Ryszard Czarnecki: "Parlament Europejski woli rozmawiać o Czechach czy Polsce, a nie o Francji…"

Jeszcze gorzej potraktowano propozycję, którą zgłosiłem w imieniu grupy politycznej Europejskich Konserwatystów i Reformatorów odnośnie „Kryzysu demokracji we Francji”. Zawnioskowałem o to na początku ostatniej w tym roku sesji Parlamentu Europejskiej w Strasburgu, proponując, aby debata odbyła się w środę. Uzasadniałem, że skoro demonstracje w tym jednym z dwóch największych krajów UE trwają cztery weekendy z rzędu, skoro wzięły w niej udział setki tysięcy obywateli, skoro doszło do aresztowań paru tysięcy osób, a w zamieszkach rannych zostało niemal 900 osób − to europarlament nie może o tym milczeć. Podkreśliłem, że skoro parlament zajmował się sytuacją w Polsce i na Węgrzech, ostatnio w Rumunii, a nawet chwilę wcześniej przyjął wniosek grupy Zielonych o debatę na temat sytuacji w Republice Czeskiej (w kontekście premiera Czech Andreja Babisza), to nie może milczeć o krajach Europy Zachodniej, w tym Francji. Inaczej − argumentowałem – pojawią się zarzuty o hipokryzję i podwójne standardy europarlamentu. Propozycję EKR poddano pod głosowanie, ale – wbrew głosowaniom wcześniejszym – przewodniczący PE, Włoch Antonio Tajani nie podjął decyzji o głosowaniu elektronicznym, lecz o głosowaniu tzw. „optyczną większością” czyli przez podniesienie rąk.
 Ryszard Czarnecki: "Parlament Europejski woli rozmawiać o Czechach czy Polsce, a nie o Francji…"
/ Pixabay.com/CC0 Creative Commons
Unia Europejska z troską pochyla się nad stanem demokracji i praworządnością w Polsce, na Węgrzech, w Rumunii czy Słowacji. Ale głośno milczy, gdy pojawiają się niewydumane, a realne problemy w krajach Europy Zachodniej. Tak było ze spóźnioną i momentami wręcz pozorowaną debatą na temat przemocy wobec kobiet w Kolonii i innych niemieckich miastach podczas przywitania Nowego Roku A. D. 2016.

„Optyczna większość” – czyli nie dyskutujmy o Francji!

Jeszcze gorzej potraktowano propozycję, którą zgłosiłem w imieniu grupy politycznej Europejskich Konserwatystów i Reformatorów odnośnie „Kryzysu demokracji we Francji”. Zawnioskowałem o to na początku ostatniej w tym roku sesji Parlamentu Europejskiej w Strasburgu, proponując, aby debata odbyła się w środę. Uzasadniałem, że skoro demonstracje w tym jednym z dwóch największych krajów UE trwają cztery weekendy z rzędu, skoro wzięły w niej udział setki tysięcy obywateli, skoro doszło do aresztowań paru tysięcy osób, a w zamieszkach rannych zostało niemal 900 osób −  to europarlament nie może o tym milczeć. Podkreśliłem, że skoro parlament zajmował się sytuacją w Polsce i na Węgrzech, ostatnio w Rumunii, a nawet chwilę wcześniej przyjął wniosek grupy Zielonych o debatę na temat sytuacji w Republice Czeskiej (w kontekście premiera Czech Andreja Babisza), to nie może milczeć o krajach Europy Zachodniej, w tym Francji. Inaczej − argumentowałem – pojawią się zarzuty o hipokryzję i podwójne standardy europarlamentu. Propozycję EKR poddano pod głosowanie, ale – wbrew głosowaniom wcześniejszym – przewodniczący PE, Włoch Antonio Tajani nie podjął decyzji o głosowaniu elektronicznym, lecz o głosowaniu tzw. „optyczną większością” czyli przez podniesienie rąk. Parlament Europejski nasz wniosek odrzucił, ale nie jesteśmy  w stanie odpowiedzieć pytającym nas dziennikarzom, ani kto jak głosował, ani jaką większością głosów ta decyzja zapadła. Taki bowiem urok głosowania „przez podniesienie rąk”. Skądinąd takie głosowania zdarzają się w PE nierzadko, ale jeżeli któryś z posłów ma poczucie, że wynik głosowania był inny niż werdykt ogłoszony uznaniowo przez prowadzącego obrady, to krzycząc „check!” („sprawdzam!”) automatycznie doprowadza do głosowania elektronicznego. W tym jednak przypadku, mimo że szereg posłów domagało się sprawdzenia, przewodniczący europarlamentu (politycznie rodem z Europejskiej Partii Ludowej) tego nie uczynił. Dzięki temu, ponieważ nie ma elektronicznego wydruku jak kto głosował, to nie wiadomo kto był za „głośnym milczeniem” w sprawie trwających już od miesiąca demonstracji we Francji, a kto był za tym, żeby o tym jednak mówić. Ba, nie wiadomo nawet którzy posłowie byli obecni, a którzy nie: stwarza to możliwość mówienia indagowanym przez dziennikarzy czy wyborców politykom: „mnie tam nie było” (mimo, że np. byli), czy podania w dowolny sposób, jak się rzekomo głosowało.

Broni wszak Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy nie złożyli, bo będziemy o debatę na temat Francji wnioskować na posiedzeniu Konferencji Przewodniczących, na której spotykają się szefowie grup politycznych lub ich reprezentanci.

Myślenie „magiczne” i biurokratyczne

To było najciekawsze wydarzenie tej sesji europarlamentu w Strasburgu. Na pewno ciekawsze niż raport holenderskiego liberała Gerbena – Jana Gerbrandy o „Ustanowieniu programu działań na rzecz środowiska i klimatu” czy sprawozdanie Greka Giorgosa Grammatikakisa (socjalista) na temat „Nowego Europejskiego Programu Na Rzecz Kultury”...

W ten sam dzień, w którym odrzucono złożony przeze mnie wniosek EKR o rozmowę o „Kryzysie demokracji we Francji” Parlament Europejski uznał za słuszne debatowanie, choćby o „Przejrzystości i złożonym charakterze unijnej oceny ryzyka w łańcuchu żywnościowym”  (sprawozdawczynią była Niemka  Renate Sommer z CDU-EPP). Ale omawiano też zagadnienia dotyczące CEDEPOP oraz EU-OSHA. Co kryje się pod tymi zagadkowymi nazwami? To dwie z kilkudziesięciu unijnych agencji. W pierwszym przypadku chodzi o Europejskie Centrum Rozwoju Kształcenia Zawodowego, a w drugim o Europejską Agencję Bezpieczeństwa i Zdrowia w Pracy (tutaj akurat sprawozdawcą był Polak, europoseł PiS Czesław Hoc). Myślenie, że powołanie agencji rozwiąże problemy z danej dziedziny albo przynajmniej je ograniczy jest myśleniem poniekąd magicznym, a poniekąd biurokratycznym.

Z kronikarskiego obowiązku odnotuję, że w czasie ostatniej tegorocznej sesji Parlamentu Europejskiego  w ramach rozpoczętej rok temu debaty z udziałem Głów Państw i premierów krajów członkowskich Unii Europejskiej tym razem wystąpił prezydent Cypru Nikos Anastasiadis, chrześcijański (prawosławny) demokrata, przez 16 lat lider centroprawicy w greckiej części wyspy (jej głównym, a w zasadzie jedynym konkurentem są ... komuniści). Odbył się też „n-ty” odcinek brytyjsko-unijnej „soap opera” na temat brexitu. Ta „opera mydlana” z Londynem i Brukselą w rolach głównych jest już doprawdy nużąca.

Z ciekawostek dodam, że „Ustalenia i zalecenia Komisji Specjalnej do spraw Terroryzmu” przedstawiły dwie posłanki: córka Franza Josefa Straussa, premiera Bawarii, przez lata śniącego o byciu kanclerzem – Monika Hohlmeier (CSU-EPP) oraz przedstawicielka EKR, głuchoniema posłanka z Belgii (Flamandka) Helga Stevens.

Debata o „bezpiecznej planecie” zamiast o kryzysie we Francji...

I jeszcze z rzeczy ważniejszych: europarlament zajął się  „dorobkiem Schengen” w dwóch krajach bałkańskich: Bułgarii i Rumunii. A estoński antykomunista Tunne Kelam zreferował „Mobilność wojskową”.

Artykuł 36. TUE czyli Traktatu o Unii Europejskiej mówi o „Europejskiej polityce zagranicznej, bezpieczeństwa i obrony”. I jak zwykle pod koniec roku przedstawiono sprawozdania roczne poświęcone tym zagadnieniom. Te dotyczące obronności i bezpieczeństwa omówił były minister obrony Rumunii Ioan Mircea Pascu (obecnie wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego). Natomiast sprawozdanie odnośnie polityki zagranicznej UE David James McAllister, który jednak mimo  szkocko brzmiącego nazwiska jest politykiem niemieckim(CDU-EPP), a nawet przez trzy lata był premierem Dolnej Saksonii. Obecnie jest przewodniczącym Komisji Spraw Zagranicznych PE i wiceszefem IDU czy światowej centroprawicowej międzynarodówki.

Na koniec dorzucę jedna śmiesznostkę do naszego wniosku o „kwestię francuską”. Aby wpłynąć na odrzucenie tego wniosku, zwolennicy Macrona zadziałali wyprzedzająco i w ramach „debaty na aktualny temat” zamiast prawdziwej debaty o buncie nad Sekwaną (i nie tylko) wpisali temat zastępczy, którego nazwa brzmiała następująco: „Zaangażowanie pracowników i obywateli w sprawiedliwą transformację ku bezpieczniejszej planecie”! To nie żart. Jedna z francuskich posłanek, kontrując mój wniosek o dyskusję o kryzysie w jej kraju stwierdziła, że będzie lepiej porozmawiać o „sprawiedliwej transformacji” i tam też na pewno będzie miejsce, aby wymienić uwagi o „sytuacji społecznej” we Francji...Jeszcze kilka lat temu aż takie „nawijanie makaronu na uszy” w Brukseli i Strasburgu byłoby jednak chyba niemożliwe. Ale unijny establishment przekracza kolejne granice i bije kolejne rekordy…

 

POLECANE
Polacy ocenili ministrów w rządzie Tuska. Kto wypadł najgorzej? Wiadomości
Polacy ocenili ministrów w rządzie Tuska. Kto wypadł najgorzej?

W badaniu przeprowadzonym przez UCE Research dla Onetu zapytano, których ministrów Polacy oceniają najlepiej, a których najgorzej. Polacy najbardziej doceniają działania szczególnie dwóch osób, przy czym jeden z ministrów ma wyraźną przewagę nad innymi.

Wiadomości
Włoska pizza w domu – sekrety ciasta jak z najlepszej restauracji

Ciasto na pizzę to podstawa każdej włoskiej uczty, a jego przygotowanie w domu potrafi być prawdziwą przygodą. Włoskie techniki, składniki i triki sprawiają, że domowa pizza może smakować jak z neapolitańskiej pizzerii. Warto poznać sekrety ciasta, które wynoszą domowe wypieki na wyższy poziom – ten artykuł odkrywa wszystkie tajniki.

Trzaskowski tym gó**em w Wiśle… Ujawniono nowe taśmy z ostatniej chwili
"Trzaskowski tym gó**em w Wiśle…" Ujawniono nowe taśmy

W poniedziałek po godz. 20 Telewizja Republika opublikowała nowe "taśmy". Na jednej z nich Roman Giertych miał rozmawiać z Pawłem Grasiem m.in. o Rafale Trzaskowskim, Donaldzie Tusku i Małgorzacie Kidawie-Błońskiej.

To Wy jesteście przyszłością narodu. Obchody 85 rocznicy i transportu Polaków do KL Auschwitz tylko u nas
"To Wy jesteście przyszłością narodu". Obchody 85 rocznicy i transportu Polaków do KL Auschwitz

14 czerwca 1940 rok, to właśnie wtedy z więzienia w Tarnowie wyrusza pierwszy masowy transport. 728 polskich więźniów politycznych, do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz. To on zapoczątkował funkcjonowanie fabryki śmierci, w której zginęło ponad milion ludzi.

Atak na polityków w USA, Nowe informacje z ostatniej chwili
Atak na polityków w USA, Nowe informacje

57-letni Vance Boelter, który w sobotę zabił liderkę Demokratów w legislaturze stanowej Minnesoty i ranił innego polityka, miał na liście potencjalnych celów 45 polityków partii - powiedział w poniedziałek prokurator federalny Joe Thompson. Mimo to śledczy nie ustalili ideologii i motywu kierującego sprawcą.

Roman Giertych i Leszek Czarnecki. Ujawniono nowe taśmy z ostatniej chwili
Roman Giertych i Leszek Czarnecki. Ujawniono nowe taśmy

W poniedziałek po godz. 20 Telewizja Republika opublikowała nowe "taśmy". Roman Giertych miał aranżować spotkanie Leszka Czarneckiego z Donaldem Tuskiem.

Kto zatańczy w jesiennej edycji 'Tańca z Gwiazdami'? Polsat odsłania karty Wiadomości
Kto zatańczy w jesiennej edycji 'Tańca z Gwiazdami'? Polsat odsłania karty

Polsat nie zwalnia tempa - już jesienią 2025 roku wystartuje 17. edycja programu „Dancing with the Stars. Taniec z Gwiazdami”. Chociaż stacja nie zdradziła jeszcze pełnej listy uczestników, atmosfera wokół nowego sezonu staje się coraz gorętsza.

Telewizja Republika ujawnia nowe taśmy. Nagrania pochodzą z 2025 roku z ostatniej chwili
Telewizja Republika ujawnia nowe taśmy. Nagrania pochodzą z 2025 roku

Telewizja Republika opublikowała kolejną "taśmę" – tym razem z kwietnia 2025 r. – na której Roman Giertych ma ujawniać kulisy planowanej reformy prokuratury i rolę ministra Adama Bodnara.

Atak na irańską telewizję w trakcie transmisji. Sieć obiegły nagrania z ostatniej chwili
Atak na irańską telewizję w trakcie transmisji. Sieć obiegły nagrania

W sieci pojawiło się nagranie z irańskiej telewizji państwowej, dokumentujące moment uderzenia izraelskiego pocisku w budynek stacji. Atak nastąpił w trakcie emisji programu na żywo, co doprowadziło do ewakuacji studia. Prezenterka Sahar Emami, otoczona pyłem i odgłosami eksplozji, została zmuszona do opuszczenia swojego stanowiska.

Tragedia w Alpach. Trzy osoby zginęły podczas burzy z ostatniej chwili
Tragedia w Alpach. Trzy osoby zginęły podczas burzy

W niedzielne popołudnie w masywie Damuelser Mittagsspitze w zachodniej Austrii doszło do tragicznego wypadku. Podczas gwałtownej burzy zginęła trzyosobowa rodzina. Jak podała tyrolska policja, ofiary to 62-letni mężczyzna, jego 60-letni brat oraz 60-letnia żona. Ich ciała znaleziono w pobliżu oznakowanego szlaku, na wysokości około 2268 metrów n.p.m. Lekarz ratunkowy nie miał wątpliwości - przyczyną śmierci było porażenie piorunem.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: "Parlament Europejski woli rozmawiać o Czechach czy Polsce, a nie o Francji…"

Jeszcze gorzej potraktowano propozycję, którą zgłosiłem w imieniu grupy politycznej Europejskich Konserwatystów i Reformatorów odnośnie „Kryzysu demokracji we Francji”. Zawnioskowałem o to na początku ostatniej w tym roku sesji Parlamentu Europejskiej w Strasburgu, proponując, aby debata odbyła się w środę. Uzasadniałem, że skoro demonstracje w tym jednym z dwóch największych krajów UE trwają cztery weekendy z rzędu, skoro wzięły w niej udział setki tysięcy obywateli, skoro doszło do aresztowań paru tysięcy osób, a w zamieszkach rannych zostało niemal 900 osób − to europarlament nie może o tym milczeć. Podkreśliłem, że skoro parlament zajmował się sytuacją w Polsce i na Węgrzech, ostatnio w Rumunii, a nawet chwilę wcześniej przyjął wniosek grupy Zielonych o debatę na temat sytuacji w Republice Czeskiej (w kontekście premiera Czech Andreja Babisza), to nie może milczeć o krajach Europy Zachodniej, w tym Francji. Inaczej − argumentowałem – pojawią się zarzuty o hipokryzję i podwójne standardy europarlamentu. Propozycję EKR poddano pod głosowanie, ale – wbrew głosowaniom wcześniejszym – przewodniczący PE, Włoch Antonio Tajani nie podjął decyzji o głosowaniu elektronicznym, lecz o głosowaniu tzw. „optyczną większością” czyli przez podniesienie rąk.
 Ryszard Czarnecki: "Parlament Europejski woli rozmawiać o Czechach czy Polsce, a nie o Francji…"
/ Pixabay.com/CC0 Creative Commons
Unia Europejska z troską pochyla się nad stanem demokracji i praworządnością w Polsce, na Węgrzech, w Rumunii czy Słowacji. Ale głośno milczy, gdy pojawiają się niewydumane, a realne problemy w krajach Europy Zachodniej. Tak było ze spóźnioną i momentami wręcz pozorowaną debatą na temat przemocy wobec kobiet w Kolonii i innych niemieckich miastach podczas przywitania Nowego Roku A. D. 2016.

„Optyczna większość” – czyli nie dyskutujmy o Francji!

Jeszcze gorzej potraktowano propozycję, którą zgłosiłem w imieniu grupy politycznej Europejskich Konserwatystów i Reformatorów odnośnie „Kryzysu demokracji we Francji”. Zawnioskowałem o to na początku ostatniej w tym roku sesji Parlamentu Europejskiej w Strasburgu, proponując, aby debata odbyła się w środę. Uzasadniałem, że skoro demonstracje w tym jednym z dwóch największych krajów UE trwają cztery weekendy z rzędu, skoro wzięły w niej udział setki tysięcy obywateli, skoro doszło do aresztowań paru tysięcy osób, a w zamieszkach rannych zostało niemal 900 osób −  to europarlament nie może o tym milczeć. Podkreśliłem, że skoro parlament zajmował się sytuacją w Polsce i na Węgrzech, ostatnio w Rumunii, a nawet chwilę wcześniej przyjął wniosek grupy Zielonych o debatę na temat sytuacji w Republice Czeskiej (w kontekście premiera Czech Andreja Babisza), to nie może milczeć o krajach Europy Zachodniej, w tym Francji. Inaczej − argumentowałem – pojawią się zarzuty o hipokryzję i podwójne standardy europarlamentu. Propozycję EKR poddano pod głosowanie, ale – wbrew głosowaniom wcześniejszym – przewodniczący PE, Włoch Antonio Tajani nie podjął decyzji o głosowaniu elektronicznym, lecz o głosowaniu tzw. „optyczną większością” czyli przez podniesienie rąk. Parlament Europejski nasz wniosek odrzucił, ale nie jesteśmy  w stanie odpowiedzieć pytającym nas dziennikarzom, ani kto jak głosował, ani jaką większością głosów ta decyzja zapadła. Taki bowiem urok głosowania „przez podniesienie rąk”. Skądinąd takie głosowania zdarzają się w PE nierzadko, ale jeżeli któryś z posłów ma poczucie, że wynik głosowania był inny niż werdykt ogłoszony uznaniowo przez prowadzącego obrady, to krzycząc „check!” („sprawdzam!”) automatycznie doprowadza do głosowania elektronicznego. W tym jednak przypadku, mimo że szereg posłów domagało się sprawdzenia, przewodniczący europarlamentu (politycznie rodem z Europejskiej Partii Ludowej) tego nie uczynił. Dzięki temu, ponieważ nie ma elektronicznego wydruku jak kto głosował, to nie wiadomo kto był za „głośnym milczeniem” w sprawie trwających już od miesiąca demonstracji we Francji, a kto był za tym, żeby o tym jednak mówić. Ba, nie wiadomo nawet którzy posłowie byli obecni, a którzy nie: stwarza to możliwość mówienia indagowanym przez dziennikarzy czy wyborców politykom: „mnie tam nie było” (mimo, że np. byli), czy podania w dowolny sposób, jak się rzekomo głosowało.

Broni wszak Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy nie złożyli, bo będziemy o debatę na temat Francji wnioskować na posiedzeniu Konferencji Przewodniczących, na której spotykają się szefowie grup politycznych lub ich reprezentanci.

Myślenie „magiczne” i biurokratyczne

To było najciekawsze wydarzenie tej sesji europarlamentu w Strasburgu. Na pewno ciekawsze niż raport holenderskiego liberała Gerbena – Jana Gerbrandy o „Ustanowieniu programu działań na rzecz środowiska i klimatu” czy sprawozdanie Greka Giorgosa Grammatikakisa (socjalista) na temat „Nowego Europejskiego Programu Na Rzecz Kultury”...

W ten sam dzień, w którym odrzucono złożony przeze mnie wniosek EKR o rozmowę o „Kryzysie demokracji we Francji” Parlament Europejski uznał za słuszne debatowanie, choćby o „Przejrzystości i złożonym charakterze unijnej oceny ryzyka w łańcuchu żywnościowym”  (sprawozdawczynią była Niemka  Renate Sommer z CDU-EPP). Ale omawiano też zagadnienia dotyczące CEDEPOP oraz EU-OSHA. Co kryje się pod tymi zagadkowymi nazwami? To dwie z kilkudziesięciu unijnych agencji. W pierwszym przypadku chodzi o Europejskie Centrum Rozwoju Kształcenia Zawodowego, a w drugim o Europejską Agencję Bezpieczeństwa i Zdrowia w Pracy (tutaj akurat sprawozdawcą był Polak, europoseł PiS Czesław Hoc). Myślenie, że powołanie agencji rozwiąże problemy z danej dziedziny albo przynajmniej je ograniczy jest myśleniem poniekąd magicznym, a poniekąd biurokratycznym.

Z kronikarskiego obowiązku odnotuję, że w czasie ostatniej tegorocznej sesji Parlamentu Europejskiego  w ramach rozpoczętej rok temu debaty z udziałem Głów Państw i premierów krajów członkowskich Unii Europejskiej tym razem wystąpił prezydent Cypru Nikos Anastasiadis, chrześcijański (prawosławny) demokrata, przez 16 lat lider centroprawicy w greckiej części wyspy (jej głównym, a w zasadzie jedynym konkurentem są ... komuniści). Odbył się też „n-ty” odcinek brytyjsko-unijnej „soap opera” na temat brexitu. Ta „opera mydlana” z Londynem i Brukselą w rolach głównych jest już doprawdy nużąca.

Z ciekawostek dodam, że „Ustalenia i zalecenia Komisji Specjalnej do spraw Terroryzmu” przedstawiły dwie posłanki: córka Franza Josefa Straussa, premiera Bawarii, przez lata śniącego o byciu kanclerzem – Monika Hohlmeier (CSU-EPP) oraz przedstawicielka EKR, głuchoniema posłanka z Belgii (Flamandka) Helga Stevens.

Debata o „bezpiecznej planecie” zamiast o kryzysie we Francji...

I jeszcze z rzeczy ważniejszych: europarlament zajął się  „dorobkiem Schengen” w dwóch krajach bałkańskich: Bułgarii i Rumunii. A estoński antykomunista Tunne Kelam zreferował „Mobilność wojskową”.

Artykuł 36. TUE czyli Traktatu o Unii Europejskiej mówi o „Europejskiej polityce zagranicznej, bezpieczeństwa i obrony”. I jak zwykle pod koniec roku przedstawiono sprawozdania roczne poświęcone tym zagadnieniom. Te dotyczące obronności i bezpieczeństwa omówił były minister obrony Rumunii Ioan Mircea Pascu (obecnie wiceprzewodniczący Parlamentu Europejskiego). Natomiast sprawozdanie odnośnie polityki zagranicznej UE David James McAllister, który jednak mimo  szkocko brzmiącego nazwiska jest politykiem niemieckim(CDU-EPP), a nawet przez trzy lata był premierem Dolnej Saksonii. Obecnie jest przewodniczącym Komisji Spraw Zagranicznych PE i wiceszefem IDU czy światowej centroprawicowej międzynarodówki.

Na koniec dorzucę jedna śmiesznostkę do naszego wniosku o „kwestię francuską”. Aby wpłynąć na odrzucenie tego wniosku, zwolennicy Macrona zadziałali wyprzedzająco i w ramach „debaty na aktualny temat” zamiast prawdziwej debaty o buncie nad Sekwaną (i nie tylko) wpisali temat zastępczy, którego nazwa brzmiała następująco: „Zaangażowanie pracowników i obywateli w sprawiedliwą transformację ku bezpieczniejszej planecie”! To nie żart. Jedna z francuskich posłanek, kontrując mój wniosek o dyskusję o kryzysie w jej kraju stwierdziła, że będzie lepiej porozmawiać o „sprawiedliwej transformacji” i tam też na pewno będzie miejsce, aby wymienić uwagi o „sytuacji społecznej” we Francji...Jeszcze kilka lat temu aż takie „nawijanie makaronu na uszy” w Brukseli i Strasburgu byłoby jednak chyba niemożliwe. Ale unijny establishment przekracza kolejne granice i bije kolejne rekordy…


 

Polecane
Emerytury
Stażowe