Mazguła otwarcie: Tak, nawołujemy do buntu przeciw niedemokratycznej karykaturze władzy
- Jestem gotów w każdym momencie wycofać swój podpis jeżeli komuś to przeszkadza. Mogę podpisać się z drugiej strony czy na osobnej kartce. Dla mnie nie ma znaczenia kto się podpisał pod tym apelem, ale to czego on dotyczy. Więcej znaczy dla mnie to czemu służę i o co walczę, niż to z kim idę
- zapewnia o swoich intencjach obrońca ubeckich emerytur i polskiej demokracji.
Podczas tego feralnego wystąpienia widać było, jak bardzo się męczyłem, by znaleźć odpowiednie słowo do wyrażenia swoich myśli. Mówiąc o kulturze, chciałem powiedzieć, że była ona w tamtych czasach po dwóch stronach barykady i dotyczyła ludzi. Ludność cywilna wynosiła wówczas gorącą zupę i herbatę żołnierzom, bo ci stali na mrozie. A z drugiej strony żołnierze nie czepiali się ludzi, a wręcz im pomagali. W związku z tym wyraźnie było widać, że to władza jest zła, a nie poszczególni ludzie, czy społeczeństwo.
- tłumaczy się Mazguła po chwili jednak przekonuje, że nie można generalizować, że tylko żołnierze czy milicjanci byli źli.
Przecież ludzie podchodzili do nich i atakowali ich, rzucali w twarz różne przedmioty i niemiłe epitety. To był stan wojenny, to były emocje. Proszę zobaczyć, co się teraz dzieje. Nie mamy stanu wojennego, a jeden człowiek utopiłby drugiego w łyżce wody.
I tłumaczy podobieństwa stanu wojennego do współczesności:
- Mamy demokratycznie wybrany rząd, który niszczy wszystkie demokratyczne elementy naszego życia, za które się wziął. Dla mnie jest to przykład arogancji, która wyszła z demokratycznych wyborów, ale niszczy wszystko, co demokratyczne. Począwszy od Trybunału Konstytucyjnego, po wszystkie prawa, które mogą zabrać obywatelom. To nie są żarty. Być może osoby, które nie mają tyle doświadczenia życiowego co ja, tego nie widzą. Ja to jednak widzę bardzo jasno. Polaków opanował obecnie PR. Proszę zobaczyć, że obecna władza zabiera emerytury byłym milicjantom i mówi, że to jest ustawa związana z ubekami. Słyszałem, że wpłynęła do Sejmu ustawa przeciwko WRON, a dotyczy ona żołnierzy i milicjantów, którzy służyli od 1944 do 1990 roku w Wojsku Polskim. Wszyscy, niezależnie od prezentowanej w tych czasach postawy, zostali wrzuceni do jednego worka. To jest po prostu podłe. Okłamuje się społeczeństwo, że to dotyczy UB-eków, czy twórców stanu wojennego WRON. Ten temat został już załatwiony i osądzony, ale dla PiS-u to fajna nazwa na zamordyzm w kraju! A to dopiero początek.
Nie obeszło się też bez ataku na dziennikarza prowadzącego rozmowę:
To ja zapytam pana - komu pan dzisiaj służy? Jeżeli choć trochę PiS i temu, co oni robią, to może trzeba pana natychmiast zlustrować, gdy przyjdzie następna władza. Proszę się postawić w takiej sytuacji i być może wówczas odpowie pan sobie na pytanie, co robiłem w takim miejscu i w takich czasach.
Działacz KOD przyznaje, że nawołuje otwarcie do buntu przeciw obecnej władzy:
Tak, nawołujemy do buntu przeciw niedemokratycznej karykaturze władzy, która mimo że została wybrana w sposób demokratyczny, to nie ma prawa zniszczyć demokracji, która ją wybrała.
- mówi z dumą Mazguła, który wie najlepiej i nie obchodzą go opinie innych:
O roli kapelanów w wojsku polskim i wszystkich innych miejscach, to ja się już wielokrotnie wypowiadałem. Najwyższy czas, by zajęli się ludzkimi duszami, głoszeniem miłości i pojednania, a nie polityką, wpływami i kasą.
- mówi komentując słowa naczelnego akpelana ZHP, ze "wstyd mu i to bardzo" za Mazgułę.
WP.PL
nPłk Mazguła ma taką więdzę jak każdy popierajacy KOD "obywatel": Tracimy koryto, no to nie ma demokracji
— witold gadowski (@GadowskiWitold) 6 grudnia 2016
nPan A. Mazguła nie może publ. występ. w mundurze WP. @MON_GOV_PL wystąpi z zawiad. do prok. ws. pochwalania przestępstwa - stanu wojennego.
— Bartłomiej Misiewicz (@MisiewiczB) 6 grudnia 2016
nMazguła nowym ministrem kultury w gabinecie cieni
— Maciej Wąsik (@WasikMaciej) 6 grudnia 2016
nPod jednym wzgl podoba mi sie ten Mazguła. Taki klasyczny lwp-owski trep od malowania trawy na zielono przypomina mi szalone młode lata :)
— Rafał A. Ziemkiewicz (@R_A_Ziemkiewicz) 6 grudnia 2016