Romuald Szeremietiew: "Złota era Ameryki" może objąć Polskę

- Kierunek wytyczany przez nowe kierownictwo Stanów Zjednoczonych, prezydenta Trumpa jest w sprzeczności z tym pomysłem niemiecko-rosyjskim wspólnoty geopolitycznej. Zełenski od pewnego czasu bardzo zmienił kierunek polityki Kijowa, wiążąc się bardzo blisko z Niemcami. Od tego momentu doszło do pęknięcia na odcinku polskim, dlatego że i prezydent Andrzej Duda i rząd Zjednoczonej Prawicy mieścili się w tym sojuszu, który chce budować jeżeli idzie o ład międzynarodowy, prezydent Trump - mówi w rozmowie z Anną Wiejak prof. Romuald Szeremietiew.
Donald Trump Romuald Szeremietiew:
Donald Trump / EPA/YURI GRIPAS / POOL Dostawca: PAP/EPA

Donald Trump po skandalicznym zachowaniu Wołodymira Zełenskiego wstrzymał pomoc dla Ukrainy. Jak Pan Profesor ocenia całą tę sytuację? Jakie będą tego konsekwencje?

Prof. Romuald Szeremietiew: Konsekwencją tego powinno być otrzeźwienie prezydenta Zełenskiego. Nie wiem, czy prezydent Zełenski nie uświadamiał sobie, że bez wsparcia i oparcia o Stany Zjednoczone straci wszystko, a Ukraina jako państwo suwerenne może zniknąć.

 

Ukraińcy obiecali metale ziem rzadkich komu innemu

Rzeczywiście to był bardzo zaskakujący ruch ze strony prezydenta Zełenskiego, przyzwyczajonego zresztą do podobnych akcji na terenie Europy, które na terenie Europy przynosiły inny skutek niż w starciu z prezydentem Stanów Zjednoczonych.

Owszem. Trzeba sobie uświadomić całą sytuację, w jakiej rozegrało się i ujawniło zachowanie się Zełenskiego. Prezydent Trump przygotował pewien plan zakończenia działań wojennych na Ukrainie i wejście Stanów Zjednoczonych na Ukrainę byłoby gwarantem bezpieczeństwa Ukrainy, ale Trump chciał też mieć uzasadnienie przed Amerykanami, dlaczego tam wchodzi. Stąd jest kwestia wykorzystania zasobów minerałów ziem rzadkich, które z punktu widzenia współczesnej technologii, zwłaszcza produkcji urządzeń elektronicznych, ma ogromne znaczenie. Dlatego Trump złożył taką propozycję stronie ukraińskiej. Umowa w sprawie zagwarantowania Stanom Zjednoczonym dostępu do tych metali ziem rzadkich była negocjowana w Kijowie i została przez obie strony przygotowana. Zełenski jechał do Waszyngtonu, żeby tę umowę podpisać.

Zjawił się w w Białym Domu i zaczął się dziwnie zachowywać. Po pierwsze nie zamierzał podpisywać żadnej umowy. Zaczął się domagać jakichś dodatkowych gwarancji, nad którymi nie debatowano, nie uzgadniano niczego takiego. Prezydent Trump był wyraźnie zaskoczony, a potem wszystko się rozwinęło tak, jak się rozwinęło.

Powstaje pytanie, dlaczego tak się stało i co spowodowało, że Zełenski, który jechał, żeby podpisać umowę, zmienił zdanie i zachował się nie tak, jak oczekiwał Trump?

Może to jest kwestia tego, że ta roszczeniowość Zełenskiego zwykle przynosiła dobre skutki na przykład w relacjach z Polską, czy z Niemcami?

Nie tylko. Myślę, że tam jest głębszy powód.

Na podstawie różnych źródeł można wnosić, że strona ukraińska już obiecała te metale ziem rzadkich komuś innemu. Zdaje się, że w grę tu wchodzą głównie Niemcy, Francuzi i Anglicy. W związku z tym, gdyby Zełenski umowę podpisał, tak jak to uzgodniono z Amerykanami, to te zobowiązania, które Zełenski podjął w stosunku do Europejczyków, musiałyby trafić do kosza.

Zauważmy, że przed wyjazdem Zełenskiego do Waszyngtonu było spotkanie w Kijowie, na którym była pani von der Leyen. Nie było tam Tuska, ale byli też inni przywódcy europejscy, i tam dyskutowano. Można zobaczyć takie charakterystyczne zdjęcie, na którym Zełenski siedzi przy stole, a dokoła niego wianuszkiem, na kolanach niemalże, europejscy politycy i widać było, że nad czymś w sposób ożywiony debatują. Nie wykluczam takiej sytuacji, że Zełenski został „podpuszczony” przez Europejczyków, żeby nie podpisywał tej umowy z Trumpem, że w zamian dostanie wsparcie europejskie. Zaś Trump – jeżeli odmowa będzie przy otwartej kurtynie – w takiej sytuacji ustąpi, to znaczy postąpi tak, jak często postępowali inni przywódcy polityczni, z którymi w ten sposób Zełenski negocjował uzyskując dla Ukrainy wszystko to, co chciał.

Pytanie, jakim cudem przywódcy europejscy byli w stanie namówić Zełenskiego do tego, dając w zamian gwarancje ze strony Europy? Jeżeli weźmiemy pod uwagę możliwości militarne czy Francji czy Niemiec, to zasadnym będzie pytanie, czy Unia Europejska dysponuje w ogóle wystarczającą liczbą żołnierzy, żeby zabezpieczyć około 1200 km aktywnego frontu i kolejne tysiące kilometrów ukraińskiej granicy?

Myślę, że po stronie liderów UE nie było świadomości, że Trump może twardo zagrać, wstrzymać wsparcie dla Ukrainy. Wydawało się im to niemożliwe.

Walcząca, krwawiąca Ukraina, a tu przyjeżdża ubrany w trykot Zełenski i pokazuje zdjęcia masakrowanej Ukrainy, zabitych Ukraińców i co? I Trump mówi: no trudno, musimy wam pomagać, spotkajmy się jeszcze raz, żeby negocjować itd. Otwieramy jakby na nowo negocjacje w sprawie, która już była ustalona, wynegocjowana. Liderzy europejscy zdaje się nie docenili prezydenta Trumpa.

 

Nowy światowy ład Trumpa

Efekt tego całego zamieszania jest taki, że europejscy liderzy zarzucają prezydentowi Trumpowi, iż jest prorosyjski...

A to tylko konsekwencja ich niemądrej polityki, którą od pewnego czasu uprawiali. Jest jeszcze jedna ważna kwestia. W związku z tym, że w Niemczech były wybory, zmienia się rząd, to nam ten czynnik niemiecki zniknął z horyzontu, a moim zdaniem odgrywa on bardzo istotną rolę.

Otóż: po wystąpieniu wiceprezydenta Vance'a w Monachium, i po tym, co już zadeklarował prezydent Trump – nie tylko w tym, co mówi, ale w tym, co robi – widać wyraźnie, że nowa administracja Stanów Zjednoczonych chce przebudować obecny ład międzynarodowy, w którym Stany Zjednoczone odgrywają główną rolę, w taki sposób, że USA już nie będą same, tylko będą gwarantowały ten ład wspólnie z innymi podmiotami.

Ma powstać swoisty związek państw, które ten ład obecny zachowują, żeby nie dopuścić do wybuchu wojny i powstrzymywać zwłaszcza te imperializmy, które się pojawiają – takie jak rosyjski. W jaki sposób? Ano w taki sposób, że zadbają o to państwa, które będą połączone nie tylko sojuszem wojskowym czy powiązaniami gospodarczymi, ale również przyjmą wspólnie podobny system wartości. To bardzo silnie wybrzmiało w wystąpieniu Vance'a. Jakie to są wartości? To są wartości, mówiąc najogólniej za profesorem Konecznym, cywilizacji łacińskiej. To jest bardzo widoczne również w tym, co mówi i robi prezydent USA w swoim państwie, w jakim kierunku idą jego działania jeżeli idzie o ochronę życia poczętego itd.

Przecież to po tych słowach Vance'a zapłakał Niemiec przewodniczący konferencji bezpieczeństwa w Monachium. Europejscy politycy – ci, którzy mają wpływ na UE w tej chwili – nie są zwolennikami wartości cywilizacji łacińskiej. Pojawia się więc w tym miejscu bardzo poważne pęknięcie i poważny konflikt – może właśnie to, co obecnie określamy zderzeniem cywilizacji.

Idąc dalej, jasne jest od dłuższego czasu, że narodził się koncept na linii Berlin-Petersburg zbudowania „wspólnoty geopolitycznej od Władywostoku do Lizbony”...

On nie został zarzucony nawet na czas wojny Rosji z Ukrainą...

Absolutnie! Wręcz odwrotnie. On cały czas jest, że tak powiem w rozumie. Kierunek wytyczany przez nowe kierownictwo Stanów Zjednoczonych, prezydenta Trumpa jest w sprzeczności z tym pomysłem niemiecko-rosyjskim wspólnoty geopolitycznej. Zełenski od pewnego czasu bardzo zmienił kierunek polityki Kijowa, wiążąc się bardzo blisko z Niemcami. Od tego momentu doszło do  pęknięcia na odcinku polskim, dlatego że i prezydent Andrzej Duda i rząd Zjednoczonej Prawicy mieścili się w tym sojuszu, który chce budować jeżeli idzie o ład międzynarodowy, prezydent Trump. Tutaj wydaje mi się wszystko jest jasne.

Tak, tylko że mamy już nie rząd Zjednoczonej Prawicy, tylko rząd Donalda Tuska, czyli rząd blisko związany z Berlinem. Mamy też sytuację, w której polskie władze są podpuszczane przez europejskich przywódców, żeby wysłać wojsko na Ukrainę.

Tak.

 

Polska musi się znaleźć w sojuszu Trumpa

Czy Polska powinna wysyłać misję wojskową na Ukrainę?

Nie powinna tego robić. Jako państwo nie powinniśmy grać, że tak powiem, w przeciwnej drużynie. Naród polski i jego elity – w zdecydowanej większości – to jest przecież obszar cywilizacji łacińskiej. To dlatego z takim entuzjazmem Polacy przyjęli zmianę władzy w Stanach Zjednoczonych i popierają działania prezydenta Trumpa oraz wiceprezydenta Vance'a. To wszystko zostało przez tzw. konserwatystów w Polsce dobrze przyjęte. Natomiast przez kogo jest odrzucone? Przez tych, którzy nie respektują wartości cywilizacji łacińskiej, podczepiają się pod wszystkie tęczowo-genderowe pomysły, które zachodnia Europa i jakaś część elit amerykańskich forsuje. Na tym polega przecież cały problem.

Tutaj więc kwestia jest taka - albo prezydentowi Trumpowi nie uda się i do władzy – również jeżeli idzie o ład międzynarodowy – dojdą wszyscy ci, którzy już przedtem mieszali i którzy dzisiaj decydują w UE i wtedy - moim zdaniem - mamy w perspektywie III wojnę światową i duże kłopoty, jeżeli idzie o nasz kraj. Albo Trumpowi się uda i zbuduje wspomniany sojusz państw, a w tym sojuszu koniecznie musi się znaleźć Polska. Żeby się Polska w nim znalazła, to w Warszawie musi się zmienić władza na taki rząd, który będzie poruszał się w sferze wartości cywilizacji łacińskiej i wtedy… III wojny światowej nie będzie.

Jeszcze wracając do kwestii potencjalnej misji polskiego wojska na Ukrainie, wydaje się, że byłaby ona pułapką chociażby ze względu  na zapis art. 5. Traktatu Waszyngtońskiego, który mówi o pomocy sojusznikowi napadniętemu, a nie sojusznikowi, który własną decyzją postanowił uwikłać się w konflikt zbrojny.

Po pierwsze ten zapis art. 5. dotyczy państw, które są członkami NATO. Ukraina członkiem NATO nie jest.

Ale Polska interweniując na Ukrainie sama wplątałaby się w wojnę i wówczas – a byłoby to równoznaczne z wypowiedzeniem Rosji wojny - mogłaby pozostać bez sojuszniczej pomocy.

Nie wolno dopuścić do powstania takiej ryzykownej dla nas sytuacji...

 

Ukraina poza NATO

Ukraina chciałaby być państwem NATO...

Trudno mówić o przyjęciu Ukrainy do NATO w sytuacji, gdy trwa tam wojna. W momencie przyjęcia Ukrainy Sojusz znalazłby się w stanie wojny z Rosją. Natychmiast. Automatycznie.

Jeszcze jest kwestia banderyzmu, który jest ukraińską wersją nazizmu i NATO nie jest w stanie przejść nad tym do porządku dziennego i przyjąć takiego kraju do swoich struktur.

Jeżeli zajrzymy do Traktatu Waszyngtońskiego, a zwłaszcza do jego założeń ideowych, to tam są zapisy wywodzące się z obszaru cywilizacji łacińskiej, z tej sfery wartości. Trudno więc sobie wyobrazić, żeby w NATO znalazło się państwo, które ani nie reprezentuje, ani nie szanuje tych wartości. To jest kolejna kwestia, która tutaj się pojawia.

Przypomnijmy słowa Jarosława Kaczyńskiego: „Ukraina z Banderą do Europy nie wejdzie”.

I wreszcie można wyobrazić sobie, że NATO mogłoby się zdecydować na wykonanie misji pokojowej na Ukrainie i wtedy jakieś wojska wysłać. Ale żeby do tego doszło, to musiałyby być przerwane działania wojenne, a nie udział w wojnie. To po prostu jest wykluczone.

Rodzi się jeszcze pytanie o zasadność polskiego tak zmasowanego wysiłku wojskowego – potencjalnego oczywiście – na kierunku ukraińskim. W końcu główną bramą, przez którą wojska rosyjskie mogą wkroczyć do Polski jest przede wszystkim Białoruś.

Tak. Zasadniczy i główny kierunek rosyjskiego uderzenia na Polskę to był zawsze rejon od Smoleńska do Grodna na Warszawę. To jest więc oczywiste, że my musimy budować naszą siłę, naszą armię zwłaszcza z tego powodu.

 

"Sukcesy" UE

UE wydaje na centralistyczną propagandę zdecydowanie więcej niż na bezpieczeństwo. Czy wobec tego Polacy mogą czuć się w UE bezpieczni? Mówi się o kolektywnej obronie, o tym że Unia Europejska jako wspólnota państw będzie się zbroić, ale na razie są to tylko pohukiwania, a konkretów nie widać.

To są tylko słowa. Jedyne osiągnięcie, jakie można zauważyć ostatnimi laty w przypadku Unii, to poza przyjmowaniem bzdurnych, ideologicznych rozwiązań w sferze obyczajów i w sferze klimatycznej, to było wymyślenie nakrętki zespolonej z butelką i wspólnej ładowarki do urządzeń elektronicznych. Zdaje się, że więcej osiągnięć po stronie unijnej nie było.
 
Właśnie. Miliardy euro idą na propagandę i utopijne cele ideologiczne zamiast na wzmocnienie bezpieczeństwa.

Pieniądze są w Unii marnotrawione i rozkradane. Warto byłoby rozliczyć Ursulę von der Leyen chociażby z tego, jak kupowała te nieszczęsne szczepionki covidowe, gdzie te pieniądze poszły i dlaczego w taki sposób. Co się stało z tymi szczepionkami, które – okazuje się – zostały zakupione niepotrzebnie.

Komisja Europejska jest wielkim marnotrawcą pieniędzy, a teraz od momentu, kiedy w Stanach Zjednoczonych zaczął rządzić Donald Trump okazuje się, że i Stany też – za administracji Bidena – marnotrawiły ogromne środki. Te działania, które przeprowadza Elon Musk ujawniając różnego rodzaju marnotrawstwa, to po prostu włos się jeży na głowie. Jeżeli dowiadujemy się, że system ubezpieczeń w Stanach Zjednoczonych działa w ten sposób, że okazało się, iż 3 mln ludzi dostaje emerytury mimo że „mają 150 lat”, a są przypadki, że „300-letni” emeryt tam gdzieś istnieje. To najlepszy dowód, w jaki sposób te biurokracje liberało-lewaków marnotrawią pieniądze wyprowadzając je na te wszystkie chore ideologiczne pomysły.

W naszym przypadku mamy Warszawę i prezydenta Trzaskowskiego, który chce być prezydentem Polski, i widzimy jego szalet zbudowany za 650 tysięcy zł, czy muzeum sztuki nowoczesnej 700 milionów, i są masy wydanych pieniędzy na jakieś queer-muzeum, organizacje lgbt itd. Przecież to jest oczywiste marnotrawienie pieniędzy w sytuacji, kiedy należałoby je skierować na rzeczywiście potrzebne cele.

Chociażby budowę schronów, których Warszawa nie posiada...

Chociażby. Tak.

 

"Polska będzie potrzebna Stanom Zjednoczonym"

Państwa Unii Europejskiej miały czas od 2014 roku, czyli pierwszej agresji Putina na Ukrainę, żeby się dozbroić a tego nie zrobiły. W tej chwili mamy w zasadzie zaledwie kilka lat, dlatego że jeżeli ta III wojna światowa wybuchnie, a myślę, że będzie to kwestia 6-7 lat najpóźniej, i teraz moje pytanie: co w tej sytuacji?

W tej sytuacji miejmy nadzieję, że uda się zamiar, który powziął Donald Trump. Skoro ominęła go o milimetry kula, która miała roztrzaskać mu głowę, to miejmy nadzieję, że powiedzie mu się ten wielki zamiar, jaki Stany Zjednoczone powzięły, aby przywrócić w świecie porządek, w którym będą obowiązywały wartości cywilizacji łacińskiej.

Tak, tylko wydaje się, że wraz z zakończeniem rosyjskiej agresji na Ukrainę, niezależnie od warunków pokoju, Rosja nie zaprzestanie zbrojeń. Czy nie należy się spodziewać, że Kreml wykorzysta czas pokoju czy zawieszenia broni do wzmocnienia swojego potencjału militarnego, aby uderzyć ze zdecydowanie większą siłą niż miało to miejsce w 2022 roku?

Na pewno Kreml nie zrezygnuje, ale nie ma on łatwej sytuacji. Pamiętajmy, że jest to społeczeństwo, które nie radzi sobie z rozwojem, z budową siły. Mało tego, to, co udaje się Rosji zgromadzić jako pewien potencjał, to ona trwoni w takich akcjach, jak ta nieprzemyślana wyprawa na Ukrainę.

Natomiast jeżeli Trump zrealizuje swoje plany i Stany Zjednoczone wejdą mocno gospodarczo na terytorium Ukrainy, to wtedy rola Polski będzie kluczowa z punktu widzenia interesów amerykańskich. Trudno sobie wyobrazić działalność gospodarczą Amerykanów na Ukrainie bez oparcia o Polskę. Do tego Polska jest potrzebna. Jest potrzebny również Centralny Port Komunikacyjny, znaczna ilość różnego rodzaju połączeń drogowych, kolejowych, porty itd. I jest potrzebna silna polska armia.

Taką silną armię zaczęliśmy budować pod rządami Zjednoczonej Prawicy – chociaż były różnego rodzaju niekonsekwencje, ale generalnie kierunek był prawidłowy. W związku z tym, jeżeli my taką armię zbudujemy, a Stany Zjednoczone odzyskają swoją siłę, to hasło Trumpa „Make America Great Again”, a więc postawienie na wzrost gospodarczy potęgi Stanów Zjednoczonych i przewagę militarną, to możemy przyjąć, że powiedzenie Trumpa, że „zaczyna się złota era dla Ameryki” może objąć nie tylko Amerykę, ale i strefę euroatlantycką, w tym Polskę.

Jakie Pana zdaniem będzie zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w Europie za kadencji Donalda Trumpa? Czy rzeczywiście, jak twierdzą niektórzy komentatorzy, za wszelką cenę będzie dążył do resetu z Rosją? Czy może raczej rozegra Rosję przeciw Chinom?

Reset z Rosją nie jest Trumpowi do niczego potrzebny. Rosja jest potrzebna tylko jako pewien element w grze. To znaczy, nie może być za silna, ale nie może być za słaba, tak żeby nie stała się do końca kolonią chińską. I to w zasadzie wszystko. Natomiast jeżeli idzie o Europę, to zakładając, że w Europie zwycięży ten kierunek, który chcą reaktywować władze USA nie tylko na swoim terytorium, ale również w Europie, to wtedy możemy wyobrazić sobie bardzo dobrą współpracę euroatlantycką, pod każdym względem.
 


 

POLECANE
Nie żyje znana aktorka Wiadomości
Nie żyje znana aktorka

W wieku 58 lat zmarła aktorka Cindyana Santangelo, znana ze „Świata według Bundych”. Śledczy wciąż ustalają przyczyny zgonu.

Fatalne wieści dla Tuska. Według sondażu Trzecia Droga poza Sejmem pilne
Fatalne wieści dla Tuska. Według sondażu Trzecia Droga poza Sejmem

Gdyby wybory odbyły się w najbliższą niedzielę na Koalicję Obywatelską zagłosowałoby 31,3 proc. respondentów, na PiS - 29,1 proc., a na Konfederację 14,3 proc. - wynika z sondażu firmy Research Partner. W analizie wyników podkreślono, że obecna koalicja rządząca uzyskałaby mniej mandatów niż opozycja.

MSZ Rosji: Omawiamy z USA przywrócenie dostaw przez gazociągi Nord Stream Wiadomości
MSZ Rosji: Omawiamy z USA przywrócenie dostaw przez gazociągi Nord Stream

– Rosja rozmawia ze Stanami Zjednoczonymi o przywróceniu dostaw gazu ziemnego do Europy przez rurociągi Nord Stream – powiedział rosyjski minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow, cytowany w środę przez portal Moscow Times.

Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham. Chodzi o Harry’ego i Meghan Wiadomości
Niepokojące doniesienia z Pałacu Buckingham. Chodzi o Harry’ego i Meghan

Książę Harry i Księżna Meghan mierzą się z falą krytyki wokół ich programu.

Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Jest decyzja w sprawie Łukasza Ż. pilne
Wypadek na Trasie Łazienkowskiej. Jest decyzja w sprawie Łukasza Ż.

Prokuratura Okręgowa w Warszawie skierowała do sądu akt oskarżenia w sprawie tragicznego wypadku na Trasie Łazienkowskiej, w którym zginął 37-letni mężczyzna – przekazał na antenie TVN24 rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Piotr Skiba.

Odeszła wczoraj. Wrocławskie zoo wydało komunikat Wiadomości
"Odeszła wczoraj". Wrocławskie zoo wydało komunikat

Ten jeden z najpopularniejszych ogrodów zoologicznych w Polsce podzielił się w mediach społecznościowych z miłośnikami zwierząt smutną nowiną.

Hołownia uderza w Trzaskowskiego? pilne
Hołownia uderza w Trzaskowskiego?

– Polska naprawdę musi mieć dzisiaj prezydenta nie z Warszawy (…), dzisiaj jest potrzebna zupełnie inna perspektywa – powiedział Hołownia na konferencji prasowej w Białymstoku.

Któremu politykowi najbardziej ufają Polacy? Zmiana na podium Wiadomości
Któremu politykowi najbardziej ufają Polacy? Zmiana na podium

Jak wynika z sondażu IBRiS dla Onetu, Rafał Trzaskowski umacnia się na pozycji lidera w rankingu zaufania. Prezydentowi Warszawy ufa 46 proc. ankietowanych Polaków.

Wiceminister Szejna jest na urlopie. MSZ potwierdza Wiadomości
Wiceminister Szejna jest na urlopie. MSZ potwierdza

– Minister Andrzej Szejna jest na urlopie i mamy nadzieję, że wszystkie kwestie związane z panem ministrem zostaną wyjaśnione – przekazał na antenie TVN24 rzecznik resortu spraw zagranicznych Paweł Wroński.

Parada LGBT z prezydentem Polski? Rzeczniczka KO: Jeśli wygra Trzaskowski, na pewno go tam zobaczycie Wiadomości
Parada LGBT z prezydentem Polski? Rzeczniczka KO: "Jeśli wygra Trzaskowski, na pewno go tam zobaczycie"

Deklarację o uczestnictwie potencjalnego prezydenta Rafała Trzaskowskiego w tegorocznej Paradzie Równości złożyła rzeczniczka klubu parlamentarnego KO Dorota Łoboda – poinformowała "Rzeczpospolita".

REKLAMA

Romuald Szeremietiew: "Złota era Ameryki" może objąć Polskę

- Kierunek wytyczany przez nowe kierownictwo Stanów Zjednoczonych, prezydenta Trumpa jest w sprzeczności z tym pomysłem niemiecko-rosyjskim wspólnoty geopolitycznej. Zełenski od pewnego czasu bardzo zmienił kierunek polityki Kijowa, wiążąc się bardzo blisko z Niemcami. Od tego momentu doszło do pęknięcia na odcinku polskim, dlatego że i prezydent Andrzej Duda i rząd Zjednoczonej Prawicy mieścili się w tym sojuszu, który chce budować jeżeli idzie o ład międzynarodowy, prezydent Trump - mówi w rozmowie z Anną Wiejak prof. Romuald Szeremietiew.
Donald Trump Romuald Szeremietiew:
Donald Trump / EPA/YURI GRIPAS / POOL Dostawca: PAP/EPA

Donald Trump po skandalicznym zachowaniu Wołodymira Zełenskiego wstrzymał pomoc dla Ukrainy. Jak Pan Profesor ocenia całą tę sytuację? Jakie będą tego konsekwencje?

Prof. Romuald Szeremietiew: Konsekwencją tego powinno być otrzeźwienie prezydenta Zełenskiego. Nie wiem, czy prezydent Zełenski nie uświadamiał sobie, że bez wsparcia i oparcia o Stany Zjednoczone straci wszystko, a Ukraina jako państwo suwerenne może zniknąć.

 

Ukraińcy obiecali metale ziem rzadkich komu innemu

Rzeczywiście to był bardzo zaskakujący ruch ze strony prezydenta Zełenskiego, przyzwyczajonego zresztą do podobnych akcji na terenie Europy, które na terenie Europy przynosiły inny skutek niż w starciu z prezydentem Stanów Zjednoczonych.

Owszem. Trzeba sobie uświadomić całą sytuację, w jakiej rozegrało się i ujawniło zachowanie się Zełenskiego. Prezydent Trump przygotował pewien plan zakończenia działań wojennych na Ukrainie i wejście Stanów Zjednoczonych na Ukrainę byłoby gwarantem bezpieczeństwa Ukrainy, ale Trump chciał też mieć uzasadnienie przed Amerykanami, dlaczego tam wchodzi. Stąd jest kwestia wykorzystania zasobów minerałów ziem rzadkich, które z punktu widzenia współczesnej technologii, zwłaszcza produkcji urządzeń elektronicznych, ma ogromne znaczenie. Dlatego Trump złożył taką propozycję stronie ukraińskiej. Umowa w sprawie zagwarantowania Stanom Zjednoczonym dostępu do tych metali ziem rzadkich była negocjowana w Kijowie i została przez obie strony przygotowana. Zełenski jechał do Waszyngtonu, żeby tę umowę podpisać.

Zjawił się w w Białym Domu i zaczął się dziwnie zachowywać. Po pierwsze nie zamierzał podpisywać żadnej umowy. Zaczął się domagać jakichś dodatkowych gwarancji, nad którymi nie debatowano, nie uzgadniano niczego takiego. Prezydent Trump był wyraźnie zaskoczony, a potem wszystko się rozwinęło tak, jak się rozwinęło.

Powstaje pytanie, dlaczego tak się stało i co spowodowało, że Zełenski, który jechał, żeby podpisać umowę, zmienił zdanie i zachował się nie tak, jak oczekiwał Trump?

Może to jest kwestia tego, że ta roszczeniowość Zełenskiego zwykle przynosiła dobre skutki na przykład w relacjach z Polską, czy z Niemcami?

Nie tylko. Myślę, że tam jest głębszy powód.

Na podstawie różnych źródeł można wnosić, że strona ukraińska już obiecała te metale ziem rzadkich komuś innemu. Zdaje się, że w grę tu wchodzą głównie Niemcy, Francuzi i Anglicy. W związku z tym, gdyby Zełenski umowę podpisał, tak jak to uzgodniono z Amerykanami, to te zobowiązania, które Zełenski podjął w stosunku do Europejczyków, musiałyby trafić do kosza.

Zauważmy, że przed wyjazdem Zełenskiego do Waszyngtonu było spotkanie w Kijowie, na którym była pani von der Leyen. Nie było tam Tuska, ale byli też inni przywódcy europejscy, i tam dyskutowano. Można zobaczyć takie charakterystyczne zdjęcie, na którym Zełenski siedzi przy stole, a dokoła niego wianuszkiem, na kolanach niemalże, europejscy politycy i widać było, że nad czymś w sposób ożywiony debatują. Nie wykluczam takiej sytuacji, że Zełenski został „podpuszczony” przez Europejczyków, żeby nie podpisywał tej umowy z Trumpem, że w zamian dostanie wsparcie europejskie. Zaś Trump – jeżeli odmowa będzie przy otwartej kurtynie – w takiej sytuacji ustąpi, to znaczy postąpi tak, jak często postępowali inni przywódcy polityczni, z którymi w ten sposób Zełenski negocjował uzyskując dla Ukrainy wszystko to, co chciał.

Pytanie, jakim cudem przywódcy europejscy byli w stanie namówić Zełenskiego do tego, dając w zamian gwarancje ze strony Europy? Jeżeli weźmiemy pod uwagę możliwości militarne czy Francji czy Niemiec, to zasadnym będzie pytanie, czy Unia Europejska dysponuje w ogóle wystarczającą liczbą żołnierzy, żeby zabezpieczyć około 1200 km aktywnego frontu i kolejne tysiące kilometrów ukraińskiej granicy?

Myślę, że po stronie liderów UE nie było świadomości, że Trump może twardo zagrać, wstrzymać wsparcie dla Ukrainy. Wydawało się im to niemożliwe.

Walcząca, krwawiąca Ukraina, a tu przyjeżdża ubrany w trykot Zełenski i pokazuje zdjęcia masakrowanej Ukrainy, zabitych Ukraińców i co? I Trump mówi: no trudno, musimy wam pomagać, spotkajmy się jeszcze raz, żeby negocjować itd. Otwieramy jakby na nowo negocjacje w sprawie, która już była ustalona, wynegocjowana. Liderzy europejscy zdaje się nie docenili prezydenta Trumpa.

 

Nowy światowy ład Trumpa

Efekt tego całego zamieszania jest taki, że europejscy liderzy zarzucają prezydentowi Trumpowi, iż jest prorosyjski...

A to tylko konsekwencja ich niemądrej polityki, którą od pewnego czasu uprawiali. Jest jeszcze jedna ważna kwestia. W związku z tym, że w Niemczech były wybory, zmienia się rząd, to nam ten czynnik niemiecki zniknął z horyzontu, a moim zdaniem odgrywa on bardzo istotną rolę.

Otóż: po wystąpieniu wiceprezydenta Vance'a w Monachium, i po tym, co już zadeklarował prezydent Trump – nie tylko w tym, co mówi, ale w tym, co robi – widać wyraźnie, że nowa administracja Stanów Zjednoczonych chce przebudować obecny ład międzynarodowy, w którym Stany Zjednoczone odgrywają główną rolę, w taki sposób, że USA już nie będą same, tylko będą gwarantowały ten ład wspólnie z innymi podmiotami.

Ma powstać swoisty związek państw, które ten ład obecny zachowują, żeby nie dopuścić do wybuchu wojny i powstrzymywać zwłaszcza te imperializmy, które się pojawiają – takie jak rosyjski. W jaki sposób? Ano w taki sposób, że zadbają o to państwa, które będą połączone nie tylko sojuszem wojskowym czy powiązaniami gospodarczymi, ale również przyjmą wspólnie podobny system wartości. To bardzo silnie wybrzmiało w wystąpieniu Vance'a. Jakie to są wartości? To są wartości, mówiąc najogólniej za profesorem Konecznym, cywilizacji łacińskiej. To jest bardzo widoczne również w tym, co mówi i robi prezydent USA w swoim państwie, w jakim kierunku idą jego działania jeżeli idzie o ochronę życia poczętego itd.

Przecież to po tych słowach Vance'a zapłakał Niemiec przewodniczący konferencji bezpieczeństwa w Monachium. Europejscy politycy – ci, którzy mają wpływ na UE w tej chwili – nie są zwolennikami wartości cywilizacji łacińskiej. Pojawia się więc w tym miejscu bardzo poważne pęknięcie i poważny konflikt – może właśnie to, co obecnie określamy zderzeniem cywilizacji.

Idąc dalej, jasne jest od dłuższego czasu, że narodził się koncept na linii Berlin-Petersburg zbudowania „wspólnoty geopolitycznej od Władywostoku do Lizbony”...

On nie został zarzucony nawet na czas wojny Rosji z Ukrainą...

Absolutnie! Wręcz odwrotnie. On cały czas jest, że tak powiem w rozumie. Kierunek wytyczany przez nowe kierownictwo Stanów Zjednoczonych, prezydenta Trumpa jest w sprzeczności z tym pomysłem niemiecko-rosyjskim wspólnoty geopolitycznej. Zełenski od pewnego czasu bardzo zmienił kierunek polityki Kijowa, wiążąc się bardzo blisko z Niemcami. Od tego momentu doszło do  pęknięcia na odcinku polskim, dlatego że i prezydent Andrzej Duda i rząd Zjednoczonej Prawicy mieścili się w tym sojuszu, który chce budować jeżeli idzie o ład międzynarodowy, prezydent Trump. Tutaj wydaje mi się wszystko jest jasne.

Tak, tylko że mamy już nie rząd Zjednoczonej Prawicy, tylko rząd Donalda Tuska, czyli rząd blisko związany z Berlinem. Mamy też sytuację, w której polskie władze są podpuszczane przez europejskich przywódców, żeby wysłać wojsko na Ukrainę.

Tak.

 

Polska musi się znaleźć w sojuszu Trumpa

Czy Polska powinna wysyłać misję wojskową na Ukrainę?

Nie powinna tego robić. Jako państwo nie powinniśmy grać, że tak powiem, w przeciwnej drużynie. Naród polski i jego elity – w zdecydowanej większości – to jest przecież obszar cywilizacji łacińskiej. To dlatego z takim entuzjazmem Polacy przyjęli zmianę władzy w Stanach Zjednoczonych i popierają działania prezydenta Trumpa oraz wiceprezydenta Vance'a. To wszystko zostało przez tzw. konserwatystów w Polsce dobrze przyjęte. Natomiast przez kogo jest odrzucone? Przez tych, którzy nie respektują wartości cywilizacji łacińskiej, podczepiają się pod wszystkie tęczowo-genderowe pomysły, które zachodnia Europa i jakaś część elit amerykańskich forsuje. Na tym polega przecież cały problem.

Tutaj więc kwestia jest taka - albo prezydentowi Trumpowi nie uda się i do władzy – również jeżeli idzie o ład międzynarodowy – dojdą wszyscy ci, którzy już przedtem mieszali i którzy dzisiaj decydują w UE i wtedy - moim zdaniem - mamy w perspektywie III wojnę światową i duże kłopoty, jeżeli idzie o nasz kraj. Albo Trumpowi się uda i zbuduje wspomniany sojusz państw, a w tym sojuszu koniecznie musi się znaleźć Polska. Żeby się Polska w nim znalazła, to w Warszawie musi się zmienić władza na taki rząd, który będzie poruszał się w sferze wartości cywilizacji łacińskiej i wtedy… III wojny światowej nie będzie.

Jeszcze wracając do kwestii potencjalnej misji polskiego wojska na Ukrainie, wydaje się, że byłaby ona pułapką chociażby ze względu  na zapis art. 5. Traktatu Waszyngtońskiego, który mówi o pomocy sojusznikowi napadniętemu, a nie sojusznikowi, który własną decyzją postanowił uwikłać się w konflikt zbrojny.

Po pierwsze ten zapis art. 5. dotyczy państw, które są członkami NATO. Ukraina członkiem NATO nie jest.

Ale Polska interweniując na Ukrainie sama wplątałaby się w wojnę i wówczas – a byłoby to równoznaczne z wypowiedzeniem Rosji wojny - mogłaby pozostać bez sojuszniczej pomocy.

Nie wolno dopuścić do powstania takiej ryzykownej dla nas sytuacji...

 

Ukraina poza NATO

Ukraina chciałaby być państwem NATO...

Trudno mówić o przyjęciu Ukrainy do NATO w sytuacji, gdy trwa tam wojna. W momencie przyjęcia Ukrainy Sojusz znalazłby się w stanie wojny z Rosją. Natychmiast. Automatycznie.

Jeszcze jest kwestia banderyzmu, który jest ukraińską wersją nazizmu i NATO nie jest w stanie przejść nad tym do porządku dziennego i przyjąć takiego kraju do swoich struktur.

Jeżeli zajrzymy do Traktatu Waszyngtońskiego, a zwłaszcza do jego założeń ideowych, to tam są zapisy wywodzące się z obszaru cywilizacji łacińskiej, z tej sfery wartości. Trudno więc sobie wyobrazić, żeby w NATO znalazło się państwo, które ani nie reprezentuje, ani nie szanuje tych wartości. To jest kolejna kwestia, która tutaj się pojawia.

Przypomnijmy słowa Jarosława Kaczyńskiego: „Ukraina z Banderą do Europy nie wejdzie”.

I wreszcie można wyobrazić sobie, że NATO mogłoby się zdecydować na wykonanie misji pokojowej na Ukrainie i wtedy jakieś wojska wysłać. Ale żeby do tego doszło, to musiałyby być przerwane działania wojenne, a nie udział w wojnie. To po prostu jest wykluczone.

Rodzi się jeszcze pytanie o zasadność polskiego tak zmasowanego wysiłku wojskowego – potencjalnego oczywiście – na kierunku ukraińskim. W końcu główną bramą, przez którą wojska rosyjskie mogą wkroczyć do Polski jest przede wszystkim Białoruś.

Tak. Zasadniczy i główny kierunek rosyjskiego uderzenia na Polskę to był zawsze rejon od Smoleńska do Grodna na Warszawę. To jest więc oczywiste, że my musimy budować naszą siłę, naszą armię zwłaszcza z tego powodu.

 

"Sukcesy" UE

UE wydaje na centralistyczną propagandę zdecydowanie więcej niż na bezpieczeństwo. Czy wobec tego Polacy mogą czuć się w UE bezpieczni? Mówi się o kolektywnej obronie, o tym że Unia Europejska jako wspólnota państw będzie się zbroić, ale na razie są to tylko pohukiwania, a konkretów nie widać.

To są tylko słowa. Jedyne osiągnięcie, jakie można zauważyć ostatnimi laty w przypadku Unii, to poza przyjmowaniem bzdurnych, ideologicznych rozwiązań w sferze obyczajów i w sferze klimatycznej, to było wymyślenie nakrętki zespolonej z butelką i wspólnej ładowarki do urządzeń elektronicznych. Zdaje się, że więcej osiągnięć po stronie unijnej nie było.
 
Właśnie. Miliardy euro idą na propagandę i utopijne cele ideologiczne zamiast na wzmocnienie bezpieczeństwa.

Pieniądze są w Unii marnotrawione i rozkradane. Warto byłoby rozliczyć Ursulę von der Leyen chociażby z tego, jak kupowała te nieszczęsne szczepionki covidowe, gdzie te pieniądze poszły i dlaczego w taki sposób. Co się stało z tymi szczepionkami, które – okazuje się – zostały zakupione niepotrzebnie.

Komisja Europejska jest wielkim marnotrawcą pieniędzy, a teraz od momentu, kiedy w Stanach Zjednoczonych zaczął rządzić Donald Trump okazuje się, że i Stany też – za administracji Bidena – marnotrawiły ogromne środki. Te działania, które przeprowadza Elon Musk ujawniając różnego rodzaju marnotrawstwa, to po prostu włos się jeży na głowie. Jeżeli dowiadujemy się, że system ubezpieczeń w Stanach Zjednoczonych działa w ten sposób, że okazało się, iż 3 mln ludzi dostaje emerytury mimo że „mają 150 lat”, a są przypadki, że „300-letni” emeryt tam gdzieś istnieje. To najlepszy dowód, w jaki sposób te biurokracje liberało-lewaków marnotrawią pieniądze wyprowadzając je na te wszystkie chore ideologiczne pomysły.

W naszym przypadku mamy Warszawę i prezydenta Trzaskowskiego, który chce być prezydentem Polski, i widzimy jego szalet zbudowany za 650 tysięcy zł, czy muzeum sztuki nowoczesnej 700 milionów, i są masy wydanych pieniędzy na jakieś queer-muzeum, organizacje lgbt itd. Przecież to jest oczywiste marnotrawienie pieniędzy w sytuacji, kiedy należałoby je skierować na rzeczywiście potrzebne cele.

Chociażby budowę schronów, których Warszawa nie posiada...

Chociażby. Tak.

 

"Polska będzie potrzebna Stanom Zjednoczonym"

Państwa Unii Europejskiej miały czas od 2014 roku, czyli pierwszej agresji Putina na Ukrainę, żeby się dozbroić a tego nie zrobiły. W tej chwili mamy w zasadzie zaledwie kilka lat, dlatego że jeżeli ta III wojna światowa wybuchnie, a myślę, że będzie to kwestia 6-7 lat najpóźniej, i teraz moje pytanie: co w tej sytuacji?

W tej sytuacji miejmy nadzieję, że uda się zamiar, który powziął Donald Trump. Skoro ominęła go o milimetry kula, która miała roztrzaskać mu głowę, to miejmy nadzieję, że powiedzie mu się ten wielki zamiar, jaki Stany Zjednoczone powzięły, aby przywrócić w świecie porządek, w którym będą obowiązywały wartości cywilizacji łacińskiej.

Tak, tylko wydaje się, że wraz z zakończeniem rosyjskiej agresji na Ukrainę, niezależnie od warunków pokoju, Rosja nie zaprzestanie zbrojeń. Czy nie należy się spodziewać, że Kreml wykorzysta czas pokoju czy zawieszenia broni do wzmocnienia swojego potencjału militarnego, aby uderzyć ze zdecydowanie większą siłą niż miało to miejsce w 2022 roku?

Na pewno Kreml nie zrezygnuje, ale nie ma on łatwej sytuacji. Pamiętajmy, że jest to społeczeństwo, które nie radzi sobie z rozwojem, z budową siły. Mało tego, to, co udaje się Rosji zgromadzić jako pewien potencjał, to ona trwoni w takich akcjach, jak ta nieprzemyślana wyprawa na Ukrainę.

Natomiast jeżeli Trump zrealizuje swoje plany i Stany Zjednoczone wejdą mocno gospodarczo na terytorium Ukrainy, to wtedy rola Polski będzie kluczowa z punktu widzenia interesów amerykańskich. Trudno sobie wyobrazić działalność gospodarczą Amerykanów na Ukrainie bez oparcia o Polskę. Do tego Polska jest potrzebna. Jest potrzebny również Centralny Port Komunikacyjny, znaczna ilość różnego rodzaju połączeń drogowych, kolejowych, porty itd. I jest potrzebna silna polska armia.

Taką silną armię zaczęliśmy budować pod rządami Zjednoczonej Prawicy – chociaż były różnego rodzaju niekonsekwencje, ale generalnie kierunek był prawidłowy. W związku z tym, jeżeli my taką armię zbudujemy, a Stany Zjednoczone odzyskają swoją siłę, to hasło Trumpa „Make America Great Again”, a więc postawienie na wzrost gospodarczy potęgi Stanów Zjednoczonych i przewagę militarną, to możemy przyjąć, że powiedzenie Trumpa, że „zaczyna się złota era dla Ameryki” może objąć nie tylko Amerykę, ale i strefę euroatlantycką, w tym Polskę.

Jakie Pana zdaniem będzie zaangażowanie Stanów Zjednoczonych w Europie za kadencji Donalda Trumpa? Czy rzeczywiście, jak twierdzą niektórzy komentatorzy, za wszelką cenę będzie dążył do resetu z Rosją? Czy może raczej rozegra Rosję przeciw Chinom?

Reset z Rosją nie jest Trumpowi do niczego potrzebny. Rosja jest potrzebna tylko jako pewien element w grze. To znaczy, nie może być za silna, ale nie może być za słaba, tak żeby nie stała się do końca kolonią chińską. I to w zasadzie wszystko. Natomiast jeżeli idzie o Europę, to zakładając, że w Europie zwycięży ten kierunek, który chcą reaktywować władze USA nie tylko na swoim terytorium, ale również w Europie, to wtedy możemy wyobrazić sobie bardzo dobrą współpracę euroatlantycką, pod każdym względem.
 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe