ONZ stanęła w obronie handlarzy narkotykami, a nie ofiar karteli
Co musisz wiedzieć:
- USA ostrzeliwują jedynie łodzie, w których – zgodnie z danymi wywiadowczymi – znajdują się narkotyki
- Prezydent USA Donald Trump uznaje, że Stany Zjednoczone są oficjalnie zaangażowane w „konflikt zbrojny” z kartelami narkotykowymi
- W amerykańskich uderzeniach zginęło 60 przemytników
- Tylko od samego fentanylu umiera w USA około 100 tys. osób rocznie
Zginęło 60 przemytników
„Amerykańskie ostrzały łodzi w regionie Karaibów i Pacyfiku, które rzekomo są powiązane z przemytem narkotyków, naruszają międzynarodowe prawo dotyczące praw człowieka”
- napisał w oświadczeniu Tuerk.
Jak przypomniał, od początku września w amerykańskich uderzeniach zginęło ponad 60 osób.
Według niego okoliczności ataków „nie znajdują usprawiedliwienia w prawie międzynarodowym”.
Ocenił, że są one niedopuszczalne i wezwał do ich zakończenia. Zaznaczył, że zgodnie z międzynarodowym prawem celowe użycie siły śmiercionośnej jest dopuszczalne wyłącznie w ostateczności wobec osób stwarzających bezpośrednie zagrożenie dla życia innych.
Konflikt zbrojny z kartelami
Prezydent USA Donald Trump uznaje, że Stany Zjednoczone są oficjalnie zaangażowane w „konflikt zbrojny” z kartelami narkotykowymi. Od początku września amerykańskie siły przeprowadziły co najmniej kilkanaście ataków na łodzie przemytników.
ONZ opowiada się po stronie morderców
Należy zauważyć kilka kwestii, których ONZ nie chce najwyraźniej przyjąć do wiadomości. Amerykańska armia nie ostrzeliwuje łodzi „podejrzanych” o przemyt narkotyków, ale te, które amerykański wywiad – najlepszy na świecie – zidentyfikował jako łodzie przemytnicze.
Nie jest też tak, że ci przemytnicy nie stanowią bezpośredniego zagrożenia dla ludzkiego życia, bo jest dokładnie odwrotnie. Stany Zjednoczone zalewane są opioidami – fentanylem i dużo groźniejszymi nitazenami, szmuglowanymi między innymi drogą morską z Chin i z Wenezueli. Rocznie tylko z powodu fentanylu umiera 100 tys. Amerykanów.
Kwestia likwidowania przemytników i zamykania dróg przemytu jest dla rządu USA kwestią bezpieczeństwa narodowego.
Swoją drogą jest niezmiernie interesujące, że ONZ z równym zaangażowaniem, co za tymi mordercami, nie broni życia wszystkich ofiar tych karteli i sprzedawanych przez nie narkotyków.




