Marcin Brixen: Automat, który daje stówę

Hiobowscy wybrali się do centrum handlowego. Nalegała bardzo na to mama Łukaszka. Argumentowała na różne sposoby, począwszy od tych ekonomicznych po żądanie uszanowania jej praw do robienia zakupów.
 Marcin Brixen: Automat, który daje stówę
/ screen YT
Hiobowscy wybrali się do centrum handlowego. Nalegała bardzo na to mama Łukaszka. Argumentowała na różne sposoby, począwszy od tych ekonomicznych po żądanie uszanowania jej praw do robienia zakupów.
- No dobrze, jedźmy - złamał się tata Łukaszka.
Do samochodu zapakowała się cała rodzina.
- Nie chcieliście jechać podobno? - szydziła mama Łukaszka zapinając pasy.
- W telewizji jest tylko trzygodzinny maraton hitów Norbiego - odparła babcia Łukaszka.
I pojechali.
Mama Łukaszka nic nie kupiła, ani nawet nie wykazywała zamiaru kupna czegokolwiek. Chodziła po przepastnych korytarzach centrum handlowego i oddychała tak jak astmatyk nad morzem.
- Tu jest wolność, czujecie?! - okręciła się tanecznie pod sklepem z ubraniami marki Schrott und Scheisse z Niemiec. - Wolny handel! Ludzie są w pracy! Demokracja! Konstytucja! Nikt nie łamie praw człowie...
- A gdzie są wszyscy? - przerwała jej niegrzecznie siostra Łukaszka. - No wiecie, chodzi mi o klientów.
- Faktycznie, pusto - rozejrzał się dziadek Łukaszka. - Może jest zamknięte?
- Jak zamknięte, skoro weszliśmy?! - parsknęła babcia Łukaszka. - I sprzedawcy są w sklepach. Poczekajcie tu, pójdę i się spytam.
Weszła do sklepu, ale dosłownie trzy sekundy później już była z powrotem.
- I co powiedział? - zainteresował się Łukaszek.
- Nic.
- A to cham.
- Nie do końca - westchnęła babcia. - Nic nie powiedział, bo go nie spytałam.
- Dlaczego?
- Bo nie będę rozmawiać z idiotą, który uważa, że pomidory popierają CIA!
Wszyscy zaczęli się śmiać, babcia się obraziła, że jej nie wierzą, i kto wie jak by to się skończyło, gdyby sprzedawca, młody chłopak, nie zdecydował się wyjść ze swojego sklepiku.
- Kto tu jest idiotą, hę? - spytał pochmurnie wywołując kolejną falę wesołości. Na obszernym t-shircie widniały bowiem litery

tomaTY
za
cJA

- Buahaha! - kwiczeli Hiobowscy. Siostra też, ale dopiero po tym, jak jej wytłumaczyli o co chodzi.
- Zniewolenie świata przez maszyny tak państwa śmieszy? - burknął sprzedawca. Spojrzał na swój t-shirt i zrozumiał. Wyprostował się i okazało się, że w fałdach koszulki ukrył się jeden rząd liter. Teraz napis brzmiał tak:

deau
tomaTY
za
cJA

- Jest pan przeciwko maszynom? - upewniał się tata Łukaszka. - Taki współczesny luddysta?
- Przecież nawet na wsi wszystko robią maszynami - zaprotestowała babcia Łukaszka.
- Nie chodziło mi o ludowca, tylko o luddystę, wyznawcę luddyzmu - uściślił tata.
- Nie jestem przeciwko wszystkim maszynom tak w ogóle - wyjaśnił sprzedawca. - Jestem przeciwko tej jednej maszynie, która stoi na końcu centrum i łamie Konstytucję!
Mama Łukaszka krzyknęła boleśnie.
- O co chodzi tak właściwie? - Hiobowscy nie mogli zrozumieć. Sprzedawca machnął ręką.
- Zamknę na chwilę boks i pójdę tam z państwem. To trzeba zobaczyć, bo mózg tego nie ogarnia...
I tak zrobili. Za zakrętem korytarza ujrzeli rozkrzyczany, rozentuzjazmowany tłum. Ludzka ciżba oblegała stoisko na korytarzu składające się z kontuaru, osoby obsługującej oraz automatu podobnego do bankomatu. Co i raz ktoś odchodził powiewając w euforii banknotem i wrzeszcząc:
- Mam stówę! Automat dał mi stówę!
- Nie wierzę - wyszeptał tata Łukaszka.
Łukaszek wbił się w tłum, Wrócił po jakiejś minucie i w zadumie zaczął pocierać brodę.
- No i?! - ponagliła go mama.
- Ten automat faktycznie wypłaca po stówie - powiedział powoli Łukaszek. Hiobowscy zaszumieli.
- Cisza! - krzyknął tata. - To "daje" czy "wypłaca"? Bo to kolosalna różnica.
- Wypłaca. Trzeba wrzucić żeton, to z automatu wypada stówa.
- A ten żeton to skąd? - napierał tata.
- Trzeba zakupić na stoisku.
- Za ile?
- Trzy razy pięćdziesiąt euro.
- Przecież to sto pięćdziesiąt! - tata osłupiał. Zobaczył jakiegoś człowieka, który odchodził akurat z banknotem w dłoni i cieszył się jak dziecko. - Hej, panie! Co to za pieniądz?!
- Stówa! - facet nie posiadał się z radości. - Dostałem stówę! Boże, co za fantastyczne centrum handlowe! Odkąd zmienił się zarząd...
- A ile pan zapłacił za żeton?
- Trzy razy pięćdziesiąt, bo co?
- To razem sto pięćdziesiąt! Rozumie pan?! Zapłacił pan sto pięćdziesiąt!! A dali panu tylko stówę!!! Oszukali pana!!! - wrzeszczał tata trzymając faceta za kurtkę.
- Proszę pana - odparł z ze spokojem facet wyszarpując rękaw. - Nigdy nikt mi nic nie dał. Nigdy. Wszystko tylko wyciągają ode mnie pieniądze. To pierwszy taki przypadek gdy ktoś był tak miły i dał jakieś pieniądze mnie. Więc ja taki gest doceniam i szanuję. Nie uważam, żebym był jakoś oszukany czy okradziony. Bo co to panie za kradzież, gdy dają pieniądze? Ale jak pan chce, to stań pan w kolejce, weź pan pieniądze i krzycz pan że pana okradli. Powodzenia!
I facet odszedł chichocząc.
- To bezsensowne - mruknął tata Łukaszka patrząc na tłum który wciąż gęstniał i wciąż go przybywało. - Teraz rozumiem, dlaczego jest pan za deautomatyzacją. Ten automat należy zniszczyć.
- To za mało - pokręcił głową sprzedawca. - Należy przywrócić poprzedni zarząd centrum handlowego, który przywróci swój automat.
- Jak to, to tu wcześniej stał inny automat? I jak on działał?
- Podobnie. Też kupowało się żeton za sto pięćdziesiąt euro.
- I ile on wydawał? Dwieście?
- Co pan, centrum by zbankrutowało. Tamten automat w ogóle nie dawał pieniędzy.
- To co on dawał? - spytali zdumieni Hiobowscy. Sprzedawca wyprostował się i rzekł z namaszczeniem:
- RIGCZ.
-------------
marcinbrixen.pl
http://www.wydawnictwo-lena.pl/brixen3.html - blog w formie książki
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen

 

POLECANE
Podziwiam nastrój pana premiera… Nawrocki wbił szpilę Tuskowi z ostatniej chwili
"Podziwiam nastrój pana premiera…" Nawrocki wbił szpilę Tuskowi

– Widzę, że nastrój jest, panie premierze, dobry, jeśli chodzi o finanse publiczne. Podziwiam nastrój pana premiera i ministra finansów, bo pan premier dotknął różnych aspektów, ale nie odniósł się do 150 mld zł deficytu – wypalił do premiera Donalda Tuska podczas Rady Gabinetowej prezydent Karol Nawrocki.

Duże zmiany w Orlenie. Odwołano dwóch członków zarządu z ostatniej chwili
Duże zmiany w Orlenie. Odwołano dwóch członków zarządu

W największym polskim koncernie paliwowym doszło do poważnych roszad. Spółka w wydanym komunikacie poinformowała o odwołaniu dwóch członków zarządu.

O co chodzi ze Słubfurtem nowej szefowej berlińskiego Instytutu Pileckiego? O dekonstrukcję granicy polsko-niemieckiej tylko u nas
O co chodzi ze "Słubfurtem" nowej szefowej berlińskiego Instytutu Pileckiego? O dekonstrukcję granicy polsko-niemieckiej

W kontekście bieżącej polityki nominacja Joanny Kiliszek na stanowisko szefowej polskiego Instytutu Pileckiego w Berlinie budzi szerokie kontrowersje. Tym bardziej warto skoncentrować się na toku myślenia i działania pani Kiliszek, która będzie w nadchodzącym czasie osobą odpowiedzialną za przekaz polskiej kultury i pamięci historycznej skierowany do mieszkańców Niemiec. Szczególnie interesujący w tym kontekście jest stosunek pani Kiliszek do pojęcia granicy polsko-niemieckiej.

Komunikat dla mieszkańców Kielc z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Kielc

W sobotę, 13 września, o godzinie 11:00 w Galerii Echo w Kielcach odbędzie się oficjalne otwarcie nowej atrakcji – 36-metrowej spiralnej zjeżdżalni, która połączy poziom +1 z poziomem –1. To najdłuższa zjeżdżalnia w Europie dostępna w przestrzeni handlowej.

Wiadomości
Od Gdańska do Jastrzębia, czyli porozumienia sierpniowe

Kiedy w sierpniu 1980 r. fala przetaczających się od sześciu tygodników przez kraj strajków przeniosła się na Wybrzeże nikt nie mógł spodziewać się, że zakończą się one porozumieniami, które zmienią Polskę, a w dłuższej perspektywie świat, a przynajmniej Europę.

Poważne rozbieżności między Pałacem i rządem. Prezydent domaga się danych i wyjaśnień z ostatniej chwili
Poważne rozbieżności między Pałacem i rządem. Prezydent domaga się danych i wyjaśnień

Podczas środowego posiedzenia Rady Gabinetowej prezydent Karol Nawrocki uzyskał zapewnienie od premiera Donalda Tuska, że stanowisko rządu wobec umowy handlowej UE–Mercosur pozostaje negatywne, co Pałac przyjął z zadowoleniem. Jednak, jak zaznaczył szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki, między prezydentem a rządem występują istotne rozbieżności w kluczowych obszarach – zwłaszcza w sprawie Centralnego Portu Komunikacyjnego (CPK) oraz napływu produktów rolnych z Ukrainy.

Skandal w Niemczech. Potężne klimatystyczne lobby manipulowało badaniami klimatu tylko u nas
Skandal w Niemczech. Potężne klimatystyczne lobby manipulowało badaniami klimatu

W Niemczech wybuchł skandal wokół analizy Poczdamskiego Instytutu Badań nad Wpływem Klimatu (PIK) z kwietnia 2024 roku. Chodzi o badanie, które przez lata było podstawą alarmistycznych prognoz dotyczących skutków zmian klimatycznych. Dokument ten, szeroko cytowany przez aktywistów i decydentów, przewidywał dramatyczne konsekwencje, takie jak ekstremalne zjawiska pogodowe, podnoszenie się poziomu mórz czy masowe migracje klimatyczne.

PiS na czele, KO z potężnym spadkiem, Konfederacja rośnie. Zobacz najnowszy sondaż z ostatniej chwili
PiS na czele, KO z potężnym spadkiem, Konfederacja rośnie. Zobacz najnowszy sondaż

Z najnowszego badania wykonanego przez Research Partner na panelu Ariadna wynika, że gdyby wybory parlamentarne odbyły się już w najbliższą niedzielę, zwycięzcą zostałoby Prawo i Sprawiedliwość.

Awaria systemu numeru 999. Sytuacja jest poważna z ostatniej chwili
Awaria systemu numeru 999. Sytuacja jest poważna

System Wspomagania Dowodzenia Państwowego Ratownictwa Medycznego uległ awarii – donosi m.in. pożarniczy serwis remiza.pl i profil „Ratownictwo Medyczne – będzie rozmowa, proszę czekać”. SWD PRM odpowiada m.in. za przyjmowanie zgłoszeń alarmowych, powiadomień o zdarzeniach i dysponowanie zespołów ratownictwa medycznego.

Przełom ws. poszukiwań dwóch Polaków w szwajcarskich Alpach z ostatniej chwili
Przełom ws. poszukiwań dwóch Polaków w szwajcarskich Alpach

W szwajcarskich Alpach znalezione zostały dwa – na ten moment – niezidentyfikowane ciała. Prawdopodobnie są to obywatele Polski, którzy zaginęli przed kilkoma dniami w masywie szczytu Weissmies. Poinformował o tym w środę rzecznik MSZ Paweł Wroński.

REKLAMA

Marcin Brixen: Automat, który daje stówę

Hiobowscy wybrali się do centrum handlowego. Nalegała bardzo na to mama Łukaszka. Argumentowała na różne sposoby, począwszy od tych ekonomicznych po żądanie uszanowania jej praw do robienia zakupów.
 Marcin Brixen: Automat, który daje stówę
/ screen YT
Hiobowscy wybrali się do centrum handlowego. Nalegała bardzo na to mama Łukaszka. Argumentowała na różne sposoby, począwszy od tych ekonomicznych po żądanie uszanowania jej praw do robienia zakupów.
- No dobrze, jedźmy - złamał się tata Łukaszka.
Do samochodu zapakowała się cała rodzina.
- Nie chcieliście jechać podobno? - szydziła mama Łukaszka zapinając pasy.
- W telewizji jest tylko trzygodzinny maraton hitów Norbiego - odparła babcia Łukaszka.
I pojechali.
Mama Łukaszka nic nie kupiła, ani nawet nie wykazywała zamiaru kupna czegokolwiek. Chodziła po przepastnych korytarzach centrum handlowego i oddychała tak jak astmatyk nad morzem.
- Tu jest wolność, czujecie?! - okręciła się tanecznie pod sklepem z ubraniami marki Schrott und Scheisse z Niemiec. - Wolny handel! Ludzie są w pracy! Demokracja! Konstytucja! Nikt nie łamie praw człowie...
- A gdzie są wszyscy? - przerwała jej niegrzecznie siostra Łukaszka. - No wiecie, chodzi mi o klientów.
- Faktycznie, pusto - rozejrzał się dziadek Łukaszka. - Może jest zamknięte?
- Jak zamknięte, skoro weszliśmy?! - parsknęła babcia Łukaszka. - I sprzedawcy są w sklepach. Poczekajcie tu, pójdę i się spytam.
Weszła do sklepu, ale dosłownie trzy sekundy później już była z powrotem.
- I co powiedział? - zainteresował się Łukaszek.
- Nic.
- A to cham.
- Nie do końca - westchnęła babcia. - Nic nie powiedział, bo go nie spytałam.
- Dlaczego?
- Bo nie będę rozmawiać z idiotą, który uważa, że pomidory popierają CIA!
Wszyscy zaczęli się śmiać, babcia się obraziła, że jej nie wierzą, i kto wie jak by to się skończyło, gdyby sprzedawca, młody chłopak, nie zdecydował się wyjść ze swojego sklepiku.
- Kto tu jest idiotą, hę? - spytał pochmurnie wywołując kolejną falę wesołości. Na obszernym t-shircie widniały bowiem litery

tomaTY
za
cJA

- Buahaha! - kwiczeli Hiobowscy. Siostra też, ale dopiero po tym, jak jej wytłumaczyli o co chodzi.
- Zniewolenie świata przez maszyny tak państwa śmieszy? - burknął sprzedawca. Spojrzał na swój t-shirt i zrozumiał. Wyprostował się i okazało się, że w fałdach koszulki ukrył się jeden rząd liter. Teraz napis brzmiał tak:

deau
tomaTY
za
cJA

- Jest pan przeciwko maszynom? - upewniał się tata Łukaszka. - Taki współczesny luddysta?
- Przecież nawet na wsi wszystko robią maszynami - zaprotestowała babcia Łukaszka.
- Nie chodziło mi o ludowca, tylko o luddystę, wyznawcę luddyzmu - uściślił tata.
- Nie jestem przeciwko wszystkim maszynom tak w ogóle - wyjaśnił sprzedawca. - Jestem przeciwko tej jednej maszynie, która stoi na końcu centrum i łamie Konstytucję!
Mama Łukaszka krzyknęła boleśnie.
- O co chodzi tak właściwie? - Hiobowscy nie mogli zrozumieć. Sprzedawca machnął ręką.
- Zamknę na chwilę boks i pójdę tam z państwem. To trzeba zobaczyć, bo mózg tego nie ogarnia...
I tak zrobili. Za zakrętem korytarza ujrzeli rozkrzyczany, rozentuzjazmowany tłum. Ludzka ciżba oblegała stoisko na korytarzu składające się z kontuaru, osoby obsługującej oraz automatu podobnego do bankomatu. Co i raz ktoś odchodził powiewając w euforii banknotem i wrzeszcząc:
- Mam stówę! Automat dał mi stówę!
- Nie wierzę - wyszeptał tata Łukaszka.
Łukaszek wbił się w tłum, Wrócił po jakiejś minucie i w zadumie zaczął pocierać brodę.
- No i?! - ponagliła go mama.
- Ten automat faktycznie wypłaca po stówie - powiedział powoli Łukaszek. Hiobowscy zaszumieli.
- Cisza! - krzyknął tata. - To "daje" czy "wypłaca"? Bo to kolosalna różnica.
- Wypłaca. Trzeba wrzucić żeton, to z automatu wypada stówa.
- A ten żeton to skąd? - napierał tata.
- Trzeba zakupić na stoisku.
- Za ile?
- Trzy razy pięćdziesiąt euro.
- Przecież to sto pięćdziesiąt! - tata osłupiał. Zobaczył jakiegoś człowieka, który odchodził akurat z banknotem w dłoni i cieszył się jak dziecko. - Hej, panie! Co to za pieniądz?!
- Stówa! - facet nie posiadał się z radości. - Dostałem stówę! Boże, co za fantastyczne centrum handlowe! Odkąd zmienił się zarząd...
- A ile pan zapłacił za żeton?
- Trzy razy pięćdziesiąt, bo co?
- To razem sto pięćdziesiąt! Rozumie pan?! Zapłacił pan sto pięćdziesiąt!! A dali panu tylko stówę!!! Oszukali pana!!! - wrzeszczał tata trzymając faceta za kurtkę.
- Proszę pana - odparł z ze spokojem facet wyszarpując rękaw. - Nigdy nikt mi nic nie dał. Nigdy. Wszystko tylko wyciągają ode mnie pieniądze. To pierwszy taki przypadek gdy ktoś był tak miły i dał jakieś pieniądze mnie. Więc ja taki gest doceniam i szanuję. Nie uważam, żebym był jakoś oszukany czy okradziony. Bo co to panie za kradzież, gdy dają pieniądze? Ale jak pan chce, to stań pan w kolejce, weź pan pieniądze i krzycz pan że pana okradli. Powodzenia!
I facet odszedł chichocząc.
- To bezsensowne - mruknął tata Łukaszka patrząc na tłum który wciąż gęstniał i wciąż go przybywało. - Teraz rozumiem, dlaczego jest pan za deautomatyzacją. Ten automat należy zniszczyć.
- To za mało - pokręcił głową sprzedawca. - Należy przywrócić poprzedni zarząd centrum handlowego, który przywróci swój automat.
- Jak to, to tu wcześniej stał inny automat? I jak on działał?
- Podobnie. Też kupowało się żeton za sto pięćdziesiąt euro.
- I ile on wydawał? Dwieście?
- Co pan, centrum by zbankrutowało. Tamten automat w ogóle nie dawał pieniędzy.
- To co on dawał? - spytali zdumieni Hiobowscy. Sprzedawca wyprostował się i rzekł z namaszczeniem:
- RIGCZ.
-------------
marcinbrixen.pl
http://www.wydawnictwo-lena.pl/brixen3.html - blog w formie książki
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen


 

Polecane
Emerytury
Stażowe