— zapewnia PAP Mateusz Morawiecki, wicepremier, minister rozwoju i finansów.
Według projektu budżetu na 2017 r. wzrost Produktu Krajowego Brutto (w ujęciu realnym) ma wynieść 3,6 proc.
GUS podał we wtorek, że PKB w III kwartale tego roku wzrósł o 2,5 proc., przy oczekiwaniach na poziomie 2,9 proc.
Mamy do czynienia z cyklicznym spowolnieniem w całej Unii Europejskiej i także w większej części gospodarki na świecie
— powiedział Wicepremier Morawiecki, odnosząc się do tych danych.
Zaznaczył, że „nasze uzależnienie gospodarcze od Unii jest zasadnicze”.
Z danych, które opublikował Eurostat wynika, że wzrost PKB na poziomie niższym niż w Polsce odnotowano także w kilkunastu innych krajach UE, a nie ma jeszcze danych ze wszystkich państw. Warto też pamiętać, że mimo spowolnienia wzrostu PKB w Polsce, jego tempo jest nadal jednym z najwyższych w Unii
— podkreślił.
Wicepremier dodał, że jeszcze mocniej niż w Polsce wzrost gospodarczy osłabł w Czechach, na Słowacji, na Węgrzech, w Austrii.
Najmocniejszy spadek był u naszego największego partnera handlowego - w Niemczech
— powiedział.
Jego zdaniem taka sytuacja to „efekt wielu czynników, specyficznych dla poszczególnych krajów”. Jak zaznaczył wicepremier, „wspólnym mianownikiem jest niepewność”.
A także fakt, że kryzys gospodarczy się nie skończył, a polityka monetarna przestaje działać. Również Brexit, który już odegrał swoją rolę, zmniejszając perspektywy wzrostu Strefy Euro i Unii Europejskiej. Odczuwają to mocno wszystkie kraje Europy, szczególnie Środkowej. We wszystkich tych krajach wzrost okazał się niższy, niż się spodziewano. Widać więc, że zmniejszenie tempa wzrostu ma charakter niemal powszechny i wpływa to także na gospodarkę Polski
— stwierdził.
Na podstawie miesięcznych danych, jak produkcja budowlana, przetargi publiczne, można wnioskować, że spowolnienie jest spowodowane głównie głębokim, ale przejściowym spadkiem inwestycji publicznych
— odpowiedział minister na pytanie, czy trzeba będzie rewidować prognozy wzrostu na przyszły rok.
Według Morawieckiego „wiąże się to z kilkoma przyczynami, a do najważniejszych należą niewątpliwie: luka pomiędzy wieloletnimi budżetami UE, bardzo słabe wydawanie środków w samorządach oraz brak przygotowania projektów inwestycyjnych przez rządzącą przed nami koalicję PO-PSL”.
W tej chwili nadrabiamy te zaległości poprzedników i sądzę, że poprawa procesów inwestycyjnych nastąpi od początku przyszłego roku
— zapewnił.