Redaktor naczelny „TS": Państwo przerzuca na pracowników koszty realizacji własnych zadań
Podczas rozmowy poruszono temat zamieszania ze składkami ZUS pracowników Poczty Polskiej.
- Zarząd zawnioskował do ZUS-u o rozłożenie płatności na raty i stąd powstało zamieszanie. Zostały odprowadzone mniejsze składki za pracowników, natomiastone, z informacji, które przekazał zarząd Poczty Polskiej, mają zostać uregulowane. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to sytuacja skandaliczna, w której państwowa spółka, operator, który świadczy usługę powszechną dla ludności, nie ma zabezpieczeń dla pracowników
- powiedział Michał Ossowski.
"Fakt, iż Poczta nie może pokryć ZUS-u dla swoich pracowników to skandal"
- Poczta Polska musi realizować usługę powszechną, która polega na tym, że dociera do najmniejszych nawet miejscowości, czy najrzadziej zaludnionych rejonów Polski po to, żeby świadczyć usługę pocztową jako operator publiczny, nawet jeśli jej się to nie opłaca. Co innego jest dostarczać paczki, za które ludzie płacą po 10, 15 złotych, a co innego - listy, pocztówki, zwykłe przesyłki, które są znacznie mniej dochodowe. Prywatni operatorzy mogą sobie wybierać, jakie usługi chcą świadczyć, w jakich granicach, w jakiej cenie i do jakich rejonów chcą docierać. Poczta Polska takiego wyboru nie ma. Musi zatrudniać określoną liczbę pracowników, żeby pokryć zapotrzebowanie na usługę powszechną. Dlatego uważam, że fakt, iż Poczta nie może pokryć ZUS-u dla swoich pracowników, to skandal. Jeżeli państwo nie jest w stanie realizować potrzeb swoich obywateli, rząd, który jest wybierany przez obywateli, nie jest w stanie zapewnić realizacji tych potrzeb, to chyba powinniśmy mówić o niewypłacalności państwa. W tym momencie pracownik jest obciążony kosztami tego, że państwo nie jest w stanie zrealizować tych zadań, które na nim spoczywają
- przekonywał redaktor naczelny "Tygodnika Solidarność".
Mówił także o redukcjach zatrudnieni w dużych spółkach.
- W Poczcie Polskiej redukcja ma objąć ponad 9000 pracowników. Zarząd Poczty Polskiej twierdzi, że dotyczy to głównie pracowników administracyjnych, ale tak duża liczba wskazuje na to, że odejdą nie tylko tam zatrudnieni. Dramatyczną sytuację mamy też w spółce PKP Cargo, która straciła płynność finansową i tam też są obecnie przeprowadzane ogromne zwolnienia. PKP Cargo jest jednym z największych przewoźników w Europie, jest spółką skarbu państwa czyli państwowym przedsiębiorstwem. Została zobowiązana do świadczenia powiedzmy usługi powszechnej dla ludności, czyli transportu węgla. Za te przewozy co prawda zapłacono, ale z powodu konieczności realizacji tych transportów, utraciła inne zlecenia, za co nie otrzymała rekompensaty
- tłumaczył Michał Ossowski.
"Solidarność walczy o każdego pracownika"
- Na tym najbardziej cierpią pracownicy. Znowu więc państwo nie wywiązało się ze swoich ze swoich zadań i mamy przez to kolejną skandaliczną sytuację - w PKP Cargo. Tam jednak dramat jest jeszcze większy, zwalniane są m.in. kobiety w ciąży, pracownicy w wieku przedemerytalnym, czy działacze związkowi. To są sytuacje skandaliczne, tym bardziej, że prezes PKP Cargo Marcin Wojewódka jest specjalistą prawa pracy i trudno założyć, że nie ma świadomości, że działa poza prawem
- mówił redaktor Ossowski.
- W tej dramatycznej sytuacji zwiazkowe organizacje zakładowe prowadzą rozmowy na temat warunków odejść i zwolnień. O pracowników Solidarność walczy także na ulicach podczas demonstracji. Zresztą mamy już sukcesy. Dzięki naciskowi Solidarności wycofano wypowiedzenie wręczone w PKP Cargo kobiecie w ciąży. Główny Inspektor Pracy zapowiedział natomiast kontrolę w Spółce. Wczoraj zaś dowiedzieliśmy się, że Sąd wydał zabezpiecznie w postaci nakazu dalszego zatrudniania pracownika, który został w wieku przedemerytalnym zwolniony z pracy. To jest wynik zmian, które postulowała Solidarność i w zeszłym roku one zostały wprowadzone
- przekonywał.
"Co zrobi rząd?"
Zaznaczył, że idzie fala zwolnień grupowych, które dotykają zarówno państwowych spółek, jak i prywatnych firm. - Pytanie, co rząd zrobi w tym temacie - zastanawiał się. Przpomniał, że jedno utracone w dużej firmie miejsce pracy, to dla okolicy likwidacja co najmniej kilku-kilkunastu miejsc pracy w firmach kooperujących.
- W ten sposób rośnie bezrobocie w danym rejonie i tego procesu nie da się zatrzymać, ani w krótkim czasie odwrócić. Co więcej, jednym z powodów zwolnień są rosnące koszty energii. Mamy więc kolejny przykład tego jak, polityka klimatyczna Unii Europejskiej będzie wpływała coraz bardziej na naszą pracę i to będzie prowadziło do ubóstwa
- powiedział Michał Ossowski.
Zapewnił jednak, że Solidarność będzie walczyła o każdego pracownika.
CZYTAJ TAKŻE: Sukces Solidarności! Sąd przywrócił do pracy w PKP Cargo zwolnionego w wieku przedemerytalnym