„Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” [Łk 18,8]

„Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (Łk 18,8). To pytanie dla polskiego katolika jeszcze kilka lat temu było raczej z tych abstrakcyjnych. Dzisiaj nabiera już niepokojącej treści. Wielu chrześcijan żyje w przekonaniu czasów ostatecznych.
„Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” - zdjęcie poglądowe „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” [Łk 18,8]
„Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Pascha Jezusa dokonała się według tradycji w czasie najważniejszego i najstarszego święta Żydów, Pesach. Pascha to misterium przejścia, dokonywana w ciemności nocy jest przełomem, punktem granicznym, po którym życie nie będzie już takie samo. Kiedy Żydzi wychodzili w nocy z Egiptu, szli pośród ciszy, mijali zawodzących Egipcjan trzymających na rękach swoje martwe pierworodne dzieci. Po dziesięciu plagach zesłanych na Egipt przez Boga Izraelici wychodzili z kraju będącego w ruinie, nad którym wisi realna perspektywa klęski głodu. Pyszny Egipt został pobity przez Boga niewolników. Śmierć Jezusa w Dzień Przygotowania o „godzinie dziewiątej” opisana przez św. Jana dokonywała się akurat w czasie, gdy w świątyni zabijano baranki na Pesach. Krew baranka paschalnego chroniła Żydów przed aniołem śmierci. Krew Chrystusa chroni wierzących od grzechu i wiecznego potępienia.

Pascha – czas próby

Według starej tradycji chrześcijańskiej ponowne przyjście Jezusa może nastąpić właśnie w czasie Paschy. W wielu wspólnotach chrześcijańskich takie nadzieje przechowywane są do dzisiaj.

„Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (Łk 18,8). To pytanie dla polskiego katolika jeszcze kilka lat temu było raczej z tych abstrakcyjnych. Dzisiaj nabiera już niepokojącej treści wobec przyspieszonego kursu sekularyzacji w naszym kraju i bezpardonowej walki z Kościołem, w tym z Janem Pawłem II.

Pytanie Jezusa było i jest wstrząsające. Wstrząsające było w momencie, gdy je zadawał, ponieważ były to czasy, kiedy prawie każdy w coś wierzył, a ateizm traktowany był jako coś nienaturalnego. Pytanie Jezusa jest wstrząsające również dzisiaj, gdy ateizm i sekularyzacja osiągnęły rozmiary nieznane nigdy wcześniej w dziejach ludzkości.

Sytuacja dzisiejszych chrześcijan żyjących w Europie bardzo przypomina tę, w jakiej znalazł się św. Paweł dwa tysiące lat temu na Areopagu opisaną w Dziejach Apostolskich. Pyszni wiedzą i wysoką kulturą Grecy z ciekawości łaskawie go wysłuchali. „Niektórzy z filozofów epikurejskich i stoickich rozmawiali z nim: «Cóż chce powiedzieć ten nowinkarz» – mówili jedni, a drudzy: – «Zdaje się, że jest zwiastunem nowych bogów» – bo głosił Jezusa i zmartwychwstanie (…) «Czy moglibyśmy się dowiedzieć, jaką to nową naukę głosisz? Bo jakieś nowe rzeczy wkładasz nam do głowy. Chcielibyśmy więc dowiedzieć się, o co właściwie chodzi»”. Paweł z zapałem zaczął głosić kerygmat. Gdy w ostatnim zdaniu powiedział o zmartwychwstaniu, „jedni się wyśmiewali, a inni powiedzieli: «Posłuchamy cię o tym innym razem»”. W domyśle, pierdoło.

Dzisiaj cała Europa i większość zachodniego świata ma postawę tamtych Greków. Dlatego pytanie: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” jest obecnie bardziej realne niż kiedykolwiek wcześniej. Warto sobie uzmysłowić, że we wszystkich poprzednich wiekach i epokach czynnikiem socjalizującym do życia w społeczeństwie była właśnie religia i wynikające z niej kodeksy etyczne, normy obyczajowe. W epoce ponowoczesnej, a szczególnie mniej więcej od stulecia, czynnikami socjalizującymi są ateizm, sekularyzm i niewiara.

Jeszcze nigdy ateizm nie rozpowszechniał się tak szybko i nie przenikał z niezwykłą łatwością do systemu kulturowego jak obecnie. W Polsce podobnie jak wcześniej w Europie mowa o Bogu traci swój sens, oczywistość, tworzy się trudny do przekroczenia dystans obojętności i areligijności uniemożliwiający traktowanie spraw duchowych serio.

Ateizm masowy

Obecnie ateizm jest już tak masowy w Europie, że można się zastanawiać, jakie wartości społeczeństwo zateizowane pozwoli chrześcijaństwu wnosić do świata cywilizacji ateistycznej?

Oczywiście „Koniec chrześcijaństwa nie sprawi, że powstaną społeczeństwa ateistyczne, ponieważ coś takiego po prostu nie istnieje. Społeczeństwa to nie kółka intelektualistów, to szerokie rzesze, którym zdrowy rozsądek podpowiada, że za rogiem kryje się wiele tajemnic, jeśli zaś rzesze te nie są wierzące, ich nastawienie jest przynajmniej agnostyczne. Uczeń Habermasa, Hans Jonas, ironizuje, że „można wyobrazić sobie przyszłość bez religii, podobnie jak bez muzyki, tańca, teatru” itd. Ideały podlegają różnego rodzaju przeformułowaniom, jednak utrata pewnych złudzeń nie oznacza nadejścia panowania ateizmu i wszechpotężnego racjonalizmu” – mówi prof. Chantal Delsol w wykładzie „Koniec chrześcijańskiego świata” wygłoszonym w ramach „Wykładów Janopawłowych” organizowanych przez Instytut Kultury św. Jana Pawła II na Angelicum i udostępniony na stronie Teologii Politycznej. Prof. Delsol bardziej chodzi o christianitas jako sposób urządzenia życia społecznego opartego na chrześcijaństwie niż o poziom jednostkowy.

Niemniej „Nigdy dotąd indagowany i poszukujący chrześcijanin nie znajdował się w tak wielkim odosobnieniu. Dotychczas zawsze istniał jakiś punkt wyjścia do nawiązania religijnego dialogu, a przynajmniej zdawało się, że istnieje wspólny grunt, na którym można się oprzeć; jedynie drugorzędne różnice wymagają, aby się z nimi rozprawić. Sytuacja Pawła na Areopagu, po odbyciu porannej przechadzki po świątyniach i sanktuariach Aten, wydaje się nam wprost godna pozazdroszczenia. Jego partnerzy są bardzo bogobojni (…) Chrześcijanin rozgląda się bezradnie, szukając pomocy; co dawniej otaczało go jako ochronna i ciepła warstwa odzieży, rozpadło się; czuje się wstydliwie nagi. Czuje się jak człowiek kopalny z pradawnej epoki” – pisze Hans Urs von Balthasar w książce „Kim jest chrześcijanin?”.

Wybitny religioznawca prof. Peter Berger pisał wiele lat temu: „Treści religijne podlegają deobiektywizacji, pozbawia się je statusu przyjmowanego dotychczas jako rzecz oczywistą, pozbawia się je obiektywnej realności tkwiącej w świadomości” i dodawał, że „religijne legitymizacje państwa są albo zupełnie odrzucane, albo utrzymują się jako symboliczna ornamentacja pozbawiona związków z rzeczywistością społeczną”.

Berger twierdził, iż „dla mieszkańców każdego poszczególnego świata religijnego coraz trudniejsze staje się przebywanie we współczesnym społeczeństwie”. Tutaj na myśl przychodzi obraz pierwszych chrześcijan i katakumby św. Kaliksta. Powstały około połowy drugiego wieku z siecią galerii o długości prawie 20 kilometrów. Pochowano w nich chrześcijan, męczenników i 16 papieży. W niektórych miejscach w Europie Kościół coraz częściej zaczyna przypominać pierwotne wspólnoty chrześcijańskie, gdzie wierni spotykają się po domach na liturgiach domowych lub nawet Eucharystiach.

Kościół i anty-Kościół

Kardynał Karol Wojtyła, odwiedzając Stany Zjednoczone w 1976 roku, stwierdził wprost: „Stoimy dziś w obliczu największej konfrontacji, jaką kiedykolwiek przeżyła ludzkość. Nie przypuszczam, by szerokie kręgi społeczeństwa amerykańskiego ani najszersze kręgi wspólnot chrześcijańskich zdawały sobie z tego w pełni sprawę. Stoimy w obliczu ostatecznej konfrontacji między Kościołem a anty-Kościołem, Ewangelią a jej zaprzeczeniem. Ta konfrontacja została wpisana w plany Boskiej Opatrzności. To czas próby, w który musi wejść cały Kościół, a polski w szczególności. Jest to próba nie tylko naszego narodu i Kościoła. Jest to w pewnym sensie test na dwutysiącletnią kulturę i cywilizację chrześcijańską ze wszystkimi jej konsekwencjami: ludzką godnością, prawami osoby, prawami społeczeństw i narodów”.

Europa i świat kultury chrześcijańskiej, świat zachodni w dającej się przewidzieć przyszłości na przestrzeni następnych kilkudziesięciu lat będzie światem postępującej dechrystianizacji i rugowania religii chrześcijańskiej z przestrzeni publicznej. Można by nawet przypuszczać, że pytanie zadane przez Jezusa nie było na wtedy, ale na teraz.

W dniach przeżywania Wielkanocy u sporej części chrześcijan w myślach pojawiają się natrętne pytania, czy to już teraz jest ten zapowiedziany koniec czasów, gdzie panoszy się zepsucie, odstępstwo od wiary, a nawet „ohyda spustoszenia”?

Wielu katolickich intelektualistów, zarówno świeckich, jak i duchownych, coraz głośniej odnosi się bardzo poważnie do słów św. Pawła z 2 Listu do Tesaloniczan: „W sprawie przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa i naszego zgromadzenia się wokół Niego, prosimy was, bracia, abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez ducha, bądź przez mowę, bądź przez list, rzekomo od nas pochodzący, jakoby już nastawał dzień Pański. Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo [dzień ten nie nadejdzie], dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga, dowodząc, że sam jest Bogiem”.

Tekst pochodzi z 14 (1784) numeru „Tygodnika Solidarność”.


 

POLECANE
Stanowski odpowiada na nową zaczepkę Wysockiej-Schnepf Wiadomości
Stanowski odpowiada na nową zaczepkę Wysockiej-Schnepf

Spór między Dorotą Wysocką-Schnepf a Krzysztofem Stanowskim wchodzi w kolejną fazę. Dziennikarka TVP w likwidacji zapowiedziała pozwy przeciwko twórcy Kanału Zero, Robertowi Mazurkowi oraz innym osobom. Argumentowała, że jej 14-letni syn stał się celem „piętnowania”. Stanowski szybko odpowiedział, nie raz i to w ostrych słowach.

Gratka dla miłośników astronomii. Czeka nas kosmiczny spektakl Wiadomości
Gratka dla miłośników astronomii. Czeka nas kosmiczny spektakl

12 sierpnia 2026 r. niebo nad Europą rozświetli jedno z najbardziej wyjątkowych zjawisk astronomicznych. Po raz pierwszy od 27 lat mieszkańcy kontynentu będą mogli zobaczyć całkowite zaćmienie Słońca. Już dziś w miejscach, gdzie zjawisko będzie najbardziej efektowne, turyści rezerwują noclegi z rocznym wyprzedzeniem.

Nie żyje biskup Antoni Dydycz z ostatniej chwili
Nie żyje biskup Antoni Dydycz

Informację o śmierci bp Antoniego Dydycza przekazała kuria diecezjalna w Drohiczynie

Tajemnicze beczki na dnie Pacyfiku. Zaskakujące wyniki badań Wiadomości
Tajemnicze beczki na dnie Pacyfiku. Zaskakujące wyniki badań

Na dnie Oceanu Spokojnego, niedaleko Los Angeles, naukowcy natrafili na niepokojące zjawisko. Wokół beczek zatopionych kilkadziesiąt lat temu zaczęły powstawać charakterystyczne białe aureole.

Polacy ocenili rekonstrukcję rządu Tuska. Sondaż nie pozostawia złudzeń Wiadomości
Polacy ocenili rekonstrukcję rządu Tuska. Sondaż nie pozostawia złudzeń

23 lipca premier Donald Tusk ogłosił nowy skład Rady Ministrów. Następnego dnia prezydent Andrzej Duda wręczył nominacje nowym ministrom. Rząd został „odchudzony” - liczba ministrów zmniejszyła się z 26 do 21, a dodatkowo powołano dwa duże „superresorty”: energii oraz finansów i gospodarki. Zmiany objęły także kluczowe stanowiska, w tym resorty zdrowia, sprawiedliwości, rolnictwa, sportu i kultury. Nowym wicepremierem odpowiedzialnym za politykę zagraniczną został szef MSZ Radosław Sikorski.

Niepokojąca fala przemocy w Berlinie. Kolejna ofiara ataku nożem Wiadomości
Niepokojąca fala przemocy w Berlinie. Kolejna ofiara ataku nożem

W centrum Berlina doszło do tragicznego ataku. W piątek wieczorem grupa około 15 osób napadła na trzech młodych mężczyzn w pobliżu Forum Humboldtów. Ofiarą był 20-letni Syryjczyk. Choć próbowano go reanimować i trafił na intensywną terapię, lekarzom nie udało się uratować mu życia. Dwaj jego towarzysze, w wieku 22 i 23 lat, doznali jedynie lekkich obrażeń.

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie Wiadomości
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka w najbliższym czasie

Jak informuje IMGW, Europa zachodnia, centralna i północna będzie pod wpływem niżów z ośrodkami w rejonie Wysp Brytyjskich i Szwecji oraz związanymi z nimi frontami atmosferycznymi. Na pozostałym obszarze pogodę kształtować będą wyże znad zachodniego Atlantyku i Rosji. Nad Polskę nasunie się zatoka związana z niżem z ośrodkiem w rejonie Wysp Brytyjskich z układem frontów atmosferycznych. Napływać będzie polarna morska masa powietrza, od zachodu kraju cieplejsza.

Nie żyje były mistrz świata w boksie Wiadomości
Nie żyje były mistrz świata w boksie

Świat sportu pogrążył się w smutku. Nie żyje Ricky Hatton, były mistrz świata federacji IBF i WBA. Zmarł w wieku 46 lat. Jego ciało zostało znalezione w domu w Hyde w hrabstwie Greater Manchester - poinformowała policja. Bokser kilka tygodni temu zapowiadał powrót na ring.

Prezydent podpisał postanowienie ws. zagranicznych wojsk w Polsce z ostatniej chwili
Prezydent podpisał postanowienie ws. zagranicznych wojsk w Polsce

Prezydent Karol Nawrocki podpisał postanowienie o wyrażeniu zgody na pobyt na terytorium RP komponentu wojsk obcych Państw-Stron Organizacji Traktatu Północnoatlantyckiego, jako wzmocnienie RP w ramach operacji „Eastern Sentry” - poinformowało w niedzielę Biuro Bezpieczeństwa Narodowego na platformie X.

Niebezpieczne zdarzenie na krakowskim lotnisku. Loty przekierowane do Katowic z ostatniej chwili
Niebezpieczne zdarzenie na krakowskim lotnisku. Loty przekierowane do Katowic

Samolot Enter Air lecący z Antalyi podczas lądowania na lotnisku Kraków Airport wypadł z pasa. Lotnisko wstrzymało przyloty i odloty. Zdołano już ewakuować wszystkich pasażerów

REKLAMA

„Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” [Łk 18,8]

„Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (Łk 18,8). To pytanie dla polskiego katolika jeszcze kilka lat temu było raczej z tych abstrakcyjnych. Dzisiaj nabiera już niepokojącej treści. Wielu chrześcijan żyje w przekonaniu czasów ostatecznych.
„Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” - zdjęcie poglądowe „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” [Łk 18,8]
„Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” - zdjęcie poglądowe / fot. pixabay.com

Pascha Jezusa dokonała się według tradycji w czasie najważniejszego i najstarszego święta Żydów, Pesach. Pascha to misterium przejścia, dokonywana w ciemności nocy jest przełomem, punktem granicznym, po którym życie nie będzie już takie samo. Kiedy Żydzi wychodzili w nocy z Egiptu, szli pośród ciszy, mijali zawodzących Egipcjan trzymających na rękach swoje martwe pierworodne dzieci. Po dziesięciu plagach zesłanych na Egipt przez Boga Izraelici wychodzili z kraju będącego w ruinie, nad którym wisi realna perspektywa klęski głodu. Pyszny Egipt został pobity przez Boga niewolników. Śmierć Jezusa w Dzień Przygotowania o „godzinie dziewiątej” opisana przez św. Jana dokonywała się akurat w czasie, gdy w świątyni zabijano baranki na Pesach. Krew baranka paschalnego chroniła Żydów przed aniołem śmierci. Krew Chrystusa chroni wierzących od grzechu i wiecznego potępienia.

Pascha – czas próby

Według starej tradycji chrześcijańskiej ponowne przyjście Jezusa może nastąpić właśnie w czasie Paschy. W wielu wspólnotach chrześcijańskich takie nadzieje przechowywane są do dzisiaj.

„Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” (Łk 18,8). To pytanie dla polskiego katolika jeszcze kilka lat temu było raczej z tych abstrakcyjnych. Dzisiaj nabiera już niepokojącej treści wobec przyspieszonego kursu sekularyzacji w naszym kraju i bezpardonowej walki z Kościołem, w tym z Janem Pawłem II.

Pytanie Jezusa było i jest wstrząsające. Wstrząsające było w momencie, gdy je zadawał, ponieważ były to czasy, kiedy prawie każdy w coś wierzył, a ateizm traktowany był jako coś nienaturalnego. Pytanie Jezusa jest wstrząsające również dzisiaj, gdy ateizm i sekularyzacja osiągnęły rozmiary nieznane nigdy wcześniej w dziejach ludzkości.

Sytuacja dzisiejszych chrześcijan żyjących w Europie bardzo przypomina tę, w jakiej znalazł się św. Paweł dwa tysiące lat temu na Areopagu opisaną w Dziejach Apostolskich. Pyszni wiedzą i wysoką kulturą Grecy z ciekawości łaskawie go wysłuchali. „Niektórzy z filozofów epikurejskich i stoickich rozmawiali z nim: «Cóż chce powiedzieć ten nowinkarz» – mówili jedni, a drudzy: – «Zdaje się, że jest zwiastunem nowych bogów» – bo głosił Jezusa i zmartwychwstanie (…) «Czy moglibyśmy się dowiedzieć, jaką to nową naukę głosisz? Bo jakieś nowe rzeczy wkładasz nam do głowy. Chcielibyśmy więc dowiedzieć się, o co właściwie chodzi»”. Paweł z zapałem zaczął głosić kerygmat. Gdy w ostatnim zdaniu powiedział o zmartwychwstaniu, „jedni się wyśmiewali, a inni powiedzieli: «Posłuchamy cię o tym innym razem»”. W domyśle, pierdoło.

Dzisiaj cała Europa i większość zachodniego świata ma postawę tamtych Greków. Dlatego pytanie: „Czy jednak Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie?” jest obecnie bardziej realne niż kiedykolwiek wcześniej. Warto sobie uzmysłowić, że we wszystkich poprzednich wiekach i epokach czynnikiem socjalizującym do życia w społeczeństwie była właśnie religia i wynikające z niej kodeksy etyczne, normy obyczajowe. W epoce ponowoczesnej, a szczególnie mniej więcej od stulecia, czynnikami socjalizującymi są ateizm, sekularyzm i niewiara.

Jeszcze nigdy ateizm nie rozpowszechniał się tak szybko i nie przenikał z niezwykłą łatwością do systemu kulturowego jak obecnie. W Polsce podobnie jak wcześniej w Europie mowa o Bogu traci swój sens, oczywistość, tworzy się trudny do przekroczenia dystans obojętności i areligijności uniemożliwiający traktowanie spraw duchowych serio.

Ateizm masowy

Obecnie ateizm jest już tak masowy w Europie, że można się zastanawiać, jakie wartości społeczeństwo zateizowane pozwoli chrześcijaństwu wnosić do świata cywilizacji ateistycznej?

Oczywiście „Koniec chrześcijaństwa nie sprawi, że powstaną społeczeństwa ateistyczne, ponieważ coś takiego po prostu nie istnieje. Społeczeństwa to nie kółka intelektualistów, to szerokie rzesze, którym zdrowy rozsądek podpowiada, że za rogiem kryje się wiele tajemnic, jeśli zaś rzesze te nie są wierzące, ich nastawienie jest przynajmniej agnostyczne. Uczeń Habermasa, Hans Jonas, ironizuje, że „można wyobrazić sobie przyszłość bez religii, podobnie jak bez muzyki, tańca, teatru” itd. Ideały podlegają różnego rodzaju przeformułowaniom, jednak utrata pewnych złudzeń nie oznacza nadejścia panowania ateizmu i wszechpotężnego racjonalizmu” – mówi prof. Chantal Delsol w wykładzie „Koniec chrześcijańskiego świata” wygłoszonym w ramach „Wykładów Janopawłowych” organizowanych przez Instytut Kultury św. Jana Pawła II na Angelicum i udostępniony na stronie Teologii Politycznej. Prof. Delsol bardziej chodzi o christianitas jako sposób urządzenia życia społecznego opartego na chrześcijaństwie niż o poziom jednostkowy.

Niemniej „Nigdy dotąd indagowany i poszukujący chrześcijanin nie znajdował się w tak wielkim odosobnieniu. Dotychczas zawsze istniał jakiś punkt wyjścia do nawiązania religijnego dialogu, a przynajmniej zdawało się, że istnieje wspólny grunt, na którym można się oprzeć; jedynie drugorzędne różnice wymagają, aby się z nimi rozprawić. Sytuacja Pawła na Areopagu, po odbyciu porannej przechadzki po świątyniach i sanktuariach Aten, wydaje się nam wprost godna pozazdroszczenia. Jego partnerzy są bardzo bogobojni (…) Chrześcijanin rozgląda się bezradnie, szukając pomocy; co dawniej otaczało go jako ochronna i ciepła warstwa odzieży, rozpadło się; czuje się wstydliwie nagi. Czuje się jak człowiek kopalny z pradawnej epoki” – pisze Hans Urs von Balthasar w książce „Kim jest chrześcijanin?”.

Wybitny religioznawca prof. Peter Berger pisał wiele lat temu: „Treści religijne podlegają deobiektywizacji, pozbawia się je statusu przyjmowanego dotychczas jako rzecz oczywistą, pozbawia się je obiektywnej realności tkwiącej w świadomości” i dodawał, że „religijne legitymizacje państwa są albo zupełnie odrzucane, albo utrzymują się jako symboliczna ornamentacja pozbawiona związków z rzeczywistością społeczną”.

Berger twierdził, iż „dla mieszkańców każdego poszczególnego świata religijnego coraz trudniejsze staje się przebywanie we współczesnym społeczeństwie”. Tutaj na myśl przychodzi obraz pierwszych chrześcijan i katakumby św. Kaliksta. Powstały około połowy drugiego wieku z siecią galerii o długości prawie 20 kilometrów. Pochowano w nich chrześcijan, męczenników i 16 papieży. W niektórych miejscach w Europie Kościół coraz częściej zaczyna przypominać pierwotne wspólnoty chrześcijańskie, gdzie wierni spotykają się po domach na liturgiach domowych lub nawet Eucharystiach.

Kościół i anty-Kościół

Kardynał Karol Wojtyła, odwiedzając Stany Zjednoczone w 1976 roku, stwierdził wprost: „Stoimy dziś w obliczu największej konfrontacji, jaką kiedykolwiek przeżyła ludzkość. Nie przypuszczam, by szerokie kręgi społeczeństwa amerykańskiego ani najszersze kręgi wspólnot chrześcijańskich zdawały sobie z tego w pełni sprawę. Stoimy w obliczu ostatecznej konfrontacji między Kościołem a anty-Kościołem, Ewangelią a jej zaprzeczeniem. Ta konfrontacja została wpisana w plany Boskiej Opatrzności. To czas próby, w który musi wejść cały Kościół, a polski w szczególności. Jest to próba nie tylko naszego narodu i Kościoła. Jest to w pewnym sensie test na dwutysiącletnią kulturę i cywilizację chrześcijańską ze wszystkimi jej konsekwencjami: ludzką godnością, prawami osoby, prawami społeczeństw i narodów”.

Europa i świat kultury chrześcijańskiej, świat zachodni w dającej się przewidzieć przyszłości na przestrzeni następnych kilkudziesięciu lat będzie światem postępującej dechrystianizacji i rugowania religii chrześcijańskiej z przestrzeni publicznej. Można by nawet przypuszczać, że pytanie zadane przez Jezusa nie było na wtedy, ale na teraz.

W dniach przeżywania Wielkanocy u sporej części chrześcijan w myślach pojawiają się natrętne pytania, czy to już teraz jest ten zapowiedziany koniec czasów, gdzie panoszy się zepsucie, odstępstwo od wiary, a nawet „ohyda spustoszenia”?

Wielu katolickich intelektualistów, zarówno świeckich, jak i duchownych, coraz głośniej odnosi się bardzo poważnie do słów św. Pawła z 2 Listu do Tesaloniczan: „W sprawie przyjścia Pana naszego Jezusa Chrystusa i naszego zgromadzenia się wokół Niego, prosimy was, bracia, abyście się nie dali zbyt łatwo zachwiać w waszym rozumieniu ani zastraszyć bądź przez ducha, bądź przez mowę, bądź przez list, rzekomo od nas pochodzący, jakoby już nastawał dzień Pański. Niech was w żaden sposób nikt nie zwodzi, bo [dzień ten nie nadejdzie], dopóki nie przyjdzie najpierw odstępstwo i nie objawi się człowiek grzechu, syn zatracenia, który się sprzeciwia i wynosi ponad wszystko, co nazywa się Bogiem lub tym, co odbiera cześć, tak że zasiądzie w świątyni Boga, dowodząc, że sam jest Bogiem”.

Tekst pochodzi z 14 (1784) numeru „Tygodnika Solidarność”.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe