Ryszard Czarnecki: „Sztuka i Naród” - „strzelamy do wroga brylantami”

Zapraszam do lektury kolejnego (z pięciu tworzących zamierzoną „całość”) tekstów opublikowanych na łamach „Gazety Polskiej Codziennie”, a poświęconych poetom Polski Podziemnej, w tym mniej znanym twórcom formacji „Sztuka i Naród”. Dziś o Bronisławie Onufrym Kopczyńskim i i Zdzisławie Leonie Stroińskim.
 Ryszard Czarnecki: „Sztuka i Naród” - „strzelamy do wroga brylantami”
/ screen yt

Zapraszam do lektury kolejnego (z pięciu tworzących zamierzoną „całość”) tekstów opublikowanych na łamach „Gazety Polskiej Codziennie”, a poświęconych poetom Polski Podziemnej, w tym mniej znanym twórcom formacji „Sztuka i Naród”. Dziś o Bronisławie Onufrym Kopczyńskim i  i Zdzisławie Leonie Stroińskim.

To kolejny tekst przybliżający poetów i twórców Polski Podziemnej. W pierwszym („Wybrańcy bogów umierają młodo” – o poetach Polski Podziemnej” 27.08.2018) pisałem o Baczyńskim i Gajcym, w drugim („Pogarda dla śmierci i wroga” 03.09.2018) o Krystynie Krahelskiej i Józefie Szczepańskim, wreszcie w ostatnim („Imperium, gdy powstanie, to tylko z naszej krwi” 10.09.2018) o kolejnych, obok Gajcego, twórcach z kręgu kulturalnego „Sztuki i Narodu”: Andrzeju Trzebińskim i Zdzisławie Leonie Stroińskim. Teraz pora przybliżyć sylwetki tych, którzy właśnie „SiN” zakładali – czyli Bronisława Onufrego Kopczyńskiego i Wacława Bojarskiego.

Najstarszy, gdy zginął miał 27 lat – Bronisław Onufry Kopczyński
 
Pierwszy redaktor naczelny „Sztuki i Narodu” Bronisław Onufry Kopczyński używał dwóch imion, a różni autorzy i krytycy piszą te imiona w rożnej kolejności: a to Onufry Bronisław, a to Bronisław Onufry. Drugie imię, Onufry, otrzymał na cześć Onufrego Kopczyńskiego, XVIII-wiecznego pijara, autora pierwszej w dziejach „Gramatyki języka polskiego”. Pierwsze zaś, Bronisław, odziedziczył po ojcu, znanym malarzu. Używał konspiracyjnych pseudonimów „Adam” lub „Stefan Barwiński”, a muzycznych „Sławomir Bronicz”, „Lech Kobroń”. Był najstarszym z grona twórców, którzy stworzyli miesięcznik „Sztukę i Naród” ‒ w chwili śmierci, w niemieckim obozie na Majdanku miał niespełna 27 lat. Ten twórca narodowej kultury  zdecydowanie bardziej był muzykiem, kompozytorem, dyrygentem, a dopiero potem poetą czy krytykiem. Po maturze w 1934 roku ukończył Konserwatorium Warszawskie (późniejsza Akademia Muzyczna, dziś Uniwersytet Muzyczny, któremu patronuje Fryderyk Szopen). Przed wojną redagował czasopismo „Ruch Kulturalny” związany z Obozem Narodowym. Podczas okupacji niemieckiej uczestniczył  w konspiracji w organizacji wojskowo-politycznej Konfederacja Narodu, która w 1942 roku weszła w skład Związku Walki zbrojnej – Armii Krajowej. Skomponował kilkadziesiąt piosenek i kantat, z których najbardziej znaną był „Wymarsz Uderzenia” znany dobrze tez pod innym tytułem „A jeśli będzie wiosna”. Kopczyński napisał muzykę, autorem słów był Andrzej Trzebiński. Żołnierze Konfederacji Narodu śpiewali do melodii Kopczyńskiego:

„A jeśli będzie jesień, to kalin pęk mi daj
I tylko mnie nie całuj i nie broń iść za kraj.
Bo choć mi wrosłaś w serce, karabin w ramię wrósł
I Ciebie z karabinem do końca będę niósł”.

Aresztowany przez niemieckie Gestapo dwa dni po święcie Trzech Króli w 1943 roku został wysłany do obozu koncentracyjnego na Majdanku, gdzie zmarł po niespełna trzech miesiącach przetrzymywania w nieludzkich warunkach.

„Deszcz bomb stukroplisty” - Wacław Bojarski

Natura nie znosi próżni ‒ także w konspiracji. Następcą Bronisława Onufrego Kopczyńskiego na „frontowym stanowisku” naczelnego redaktora „Sztuki i Narodu” został niespełna 22-letni Wacław Bojarski. Tyle, że był nim ledwie dwa miesiące do swojej śmierci z rąk niemieckiego policjanta.

Był warszawiakiem z urodzenia. Tuż przed wybuchem wojny ukończył humanistyczne liceum im. Hetmana Jana Zamoyskiego. Podobnie jak Gajcy, Baczyński czy Trzebiński studiował polonistykę na konspiracyjnym Uniwersytecie Warszawskim. Używał czterech pseudonimów literackich i konspiracyjnych: „Wojciech Wierzejewski”, „Jan Marzec”, „Marek Zalewski” oraz „Czarnota”. Mieszkał na terenie warszawskiej parafii św. Wincentego a Paulo.

W konkursie literackim ogłoszonym przez „Sztukę i Naród” to właśnie Bojarski otrzymał pierwszą nagrodę za liryk prozą „Ranny różą”. Czytamy w nim: „Ruiny miasta?
 
Ależ nie. To wystrzyżone fantastycznie i prymitywnie z czerwono-szarej tektury proscenium wędrownej szopki. Pośrodku pięciu chłopców malowanych.

Malowanych zielenią i rozpaczą (…) Ach, potrząsajcie, potrząsajcie białymi mandolinami i całujcie melodie proste w sam środek liścia na pół złożonego przy ustach.

Jeszcze chwila, a u warg muzyka gałązkami rozmarynu zakwitnie. Jak to ładnie i jak śpiewnie tak się pytać ciągle nie wiedzieć:
- Wojenko, wojenko, cóżeś Ty za Pani?”.

„O Natalio, o Natalio – Bez pamięci Cię uwielbia nasz batalion”
 
W ostatnim roku przed śmiercią opublikował szereg opowiadań. Mimo, że mówiły o okupacyjnej rzeczywistości niemieckiej, komuniści nie chcieli ich drukować ze względu na osobę autora. Stało się to możliwe, dopiero 14 lat(!) po wojnie – opowiadania Bojarskiego opublikowała „Twórczość”.

Bardzo popularną wśród żołnierzy Armii Krajowej na Wileńszczyźnie, ale też podczas Powstania Warszawskiego była piosenka autorstwa Wacława Bojarskiego „O Natalio!”. Tytuł wywodził się od pseudonimu narzeczonej, a następie, choć w tragicznych okolicznościach, żony poety. Słowa piosenki „O Natalio!” brzmiały następująco:

„O Natalio, o Natalio.
Bez pamięci Cię uwielbia nasz batalion.

O Natalio, o Natalio.
Pachniesz wiatrem, leśnym szumem i konwalią.

O Natalio, o Natalio.
To się musi skończyć raz-
wybierz wreszcie kogoś z nas.
O, potraktuj go na serio
I nad wdzięków twych imperium
Zapanować komuś daj...”

(...)

Panna dłonie załamała:
jak jednemu serce dam,
gdy się także kocham w reszcie ‒
Ach, wierzcie mi, wierzcie:
w sercu swym batalion zmieszczę,
Wszystkim Wam całusa dam”.

Okoliczności śmierci Wacława Bojarskiego-„Czarnoty”, były niesamowite. W 400-setną rocznicę śmierci Mikołaja Kopernika trzech młodych, acz wielkich poetów: Bojarski, Gajcy i Stroiński postanowili złożyć wieniec pod strzeżonym przez Niemców pomnikiem Kopernika, znajdującym się na Krakowskim Przedmieściu, tuż przy Pałacu Staszica, w pobliżu skrzyżowania Świętokrzyskiej z Nowym Światem. Niemcy zaczęli strzelać. Po złożeniu wieńca z biało-czerwoną szarfą z napisem: „Genialnemu Polakowi w 400. rocznicę śmierci ‒ Rodacy”. Tadeuszowi Gajcemu udało się uciec, Zdzisław Stroiński został aresztowany i przewieziony na Pawiak, a Wacław Bojarski został śmiertelnie ranny. Na szpitalnym łożu śmierci wziął ślub z uwiecznioną przez niego w żołnierskiej piosence „Natalią” - Haliną Marczak. Bojarski skonał 5 czerwca 1943 roku. Do 22 urodzin zabrakło mu czterech miesięcy. Jego grób znajduje się na Cmentarzu Bródnowskim w kwaterze 18 C-4.

A „Natalia”? Po wojnie wyszła drugi raz za mąż – za językoznawcę Bronisława Wieczorkiewicza. Gdy czytamy błyskotliwe książki nieżyjącego już historyka, profesora Pawła Wieczorkiewicza, często idącego pod prąd „Salonu” i establishmentu, pamiętajmy że jego mamą była właśnie „Natalia”...
 
Jeszcze wyjaśnienie tytułu: słowa „strzelamy do wroga brylantami” autorstwa profesora Stanisława Pigonia odnosiły się co prawda do Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, ale z całą pewnością w tym samym stopniu pasują do Tadeusza Gajcego, Andrzeja Trzebińskiego, Zdzisława Leona Stroińskiego, Bronisława Onufrego Kopczyńskiego, Wacława Bojarskiego. I Wojciecha Mencla – o którym m.in. napiszę za tydzień.
 
*„Gazeta Polska Codziennie” (16.09.2018)
 

 

POLECANE
z ostatniej chwili
Od Gdańska do Jastrzębia, czyli porozumienia sierpniowe

Kiedy w sierpniu 1980 r. fala przetaczających się od sześciu tygodników przez kraj strajków przeniosła się na Wybrzeże nikt nie mógł spodziewać się, że zakończą się one porozumieniami, które zmienią Polskę, a w dłuższej perspektywie świat, a przynajmniej Europę.

Skandal w Niemczech. Potężne klimatystyczne lobby manipulowało badaniami klimatu tylko u nas
Skandal w Niemczech. Potężne klimatystyczne lobby manipulowało badaniami klimatu

W Niemczech wybuchł skandal wokół analizy Poczdamskiego Instytutu Badań nad Wpływem Klimatu (PIK) z kwietnia 2024 roku. Chodzi o badanie, które przez lata było podstawą alarmistycznych prognoz dotyczących skutków zmian klimatycznych. Dokument ten, szeroko cytowany przez aktywistów i decydentów, przewidywał dramatyczne konsekwencje, takie jak ekstremalne zjawiska pogodowe, podnoszenie się poziomu mórz czy masowe migracje klimatyczne

PiS na czele, KO z potężnym spadkiem, Konfederacja rośnie. Zobacz najnowszy sondaż z ostatniej chwili
PiS na czele, KO z potężnym spadkiem, Konfederacja rośnie. Zobacz najnowszy sondaż

Z najnowszego badania wykonanego przez Research Partner na panelu Ariadna wynika, że gdyby wybory parlamentarne odbyły się już w najbliższą niedzielę, zwycięzcą zostałoby Prawo i Sprawiedliwość.

Awaria systemu numeru 999. Sytuacja jest poważna z ostatniej chwili
Awaria systemu numeru 999. Sytuacja jest poważna

System Wspomagania Dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego uległ awarii – donosi m.in. pożarniczy serwis remiza.pl i profil „Ratownictwo Medyczne – będzie rozmowa, proszę czekać”. SWD PRM odpowiada m.in. za przyjmowanie zgłoszeń alarmowych, powiadomień o zdarzeniach i dysponowanie zespołów ratownictwa medycznego.

Przełom ws. poszukiwań dwóch Polaków w szwajcarskich Alpach z ostatniej chwili
Przełom ws. poszukiwań dwóch Polaków w szwajcarskich Alpach

W szwajcarskich Alpach znalezione zostały dwa – na ten moment – niezidentyfikowane ciała. Prawdopodobnie są to obywatele Polski, którzy zaginęli przed kilkoma dniami w masywie szczytu Weissmies. Poinformował o tym w środę rzecznik MSZ Paweł Wroński.

„Le Figaro” ujawnia sieć Sorosa w Europejskim Trybunale Praw Człowieka z ostatniej chwili
„Le Figaro” ujawnia sieć Sorosa w Europejskim Trybunale Praw Człowieka

„Po niepowodzeniach w Chinach to właśnie w Europie George Soros w końcu znalazł żyzny grunt dla swojego ideału liberalnego, postnarodowego i wielokulturowego społeczeństwa” – pisze w obszernej publikacji prestiżowy francuski dziennik „Le Figaro”, informując o wpływach kontrowersyjnego miliardera w elicie europejskich środowisk prawniczych.

Afera KPO. Konkursy na środki dla szpitali na celowniku sądów z ostatniej chwili
Afera KPO. Konkursy na środki dla szpitali na celowniku sądów

Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie orzekł, że Ministerstwo Zdrowia naruszyło prawo przy rozstrzyganiu konkursu na rozwój opieki długoterminowej i geriatrii w ramach Krajowego Planu Odbudowy (KPO). Wyrok zapadł w sprawie szpitali w Myślenicach i Mogilnie – resort musi ponownie i zgodnie z prawem ocenić ich wnioski. Dyrektor z Aleksandrowa Kujawskiego, jak napisała wp.pl, kieruje skargę do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Jego zdaniem konkurs na rozwój geriatrii, wart 1,5 miliarda złotych, był "ustawiony". 

Tusk: Wiatraki będą powstawały za pomocą rozporządzenia, weto prezydenta mało skuteczne z ostatniej chwili
Tusk: Wiatraki będą powstawały za pomocą rozporządzenia, weto prezydenta mało skuteczne

– Wiatraki będą powstawały.Znaleźliśmy sposoby, by mocą rozporządzenia zintensyfikować nasze działania – powiedział w środę na Radzie Gabinetowej premier Donald Tusk. W jego ocenie weto prezydenta Karola Nawrockiego do tzw. ustawy wiatrakowej będzie „mało skuteczne”.

Niemcy powołali Narodową Radę Bezpieczeństwa z ostatniej chwili
Niemcy powołali Narodową Radę Bezpieczeństwa

Narodowa Rada Bezpieczeństwa (NSR) zastąpi Federalną Radę Bezpieczeństwa, stając się organem decyzyjnym w Kancelarii Federalnej. Kanclerz Friedrich Merz (CDU) chce skupić tu szefów najważniejszych resortów, tworząc elitarną grupę doradczą, która w niektórych kwestiach może mieć więcej władzy niż rząd federalny.

Tusk: Rada Gabinetowa to nie jest substytut rządu czy parlamentu z ostatniej chwili
Tusk: Rada Gabinetowa to nie jest substytut rządu czy parlamentu

– Rada Gabinetowa to nie jest substytut rządu czy parlamentu, nie jest to klub dyskusyjny, tylko są to obrady Rady Ministrów prowadzone przez prezydenta RP w sprawach szczególnej wagi – powiedział premier Donald Tusk podczas środowego posiedzenia Rady.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: „Sztuka i Naród” - „strzelamy do wroga brylantami”

Zapraszam do lektury kolejnego (z pięciu tworzących zamierzoną „całość”) tekstów opublikowanych na łamach „Gazety Polskiej Codziennie”, a poświęconych poetom Polski Podziemnej, w tym mniej znanym twórcom formacji „Sztuka i Naród”. Dziś o Bronisławie Onufrym Kopczyńskim i i Zdzisławie Leonie Stroińskim.
 Ryszard Czarnecki: „Sztuka i Naród” - „strzelamy do wroga brylantami”
/ screen yt

Zapraszam do lektury kolejnego (z pięciu tworzących zamierzoną „całość”) tekstów opublikowanych na łamach „Gazety Polskiej Codziennie”, a poświęconych poetom Polski Podziemnej, w tym mniej znanym twórcom formacji „Sztuka i Naród”. Dziś o Bronisławie Onufrym Kopczyńskim i  i Zdzisławie Leonie Stroińskim.

To kolejny tekst przybliżający poetów i twórców Polski Podziemnej. W pierwszym („Wybrańcy bogów umierają młodo” – o poetach Polski Podziemnej” 27.08.2018) pisałem o Baczyńskim i Gajcym, w drugim („Pogarda dla śmierci i wroga” 03.09.2018) o Krystynie Krahelskiej i Józefie Szczepańskim, wreszcie w ostatnim („Imperium, gdy powstanie, to tylko z naszej krwi” 10.09.2018) o kolejnych, obok Gajcego, twórcach z kręgu kulturalnego „Sztuki i Narodu”: Andrzeju Trzebińskim i Zdzisławie Leonie Stroińskim. Teraz pora przybliżyć sylwetki tych, którzy właśnie „SiN” zakładali – czyli Bronisława Onufrego Kopczyńskiego i Wacława Bojarskiego.

Najstarszy, gdy zginął miał 27 lat – Bronisław Onufry Kopczyński
 
Pierwszy redaktor naczelny „Sztuki i Narodu” Bronisław Onufry Kopczyński używał dwóch imion, a różni autorzy i krytycy piszą te imiona w rożnej kolejności: a to Onufry Bronisław, a to Bronisław Onufry. Drugie imię, Onufry, otrzymał na cześć Onufrego Kopczyńskiego, XVIII-wiecznego pijara, autora pierwszej w dziejach „Gramatyki języka polskiego”. Pierwsze zaś, Bronisław, odziedziczył po ojcu, znanym malarzu. Używał konspiracyjnych pseudonimów „Adam” lub „Stefan Barwiński”, a muzycznych „Sławomir Bronicz”, „Lech Kobroń”. Był najstarszym z grona twórców, którzy stworzyli miesięcznik „Sztukę i Naród” ‒ w chwili śmierci, w niemieckim obozie na Majdanku miał niespełna 27 lat. Ten twórca narodowej kultury  zdecydowanie bardziej był muzykiem, kompozytorem, dyrygentem, a dopiero potem poetą czy krytykiem. Po maturze w 1934 roku ukończył Konserwatorium Warszawskie (późniejsza Akademia Muzyczna, dziś Uniwersytet Muzyczny, któremu patronuje Fryderyk Szopen). Przed wojną redagował czasopismo „Ruch Kulturalny” związany z Obozem Narodowym. Podczas okupacji niemieckiej uczestniczył  w konspiracji w organizacji wojskowo-politycznej Konfederacja Narodu, która w 1942 roku weszła w skład Związku Walki zbrojnej – Armii Krajowej. Skomponował kilkadziesiąt piosenek i kantat, z których najbardziej znaną był „Wymarsz Uderzenia” znany dobrze tez pod innym tytułem „A jeśli będzie wiosna”. Kopczyński napisał muzykę, autorem słów był Andrzej Trzebiński. Żołnierze Konfederacji Narodu śpiewali do melodii Kopczyńskiego:

„A jeśli będzie jesień, to kalin pęk mi daj
I tylko mnie nie całuj i nie broń iść za kraj.
Bo choć mi wrosłaś w serce, karabin w ramię wrósł
I Ciebie z karabinem do końca będę niósł”.

Aresztowany przez niemieckie Gestapo dwa dni po święcie Trzech Króli w 1943 roku został wysłany do obozu koncentracyjnego na Majdanku, gdzie zmarł po niespełna trzech miesiącach przetrzymywania w nieludzkich warunkach.

„Deszcz bomb stukroplisty” - Wacław Bojarski

Natura nie znosi próżni ‒ także w konspiracji. Następcą Bronisława Onufrego Kopczyńskiego na „frontowym stanowisku” naczelnego redaktora „Sztuki i Narodu” został niespełna 22-letni Wacław Bojarski. Tyle, że był nim ledwie dwa miesiące do swojej śmierci z rąk niemieckiego policjanta.

Był warszawiakiem z urodzenia. Tuż przed wybuchem wojny ukończył humanistyczne liceum im. Hetmana Jana Zamoyskiego. Podobnie jak Gajcy, Baczyński czy Trzebiński studiował polonistykę na konspiracyjnym Uniwersytecie Warszawskim. Używał czterech pseudonimów literackich i konspiracyjnych: „Wojciech Wierzejewski”, „Jan Marzec”, „Marek Zalewski” oraz „Czarnota”. Mieszkał na terenie warszawskiej parafii św. Wincentego a Paulo.

W konkursie literackim ogłoszonym przez „Sztukę i Naród” to właśnie Bojarski otrzymał pierwszą nagrodę za liryk prozą „Ranny różą”. Czytamy w nim: „Ruiny miasta?
 
Ależ nie. To wystrzyżone fantastycznie i prymitywnie z czerwono-szarej tektury proscenium wędrownej szopki. Pośrodku pięciu chłopców malowanych.

Malowanych zielenią i rozpaczą (…) Ach, potrząsajcie, potrząsajcie białymi mandolinami i całujcie melodie proste w sam środek liścia na pół złożonego przy ustach.

Jeszcze chwila, a u warg muzyka gałązkami rozmarynu zakwitnie. Jak to ładnie i jak śpiewnie tak się pytać ciągle nie wiedzieć:
- Wojenko, wojenko, cóżeś Ty za Pani?”.

„O Natalio, o Natalio – Bez pamięci Cię uwielbia nasz batalion”
 
W ostatnim roku przed śmiercią opublikował szereg opowiadań. Mimo, że mówiły o okupacyjnej rzeczywistości niemieckiej, komuniści nie chcieli ich drukować ze względu na osobę autora. Stało się to możliwe, dopiero 14 lat(!) po wojnie – opowiadania Bojarskiego opublikowała „Twórczość”.

Bardzo popularną wśród żołnierzy Armii Krajowej na Wileńszczyźnie, ale też podczas Powstania Warszawskiego była piosenka autorstwa Wacława Bojarskiego „O Natalio!”. Tytuł wywodził się od pseudonimu narzeczonej, a następie, choć w tragicznych okolicznościach, żony poety. Słowa piosenki „O Natalio!” brzmiały następująco:

„O Natalio, o Natalio.
Bez pamięci Cię uwielbia nasz batalion.

O Natalio, o Natalio.
Pachniesz wiatrem, leśnym szumem i konwalią.

O Natalio, o Natalio.
To się musi skończyć raz-
wybierz wreszcie kogoś z nas.
O, potraktuj go na serio
I nad wdzięków twych imperium
Zapanować komuś daj...”

(...)

Panna dłonie załamała:
jak jednemu serce dam,
gdy się także kocham w reszcie ‒
Ach, wierzcie mi, wierzcie:
w sercu swym batalion zmieszczę,
Wszystkim Wam całusa dam”.

Okoliczności śmierci Wacława Bojarskiego-„Czarnoty”, były niesamowite. W 400-setną rocznicę śmierci Mikołaja Kopernika trzech młodych, acz wielkich poetów: Bojarski, Gajcy i Stroiński postanowili złożyć wieniec pod strzeżonym przez Niemców pomnikiem Kopernika, znajdującym się na Krakowskim Przedmieściu, tuż przy Pałacu Staszica, w pobliżu skrzyżowania Świętokrzyskiej z Nowym Światem. Niemcy zaczęli strzelać. Po złożeniu wieńca z biało-czerwoną szarfą z napisem: „Genialnemu Polakowi w 400. rocznicę śmierci ‒ Rodacy”. Tadeuszowi Gajcemu udało się uciec, Zdzisław Stroiński został aresztowany i przewieziony na Pawiak, a Wacław Bojarski został śmiertelnie ranny. Na szpitalnym łożu śmierci wziął ślub z uwiecznioną przez niego w żołnierskiej piosence „Natalią” - Haliną Marczak. Bojarski skonał 5 czerwca 1943 roku. Do 22 urodzin zabrakło mu czterech miesięcy. Jego grób znajduje się na Cmentarzu Bródnowskim w kwaterze 18 C-4.

A „Natalia”? Po wojnie wyszła drugi raz za mąż – za językoznawcę Bronisława Wieczorkiewicza. Gdy czytamy błyskotliwe książki nieżyjącego już historyka, profesora Pawła Wieczorkiewicza, często idącego pod prąd „Salonu” i establishmentu, pamiętajmy że jego mamą była właśnie „Natalia”...
 
Jeszcze wyjaśnienie tytułu: słowa „strzelamy do wroga brylantami” autorstwa profesora Stanisława Pigonia odnosiły się co prawda do Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, ale z całą pewnością w tym samym stopniu pasują do Tadeusza Gajcego, Andrzeja Trzebińskiego, Zdzisława Leona Stroińskiego, Bronisława Onufrego Kopczyńskiego, Wacława Bojarskiego. I Wojciecha Mencla – o którym m.in. napiszę za tydzień.
 
*„Gazeta Polska Codziennie” (16.09.2018)
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe