Zwolnienia grupowe w Makro. Pracę straci 400 osób

8 lipca ma się odbyć spotkanie zarządu firmy ze związkami zawodowymi dotyczące szczegółów redukcji oraz osłon socjalnych dla zwalnianych pracowników.
"Będziemy starali się przekonać pracodawcę do ograniczenia skali zwolnień"
Informację o zwolnieniach dostaliśmy 26 czerwca. 400 osób to ponad 10 proc. załogi. Będziemy starali się przekonać pracodawcę do ograniczenia skali zwolnień lub zastąpienia ich przynajmniej w częściowym zakresie programem dobrowolnych odejść. Naszym priorytetem jest również wypracowanie jak najlepszego pakietu osłonowego dla zwalnianych pracowników. Ludzie muszą zostać dobrze zabezpieczeni
– mówi Daniel Cichocki, przewodniczący Solidarności w sieci Makro.
"Rosnąca presja kosztowa" jedną z przyczyn zwolnień
W komunikacie przesłanym związkom zawodowym jako przyczyny planowanych cięć zarząd sieci wskazał rosnącą presję kosztową oraz znaczący wzrost kosztów operacyjnych spowodowanych inflacją. Jak wskazuje Daniel Cichocki, Makro od dłuższego czasu jest w nie najlepszej kondycji. W wyniku przeprowadzonej w ubiegłym roku restrukturyzacji zatrudnienie zmniejszono o 100 osób.
Wiedzieliśmy, że w firmie nie jest najlepiej, ale liczyliśmy, że najgorszego scenariusza, czyli zwolnień grupowych uda się uniknąć. Z informacji przekazanej przez pracodawcę wynika, że zwolnienia mają dotknąć nie tylko pracowników tych 4 likwidowanych hal. Jeśli redukcje mają objąć 400 osób, to oznacza, że zatrudnienie ma być zmniejszone również w pozostałych hurtowniach
– podkreśla Cichocki.
"Rodzimy handel upada, a wraz z nim hurtownie"
W ocenie Alfreda Bujary, przewodniczącego Krajowego Sekretariatu Banków, Handlu i Ubezpieczeń NSZZ „Solidarność” sytuacja w sieci Makro jest częścią szerszego problemu, który dotyka całą branże handlową w naszym kraju.
Wielkie sieci mają coraz bardziej dominująca pozycję na rynku. Przez to rodzimy handel upada, a wraz z nim hurtownie, w których małe sklepy zaopatrują się w towar. To efekt domina. Jeśli ten proces nie zostanie zatrzymany, będziemy mieli do czynienia nie tylko z likwidacją polskiego handlu, który płaci w naszym kraju podatki i daje zatrudnienie pracownikom, ale również z kolejną falą drożyzny
– wskazuje Alfred Bujara.
Jeśli na rynku zostanie tylko kilka największych sieci, to w sklepach będzie drożej, bo brak konkurencji zawsze prowadzi do wzrostu cen
– dodaje.
- Komunikat dla mieszkańców oraz turystów woj. pomorskiego i warmińsko-mazurskiego. Wraca ważne połączenie
- Imane Khelif - damski bokser
- Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej
- PKP Intercity wydał pilny komunikat
- Robert Bąkiewicz przekazał nam informacje o możliwym ataku na Sąd Najwyższy: "Widzimy się o 7.30"