Marcin Bąk: Imigranci, imigranci... i co dalej?

Temat migrantów, legalnych i nielegalnych, stał się już dawno tematem politycznym. W polityce gra się ostro na emocjach, kto silniej rozgrzeje elektorat, ten wygrywa. Są jednak tematy zbyt ważne, do nich należy temat migracji, by kierować się przy nich samymi emocjami.
uchodźcy  Marcin Bąk: Imigranci, imigranci... i co dalej?
uchodźcy / Mstyslav Chernov, CC BY-SA 4.0 , via Wikimedia Commons

Migracja, problem stary jak świat

To, że ludzie przenoszą się z miejsca na miejsce jest sprawą oczywistą i starą jak sama historia ludzkości. Migracje ludów odnotowują badacze prehistorii już w paleolicie. W kolejnych epokach mieliśmy do czynienia zarówno z wędrówkami całych plemion, całych nacji, jak i z przemieszczaniem się małych grupek czy pojedynczych rodzin. Ludzie migrowali z różnych powodów. Poszukiwali lepszych terenów łowieckich, lepszej ziemi do uprawy, przenosili się z terenów zagrożonych przez napady wojowniczych plemion. Generalnie można powiedzieć, że migrowali z terenów gdzie było im gorzej na tereny gdzie w ich mniemaniu mogło być lepiej. Tak jest od tysiącleci i tak już chyba pozostanie. Te same czynniki, które skłaniały ludy barbarzyńskie do przekraczania, pokojowo lub zbrojnie, rzymskiego Limes, skłaniają dzisiaj mieszkańców Afryki i Bliskiego Wschodu do wędrówki w kierunku Europy. Bo w Europie żyje się lepiej, wciąż jeszcze znacznie lepiej niż w krajach Afryki Subsaharyjskiej.

Czytaj także: Misja Eliasz – rowerowe poruszenie serc

Czytaj także: Norweska minister kultury publicznie pokazała piersi, aby "wesprzeć osoby queer" [WIDEO]

Gość w dom... Bóg w dom?

Zasadnym pytaniem, stawianym zresztą nie od wczoraj, jest pytanie o to jak mają się zachowywać wobec migracji gospodarze terenów, których ta migracja dotyczy. Mówiąc o gospodarzach mam na myśli rządy państw, organizacje międzynarodowe, samorządy i struktury niższego szczebla oraz zwykłych, jak to się mówi szarych ludzi. Istnieje kilka narracji, które nawet pobieżnie, warto by omówić. Narracja dominująca w mediach lewicowo – liberalnych, nie twierdzi, że zjawisko migracji jest dobre. Twierdzi, że jest bardzo dobre. Każdy, kto poddaje to twierdzenie w wątpliwość może dość łatwo zostać przyrównany do oprawców III Rzeszy. Argumentum ad Hitlerum bywa zresztą nader często używane i nadużywane w dyskusjach o migracji. Narracja strony lewicowo – liberalnej podąża tutaj dwoma ścieżkami. Z jednej strony podaje się powody racjonalne, lub pozornie racjonalne o tym że migracja jest korzystna, bo potrzebne są ręce do pracy, bo ratuje nam demografię, bo wzbogaca nas kulturowo. O tym wzbogacaniu jeszcze napiszę, bo to jest ciekawe samo w sobie. Druga linia argumentacji to już czyste emocje, odwoływanie się do argumentu ad misericordiam, kobiety z dziećmi, biedni ludzie, uchodźcy spod bomb. Pisałem o tym tydzień temu. Tu jest bardzo ciężko dyskutować, bo jak dyskutować z emocjami?

Na drugim niejako biegunie znajduje się przekonanie, że migranci to samo zło, zarówno ci legalnie jak i nielegalni. Czeka nas zagłada, wkrótce polskie miasta będą przypominały niektóre dzielnice Sztokholmu. Powinniśmy się jak najszybciej odgrodzić od zagrożenia, jakie nadciąga zza granicy.  

Można zadać pytanie, czy takie działanie, odcięcie się zupełne od świata, jest w ogóle możliwe? I Czy faktycznie przyniosło by nam oczekiwane korzyści?

Z migrantami sprawa jest złożona. Jak już się rzekło, przybywali zawsze i będą przybywać. Cała długa historia Rzeczpospolitej to liczne przekłady migrujących na nasze ziemia Niemców, Żydów, Ormian, Szkotów, Tatarów i paru jeszcze nacji. Bywały z tym problemy ale w ostatecznym rozrachunku przynieśli więcej pożytku niż strat. Faktycznie, wzbogacili Polskę. Czy jednak podnoszony dzisiaj argument o wzbogaceniu kulturowym przez ludzi z Afryki czy Bliskiego Wschodu jest w tym kontekście adekwatny? Właściwie, to znamy już na to pytanie odpowiedź, widzimy ją w miastach Europy Zachodniej, do których w ciągu ostatnich lat przybywały duże grupy migrantów. Jeśli migracja osiąga pewną wysoką skalę i jeśli przybysze pochodzą z obcej, bardzo odległej cywilizacyjnie krainy, to nie ma mowy o żadnym wzbogacaniu. Ma miejsce chaos i wojna, jak na przedmieściach Paryża. Tego się po prostu nie da zrobić. Powyżej pewnego krytycznego progu, gdzie on się znajduje być może potrafią odpowiedzieć socjologowie, migracja już niczego nie wzbogaca a staje się źródłem poważnych kłopotów.

Niełatwe odpowiedzi

Może więc rozwiązaniem jest migracja ściśle kontrolowana, na zasadzie – potrzebujemy tylu i tylu robotników fizycznych, tylu i tylu inżynierów, sprawdzamy dokładnie, czy zatrudniani przez nas ludzie to nie są seryjni zabójcy czy działacze islamskich grup terrorystycznych i wydajemy im dokumenty na czas pracy w kraju? Takie rozwiązanie wydaje się dobre, jednak i ono ma swoje mankamenty. Zwracają na nie uwagę w ostatnich czasach miedzy innymi politycy Konfederacji. Otóż znaczna część nielegalnych migrantów, czy to przebywających obecnie w Niemczech, czy to podrzucanych nam przez niemiecką policje przez Odrę, trafiła do Unii jako legalni migranci zarobkowi. Okres legalnego pobytu skończył się, oni bynajmniej nie zamierzali wracać i tak stali się migrantami nielegalnymi.

To wszystko nie są proste sprawy i ja również nie znam prostych rozwiązań. Nie ulega jednak wątpliwości, że w kwestii migracji nie powinniśmy się w żadnym wypadku kierować emocjami – ani strachem ani litością ani nienawiścią. To rozum powinien podpowiadać nam najlepsze rozwiązania na problemy czekające Polskę w najbliższych latach. Zdaje się, że będzie ich niemało...


 

POLECANE
Bezradna antytrumpowska histeria. A jaki pomysł ma Europa? tylko u nas
Bezradna antytrumpowska histeria. A jaki pomysł ma Europa?

Histeria antytrumpowska wylała się już z piątku na sobotę. Media i politycy rozpoczęli krytykowanie Trumpa za spotkanie z Putinem. Europa daje w ten sposób kolejny dowód swojej naiwności i bezradności.

Rosja sprzeciwiła się wysłaniu wojsk NATO na Ukrainę z ostatniej chwili
Rosja sprzeciwiła się wysłaniu wojsk NATO na Ukrainę

Rosja sprzeciwia się rozmieszczeniu wojsk NATO na Ukrainie – podało w poniedziałek rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych, cytowane przez agencję Reutera.

Donald Trump ośmieszył europejskich liderów gorące
Donald Trump ośmieszył "europejskich liderów"

Zakończyła się rozmowa Donalda Trumpa z Wołodymyrem Zełenskim. Na swoją kolej czekali "europejscy liderzy", którzy przylecieli z Zełenskim.

Europejscy liderzy spotkali się z Donaldem Trumpem z ostatniej chwili
Europejscy liderzy spotkali się z Donaldem Trumpem

Władimir Putin zgodził się na gwarancje bezpieczeństwa dla Ukrainy – poinformował prezydent USA Donald Trump na początku spotkania z europejskimi przywódcami i prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim. Trump zapowiedział również dyskusję o wymianie terytoriów.

Paweł Jabłoński: Część niemieckich polityków i przemysłowców ucieszyłaby się ze wznowienia relacji z Rosją tylko u nas
Paweł Jabłoński: Część niemieckich polityków i przemysłowców ucieszyłaby się ze wznowienia relacji z Rosją

- Część niemieckich polityków ucieszyłaby się ze wznowienia relacji z Rosją – mówi w rozmowie z Mateuszem Kosińskim Paweł Jabłoński, poseł PiS.

Zełenski wyciągnął list. To nie dla Ciebie z ostatniej chwili
Zełenski wyciągnął list. "To nie dla Ciebie"

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski wręczył w poniedziałek prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi list od swojej żony, Ołeny Zełenskiej. Poprosił amerykańskiego przywódcę o przekazanie go swojej małżonce, Melanii.

Niemieckie media: Kto przeprosi Ruchniewicza i Niemców? gorące
Niemieckie media: "Kto przeprosi Ruchniewicza i Niemców?"

''Kto przeprosi Ruchniewicza i Niemców za cios w niemiecko-polską przyjaźń?'' – pyta specjalizująca się w sprawach polsko-niemieckich niemiecka publicystka Gabriele Lesser na łamach ''Die Tageszeitung''. Pytanie odnosi się oczywiście do szeregu skandali, które wywołał nowy szef Instytutu Pileckiego Krzysztof Ruchniewicz, i ich konsekwencji.

Trump: Będziemy omawiać z Zełenskim ochronę podobną do artykułu 5 z ostatniej chwili
Trump: Będziemy omawiać z Zełenskim ochronę podobną do artykułu 5

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przybył do Białego Domu na spotkanie z przywódcą USA Donaldem Trumpem. – Będziemy omawiać ochronę podobną do artykułu 5, damy Ukrainie dobrą ochronę – przekazał Donald Trump.

PKO BP wydał pilny komunikat z ostatniej chwili
PKO BP wydał pilny komunikat

Oszuści wysyłają fałszywe e-maile ze złośliwym oprogramowaniem. Nie klikaj w linki ani załączniki – ostrzega PKO Bank Polski.

Zełenski przybył do Białego Domu. Wyjaśniło się, czy założył garnitur z ostatniej chwili
Zełenski przybył do Białego Domu. Wyjaśniło się, czy założył garnitur

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przybył do Białego Domu w czarnej marynarce bez krawata. Przywitał go prezydent USA Donald Trump. Wcześniej media zastanawiały się, czy ukraiński polityk będzie miał na sobie oficjalny strój.

REKLAMA

Marcin Bąk: Imigranci, imigranci... i co dalej?

Temat migrantów, legalnych i nielegalnych, stał się już dawno tematem politycznym. W polityce gra się ostro na emocjach, kto silniej rozgrzeje elektorat, ten wygrywa. Są jednak tematy zbyt ważne, do nich należy temat migracji, by kierować się przy nich samymi emocjami.
uchodźcy  Marcin Bąk: Imigranci, imigranci... i co dalej?
uchodźcy / Mstyslav Chernov, CC BY-SA 4.0 , via Wikimedia Commons

Migracja, problem stary jak świat

To, że ludzie przenoszą się z miejsca na miejsce jest sprawą oczywistą i starą jak sama historia ludzkości. Migracje ludów odnotowują badacze prehistorii już w paleolicie. W kolejnych epokach mieliśmy do czynienia zarówno z wędrówkami całych plemion, całych nacji, jak i z przemieszczaniem się małych grupek czy pojedynczych rodzin. Ludzie migrowali z różnych powodów. Poszukiwali lepszych terenów łowieckich, lepszej ziemi do uprawy, przenosili się z terenów zagrożonych przez napady wojowniczych plemion. Generalnie można powiedzieć, że migrowali z terenów gdzie było im gorzej na tereny gdzie w ich mniemaniu mogło być lepiej. Tak jest od tysiącleci i tak już chyba pozostanie. Te same czynniki, które skłaniały ludy barbarzyńskie do przekraczania, pokojowo lub zbrojnie, rzymskiego Limes, skłaniają dzisiaj mieszkańców Afryki i Bliskiego Wschodu do wędrówki w kierunku Europy. Bo w Europie żyje się lepiej, wciąż jeszcze znacznie lepiej niż w krajach Afryki Subsaharyjskiej.

Czytaj także: Misja Eliasz – rowerowe poruszenie serc

Czytaj także: Norweska minister kultury publicznie pokazała piersi, aby "wesprzeć osoby queer" [WIDEO]

Gość w dom... Bóg w dom?

Zasadnym pytaniem, stawianym zresztą nie od wczoraj, jest pytanie o to jak mają się zachowywać wobec migracji gospodarze terenów, których ta migracja dotyczy. Mówiąc o gospodarzach mam na myśli rządy państw, organizacje międzynarodowe, samorządy i struktury niższego szczebla oraz zwykłych, jak to się mówi szarych ludzi. Istnieje kilka narracji, które nawet pobieżnie, warto by omówić. Narracja dominująca w mediach lewicowo – liberalnych, nie twierdzi, że zjawisko migracji jest dobre. Twierdzi, że jest bardzo dobre. Każdy, kto poddaje to twierdzenie w wątpliwość może dość łatwo zostać przyrównany do oprawców III Rzeszy. Argumentum ad Hitlerum bywa zresztą nader często używane i nadużywane w dyskusjach o migracji. Narracja strony lewicowo – liberalnej podąża tutaj dwoma ścieżkami. Z jednej strony podaje się powody racjonalne, lub pozornie racjonalne o tym że migracja jest korzystna, bo potrzebne są ręce do pracy, bo ratuje nam demografię, bo wzbogaca nas kulturowo. O tym wzbogacaniu jeszcze napiszę, bo to jest ciekawe samo w sobie. Druga linia argumentacji to już czyste emocje, odwoływanie się do argumentu ad misericordiam, kobiety z dziećmi, biedni ludzie, uchodźcy spod bomb. Pisałem o tym tydzień temu. Tu jest bardzo ciężko dyskutować, bo jak dyskutować z emocjami?

Na drugim niejako biegunie znajduje się przekonanie, że migranci to samo zło, zarówno ci legalnie jak i nielegalni. Czeka nas zagłada, wkrótce polskie miasta będą przypominały niektóre dzielnice Sztokholmu. Powinniśmy się jak najszybciej odgrodzić od zagrożenia, jakie nadciąga zza granicy.  

Można zadać pytanie, czy takie działanie, odcięcie się zupełne od świata, jest w ogóle możliwe? I Czy faktycznie przyniosło by nam oczekiwane korzyści?

Z migrantami sprawa jest złożona. Jak już się rzekło, przybywali zawsze i będą przybywać. Cała długa historia Rzeczpospolitej to liczne przekłady migrujących na nasze ziemia Niemców, Żydów, Ormian, Szkotów, Tatarów i paru jeszcze nacji. Bywały z tym problemy ale w ostatecznym rozrachunku przynieśli więcej pożytku niż strat. Faktycznie, wzbogacili Polskę. Czy jednak podnoszony dzisiaj argument o wzbogaceniu kulturowym przez ludzi z Afryki czy Bliskiego Wschodu jest w tym kontekście adekwatny? Właściwie, to znamy już na to pytanie odpowiedź, widzimy ją w miastach Europy Zachodniej, do których w ciągu ostatnich lat przybywały duże grupy migrantów. Jeśli migracja osiąga pewną wysoką skalę i jeśli przybysze pochodzą z obcej, bardzo odległej cywilizacyjnie krainy, to nie ma mowy o żadnym wzbogacaniu. Ma miejsce chaos i wojna, jak na przedmieściach Paryża. Tego się po prostu nie da zrobić. Powyżej pewnego krytycznego progu, gdzie on się znajduje być może potrafią odpowiedzieć socjologowie, migracja już niczego nie wzbogaca a staje się źródłem poważnych kłopotów.

Niełatwe odpowiedzi

Może więc rozwiązaniem jest migracja ściśle kontrolowana, na zasadzie – potrzebujemy tylu i tylu robotników fizycznych, tylu i tylu inżynierów, sprawdzamy dokładnie, czy zatrudniani przez nas ludzie to nie są seryjni zabójcy czy działacze islamskich grup terrorystycznych i wydajemy im dokumenty na czas pracy w kraju? Takie rozwiązanie wydaje się dobre, jednak i ono ma swoje mankamenty. Zwracają na nie uwagę w ostatnich czasach miedzy innymi politycy Konfederacji. Otóż znaczna część nielegalnych migrantów, czy to przebywających obecnie w Niemczech, czy to podrzucanych nam przez niemiecką policje przez Odrę, trafiła do Unii jako legalni migranci zarobkowi. Okres legalnego pobytu skończył się, oni bynajmniej nie zamierzali wracać i tak stali się migrantami nielegalnymi.

To wszystko nie są proste sprawy i ja również nie znam prostych rozwiązań. Nie ulega jednak wątpliwości, że w kwestii migracji nie powinniśmy się w żadnym wypadku kierować emocjami – ani strachem ani litością ani nienawiścią. To rozum powinien podpowiadać nam najlepsze rozwiązania na problemy czekające Polskę w najbliższych latach. Zdaje się, że będzie ich niemało...



 

Polecane
Emerytury
Stażowe