WYBORY W NATO
Przed tygodniem pisałem o kluczowych dla polityki międzynarodowej „wyborach” w Rosji, ale też prawdziwych wyborach w USA i na Ukrainie. Warto poświęcić parę słów o bardzo ważnych - także dla Polski - wyborach w strukturach międzynarodowych, jak NATO i Unia Europejską. Dziś o tych pierwszych
Wybór sekretarza generalnego Organizacji Paktu Północnoatlantyckiego miał odbyć się dwa lata temu, ale ze względu na COVID-19, a potem brak uzgodnionego kandydata, został przesunięty akurat na rok, w którym NATO – struktura sprawdzająca się znacznie lepiej niż ONZ – obchodzi swoje 75-lecie. Rocznica przypada na kwiecień, szczyt NATO odbędzie się w lipcu w Waszyngtonie, a wybory teoretycznie jesienią, ale istnieje silna tendencja, aby je przyspieszyć. To byłaby fatalna informacja dla niemieckiej przewodniczącej Komisji Europejskiej, która stara się grać na dwóch fortepianach: jak na unijnym nie wyjdzie jej reelekcja, to wtedy będzie miała w odwodzie NATO – stąd też bardzo mocno inwestuje w relacje z USA, które będą miały bardzo istotny głos przy wyborze sekretarza generalnego struktury, którą przecież w dużym stopniu finansują. Faworytem wyborów w NATO wydaje się być ustępujący premier Holandii Mark Rutte –tylko o jego kandydaturze oficjalnie rozmawiali ambasadorzy państw NATO akredytowani przy jej głównej siedzibie.
Decyzje jednak jeszcze przed nami.
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (03.01.2024)