Komisja Europejska sięga do kieszeni obywateli. Emerytury i oszczędności mogą być zagrożone
Co musisz wiedzieć:
- Unia Oszczędności i Inwestycji jest to metoda na ściągnięcie pieniędzy od obywateli państw członkowskich. Zostaną one przeznaczone na sfinansowanie „zielonej” ideologii i stworzenie unijnej armii domykającej projekt budowy europejskiego superpaństwa z Niemcami jako hegemonem.
- „UE dysponuje utalentowaną siłą roboczą, innowacyjnymi firmami i dużym zasobem oszczędności gospodarstw domowych wynoszącym około 10 bilionów euro w depozytach bankowych” – czytamy we wcześniejszym stanowisku KE.
- Obywatele mają w koncepcji KE inwestować na rynkach kapitałowych, które nie dają gwarancji zysku ani nawet zachowania lokaty.
KE na gwałt szuka środków na „zieloną” transformację
Nowo przyjęte przez KE środki wsparcia mają na celu zwiększenie inwestycji kapitałowych banków i ubezpieczycieli, także w przypadku, gdy inwestycje te są dokonywane wspólnie z podmiotami publicznymi – takimi jak Europejski Bank Inwestycyjny lub krajowe banki promocyjne.
„Europejski sektor ubezpieczeniowy zarządza aktywami o wartości około €10 bilionów i jest kluczowym inwestorem instytucjonalnym”
– czytamy w wydanym komunikacie. Warto pamiętać, że są to także pieniądze na emerytury, które można stracić, inwestując je w sposób niewłaściwy i ryzykowny. A w co chce inwestować te pieniądze KE? „Wesprzeć strategiczne priorytety UE, takie jak transformacja ekologiczna i cyfrowa czy projekty w zakresie bezpieczeństwa i obrony”. Część z tych sektorów, jak chociażby transformacja ekologiczna, nie przyniesie zysków, podobnie zresztą obrona – to są sektory pochłaniające kapitał, a nie dające stopę zwrotu.
„Zmiany w rozporządzeniu delegowanym Solvency II zachęcają do inwestycji długoterminowych poprzez zwiększanie zdolności inwestycyjnej ubezpieczycieli. Pozwoli im to przeznaczyć więcej kapitału na finansowanie gospodarki realnej, przy jednoczesnym zachowaniu solidności ram prawnych i ochrony ubezpieczających. Przykładowo rozporządzenie delegowane obejmuje specjalne traktowanie długoterminowych inwestycji kapitałowych dokonywanych przez ubezpieczycieli, mające na celu zachęcenie europejskich firm do finansowania i ułatwienie im dostępu do stabilnego, długoterminowego kapitału, w tym za pośrednictwem kapitału prywatnego i kapitału podwyższonego ryzyka”
– stwierdza oficjalny komunikat.
- Komunikat dla mieszkańców województwa lubuskiego ws. schronów
- Komunikat dla mieszkańców woj. wielkopolskiego
- Wyłączenia prądu na Śląsku. Ważny komunikat
- IMGW wydał nowy komunikat. Prognoza pogody na najbliższe dni
- Komunikat dla mieszkańców Podkarpacia
- Komunikat dla mieszkańców woj. podlaskiego
- NSZZ "Solidarność" powołuje sztab protestacyjny
„Aby wesprzeć strategiczne priorytety UE, takie jak transformacja ekologiczna i cyfrowa czy projekty w zakresie bezpieczeństwa i obrony, wprowadzono również nowe preferencyjne traktowanie inwestycji kapitałowych ubezpieczycieli w ramach programów legislacyjnych, w których w grę wchodzą dotacje i gwarancje publiczne”
– dodaje.
Czy nasze emerytury będą bezpieczne?
„Zmiany w rozporządzeniu delegowanym Solvency II pozwolą ubezpieczycielom zachować możliwość oferowania długoterminowych ubezpieczeń na życie i produktów emerytalnych poprzez uczynienie ram ostrożnościowych bardziej sprzyjającymi długoterminowej działalności ubezpieczeniowej opartej na gwarancjach. Niektóre rodzaje polis ubezpieczeniowych na życie mają cel inwestycyjny, pomagając obywatelom uzyskać lepszy zwrot z oszczędności i poprawić ich dobrobyt finansowy”
– przekonuje Komisja. Tyle że w praktyce może to wyglądać zupełnie inaczej ze względu na stosunkowo wysoki poziom ogólności unijnych wytycznych, a jak nie od dziś wiadomo, „diabeł tkwi w szczegółach” – tym bardziej w świecie finansów. W szczególności, jeżeli te środki będą inwestowane na niepewnych rynkach kapitałowych.
Nowe rozwiązania korzystne dla banków
„Przyjęty dziś komunikat zawiera wytyczne dotyczące tego, w jaki sposób banki mogą korzystać z korzystniejszego traktowania ostrożnościowego na mocy rozporządzenia w sprawie wymogów kapitałowych (CRR) podczas inwestowania w kapitał własny za pośrednictwem programów legislacyjnych – ustrukturyzowanych programów inwestycji publicznych ustanowionych na mocy prawa UE lub krajowego. Programy te, łączące wsparcie publiczne (takie jak gwarancje lub współinwestycje) z finansowaniem prywatnym i jasnymi mechanizmami nadzoru, wspierają sektory mające kluczowe znaczenie dla konkurencyjności i bezpieczeństwa Europy, w tym czyste technologie, innowacje cyfrowe i obronność”
– czytamy w dokumencie.
Wyjaśniając, w jaki sposób stosuje się odpowiedni artykuł 133(5) CRR, wytyczne promują spójne i przejrzyste stosowanie przepisów na całym jednolitym rynku. Banki inwestujące w ramach kwalifikujących się programów legislacyjnych będą mogły stosować niższe obciążenie kapitałowe w odniesieniu do tych ekspozycji, odzwierciedlające ich zmniejszone ryzyko, przy jednoczesnym zachowaniu silnych zabezpieczeń nadzorczych i stabilności finansowej.
„Inicjatywa ta ułatwia przedsiębiorstwom z UE dostęp do finansowania kapitałowego. Jest to również ważny krok w kierunku bardziej zintegrowanego i zróżnicowanego rynku kapitałowego UE – zgodnie z celami określonymi w Kompasie na rzecz Konkurencyjności i szerszym programem inwestycyjnym Komisji w ramach SIU”
– pisze KE.
Kompas na rzecz Konkurencyjności to pułapka
„UE dysponuje utalentowaną siłą roboczą, innowacyjnymi firmami i dużym zasobem oszczędności gospodarstw domowych wynoszącym około 10 bilionów euro w depozytach bankowych. Depozyty bankowe są bezpieczne i łatwo dostępne, ale zazwyczaj przynoszą mniej pieniędzy niż inwestycje na rynkach kapitałowych. SIU może wspierać dobrobyt naszych obywateli, oferując im wybór i możliwości uzyskania lepszych zysków poprzez inwestowanie oszczędności na rynkach kapitałowych”
– czytamy w wydanym w marcu bieżącego roku dokumencie.
„Jednocześnie więcej inwestycji na rynkach kapitałowych wspiera gospodarkę realną, umożliwiając firmom w całej Europie wzrost i rozwój. Może to stworzyć lepsze miejsca pracy z bardziej konkurencyjnymi wynagrodzeniami dla europejskich pracowników i napędzać inwestycje i wzrost we wszystkich sektorach gospodarki – szczególnie w obszarach, które UE uznała za strategicznie ważne, takich jak innowacje technologiczne, dekarbonizacja i bezpieczeństwo”
– przekonują przedstawiciele KE.
Jak kończyły się dla Polaków inwestycje na rynkach kapitałowych, wiele mogą powiedzieć ci, którzy niefortunnie w nie zainwestowali. Takie inwestycje są obarczone dużym stopniem ryzyka – można wiele zyskać, ale i wszystko stracić. Giełda jest nieprzewidywalna i trzeba mieć naprawdę dobry wywiad gospodarczy, aby czerpać z niej zyski.
KE roztrwoni pieniądze obywateli
Do inwestowania w rynki kapitałowe namawiała obywateli jeszcze w marcu sama Ursula von der Leyen. Przewodnicząca Komisji Europejskiej powiedziała: „Dzięki dzisiejszej propozycji Unii Oszczędności i Inwestycji osiągamy podwójne zwycięstwo. Gospodarstwa domowe będą miały więcej bezpieczniejszych możliwości inwestowania na rynkach kapitałowych i zwiększania swojego bogactwa. Jednocześnie przedsiębiorstwa będą miały łatwiejszy dostęp do kapitału, aby wprowadzać innowacje, rozwijać się i tworzyć dobre miejsca pracy w Europie”. W rzeczywistości pieniądze te posłużą dla rozwoju tych firm, które będą realizowały ideologiczne cele Brukseli, a i tak duża część tych funduszy trafi w końcowym etapie do koncernów i instytucji spekulujących na rynku handlu pozwoleniami na emisję CO2. KE sama to zresztą przyznaje. „SIU jest horyzontalnym czynnikiem umożliwiającym, który stworzy ekosystem finansowania, aby skorzystać na inwestycjach w strategiczne cele UE. Jak podkreślono w Kompasie na rzecz Konkurencyjności, zdolność Europy do stawienia czoła obecnym wyzwaniom – takim jak zmiana klimatu, szybkie zmiany technologiczne i nowa dynamika geopolityczna – wymaga znacznych inwestycji, które według raportu Draghiego wyniosą dodatkowe 750–800 mld euro rocznie do 2030 r., a na które dodatkowo wpływają zwiększone potrzeby obronne. Duża część tych dodatkowych potrzeb inwestycyjnych dotyczy małych i średnich przedsiębiorstw (MŚP) oraz innowacyjnych firm, które nie mogą polegać wyłącznie na finansowaniu bankowym. Poprzez rozwijanie zintegrowanych rynków kapitałowych – obok zintegrowanego systemu bankowego – SIU może skutecznie łączyć potrzeby oszczędnościowe i inwestycyjne” – czytamy w oficjalnym oświadczeniu Komisji Europejskiej, która nadal nie przewiduje rezygnacji z systemów ETS i ETS2 w celu ratowania gospodarki.
Powtórka z OFE
KE chce, aby w rynki kapitałowe były inwestowane pieniądze przyszłych emerytów. W Polsce żywa jest jeszcze pamięć o tym, co stało się z pieniędzmi z Otwartych Funduszy Emerytalnych, mających – jak je reklamowano – zapewnić emerytom wysoki poziom życia. Tymczasem pomysłem KE jest powtórzenie tego zabiegu w skali europejskiej. Unijni urzędnicy uważają, że obywatele „powinni mieć możliwość przechowywania większej części swoich oszczędności w instrumentach rynku kapitałowego o rzekomo wyższej rentowności, również w kontekście przejścia na emeryturę”. Przekonują oni, iż działania dotyczące dodatkowych emerytur, zarówno UE, jak i państw członkowskich, będą również szczególnie korzystne dla obywateli.
„SIU dąży do opracowania i wzmocnienia dodatkowych emerytur w sposób, który uzupełnia emerytury publiczne ze strategią promowania automatycznego zapisywania się do dodatkowych programów emerytalnych. Udowodniono już, że jest to skuteczny sposób na zwiększenie wskaźników uczestnictwa pracowników i zwiększenie zysków dla emerytów w niektórych państwach członkowskich. Silniejsze i bardziej dynamiczne dodatkowe systemy emerytalne pomagają ludziom lepiej oszczędzać na emeryturę i ogólnie rzecz biorąc przynoszą pozytywne korzyści finansowe i społeczne obywatelom”
– stwierdzają.
„Osoby oszczędzające detalicznie odgrywają już kluczową rolę w finansowaniu gospodarki UE za pośrednictwem depozytów bankowych, ale jeśli zechcą, powinni mieć możliwość przechowywania większej części swoich oszczędności w instrumentach rynku kapitałowego o wyższej rentowności, również w kontekście przejścia na emeryturę”
– wyjaśniają twórcy całego projektu. Uczestnictwo w unijnych funduszach inwestycyjnych ma być wprawdzie dobrowolne, ale odgórnie narzucane niejako w sposób automatyczny – aby z niego zrezygnować, będzie trzeba sporządzić deklarację i złożyć ją w stosownym, wyznaczonym do tego urzędzie.
„Strategia SIU ma na celu rozwijanie i wzmacnianie dodatkowych emerytur, aby zapewnić bezpieczeństwo finansowe obywatelom UE. Nasze wysiłki są skierowane na tworzenie silnych wielofilarowych systemów emerytalnych, które obejmują emerytury pracownicze i osobiste, oprócz emerytur publicznych. Celem jest zatem uzupełnienie emerytur państwowych, a nie ich zastąpienie” – przekonują unijni urzędnicy. Również w tym obszarze KE przewiduje centralizację. „Dokonując przeglądu istniejących ram dla Instytucji Zabezpieczenia Emerytalnego (IORP) i Paneuropejskiego Produktu Emerytalnego Indywidualnego (PEPP), dążymy do zwiększenia ich skuteczności i atrakcyjności, w tym dostępności transgranicznej”
– stwierdza.
KE chce wyrwać kolejne kompetencje
„Komisja zaproponuje środki mające na celu zapewnienie wszystkim uczestnikom rynku finansowego podobnego traktowania, niezależnie od ich lokalizacji w UE. Będzie to wymagało wzmocnienia wykorzystania narzędzi konwergencji, a także realokacji kompetencji nadzorczych między szczeblem krajowym i unijnym” – czytamy w dokumencie KE. Niesie to za sobą zagrożenie w postaci wyrwania kolejnych kompetencji państwom członkowskim w celu budowania europejskiego superpaństwa. Na razie Komisja Europejska nie podała, które kompetencje nadzoru miałaby przejąć, ale przygotowania do wprowadzenia takich mechanizmów idą w UE pełną parą nie od dziś. Wystarczy przypomnieć tworzony we Frankfurcie nad Menem urząd o nazwie AMLA, mający kontrolować przepływy finansowe w obrębie Unii Europejskiej i posiadający władzę zamknięcia każdego przedsiębiorstwa w UE pod pretekstem np. istnienia zagrożenia praniem brudnych pieniędzy. Łatwo sobie wyobrazić, co taki unijno-niemiecki nadzór uczyni z polskimi przedsiębiorstwami stanowiącymi obecnie konkurencję dla niemieckich.
Wreszcie SIU ma oficjalnie również na celu wzmocnienie integracji i konkurencyjności sektora bankowego UE, w tym poprzez pogłębienie unii bankowej. W rzeczywistości owo pogłębienie unii bankowej będzie prowadziło w końcowym efekcie do centralizacji systemu bankowego i wchłonięcia banków z kapitałem państw członkowskich. Należy przypomnieć, że unia bankowa – obejmująca wszystkie kraje strefy euro – była odpowiedzią na kryzys zadłużeniowy w 2008 roku i kolejne kryzysy w strefie euro. Niemcy wykorzystali owe kryzysy do wzmocnienia swojej gospodarki kosztem zadłużonych krajów i tę politykę stosują do dnia dzisiejszego, chociaż z coraz bardziej miernym skutkiem, jako że zielona ideologia wyraźnie prowadzi do rozkładu ich gospodarki. SIU to również mechanizm obliczony na wzmocnienie gospodarki niemieckiej kosztem gospodarek państw członkowskich, mimo oficjalnie przyjętej retoryki.
Kontrowersyjna reforma
Niepokój budzi także trwająca reforma ram zarządzania kryzysowego. Nie wiadomo bowiem, jaki będzie jej ostateczny kształt i czy KE nie wykorzysta kolejnego kryzysu do zmuszenia obywateli, aby przekazali wszystkie swoje oszczędności na przykład na unijne zbrojenia czy politykę klimatyczną. Ta kwestia jeszcze nie została ostatecznie rozstrzygnięta.
„Aby zapewnić sukces Unii Oszczędności i Inwestycji, a także w oparciu o zidentyfikowane najlepsze praktyki, Komisja zamierza pokierować Państwami Członkowskimi i wzywa je do podjęcia działań. Ponadto Komisja będzie koordynować i wspierać wdrażanie przez Państwa Członkowskie wspólnie uzgodnionych zasad. To podejście oparte na współpracy umożliwi wdrożenie skutecznych rozwiązań na szczeblu krajowym i unijnym. Komisja będzie wspierać te wysiłki Państw Członkowskich, ułatwiając dzielenie się wiedzą i doświadczeniem, pomagając im pokonywać wspólne wyzwania i osiągać swoje cele”
– czytamy na stronach KE. Krótko mówiąc, państwa członkowskie mają być wykonawcami ustaleń na poziomie UE, co również stanowi krok w kierunku centralizacji.




