[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Kolonialiści, a w tym brytyjscy

Tak się składa, że wiele naszych informacji o islamie pochodzi od kolonialistów. Może, nie dokładnie tak. Czytamy i badamy naturalnie źródła oryginalne, dokumenty, które pochozą od samych muzułmanów, niezbędne, aby zrozumieć światy islamu.
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Kolonialiści, a w tym brytyjscy
/ Foto T. Gutry

Ponadto nasze pierwsze wrażenia o mahometanizmie pochodzą od podbitych chrześcijan w większości wyznań wschodnich: koptyjskich, greckich etc. Niewyczerpanym źródłem wiedzy są tutaj oczywiście Bizantyjczycy. Oni odpierali islam najdłużej, znali go najlepiej chyba, chociaż naturalnie nie powinniśmy zapominać też o Abisyńczykach czy Ormianach.

Ale przyznajmy wielki nasz dług w stosunku do ludzi Zachodu, którzy jako pierwsi zajęli się światami islamu. Byli to kupcy, misjonarze i wojowie.

Wystarczy wspomnieć Marco Polo. Część swej pracy poświęcił mahometanizmowi. Zostawił świetny opis sekty ismaelitów – asasynów. Pewnie, że dużo tam plotek i nieścisłości, ale wymowa tego opisu jest wręcz celująca. Uważny czytelnik wyczuje tutaj ducha, który przyświeca dzisiejszym fanatykom, takim jak Osama bin Laden.

Watykan miał wspaniały wywiad, szczegółowy wgląd w wiele aspektów świata islamu. Ale dopiero era kolonializmu pozwoliła ludziom Zachodu na systematyczne badania nad tym wyznaniem i społeczeństwami islamskimi. To kolonialiści właśnie położyli podwaliny pod nasze nowoczesne rozumienie mahometanizmu i rozmaitych ludów w jego orbicie. Giganci tacy jak Richard Burton, który jako pierwszy biały chrześcijanin wkradł się do Mekki w XIX w.

Burton raczej w sympatyczny i wnikliwy sposób przetwarzał wiedzę o islamie. Ale sympatia nie oznacza bezkrytyczności.

Sympatyzujący z muzułmanami (szczególnie Arabami) T.E. Lawrence był bardziej miłosierny w ocenie, ale – w zasadzie – potwierdził opinie wspomnianego niedawno Charlesa Omana:

„O ile ludzie plemienni i miejscy Azji arabsko-języcznej nie byliby innymi rasami, a tylko ludźmi na innych poziomach społecznych i ekonomicznych, można by się spodziewać podobieństwa rodzinnego w sposobie, w jaki działają ich mózgi. Stąd byłoby uzasadnione uważać, że pojawić się powinien element wspólny w twórczości tych wszystkich ludów. Na samym początku, gdy tylko się ich napotykało, odnaleziono uniwersalną jasność bądź surowość wierzeń. Było to niemal matematyczne w swoim ograniczeniu, oraz odrzucające w swej niesympatycznej formie. Semici nie posiadają półtonów w swoim rejestrze wizji. Byli ludem kolorów podstawowych, albo raczej czarnego i białego, którzy widzieli świat zawsze w obrysie. Byli ludem dogmatycznym, nienawidzącym wątpliwości, naszej nowoczesnej korony cierniowej. Nie rozumieli naszych trudów metafizycznych, naszego introspektywnego kwestionowania. Znali tylko prawdę i nieprawdę, wiarę i niewiarę, bez naszej wahającej się świty bogatszych cieni.

Ten lud był czarno-biały, nie tylko w swej wizji, ale też z punktu widzenia wewnętrznego jego urządzenia: czarno-biały nie tylko w sensie klarowności, ale również apozycji. Z wyboru zamieszkiwali w krainie superlatyw. Czasami wydawało się, że sprzeczności ich opętują na raz we wspólnym kołysaniu; ale oni nigdy nie szli na kompromis: kroczyli ścieżką logiczną kilku niekompatybilnych opinii wiodących do absurdalnych celów, ale nie dostrzegali bezsensowności tego. Z trzeźwą głową i w spokojnym osądzie, niewzruszenie nieświadomi tego lotu, oscylowali od asymptomatyczności do asymptoty.

Byli ograniczonymi, małostkowymi ludźmi, których inercyjne intelekty leżały na ugorze w stanie niezaciekawionej rezygnacji. Ich wyobraźnie odznaczały się jaskrawością, ale nie kreatywnością. Tak niewiele istniało arabskiej sztuki w Azji, że właściwie prawie można powiedzieć, że nie mieli oni sztuki, mimo że ich klasy były szczodrymi patronami i wspomagały talent w architekturze czy ceramice albo innym rzemiośle, na których znali się ich sąsiedzi czy heloci. Nie zajmowali się też wielkim przemysłem: Nie posiadali organizacji rozumu i ciała. Nie wymyślili żadnego systemu filozoficznego czy skomplikowanych mitologii. Żeglowali między totemami plemienia i jaskini. Najmniej chorobliwy z ludów, zaakceptowali dar życia bez kwestionowania go jako aksjomatyczny. Dla nich był on nieuchronny, przypisany człowiekowi, jak używanie cudzego mienia, poza jakąkolwiek kontrolą. Samobójstwo dla nich jest niemożliwe, a śmierci nie opłakuje się.  

Byli ludem spazmów, wybuchów, idei, rasa indywidualnego geniusza. Ich ruchy były tym bardziej szokujące, gdy porównamy je z ciszą codziennego życia, ich wielcy mężowie jeszcze więksi, gdy odróżnimy ich od człowieczeństwa ich motłochu. Ich przekonania wynikały z instynktu, ich działania z intuicji. Ich największym kombajnem produkcyjnym są wyznania: byli prawie monopolistami religii objawionych”.
Podobnie słynna podróżniczka i lingwistka Gertrude Bell:

„Człowiek Wschodu jest jak bardzo stare dziecko. Nie zna się na wielu dziedzinach wiedzy, które my przywykliśmy uznawać za podstawową potrzebę; często, chociaż nie zawsze, jego umysł zajęty jest mało potrzebą uzyskania takiej wiedzy, a właściwie wcale nie zajmuje się tym, co nazywamy praktyczną użytecznością. Nie jest on praktyczny w takim sensie, jakim my go rozumiemy, nie więcej niż dziecko jest praktyczne, a jego użyteczność nie jest naszą. Z drugiej strony, jego działania są kierowane tradycjami zachowania i moralności, które są z nami od początku cywilizacji, tradycje te nie podlegają jakiejś poważnej zmianie w sposobie na życie, do którego one się odnoszą i z którego wyrosły. Oprócz tych spraw, jest on taki jak my; natura ludzka nie przechodzi całkowitej zmiany na wschód od Suezu. Ani nie jest niemożliwe, aby przyjaźnić się i dzielić sympatią z mieszkańcami tych regionów. W niektórych wypadkach jest to nawet bardziej proste niż w Europie. Odnajdziesz na Wschodzie zwyczaje obcowania mniej skrępowane przez sztuczne łańcuchy i szerszą tolerancję, która wyrosła z większej różnorodności. Społeczeństwo jest podzielone na kasty i sekty, i plemiona w nieskończoną liczbę grup, każda z nich przestrzega swojego własnego prawa, bez względu na to jak fantastyczne, dla naszego myślenia, to prawo może być, dla człowieka Wschodu istnieje wystarczające i satysfakcjonujące wytłumaczenie tych wszystkich osobliwości. Człowiek może chodzić publicznie okutany po same oczy albo z przepaską na biodrach: nie wywoła to żadnych komentarzy. A dlaczego miałoby być inaczej? Tak jak inni słucha on przecież swojego własnego prawa. I w taki sam sposób Europejczyk może przejechać wzdłuż i wszerz najdziksze miejsca, wywołując niewiele ciekawości i nawet mniej krytyki. Wieści, które przyniesie, wysłucha się z interesem, jego opinie wysłucha się z uwagą, ale nie uzna się go za dziwnego czy szalonego, ani nawet jako pozostającego w błędzie, dlatego że jego praktyki i sposób, w jaki rozumuje, różnią się od tych cech pośród ludzi, z którymi przebywa. «Adat-hu:» to jest jego zwyczaj. I z powodu takiej reakcji będzie on mądry, jeśli nie będzie się starał przypochlebić ludziom Wschodu, starając się małpować ich zwyczaje, chyba że jest tak zdolny, że może udawać jednego z nich. Niech traktuje prawo innych z szacunkiem, ale on sam spotka dużo większy szacunek, jeśli sam będzie mocno wierny swojemu prawu. Reguła ta dla kobiety jest najważniejsza, ponieważ kobieta nigdy nie może ukryć kim jest z powodzeniem. Aby w najlepszy sposób zarobić na szacunek, musi być ona znana jako osoba pochodząca z wielkiej i szanowanej rasy, której zwyczaje są nienaruszalne”.
cdn.


Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 18 marca 2022
Intel z DC

 

 

 


 

POLECANE
Nowe kłopoty Kingi Gajewskiej i Arkadiusza Myrchy z ostatniej chwili
Nowe kłopoty Kingi Gajewskiej i Arkadiusza Myrchy

Nie ustaje burza wokół znanego małżeństwa polityków Platformy Obywatelskiej Kingi Gajewskiej i Arkadiusza Myrchy. Szef wiceministra sprawiedliwości Myrchy, minister sprawiedliwości Adam Bodnar unika odpowiedzi na pytania.

Kobiety w niemieckiej Bundeswehrze tylko u nas
Kobiety w niemieckiej Bundeswehrze

W polskiej armii wiosną 2024 roku służyło 17 334 kobiet. Siły Zbrojne Rzeczypospolitej Polskiej to ponad 216 000 personelu wojskowego. Kobiety służą we wszystkich polskich korpusach i wszystkich rodzajach sił zbrojnych. Natomiast w polskiej policji zatrudnionych jest około 20 procent funkcjonariuszek.

Kubica mistrzem European Le Mans Series z ostatniej chwili
Kubica mistrzem European Le Mans Series

Zespół Orlen Team AO by TF z Robertem Kubicą w składzie zajął drugie miejsce w 4-godzinnym wyścigu na portugalskim torze Autodromo Internacional do Algarve w Portimao i zapewnił sobie tytuł w kategorii LMP2 w European Le Mans Series.

Noży też zakażą? tylko u nas
Noży też zakażą?

Po broni czarnoprochowej przyjdzie czas na ograniczenia w noszeniu noży i innej broni białej. Za przykład podawana jest Wielka Brytania, przykład oczywiście wzorcowy. Jest to element pewnej, konsekwentnie realizowanej, wizji społeczeństwa rozbrojonego, potulnego oraz kierowanego za pomocą nakazów i zakazów.

Prezydent: dzięki wysiłkowi pokolenia księdza Jerzego Popiełuszki mamy dzisiaj wolną Polskę gorące
Prezydent: dzięki wysiłkowi pokolenia księdza Jerzego Popiełuszki mamy dzisiaj wolną Polskę

W 1989 roku wolni Polacy zwyciężyli. Dzięki wysiłkowi tamtego pokolenia, księdza Jerzego, mamy dzisiaj wolną Polskę. Niestety, nie wszyscy i nie zawsze potrafią to docenić - powiedział prezydent Andrzej Duda w trakcie sobotniej mszy świętej, upamiętniającej 40. rocznicę śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki.

Pilny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Pilny komunikat dla mieszkańców Warszawy

W nocy z soboty na niedzielę (19–20 października) w tunelu Południowej Obwodnicy Warszawy, w ciągu drogi ekspresowej S2, odbędą się ćwiczenia służb ratunkowych. Od godziny 23.45 w sobotę nie będzie można przejechać przez tunel.

Bestie. Odrażające zachowanie grupy osób podczas mszy za ofiary katastrofy smoleńskiej na Wawelu gorące
"Bestie". Odrażające zachowanie grupy osób podczas mszy za ofiary katastrofy smoleńskiej na Wawelu

Wstrząsający post zamieściła na swoim profilu na Facebooku Małgorzata Wassermann, córka ś.p. Zbigniewa Wassermanna, polityka PiS i ministra rządu Jarosława Kaczyńskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej.

Wojna wojną, ale na wakacje trzeba wyjechać. Gdzie odpoczywają Ukraińcy? Wiadomości
Wojna wojną, ale na wakacje trzeba wyjechać. Gdzie odpoczywają Ukraińcy?

Ukraińcy, mimo trwającej w ich kraju wojny, nie rezygnują z wakacyjnych wyjazdów. Jak donosi kataloński dziennik "La Vanguardia", licznie odwiedzają np. popularne wybrzeże Costa Brava.

Niemiecki przemysł drąży kryzys. 300 tys. ludzi trafi na bruk? Wiadomości
Niemiecki przemysł drąży kryzys. 300 tys. ludzi trafi na bruk?

Alarmujące prognozy o niemieckim przemyśle przedstawił Stefan Wolf, prezes niemieckiego związku pracodawców Gesamtmetall. Jako najbardziej zagrożone redukcją pracowników gałęzie gospodarki wskazał sektory metalowy i elektryczny.

Niepokojące doniesienia. Na południu Polski zadrżała ziemia pilne
Niepokojące doniesienia. Na południu Polski zadrżała ziemia

Do niepokojącej sytuacji doszło dziś w Małopolsce. Mieszkańcy powiatu chrzanowskiego odczuli drgania ziemi.

REKLAMA

[Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Kolonialiści, a w tym brytyjscy

Tak się składa, że wiele naszych informacji o islamie pochodzi od kolonialistów. Może, nie dokładnie tak. Czytamy i badamy naturalnie źródła oryginalne, dokumenty, które pochozą od samych muzułmanów, niezbędne, aby zrozumieć światy islamu.
 [Tylko u nas] Prof. Marek Jan Chodakiewicz: Kolonialiści, a w tym brytyjscy
/ Foto T. Gutry

Ponadto nasze pierwsze wrażenia o mahometanizmie pochodzą od podbitych chrześcijan w większości wyznań wschodnich: koptyjskich, greckich etc. Niewyczerpanym źródłem wiedzy są tutaj oczywiście Bizantyjczycy. Oni odpierali islam najdłużej, znali go najlepiej chyba, chociaż naturalnie nie powinniśmy zapominać też o Abisyńczykach czy Ormianach.

Ale przyznajmy wielki nasz dług w stosunku do ludzi Zachodu, którzy jako pierwsi zajęli się światami islamu. Byli to kupcy, misjonarze i wojowie.

Wystarczy wspomnieć Marco Polo. Część swej pracy poświęcił mahometanizmowi. Zostawił świetny opis sekty ismaelitów – asasynów. Pewnie, że dużo tam plotek i nieścisłości, ale wymowa tego opisu jest wręcz celująca. Uważny czytelnik wyczuje tutaj ducha, który przyświeca dzisiejszym fanatykom, takim jak Osama bin Laden.

Watykan miał wspaniały wywiad, szczegółowy wgląd w wiele aspektów świata islamu. Ale dopiero era kolonializmu pozwoliła ludziom Zachodu na systematyczne badania nad tym wyznaniem i społeczeństwami islamskimi. To kolonialiści właśnie położyli podwaliny pod nasze nowoczesne rozumienie mahometanizmu i rozmaitych ludów w jego orbicie. Giganci tacy jak Richard Burton, który jako pierwszy biały chrześcijanin wkradł się do Mekki w XIX w.

Burton raczej w sympatyczny i wnikliwy sposób przetwarzał wiedzę o islamie. Ale sympatia nie oznacza bezkrytyczności.

Sympatyzujący z muzułmanami (szczególnie Arabami) T.E. Lawrence był bardziej miłosierny w ocenie, ale – w zasadzie – potwierdził opinie wspomnianego niedawno Charlesa Omana:

„O ile ludzie plemienni i miejscy Azji arabsko-języcznej nie byliby innymi rasami, a tylko ludźmi na innych poziomach społecznych i ekonomicznych, można by się spodziewać podobieństwa rodzinnego w sposobie, w jaki działają ich mózgi. Stąd byłoby uzasadnione uważać, że pojawić się powinien element wspólny w twórczości tych wszystkich ludów. Na samym początku, gdy tylko się ich napotykało, odnaleziono uniwersalną jasność bądź surowość wierzeń. Było to niemal matematyczne w swoim ograniczeniu, oraz odrzucające w swej niesympatycznej formie. Semici nie posiadają półtonów w swoim rejestrze wizji. Byli ludem kolorów podstawowych, albo raczej czarnego i białego, którzy widzieli świat zawsze w obrysie. Byli ludem dogmatycznym, nienawidzącym wątpliwości, naszej nowoczesnej korony cierniowej. Nie rozumieli naszych trudów metafizycznych, naszego introspektywnego kwestionowania. Znali tylko prawdę i nieprawdę, wiarę i niewiarę, bez naszej wahającej się świty bogatszych cieni.

Ten lud był czarno-biały, nie tylko w swej wizji, ale też z punktu widzenia wewnętrznego jego urządzenia: czarno-biały nie tylko w sensie klarowności, ale również apozycji. Z wyboru zamieszkiwali w krainie superlatyw. Czasami wydawało się, że sprzeczności ich opętują na raz we wspólnym kołysaniu; ale oni nigdy nie szli na kompromis: kroczyli ścieżką logiczną kilku niekompatybilnych opinii wiodących do absurdalnych celów, ale nie dostrzegali bezsensowności tego. Z trzeźwą głową i w spokojnym osądzie, niewzruszenie nieświadomi tego lotu, oscylowali od asymptomatyczności do asymptoty.

Byli ograniczonymi, małostkowymi ludźmi, których inercyjne intelekty leżały na ugorze w stanie niezaciekawionej rezygnacji. Ich wyobraźnie odznaczały się jaskrawością, ale nie kreatywnością. Tak niewiele istniało arabskiej sztuki w Azji, że właściwie prawie można powiedzieć, że nie mieli oni sztuki, mimo że ich klasy były szczodrymi patronami i wspomagały talent w architekturze czy ceramice albo innym rzemiośle, na których znali się ich sąsiedzi czy heloci. Nie zajmowali się też wielkim przemysłem: Nie posiadali organizacji rozumu i ciała. Nie wymyślili żadnego systemu filozoficznego czy skomplikowanych mitologii. Żeglowali między totemami plemienia i jaskini. Najmniej chorobliwy z ludów, zaakceptowali dar życia bez kwestionowania go jako aksjomatyczny. Dla nich był on nieuchronny, przypisany człowiekowi, jak używanie cudzego mienia, poza jakąkolwiek kontrolą. Samobójstwo dla nich jest niemożliwe, a śmierci nie opłakuje się.  

Byli ludem spazmów, wybuchów, idei, rasa indywidualnego geniusza. Ich ruchy były tym bardziej szokujące, gdy porównamy je z ciszą codziennego życia, ich wielcy mężowie jeszcze więksi, gdy odróżnimy ich od człowieczeństwa ich motłochu. Ich przekonania wynikały z instynktu, ich działania z intuicji. Ich największym kombajnem produkcyjnym są wyznania: byli prawie monopolistami religii objawionych”.
Podobnie słynna podróżniczka i lingwistka Gertrude Bell:

„Człowiek Wschodu jest jak bardzo stare dziecko. Nie zna się na wielu dziedzinach wiedzy, które my przywykliśmy uznawać za podstawową potrzebę; często, chociaż nie zawsze, jego umysł zajęty jest mało potrzebą uzyskania takiej wiedzy, a właściwie wcale nie zajmuje się tym, co nazywamy praktyczną użytecznością. Nie jest on praktyczny w takim sensie, jakim my go rozumiemy, nie więcej niż dziecko jest praktyczne, a jego użyteczność nie jest naszą. Z drugiej strony, jego działania są kierowane tradycjami zachowania i moralności, które są z nami od początku cywilizacji, tradycje te nie podlegają jakiejś poważnej zmianie w sposobie na życie, do którego one się odnoszą i z którego wyrosły. Oprócz tych spraw, jest on taki jak my; natura ludzka nie przechodzi całkowitej zmiany na wschód od Suezu. Ani nie jest niemożliwe, aby przyjaźnić się i dzielić sympatią z mieszkańcami tych regionów. W niektórych wypadkach jest to nawet bardziej proste niż w Europie. Odnajdziesz na Wschodzie zwyczaje obcowania mniej skrępowane przez sztuczne łańcuchy i szerszą tolerancję, która wyrosła z większej różnorodności. Społeczeństwo jest podzielone na kasty i sekty, i plemiona w nieskończoną liczbę grup, każda z nich przestrzega swojego własnego prawa, bez względu na to jak fantastyczne, dla naszego myślenia, to prawo może być, dla człowieka Wschodu istnieje wystarczające i satysfakcjonujące wytłumaczenie tych wszystkich osobliwości. Człowiek może chodzić publicznie okutany po same oczy albo z przepaską na biodrach: nie wywoła to żadnych komentarzy. A dlaczego miałoby być inaczej? Tak jak inni słucha on przecież swojego własnego prawa. I w taki sam sposób Europejczyk może przejechać wzdłuż i wszerz najdziksze miejsca, wywołując niewiele ciekawości i nawet mniej krytyki. Wieści, które przyniesie, wysłucha się z interesem, jego opinie wysłucha się z uwagą, ale nie uzna się go za dziwnego czy szalonego, ani nawet jako pozostającego w błędzie, dlatego że jego praktyki i sposób, w jaki rozumuje, różnią się od tych cech pośród ludzi, z którymi przebywa. «Adat-hu:» to jest jego zwyczaj. I z powodu takiej reakcji będzie on mądry, jeśli nie będzie się starał przypochlebić ludziom Wschodu, starając się małpować ich zwyczaje, chyba że jest tak zdolny, że może udawać jednego z nich. Niech traktuje prawo innych z szacunkiem, ale on sam spotka dużo większy szacunek, jeśli sam będzie mocno wierny swojemu prawu. Reguła ta dla kobiety jest najważniejsza, ponieważ kobieta nigdy nie może ukryć kim jest z powodzeniem. Aby w najlepszy sposób zarobić na szacunek, musi być ona znana jako osoba pochodząca z wielkiej i szanowanej rasy, której zwyczaje są nienaruszalne”.
cdn.


Marek Jan Chodakiewicz
Waszyngton, DC, 18 marca 2022
Intel z DC

 

 

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe