialogu społecznego i transparentności działań spółki” – napisali przedstawiciele „S” w liście do wiceszefa MAP Jacka Bartmińskiego i zaapelowali o przywrócenie zwolnionych członków Rady.

W ocenie przewodniczącego „S” w Poczcie Polskiej decyzja rządu spowodowała poważne naruszenie porządku prawnego w Polsce. – Ustawodawca, wprowadzając instytucję przedstawicieli pracowników w radach nadzorczych i zarządach komercjalizowanych przedsiębiorstw, gwarantował mizerny, ale jednak wpływ pracowników na sytuację w tych firmach. W Poczcie Polskiej rada nadzorcza podejmuje obecnie decyzje w niepełnym składzie, zatem wybrany przez nią obecny zarząd jest nielegalny. Jedyną osobą posiadającą prawny mandat do zarządzania jest prezes zarządu. Działania rządu wobec PP zadziwiły negatywnie międzynarodową federację związków zawodowych UNI, w której jesteśmy zrzeszeni. UNI już obiecało nam podjęcie działań informacyjnych na forum europejskim – zapowiedział Bogumił Nowicki.

Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy

Program dobrowolnych odejść to jednak nie jedyna zła wiadomość dla pracowników Poczty Polskiej.

Prezes Sebastian Mikosz wypowiedział też w całości Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy. ZUZP przestanie obowiązywać od 28 lutego 2025 roku, kiedy upłynie sześciomiesięczny okres wypowiedzenia.

Oznacza to, że znikną dodatkowe premie, specjalne dodatki, gwarancje zatrudnienia czy urlopy, które do tej pory gwarantował pracownikom Układ.

– Jako związek zawodowy Solidarność Poczty Polskiej protestujemy przeciwko tej decyzji pracodawcy. Nie zgadzamy się na likwidację dorobku płacowego i socjalnego poprzednich pokoleń pocztowców. Nie pozwolimy na obniżanie standardów pracy i życia naszych kolegów i koleżanek – zareagowali związkowcy i wezwali do wsparcia akcji protestacyjnych. A te już niebawem mogą osiągnąć swój szczyt w postaci strajku generalnego.

Na krawędzi strajku

Jeszcze 10 lat temu Poczta Polska zatrudniała nawet 80 – 90 tysięcy pracowników i była największym pracodawcą w Polsce. Dziś w spółce pracuje ponad 62 tysiące osób, a jeśli nowy Zarząd zrealizuje swoje plany, to już w przyszłym roku liczba etatów będzie oscylować w okolicach 53 – 54 tysięcy. To spadek o 30 – 40 procent w ciągu nieco ponad dekady.

Na problem zwolnień i niskich płac w państwowej spółce od dłuższego czasu zwracał uwagę związek zawodowy Solidarność.
W kwietniu tego roku kilkaset osób wzięło udział w pikiecie przed Ministerstwem Aktywów Państwowych, a w maju dwie organizacje związkowe: NSZZ „S” i ZZPP, skierowały pismo do premiera Donalda Tuska, apelując o „zatrzymanie demontażu i likwidacji Poczty Polskiej”.

Teraz protest wchodzi w nową fazę, ponieważ na początku sierpnia dwa związki zawodowe – Organizacja Międzyzakładowa NSZZ „Solidarność” Pracowników Poczty Polskiej oraz Związek Zawodowy Pracowników Poczty – podpisały porozumienie w sprawie przeprowadzenia referendum strajkowego. Głosowanie zaplanowano w terminie od 9 do 30 września br.

– W 2010 roku zarząd Poczty Polskiej pod auspicjami PO – PSL również wypowiedział ZUZP. Teraz historia się powtarza. Wypowiedzenie układu to bezczelne naruszenie prawa, tak samo jak odwołanie przedstawicieli załogi w radzie nadzorczej. To, co robi zarząd, to jest bezprawie! Przygotowujemy się do referendum strajkowego, otrzymujemy też wsparcie ze strony innych związków zawodowych i myślę, że pracownicy poprą naszą akcję – podsumował przewodniczący „S” w Poczcie Polskiej Bogumił Nowicki.

CZYTAJ TAKŻE: Nowy numer „Tygodnika Solidarność” – Prezes IPN: Potrzebujemy Solidarności


 

POLECANE
Donald Trump jest wrogiem NATO? To kłamstwo tylko u nas
Donald Trump jest wrogiem NATO? To kłamstwo

Przeciwnicy Donalda Trumpa - zarówno wśród polityków jak i w mediach - ukuli fejkowy stereotyp, głoszący, że Trump jest wrogiem NATO, że chce osłabić tę organizację lub całkowicie zniszczyć. To kłamstwo jest powtarzane bezczelnie od lat, jakby było oczywistością.

Klasztor w Kłodzku błaga o pomoc Wiadomości
Klasztor w Kłodzku błaga o pomoc

Zalany został zabytkowy klasztor w Kłodzku. Jest apel o pomoc.

Fala wezbraniowa dociera do Krakowa wideo
Fala wezbraniowa dociera do Krakowa

Według doniesień medialnych fala wezbraniowa powoli dociera do Krakowa.

Reporter Republiki siłą wyrzucony z powodziowej konferencji Tuska Wiadomości
Reporter Republiki siłą wyrzucony z "powodziowej" konferencji Tuska

Dziennikarz TV Republika został siłowo usunięty z konferencji Donalda Tuska.

z ostatniej chwili
Zielony Ład? Mamy raport – jest źle! Konrad Wernicki poleca nowy "Tygodnik Solidarność"

Tak kompleksowej analizy dotyczącej polityki klimatycznej UE oraz jej wpływu na Polskę jeszcze nie było. "European Green Deal" jest na ustach wszystkich polityków unijnego mainstreamu, a przede wszystkim Komisji Europejskiej. Jego implementacja ma być kluczowa dla przyszłości Unii. Jednak nikt z piewców Zielonego Ładu nie chce wprost mówić o kosztach z nim związanych. Na to reaguje Solidarność, która zleciła niezależnym ekspertom przygotowanie kompleksowego raportu dot. realizacji założeń polityki klimatycznej. W nowym numerze "Tygodnika Solidarność" prezentujemy wnioski płynące z raportu, który w całości może pobrać na stronie preczzzielonymladem.pl.

Kolejne niemieckie CPK będzie rozbudowywane gorące
Kolejne "niemieckie CPK" będzie rozbudowywane

Zatwierdzono plan rozbudowy lotniska niemieckiego Lipsk/Halle, będącego drugim największym portem lotniczym cargo w Niemczech.

Remigiusz Okraska: Było jasne, że rząd neoliberalnych łajdaków wyłoży się na pierwszej poważnej przeszkodzie gorące
Remigiusz Okraska: Było jasne, że rząd neoliberalnych łajdaków wyłoży się na pierwszej poważnej przeszkodzie

Tylko skończeni durnie sądzili, że ekipa Tuska nadaje się do czegoś poważnego. Gdy przez kilka lat Polska przechodziła w miarę suchą stopą przez bezprecedensową kumulację nieszczęść – globalną pandemię, wojnę w sąsiednim kraju, kryzys energetyczny, zerwanie łańcuchów dostaw, kryzys inflacyjny – dziękowałem losowi, że nie rządzą nami neoliberalni durnie.

Tych sześciu mężczyzn uratowało ujęcie wody dla Jeleniej Góry z ostatniej chwili
Tych sześciu mężczyzn uratowało ujęcie wody dla Jeleniej Góry

Sześciu pracowników Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji "Wodnik" uratowało ujęcia wody dla Jeleniej Góry.

Kazachska ropa dla Niemiec przejawia chemiczne cechy ropy rosyjskiej gorące
"Kazachska" ropa dla Niemiec przejawia chemiczne cechy ropy rosyjskiej

Już w niedziele 22 września w Brandenburgii odbędą się wybory landowe. Sytuacja jest napięta, bo co prawda tylko jednym procentem, ale jednak w sondażach prowadzi populistyczno-prawicowa partia Alternative für Deutschland (AfD).

Zabraknie pieniędzy w NFZ? gorące
Zabraknie pieniędzy w NFZ?

Ujawnione zostały szokujące informacje na temat stanu NFZ.

REKLAMA

„To jest bezprawie”. Solidarność walczy o Pocztę Polską

Prezes Poczty Polskiej Sebastian Mikosz poinformował 14 sierpnia br. na konferencji prasowej, że w najbliższych tygodniach zostanie uruchomiony program dobrowolnych odejść pracowniczych. Zostanie nim objętych 9300 osób, a więc około 15 proc. załogi.
Poczta Polska „To jest bezprawie”. Solidarność walczy o Pocztę Polską
Poczta Polska / fot. M. Żegliński

Uzasadniając tę decyzję, prezes Mikosz podał, że koszty zatrudnienia stanowią aż 65 proc. wszystkich kosztów ponoszonych przez Pocztę Polską, co jest najwyższym wskaźnikiem w Europie.

Program dobrowolnych odejść

– Jeśli popatrzymy na naszych konkurentów, to tam oscyluje to między 35 proc. a 45 proc. – wskazał. Szef Poczty Polskiej podkreślił, że program będzie kierowany do konkretnych osób, a nie całych grup. Pracownicy mają zostać poddani ocenie i na tej podstawie otrzymać propozycję odejścia z pracy. Każdy, kto zgodzi się skorzystać z programu dobrowolnych odejść, otrzyma odprawę w wysokości rocznej pensji. Program ma kosztować 600 mln zł i zostać rozłożony na rok.

Prezes Mikosz zaznaczył, że nie chce pozbywać się listonoszy i osób zatrudnionych w placówkach pocztowych. Zwolnienia mają objąć przede wszystkim pracowników pełniących funkcje nieoperacyjne, a więc administracyjne. – Poczta Polska musi zostać odbiurokratyzowana – ocenił.

W te zapewnienia nie wierzą związkowcy z Solidarności.

– Pan prezes podał liczbę 9300 pracowników. Przecież my nie mamy w całej spółce tylu urzędników biurowych, wliczając w to prezesa i członków zarządu! Poczta tego nie zniesie. Mamy przerost biurokracji i niektóre elementy, np. rachunkowość, pewnie można przekazać do firm zewnętrznych, ale to nie ta skala. Tak, biurokracja jest problemem, a już szczególnie w centrali, gdzie liczba etatów jest trzy razy większa, niż była jeszcze 20 lat temu – powiedział nam szef „S” w Poczcie Polskiej Bogumił Nowicki.

Związkowiec ocenił, że Poczta „osiągnęła już granicę wydolności technologicznej i rzetelnej obsługi obywateli”. – Takie działanie może nie uleczyć pacjenta, ale spowodować jego zgon. Wszystkie podmioty z nami konkurujące będą szczęśliwe, jeśli Poczta Polska zostanie doprowadzona do upadku – stwierdził Nowicki.

W jego ocenie Poczta musi też zadbać o lepsze warunki pracy i płacy, żeby odmłodzić kadrę listonoszy. Problem ten obrazuje wysoka skala rotacji – w ciągu jednego roku przez Pocztę Polską przewinęło się aż 12 tysięcy nowych pracowników. Ludzie przychodzą i odchodzą z pracy, ponieważ nie są z niej zadowoleni. – To dotyczy głównie młodych osób. Wśród stałych pracowników liczba odejść oscyluje wokół 5 procent – oszacował szef „S” w spółce.

– Listonosze są przeciążeni, brakuje pracowników okienkowych, zmniejszane są godziny otwarcia urzędów, a w soboty placówki są nieczynne. To wszystko powoduje zrozumiałe niezadowolenie ze strony obywateli i wpływa na nasze wyniki. Teraz obawiam się, że oprócz paraliżu operacyjnego Poczty, czyli obsługi obywateli, może niedługo dojść do paraliżu wewnętrznego, czyli obsługi samej firmy – zaznaczył Bogumił Nowicki.

„Od CPN-u do Orlenu”

Poczta Polska ma ustawowy obowiązek świadczyć tzw. usługę powszechną, a więc docierać do najmniejszych miejscowości i utrzymywać tam swoje placówki – nawet jeśli są nierentowne. To z kolei rodzi konieczność rekompensaty finansowej dla Poczty Polskiej ze strony budżetu państwa.

W ubiegłym miesiącu wiceszef MAP Jacek Bartmiński przekazał, że Poczta Polska otrzymała prawie 750 mln złotych na pokrycie strat z lat 2021–2022 właśnie z tytułu usługi powszechnej.

Spółka dość długo czekała na należne jej pieniądze, ale nawet taka suma nie rozwiąże wszystkich problemów. Nie jest tajemnicą, że Poczta Polska jest zapóźniona technologicznie, a konkurencja nie śpi.

W związku z tym nowy Zarząd Poczty Polskiej zapowiedział transformację spółki, by ta w końcu zaczęła na siebie zarabiać i stała się nowoczesną firmą bez „długu technologicznego”. Chodzi o wymianę sprzętu i stworzenie nowego systemu cyfrowego.

Przyjęty już Plan Transformacji zakłada między innymi modernizacje systemów IT, procesów logistycznych i sieci sprzedaży. W ciągu najbliższych trzech lat spółka ma wydać kilka miliardów na inwestycje, z czego około 500 mln na sektor IT. Nie jest wykluczone, że Poczta nawiąże współpracę z Orlenem w kwestii wykorzystania sieci paczkomatów.

Ponadto placówki pocztowe w małych miejscowościach mają zostać przekształcone w Centra Obsługi Obywatela, gdzie poza wysłaniem listu będzie można odebrać paszport, emeryturę czy kupić zeszyty do szkoły. Z drugiej strony, największe punkty znajdujące się w miastach, poza tradycyjną funkcją pocztową, będą pełnić rolę placówek społeczno-kulturalnych czy nawet komercyjnej galerii.

Na antenie Radia TOK FM prezes Mikosz powiedział, że Poczta Polska musi pokonać drogę „od CPN-u do Orlenu”, czyli dorównać wysokim standardom prezentacji produktów i obsługi, jak w bankach, restauracjach czy galeriach handlowych.

Związkowcy z „S” nie mają wątpliwości, że Poczta potrzebuje modernizacji i cyfryzacji. Kwestionują natomiast sposób wydawania pieniędzy na „zwolnienia pracowników” przez nowy zarząd.

– Szacuję, że około 85 procent urzędów pocztowych jest nierentownych, dlatego nie można traktować Poczty jak spółki prawa handlowego. Żadna z firm kurierskich nie walczy o te mniejsze miejscowości. Poczta nie otrzymała od państwa kroplówki, tylko jałmużnę, a nowy zarząd wykorzystuje te pieniądze do zwolnienia pracowników – skomentował przewodniczący Bogumił Nowicki.

CZYTAJ TAKŻE: Szef oświatowej "S": To będzie trudny rok szkolny

Reprezentant załogi

Głęboki sprzeciw związkowców wzbudziła także decyzja Walnego Zgromadzenia Poczty Polskiej z 12 sierpnia, kiedy odwołano dwóch członków rady nadzorczej wybranych przez załogę. Związkowcy nazwali to „ciosem w demokratyczny model zarządzania i udziału pracowników w podejmowaniu decyzji strategicznych dla przyszłości Poczty Polskiej”.

„Uważamy, że decyzja ta jest bezpodstawna, niesprawiedliwa i stanowi przejaw dyskryminacji pracowników. [...] Należy podkreślić, że Robert Czyż i Magdalena Lebiedź byli jedynymi członkami rady nadzorczej, którzy skutecznie reprezentowali głos pracowników i bronili interesu publicznego. Dzięki ich działaniom udało się zapobiec gorszym warunkom pracy i płacy, a także utrzymaniu istotnych świadczeń socjalnych i zakładowych dla załogi. Ich obecność w organie nadzorczym była gwarancją dialogu społecznego i transparentności działań spółki” – napisali przedstawiciele „S” w liście do wiceszefa MAP Jacka Bartmińskiego i zaapelowali o przywrócenie zwolnionych członków Rady.

W ocenie przewodniczącego „S” w Poczcie Polskiej decyzja rządu spowodowała poważne naruszenie porządku prawnego w Polsce. – Ustawodawca, wprowadzając instytucję przedstawicieli pracowników w radach nadzorczych i zarządach komercjalizowanych przedsiębiorstw, gwarantował mizerny, ale jednak wpływ pracowników na sytuację w tych firmach. W Poczcie Polskiej rada nadzorcza podejmuje obecnie decyzje w niepełnym składzie, zatem wybrany przez nią obecny zarząd jest nielegalny. Jedyną osobą posiadającą prawny mandat do zarządzania jest prezes zarządu. Działania rządu wobec PP zadziwiły negatywnie międzynarodową federację związków zawodowych UNI, w której jesteśmy zrzeszeni. UNI już obiecało nam podjęcie działań informacyjnych na forum europejskim – zapowiedział Bogumił Nowicki.

Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy

Program dobrowolnych odejść to jednak nie jedyna zła wiadomość dla pracowników Poczty Polskiej.

Prezes Sebastian Mikosz wypowiedział też w całości Zakładowy Układ Zbiorowy Pracy. ZUZP przestanie obowiązywać od 28 lutego 2025 roku, kiedy upłynie sześciomiesięczny okres wypowiedzenia.

Oznacza to, że znikną dodatkowe premie, specjalne dodatki, gwarancje zatrudnienia czy urlopy, które do tej pory gwarantował pracownikom Układ.

– Jako związek zawodowy Solidarność Poczty Polskiej protestujemy przeciwko tej decyzji pracodawcy. Nie zgadzamy się na likwidację dorobku płacowego i socjalnego poprzednich pokoleń pocztowców. Nie pozwolimy na obniżanie standardów pracy i życia naszych kolegów i koleżanek – zareagowali związkowcy i wezwali do wsparcia akcji protestacyjnych. A te już niebawem mogą osiągnąć swój szczyt w postaci strajku generalnego.

Na krawędzi strajku

Jeszcze 10 lat temu Poczta Polska zatrudniała nawet 80 – 90 tysięcy pracowników i była największym pracodawcą w Polsce. Dziś w spółce pracuje ponad 62 tysiące osób, a jeśli nowy Zarząd zrealizuje swoje plany, to już w przyszłym roku liczba etatów będzie oscylować w okolicach 53 – 54 tysięcy. To spadek o 30 – 40 procent w ciągu nieco ponad dekady.

Na problem zwolnień i niskich płac w państwowej spółce od dłuższego czasu zwracał uwagę związek zawodowy Solidarność.
W kwietniu tego roku kilkaset osób wzięło udział w pikiecie przed Ministerstwem Aktywów Państwowych, a w maju dwie organizacje związkowe: NSZZ „S” i ZZPP, skierowały pismo do premiera Donalda Tuska, apelując o „zatrzymanie demontażu i likwidacji Poczty Polskiej”.

Teraz protest wchodzi w nową fazę, ponieważ na początku sierpnia dwa związki zawodowe – Organizacja Międzyzakładowa NSZZ „Solidarność” Pracowników Poczty Polskiej oraz Związek Zawodowy Pracowników Poczty – podpisały porozumienie w sprawie przeprowadzenia referendum strajkowego. Głosowanie zaplanowano w terminie od 9 do 30 września br.

– W 2010 roku zarząd Poczty Polskiej pod auspicjami PO – PSL również wypowiedział ZUZP. Teraz historia się powtarza. Wypowiedzenie układu to bezczelne naruszenie prawa, tak samo jak odwołanie przedstawicieli załogi w radzie nadzorczej. To, co robi zarząd, to jest bezprawie! Przygotowujemy się do referendum strajkowego, otrzymujemy też wsparcie ze strony innych związków zawodowych i myślę, że pracownicy poprą naszą akcję – podsumował przewodniczący „S” w Poczcie Polskiej Bogumił Nowicki.

CZYTAJ TAKŻE: Nowy numer „Tygodnika Solidarność” – Prezes IPN: Potrzebujemy Solidarności



 

Polecane
Emerytury
Stażowe