Karuzela z Blogerami, Rosemann: „Jedna bezcenna kamera”

Po wprowadzeniu embarga na obecność dziennikarzy w objętej stanem wyjątkowym strefie przy granicy z Białorusią spora część dziennikarzy podniosła larum, że ich zdaniem bez obecności mediów „Polska przegrywa wojnę informacyjną z Białorusią”. Tę akurat opinię wyraził w mediach społecznościowych dziennikarz Wirtualnej Polski Marcin Makowski, zachęcając do przeczytania swojego, poświęconego tej „przegranej”, tekstu „Jedna kamera warta więcej niż dziesięć dywizji”. Mój tytuł to oczywiście nawiązanie do tamtego.
 Karuzela z Blogerami, Rosemann: „Jedna bezcenna kamera”
/ https://pixabay.com/pl/photos/wideo-kamera-film-kino-nagranie-4168262/

    Nie minęło wiele czasu i media poruszyła, puszczona w obieg przez grupę działających przy granicy ratowników Polskiego Centrum Ratownictwa Międzynarodowego, historia syryjskiego małżeństwa, które potrzebowało pomocy, a ich roczne dziecko zmarło. „Mężczyzna miał szarpaną ranę ręki, a kobieta ranę kłutą podudzia. Ich roczne dziecko zmarło w lesie” – brzmiał poświęcony tej sprawie fragment cytowanego przez media wpisu na Twitterze. Dzień później, gdy media społecznościowe pełne były wpisów o kolejnym przykładzie nieludzkich zachowań naszych służb granicznych, grupa PCRM „uściśliła” podaną wcześniej informację. „Ważne doprecyzowanie: Ubiegłej nocy udzieliliśmy medycznej pomocy trzem osobom: odwodnionemu mężczyźnie i małżeństwu. Z relacji kobiety wynika, że straciła roczne dziecko miesiąc temu, podczas tułaczki w lesie…”.

    Mniejsza o rzetelność ratowników. W końcu oni w tym lesie nie są po to, by weryfikować informację, a poza tym nie mają przecież „kamer wartych więcej niż dziesięć dywizji”. Co innego media, które dość licznie grzały zdementowaną później straszną historię. Ich nie broni nic. Ratownicy nie pracowali w strefie objętej stanem wyjątkowym i nie było żadnego problemu, by dziennikarze wzięli swoje bezcenne kamery i mikrofony i kopnęli się do ratowników, by zweryfikować sensację. Oczywiście przed (!) publikacją. Zapytać, kiedy doszło do tragedii i co ratownicy zrobili z ciałem zmarłego dziecka. Wówczas „sprostowanie” grupy PCRM nie byłoby potrzebne, a ja nie miałbym teraz okazji do drwin z „kamer wartych więcej niż dziesięć dywizji”.
    Konflikt na naszej granicy to najbardziej jaskrawa, ale jedna z wielu sytuacji, w której dobrze widać zarówno to, jak trudno dziennikarzom wznieść się ponad swoje i redakcyjne sympatie i antypatie, jak też to, jak świetne mają oni samopoczucie i jak wysoką samoocenę. Szczególnie przez to ostatnie ludzie pamiętają i przypominają „gniazdko telefoniczne”, „widelec”, „hologram” oraz wszystkie inne, podobne „wielkie chwile dziennikarstwa”. Bo wielu dziennikarzy to niedające się lubić buce szczerze sądzące, że każdy z nich jest wart znacznie więcej niż rota wyszkolonych wojaków.
    Cytaty z wpisów PCRM pochodzą z publikacji w „Polska. The Times”, bo mnie za ostre komentarze do ich fake newsa ratownicy na Twitterze zablokowali.

 

 

 


 

POLECANE
Ukraińcy również zostaną uhonorowani. Ambasador Ukrainy w Polsce o Rzezi wołyńskiej z ostatniej chwili
"Ukraińcy również zostaną uhonorowani". Ambasador Ukrainy w Polsce o Rzezi wołyńskiej

Ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Bodnar powiedział w niedzielę w wywiadzie dla ukraińskiego portalu Suspilne, że Ukraińcy, którzy stali się ofiarami tragedii wołyńskiej w Polsce, również zostaną uhonorowani.

Skandal w Niemczech: Samochody BMW sprzedawane w Rosji mimo sankcji z ostatniej chwili
Skandal w Niemczech: Samochody BMW sprzedawane w Rosji mimo sankcji

Niemieckie media donoszą, że mimo sankcji nałożonych na Rosję po inwazji na Ukrainę, ponad sto samochodów wysokiej jakości marki BMW z zakładu w Hanowerze trafiło do klientów w Rosji. 

Zełenski oczekuje, że polska i duńska prezydencja w UE w 2025 roku będzie historyczna dla Ukrainy z ostatniej chwili
Zełenski oczekuje, że polska i duńska prezydencja w UE w 2025 roku będzie "historyczna dla Ukrainy"

Prezydent Wołodymyr Zełenski oznajmił w niedzielę, że w 2025 roku Ukraina musi poczynić jak największe postępy drodze do Unii Europejskiej i oczekuje, że polska i duńska prezydencja w tym okresie będzie historyczna dla jego kraju.

Po 3 latach Policja kończy operację zabezpieczania granicy polsko-białoruskiej pilne
Po 3 latach Policja kończy operację zabezpieczania granicy polsko-białoruskiej

Działania policjantów podczas operacji "Zapora" to przede wszystkim patrole skierowane całodobowo do nadzorowania punktów w odległości kilkudziesięciu/kilkuset metrów od pasa granicznego.

Co Polacy sądzą nt. działań PKW? [SONDAŻ] z ostatniej chwili
Co Polacy sądzą nt. działań PKW? [SONDAŻ]

Zdaniem większości ankietowanych, Państwowa Komisja Wyborcza powinna uwzględnić orzeczenie Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego ws. odrzucenia przez Państwową Komisję Wyborczą sprawozdania finansowego PiS. 

Kobieta spadła w jaskini z 6 metrów. Ratownicy wydobywali ją 72 godziny Wiadomości
Kobieta spadła w jaskini z 6 metrów. Ratownicy wydobywali ją 72 godziny

W jaskini Bueno Fonteno niedaleko Bergamo utknęła 32-latka. Jej wydobycie trwało 3 dni i konieczne było użycie ładunków wybuchowych, by poszerzyć przejście. W akcji brało udział 60 osób. Jak się okazuje, kobieta utknęła w tej jaskini nie pierwszy raz.

Andrzej Duda: Donald Trump nie zostawi Ukrainy na lodzie z ostatniej chwili
Andrzej Duda: Donald Trump nie zostawi Ukrainy "na lodzie"

Prezydent Andrzej Duda w wywiadzie dla „Neue Zuercher Zeitung” powiedział, że nie obawia się, iż prezydent USA Donald Trump zostawi Ukrainę "na lodzie". Podkreślił, że kraje NATO muszą zwiększyć do 3 proc. PKB wydatki na obronę, aby powstrzymać Rosję.

Śmigłowiec ratownictwa uderzył w ścianę szpitala. Są ofiary śmiertelne pilne
Śmigłowiec ratownictwa uderzył w ścianę szpitala. Są ofiary śmiertelne

Cztery osoby zginęły w niedzielę w południowo-zachodniej Turcji, gdy śmigłowiec pogotowia ratunkowego uderzył w budynek szpitala.

Długa kolejka na przejściu granicznym. Niemal dwie doby czekania pilne
Długa kolejka na przejściu granicznym. Niemal dwie doby czekania

47 godzin czekać muszą na odprawę na granicy z Białorusią w Terespolu podróżujący samochodami osobowymi. Na przejściach z Ukrainą w kolejkach stoją ciężarówki – m.in. w Dorohusku 34 godziny, a w Korczowej 39 godzin.

Tragedia w Przemyślu. Mężczyzna postrzelił znajomą w głowę Wiadomości
Tragedia w Przemyślu. Mężczyzna postrzelił znajomą w głowę

75-letni mężczyzna strzelił z broni do znajomej, siedzącej w aucie na jednej z ulic Przemyśla. Kobieta z raną postrzałową głowy trafiła do szpitala.

REKLAMA

Karuzela z Blogerami, Rosemann: „Jedna bezcenna kamera”

Po wprowadzeniu embarga na obecność dziennikarzy w objętej stanem wyjątkowym strefie przy granicy z Białorusią spora część dziennikarzy podniosła larum, że ich zdaniem bez obecności mediów „Polska przegrywa wojnę informacyjną z Białorusią”. Tę akurat opinię wyraził w mediach społecznościowych dziennikarz Wirtualnej Polski Marcin Makowski, zachęcając do przeczytania swojego, poświęconego tej „przegranej”, tekstu „Jedna kamera warta więcej niż dziesięć dywizji”. Mój tytuł to oczywiście nawiązanie do tamtego.
 Karuzela z Blogerami, Rosemann: „Jedna bezcenna kamera”
/ https://pixabay.com/pl/photos/wideo-kamera-film-kino-nagranie-4168262/

    Nie minęło wiele czasu i media poruszyła, puszczona w obieg przez grupę działających przy granicy ratowników Polskiego Centrum Ratownictwa Międzynarodowego, historia syryjskiego małżeństwa, które potrzebowało pomocy, a ich roczne dziecko zmarło. „Mężczyzna miał szarpaną ranę ręki, a kobieta ranę kłutą podudzia. Ich roczne dziecko zmarło w lesie” – brzmiał poświęcony tej sprawie fragment cytowanego przez media wpisu na Twitterze. Dzień później, gdy media społecznościowe pełne były wpisów o kolejnym przykładzie nieludzkich zachowań naszych służb granicznych, grupa PCRM „uściśliła” podaną wcześniej informację. „Ważne doprecyzowanie: Ubiegłej nocy udzieliliśmy medycznej pomocy trzem osobom: odwodnionemu mężczyźnie i małżeństwu. Z relacji kobiety wynika, że straciła roczne dziecko miesiąc temu, podczas tułaczki w lesie…”.

    Mniejsza o rzetelność ratowników. W końcu oni w tym lesie nie są po to, by weryfikować informację, a poza tym nie mają przecież „kamer wartych więcej niż dziesięć dywizji”. Co innego media, które dość licznie grzały zdementowaną później straszną historię. Ich nie broni nic. Ratownicy nie pracowali w strefie objętej stanem wyjątkowym i nie było żadnego problemu, by dziennikarze wzięli swoje bezcenne kamery i mikrofony i kopnęli się do ratowników, by zweryfikować sensację. Oczywiście przed (!) publikacją. Zapytać, kiedy doszło do tragedii i co ratownicy zrobili z ciałem zmarłego dziecka. Wówczas „sprostowanie” grupy PCRM nie byłoby potrzebne, a ja nie miałbym teraz okazji do drwin z „kamer wartych więcej niż dziesięć dywizji”.
    Konflikt na naszej granicy to najbardziej jaskrawa, ale jedna z wielu sytuacji, w której dobrze widać zarówno to, jak trudno dziennikarzom wznieść się ponad swoje i redakcyjne sympatie i antypatie, jak też to, jak świetne mają oni samopoczucie i jak wysoką samoocenę. Szczególnie przez to ostatnie ludzie pamiętają i przypominają „gniazdko telefoniczne”, „widelec”, „hologram” oraz wszystkie inne, podobne „wielkie chwile dziennikarstwa”. Bo wielu dziennikarzy to niedające się lubić buce szczerze sądzące, że każdy z nich jest wart znacznie więcej niż rota wyszkolonych wojaków.
    Cytaty z wpisów PCRM pochodzą z publikacji w „Polska. The Times”, bo mnie za ostre komentarze do ich fake newsa ratownicy na Twitterze zablokowali.

 

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe