Globalne Południe. Współpraca związkowa grupy BRICS

Brazylia, Rosja, Indie, Chiny, Republika Południowej Afryki, Egipt, Etiopia, Indonezja, Iran i Zjednoczone Emiraty Arabskie – to państwa członkowskie BRICS (skrót od angielskich nazw państw, które utworzyły ten format współpracy międzynarodowej) – nieformalnej grupy państw rozwijających się, które chcą dokonać przeformułowania zasad współpracy międzynarodowej, na których był oparty ład globalny w ostatnich dziesięcioleciach, czego szczególnym wyrazem była dominacja świata zachodniego, z USA na czele.
Grupa została zapoczątkowana w 2006 roku (pierwotnie jako BRIC, bez RPA) i z czasem zaczęła nabierać większego znaczenia na arenie międzynarodowej. Nie jest to organizacja międzynarodowa w klasycznym sensie (jak ONZ czy UE), ale rosnąca w siłę platforma współpracy. Ma to być przeciwwaga dla takich formatów jak G7 i G20, które są zdominowane przez USA i ich sojuszników. Co warte odnotowania – pięć państw BRICS należy również do G20: Brazylia, Chiny, Indie, RPA i Rosja (choć ta nie jest już zapraszana).
BRICS posiada dość jasno sformułowane cele. To, o czym najczęściej mówią członkowie tej grupy, to potrzeba reformy globalnych instytucji finansowych i politycznych, w tym oderwanie się od prymatu amerykańskiego dolara jako waluty rezerwowej. Ponadto BRICS dąży do większego wpływu krajów rozwijających się na światowy system finansowy i polityczny (np. reforma MFW, Banku Światowego, ONZ). Członkowie BRICS starają się także wzmocnić wymianę handlową i gospodarczą w ramach państw należących do grupy.
Choć analitycy pozostają sceptyczni wobec zdolności BRICS do skoordynowanych i zdecydowanych posunięć z racji dużego zróżnicowania poszczególnych partnerów sojuszu, to wydaje się, że coraz trudniej jest ignorować postępującą integrację. Także na polu związkowym.
Władimir Putin i inni autorytarni liderzy
– Drodzy przyjaciele! Wasze forum od wielu lat cieszy się dużym międzynarodowym prestiżem i odgrywa znaczącą rolę w światowym ruchu związkowym. Biorąc pod uwagę niedawną ekspansję stowarzyszenia w związku z wejściem do niego grupy krajów o dynamicznie rozwijających się gospodarkach, Wasze działania nabierają nowej skali. […] ambitne zadania rozwoju społeczno-gospodarczego i humanitarnego […] można w pełni osiągnąć jedynie poprzez systematyczne zajmowanie się kwestiami zatrudnienia, ochroną praw i interesów, realizacją potencjału twórczego i doskonaleniem umiejętności zawodowych obywateli – tymi słowami przywitał uczestników XIII Związkowego Forum Państw BRICS, które odbywało się we wrześniu ubiegłego roku w Soczi, Władimir Putin.
W kwietniu tego roku odbyła się już XIV edycja tego formatu współpracy w świecie związkowym. To znaczące, że liderzy polityczni, tak jak w tym przypadku prezydent Federacji Rosyjskiej, ale i inni przywódcy państw – w tym tych, które uznaje się za autorytarne – udzielają wsparcia współpracy związkowej. Dostrzegają, że także poprzez związki zawodowe można wpływać na globalne relacje społeczne i ekonomiczne. Można budować tzw. soft power. Ma to sens, biorąc pod uwagę, że wiele organizacji związkowych działających w państwach BRICS należy do globalnych struktur związkowych, które są uznawane za demokratyczne i niezależne, na czele z Międzynarodową Konfederacją Związków Zawodowych.
Regularne spotkania
BRICS to nie tylko grupa państw, które wyrażają ambicję bliższej współpracy na polu politycznym i gospodarczym. Wypadkową zacieśnionej współpracy poszczególnych krajów jest tworząca się sieć współpracy pomiędzy związkami zawodowymi. Ostatnie związkowe forum BRICS odbyło się 23–24 kwietnia w Brazylii. Jego tematyka koncentrowała się na takich sprawach jak: sprawiedliwa transformacja, sztuczna inteligencja, skuteczność multilateralizmu oraz sprawiedliwość społeczna, pokój i demokracja.
Nie jest znana treść deklaracji, która miała zostać przyjęta podczas tego wydarzenia. To dziwne, ponieważ wcześniejsze fora związkowe BRICS bardzo promowały wyniki swoich debat. Choćby na wspomnianym już spotkaniu w Soczi zgodzono się co do tego, że należy rozszerzać forum. Wskazano na porażkę obecnego modelu globalizacji opartego na dominacji Zachodu, który nie rozwiązał problemów biedy ani nierówności, a polityka sankcji i jednostronnych działań – zdaniem uczestników – blokuje rozwój. Związki zawodowe BRICS zobowiązały się do wspierania sprawiedliwej gospodarki, kontynuacji priorytetów z Deklaracji z Durbanu (2023 rok) oraz aktywnego udziału w inicjatywach międzynarodowych, takich jak Labour 20 (L20). Wezwano także do szerszego stosowania walut narodowych w handlu wewnątrz BRICS i obrony suwerenności krajów rozwijających się. Jak widać, cele związkowe są zbieżne z deklaracjami polityków państw zaangażowanych w ten format.
Wpływ na MKZZ
Należy zadać sobie pytanie, jak zacieśnianie współpracy w ramach BRICS wpłynie na działanie gremiów związkowych o zasięgu globalnym. Szybka analiza składu członkowskiego Międzynarodowej Konfederacji Związków Zawodowych pokazuje, że wśród jej afiliantów znajduje się duża liczba organizacji wchodzących w skład BRICS. Będą to choćby największe centrale z Brazylii, RPA czy Indii. A przecież MKZZ to także struktury amerykańskie czy europejskie operujące w państwach należących do zachodniej hemisfery. O tym, że coraz trudniejsze może być utrzymanie jedności tej instytucji, może choćby świadczyć podejście do działań Federacji Niezależnych Związków Zawodowych Rosji (FNPR), która w praktyce realizuje zadania Kremla i wspiera agresję Rosji na Ukrainę. Choć tuż po rozpoczęciu wojny udało się zbudować poparcie dla zawieszenia FNPR, to już po roku, gdy dyskutowano na temat jego wykluczenia, zdania były podzielone właśnie na kanwie relacji Północ – Południe. FNPR nadal widnieje na liście członków MKZZ.
Także Międzynarodowa Organizacja Pracy nie może pozostawać obojętna na nowe formaty. W piśmie na ten temat MOP informuje, że: „w ostatnich latach współpraca BRICS z MOP zacieśniła się. Są one zaangażowane w ducha wzajemnego szacunku i zrozumienia, równości, solidarności, otwartości, inkluzywności i konsensusu. […] Dla MOP stanowi to okazję do rozszerzenia wielostronnej pracy we wszystkich regionach, a także do wzmocnienia relacji ze wschodzącymi partnerami”. Odnotowano, że prezydencja Brazylii w BRICS zapewnia istotny wkład do prac MOP nad sztuczną inteligencją i sprawiedliwą transformacją.
Perspektywy dla działania MKZZ nie są dziś jasne. Trudno przewidzieć, czy dojdzie do jakiegoś podziału tej relatywnie nowej – bo założonej w 2006 roku – struktury. Luc Triangle, sekretarz generalny MKZZ, dąży do utrzymania jedności. Nie jest przypadkiem, że dziś główne osie pracy MKZZ koncentrują się na tematach dalekich od pól globalnych napięć i konfliktów. MKZZ prowadzi obecnie kampanie dotyczące demokracji, praw związkowych, apeluje o pokój i poszanowanie praw człowieka w działalności gospodarczej, zwłaszcza globalnych korporacji. Niezmiennie, koordynuje aktywność grupy pracowników w Międzynarodowej Organizacji Pracy.
Tak więc z jednej strony MKZZ jest organizacją, która łączy instytucje dalekie od siebie zarówno ideowo, jak i w kwestii wspólnych interesów. Pytanie o to, co łączy np. Solidarność i centrale związkowe z Ameryki Południowej, można usłyszeć podczas związkowych debat. By znaleźć wspólny
mianownik, trzeba zwykle przenieść się na bardzo ogólny poziom debaty o wartościach czy generalnym odczuciu słabnącej solidarności w dobie coraz skrajniejszego liberalizmu. Tego rodzaju debaty nie wnoszą zbyt wiele i trudno uchwycić konkretny uzysk dla szeregowego pracownika.
Z drugiej strony, to, co można by uznać za słabość MKZZ, może być także siłą tej organizacji, bo co innego miałoby uzasadniać jej działanie, jeśli nie to, że odwołuje się do takich właśnie uniwersalnych wartości jak: solidarność, spójność społeczna, sprawiedliwość, itp. Na poziomie globalnym to jest naturalny punkt odniesienia. Co ważne, umocowany w aktach prawa międzynarodowego, które stanowiły odpowiedź na mroczny czas wojen światowych i bazowały przede wszystkim na uniwersalnych wartościach chrześcijańskich. Bez tego rodzaju spoiwa nie udałoby się związkom zawodowym doprowadzić do tak istotnych osiągnięć, jak choćby fundamentalne konwencje MOP, które trudno uznać za nieistotne dla pracowników, bo z nich przecież wynika prawo do zrzeszania się, prowadzenia rokowań, ochrony w pracy i wielu innych.
Niepewna przyszłość
Być może na takim właśnie poziomie MKZZ będzie musiała nadal operować. Pytanie, czy będzie potrafiła, bo liderzy takich organizacji są kuszeni przez siły polityczne do tego, by zabrać głos w jakichś konkretnych sprawach, by opowiedzieć się po jakiejś stronie w różnego rodzaju konfliktach czy też w obronie partykularnych interesów lub też zwyczajnie zignorować bulwersujące zdarzenia i fakty. Sharan Burrow – nie wspominana zbyt dobrze w Europie – w pewnym momencie postanowiła entuzjastycznie wypowiadać się o organizacji Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej w Katarze, choć było wiadomo, że na placach budów giną pracownicy zatrudniani niemal w niewolniczym systemie. Także Burrow robiła, co mogła, by globalny ruch związkowy nie potępił rosyjskiej centrali FNPR, gdy ta poparła agresję Rosji na Ukrainę. MKZZ może nie być w stanie uciekać od najtrudniejszych debat w nieskończoność. Bez wątpienia związkowy BRICS może być głównym motorem przyszłych podziałów.
- "Oby tylko kultury po Pani nie odziedziczyli". Burza po programie TVN
- Komunikat dla mieszkańców Wrocławia
- Niepokojące informacje z granicy. Komunikat Straży Granicznej
- Nagranie ze zwłokami Tadeusza Dudy. Jest reakcja policji
- Ważny komunikat dla województwa kujawsko-pomorskiego
- Nowy komunikat IMGW. Oto co nas czeka
- Szaleństwo postępuje. KE przedstawiła nowy cel klimatyczny dla UE
- Atak nożownika w Warszawie
- Niemcy podali, ilu imigrantów odesłali do Polski