Mieczysław Gil dla "TS": Aberracja? Zaklinanie rzeczywistości w imię poprawności? Otóż to!
Ahid Jee, współpracownik organizacji Lai-Momo, zajmującej się we Włoszech pomocą imigrantom, podzielił się swoją wiedzą na temat kobiet. „Lubią gwałt” – napisał na Facebooku, choć szczerze przyznał, że najgorszy jest początek. „Później kobieta uspakaja się i cieszy normalnym stosunkiem seksualnym”– wyznał pochodzący z pakistańskiego Peszawaru 24-latek, który w Bolonii studiuje... prawo!
Udzielającą się społecznie na rzecz pomocy imigrantom Olę Karmowską obrzydza... sprytna manipulacja opinią publiczną dokonywana przez polskie media. Jakże tak można – oburza się – podawać do publicznej wiadomości, że sprawcy ohydnego przestępstwa pochodzili z Afryki! Bo gdy ludzie z tych krajów z dobroci serca pomagali Włochom w likwidowaniu skutków trzęsienia ziemi, to nikt o nich nawet nie wspomniał. Twierdzi, że media w Polsce odczuwały nawet pewną satysfakcję z takiego, a nie innego „układu etnicznego” sprawców, a „sam fakt bestialskiego przestępstwa jest mniej ważny”. Po takiej lekturze trudno nie odnieść wrażenia, że zaklinanie rzeczywistości i hipokryzja przekroczyła już stan alarmowy.
Natalia de Barbaro, psycholog społeczny, główny strateg kampanii prezydenckiej Donalda Tuska w 2005 r., na otwartym facebookowym profilu konstatuje: „Wielka tragedia w Rimini. Ale też pytanie, pewnie wiecie, ile dziennie gwałtów ma miejsce w Polsce?”. Ktoś usłużnie podpowiada, że 3 dziennie, ktoś inny, że 200, ale tylko znikomy procent jest ujawniany. Nokaut. Dyskusja idzie w tym kierunku, że sprawa z Rimini służy do budowania ksenofobii.
Ile by nie było aktów przemocy seksualnej w Polsce, w imieniu państwa nikt tego nie rozgrzesza. Nie daje przyzwolenia, nie relatywizuje. A co utkwiło nam w pamięci z sylwestrowej nocy 2015 r. w Kolonii i innych niemieckich miastach? To, że przez pierwsze dni ukrywano aferę. I apel pani burmistrz do kobiet, by skromniej się ubierały i nie wystawiały imigrantów na pokusy. To dla nich, ofiar tych prowokacji, w wielu europejskich krajach zorganizowano kursy dobrego wychowania. Media ubolewały, że imigrantom nie zapewniono warunków do rozładowania napięcia seksualnego. W Szwecji zabroniono uczczenia pamięci opiekunki socjalnej zadźganej przez podopiecznego, by innych nie narazić na stres. Aberracja? Zaklinanie rzeczywistości w imię poprawności? Otóż to!
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (36/2017) do kupienia w wersji cyfrowej tutaj.