Akwizgran i brexit, czyli co grozi nam wszystkim

Z kolei Berlin z Paryżem uznały, że po referendum w sprawie brexitu należy szarpnąć europejskie cugle i wziąć eurotowarzystwo za twarz, bo Unia będzie słabła w oczach, a co gorsza może przestać być pasem transmisyjnym największych płatników netto. Porównując dalej te dwa teoretycznie mało porównywalne fakty czyli brexit i porozumienia z Akwizgranu warto pokusić się o tezę, że o ile brexit dla Europejczyków (a więc Polaków, Hiszpanów, Włochów, Duńczyków, itd.) rodzi sporo negatywnych konsekwencji „na teraz” w życiu codziennym, o tyle „Akwizgran” przyniesie je w perspektywie długoterminowej. Minusy brexitu (albo „plusy ujemne” ,cytując klasyka gatunku Lecha Wałęsę) nie mają li tylko charakteru geopolitycznego i nie oznaczają wyłącznie wizerunkowej katastrofy dla UE w wymiarze globalnym. Oczywiście można też − poza kolejnym znaczącym obniżeniem image’u Unii − dodać istotną dekompozycję polityczną wewnątrz Wspólnot Europejskich, która zachwiać może i pewnie zachwieje spoistością U-27 (jak wspominałem duopol niemiecko-francuski może zaowocować tendencjami odśrodkowymi, a zatem wzrostem fundamentalnego eurosceptycyzmu).
2019 rok rozpoczął się w Europie prawdziwym politycznym trzęsieniem ziemi. Pierwsze przetoczyło się nad Kanałem Angielskim – przez Europę kontynentalną uparcie zwanym Kanałem La Manche – i dotyczyło brexitu. Drugie miało miejsce w jednym z najstarszych miast Europy, w słynnym Akwizgranie, gdzie odnowiono zawarty przed 56 laty Traktat Elizejski. Ciekawe, że o ile pierwsze wydarzenie raczej łączy polityków i ekspertów  (poza Wielką Brytanią oczywiście), bo panuje zgodna opinia, że brexit fatalnie wpłynie na gospodarkę i polityczny image Starego Kontynentu, o tyle drugie wydarzenie ekspertów dzieli. Europoseł Dariusz Rosati (Europejska Partia Ludowa − Platforma Obywatelska) publicznie uznał „Traktat Elizejski” za rzecz bardzo pomyślną – mimo, że Polska, jako jedyny kraj Trójkąta Weimarskiego, został w  nim pominięty. Ja z kolei uznałem, że owe porozumienie „tandemu M.” czyli kanclerz Merkel i prezydenta Macron oznacza wzmocnienie swoistego duopolu w Unii Europejskiej, co w naturalny sposób będzie powodować dążenia odśrodkowe. Trudno bowiem sobie wyobrazić, aby pozostałe państwa „Big Five” (Włochy, Hiszpania i Polska) przyjęły ten berlińsko-paryski układ za dobrą monetę.

Ryzyko Londynu, upór Brukseli

Co – o paradoksie − łączy brexit z jego pośrednim skutkiem czyli „Traktatem Elizejskim 2.0”? Jakby obrazoburczo to nie zabrzmiało, ale… skrajny euronegatywizm. Nie, nie „eurosceptycyzm”, ale właśnie całkowita niewiara w projekt Unii Europejskiej jako wspólnoty blisko 30 państw, w którym każde z nich ma poczucie wpływu – proporcjonalnie do swoich aktywów demograficznych i gospodarczych – na politykę całej organizacji. Londyn, może nieracjonalnie, ale pokazał, że ma dość bezceremonialnego narzucania mu pomysłów płynących z Brukseli, które nierzadko były realizacją politycznych interesów największych krajów UE. Z kolei Berlin z Paryżem uznały, że po referendum w sprawie brexitu należy szarpnąć europejskie cugle i wziąć eurotowarzystwo za twarz, bo Unia będzie słabła w oczach, a co gorsza może przestać być pasem transmisyjnym największych płatników netto. Porównując dalej te dwa teoretycznie mało porównywalne fakty czyli brexit i porozumienia z Akwizgranu warto pokusić się o tezę, że o ile brexit dla Europejczyków (a więc Polaków, Hiszpanów, Włochów, Duńczyków, itd.) rodzi sporo negatywnych konsekwencji „na teraz” w życiu codziennym, o tyle „Akwizgran”  przyniesie je w perspektywie długoterminowej. Minusy brexitu (albo „plusy ujemne” ,cytując klasyka gatunku Lecha Wałęsę) nie mają li tylko charakteru geopolitycznego i nie oznaczają wyłącznie wizerunkowej katastrofy dla UE w wymiarze globalnym. Oczywiście można też − poza kolejnym znaczącym obniżeniem image’u Unii − dodać istotną dekompozycję polityczną wewnątrz Wspólnot Europejskich, która zachwiać może i pewnie zachwieje spoistością U-27 (jak wspominałem duopol niemiecko-francuski może zaowocować tendencjami odśrodkowymi, a zatem wzrostem fundamentalnego eurosceptycyzmu).

Brexit: geopolityczne szachy i … problemy dla obywateli

Brexit będzie też miał daleko idące konsekwencje w życiu codziennym obywateli krajów UE. Problem jest tym większy, że tak naprawdę trudno oszacować problemy i potencjalne straty dla pana Kowalskiego i jego odpowiednika w Irlandii McFarlanda czy Herr Muellera w Niemczech, bo obywatele wszystkich krajów członkowskich Unii – i to wcale nie ci, którzy dopiero przyjadą na Wyspy Brytyjskie, lecz przede wszystkim ci, którzy już tam mieszkają, często od lat – mogą mieć dramatyczne problemy choćby z otrzymaniem emerytury. Ba, nie tylko. Także z ubezpieczeniami. Dotyczy to tych, którzy przebywają w innym kraju członkowskim UE na pobycie czasowym, ale przecież olbrzymia większość na przykład Polaków, którzy pracują w Zjednoczonym Królestwie wcale nie deklarowała pobytu stałego. Podkreśliłem przed chwilą, że problemy te dotyczą przedstawicieli całej UE-27, rzecz w tym, że to Polacy są najliczniejszą mniejszością narodową w Wielkiej Brytanii, zatem skala problemów i wyzwań stojących przed naszymi rodakami jest wielokrotnie poważniejsza niż w przypadku innych nacji. Liczba obywateli Rzeczypospolitej na wyspach przekroczyła milion (faktycznie jest półtora razy większa). Dla porównania druga co do liczebności mniejszość narodowa  na Wyspach − Rumuni − tworzą diasporę aż 2,5 razy mniejsza niż Polacy (411 tysięcy do przeszło miliona 20 tysięcy). Kolejna nacja: Irlandczycy są blisko trzy razy mniej liczni niż Polacy (350 tysięcy). Polacy są mniejszością numer jeden w Szkocji (100 tysięcy naszych rodaków), Irlandii Północnej (30 tysięcy) i Walii (niespełna 30 tysięcy). Ciekawostką jest, że w będącej częścią Wielkiej Brytanii  Irlandii Północnej obywateli polskich jest więcej niż … obywateli Irlandii.
Uprzedzając pytania o polskich emerytów – w przypadku sformalizowanego brexitu naszych obywateli w Wielkiej Brytanii, przestanie obowiązywać unijne prawo regulujące wypłatę emerytur miedzy poszczególnymi krajami członkowskimi. Jest to o tyle dotąd wygodne i samoistne, że wystarczy złożenie dokumentacji w momencie przekroczenia wieku emerytalnego. Skądinąd mamy do czynienia z „ulicą dwukierunkową”: problem będzie dotyczył również tych Polaków, którzy przez lata pracowali na Wyspach Brytyjskich , ale emeryturę zechcą spędzić w Polsce.  W momencie brexitu nie będzie tak ,jak dotąd wypłaty emerytury brytyjskiej i polskiej.
Piszę o tym, aby pokazać, że brexit to nie tylko wielkie szachy geopolitycznie (to też!), ale również poważne utrudnienia dla zwykłych ludzi. Dedykuję to tym wszystkim, którzy uważają, że polityka międzynarodowa nie ma wpływu na obywateli.

Duopol Berlina i Paryża – „przewodnią siłą” UE

Gdy czytam w  II Traktacie Elizejskim: „oba państwa podejmą współpracę w dziedzinie spraw zagranicznych, obrony, bezpieczeństwa zewnętrznego”, to wiem, że poza jeszcze większą kontrolą nad European External Action Services (EEAS) czyli unijną dyplomacją, w praktyce może to oznaczać, że wspólna europejska polityka obronna może się sprowadzić do skanalizowania zamówień euroarmii dla niemieckiego i francuskiego przemysłu zbrojeniowego.  Czy to oznaczać będzie również, że stanowisko Europy wobec USA Trumpa i Iranu ajatollahów będzie dyktowane przez Berlin-Paryż? Jak znam życie – zapewne tak.  
O brexicie i porozumieniu z Akwizgranu można by powiedzieć słynnymi słowy rosyjskiego pisarza Mikołaja Gogola: „Jedno jeszcze nie umarło, drugie jeszcze się nie narodziło, ale i jedno i drugie zagraża żyjącym”.

*pełna wersja tekstu, który ukazał się w "Gazecie Polskiej Codziennie" (28.01.2019)
 

 
 

 

POLECANE
Zgwałcił dziecko i oskarżył je o transfobię tylko u nas
Zgwałcił dziecko i oskarżył je o "transfobię"

W ostatnich dniach Wielka Brytania została wstrząśnięta zbrodniami Jamesa Bubba, byłego policjanta z Metropolitan Police, który po dokonaniu serii brutalnych przestępstw ogłosił się “osobą transseksualną”.

Poseł Dariusz Matecki odpowiada Małgorzacie Chmielewskiej z ostatniej chwili
Poseł Dariusz Matecki odpowiada Małgorzacie Chmielewskiej

W związku z listem otwartym Małgorzaty Chmielewskiej, kierowanym do Prezydenta RP, Marszałka Sejmu oraz posłów – w tym także do mnie – przedstawiam swoją publiczną odpowiedź. Uważam za konieczne sprostowanie manipulacji, jakimi posługują się media określając Panią Chmielewską mianem „siostry zakonnej”, choć nią nie jest – pisze poseł Dariusz Matecki.

Katastrofa lotnicza w Radomiu. Rozbił się polski F-16 z ostatniej chwili
Katastrofa lotnicza w Radomiu. Rozbił się polski F-16

Dramatyczne wydarzenia w Radomiu. Podczas czwartkowych prób do Międzynarodowych Pokazów Lotniczych Air Show 2025 rozbił się polski samolot F-16. Wiadomo już oficjalnie, że pilotowi nie udało się katapultować; zginął na miejscu.

Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców woj. wielkopolskiego z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców woj. wielkopolskiego

Mieszkańcy województwa wielkopolskiego muszą przygotować się na planowane wyłączenia prądu. Enea Operator poinformowała, że prace modernizacyjne sieci obejmą wiele miejscowości; publikujemy harmonogram wyłączeń od piątku 29 sierpnia do niedzieli 31 sierpnia.

Belweder: Trwa spotkanie prezydenta Karola Nawrockiego z przywódcami państw regionu z ostatniej chwili
Belweder: Trwa spotkanie prezydenta Karola Nawrockiego z przywódcami państw regionu

W Belwederze w czwartek po południu rozpoczęło się spotkanie prezydenta Karola Nawrockiego z przywódcami Litwy, Łotwy, Estonii i Danii. W drugiej części narady dołączy, w formie wideorozmowy, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. Ma to być wstęp konsultacji przed wizytą Nawrockiego w Waszyngtonie.

Jarosław Kaczyński uderza w Sławomira Mentzena. „To niegodne” z ostatniej chwili
Jarosław Kaczyński uderza w Sławomira Mentzena. „To niegodne”

– Niegodnym moralnie jest, gdy powstaje grupa o gigantycznych dochodach, a inni żyją w biedzie; my takiej Polski nie chcemy, to Sławomir Mentzen takiej Polski chce – powiedział w czwartek w Białymstoku prezes PiS, Jarosław Kaczyński.

Skandaliczne oświadczenie wiceszefa ukraińskiego MSZ. Będzie reakcja Sikorskiego? z ostatniej chwili
Skandaliczne oświadczenie wiceszefa ukraińskiego MSZ. Będzie reakcja Sikorskiego?

Zastępca Ministra Spraw Zagranicznych Ukrainy Oleksandr Miszczenko najwyraźniej ma problemy z wdzięcznością za polską pomoc udzieloną walczącej z Rosją Ukrainie. Wydał oświadczenie, w którym zarzuca polskim siłom politycznym podsycanie antyukraińskich nastrojów. Jednocześnie fałszuje historię mówiąc o rzekomym „polsko-ukraińskim konflikcie” i deprecjonując Genocidum Atrox, jakim była Rzeź Wołyńska.

Starosta gliwicki z Koalicji Obywatelskiej odwołany z ostatniej chwili
Starosta gliwicki z Koalicji Obywatelskiej odwołany

W powiecie gliwickim doszło do potężnego politycznego tąpnięcia. Radni zdecydowali o odwołaniu starosty i całego zarządu powiatu, którym kierowała Koalicja Obywatelska wraz z lokalnym klubem SGL. Oznacza to, że KO straciła władzę w powiecie.

Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Ważny komunikat dla mieszkańców Warszawy

W najbliższych dniach warszawscy kierowcy i pasażerowie komunikacji miejskiej muszą liczyć się z utrudnieniami. Wszystko przez ostatnie prace związane z budową trasy tramwajowej do Wilanowa i wymianą nawierzchni na kilku stołecznych ulicach.

Rząd przyjął projekt budżetu na przyszły rok z ostatniej chwili
Rząd przyjął projekt budżetu na przyszły rok

W czwartek rząd przyjął projekt ustawy budżetowej na 2026 rok. Prognozowane dochody na 2026 r. wyniosą 647 mld zł, a wydatki około 918,9 mld zł. Deficyt budżetu państwa wyniesie 271,7 mld zł, co stanowi 6,5 proc. PKB.

REKLAMA

Akwizgran i brexit, czyli co grozi nam wszystkim

Z kolei Berlin z Paryżem uznały, że po referendum w sprawie brexitu należy szarpnąć europejskie cugle i wziąć eurotowarzystwo za twarz, bo Unia będzie słabła w oczach, a co gorsza może przestać być pasem transmisyjnym największych płatników netto. Porównując dalej te dwa teoretycznie mało porównywalne fakty czyli brexit i porozumienia z Akwizgranu warto pokusić się o tezę, że o ile brexit dla Europejczyków (a więc Polaków, Hiszpanów, Włochów, Duńczyków, itd.) rodzi sporo negatywnych konsekwencji „na teraz” w życiu codziennym, o tyle „Akwizgran” przyniesie je w perspektywie długoterminowej. Minusy brexitu (albo „plusy ujemne” ,cytując klasyka gatunku Lecha Wałęsę) nie mają li tylko charakteru geopolitycznego i nie oznaczają wyłącznie wizerunkowej katastrofy dla UE w wymiarze globalnym. Oczywiście można też − poza kolejnym znaczącym obniżeniem image’u Unii − dodać istotną dekompozycję polityczną wewnątrz Wspólnot Europejskich, która zachwiać może i pewnie zachwieje spoistością U-27 (jak wspominałem duopol niemiecko-francuski może zaowocować tendencjami odśrodkowymi, a zatem wzrostem fundamentalnego eurosceptycyzmu).
2019 rok rozpoczął się w Europie prawdziwym politycznym trzęsieniem ziemi. Pierwsze przetoczyło się nad Kanałem Angielskim – przez Europę kontynentalną uparcie zwanym Kanałem La Manche – i dotyczyło brexitu. Drugie miało miejsce w jednym z najstarszych miast Europy, w słynnym Akwizgranie, gdzie odnowiono zawarty przed 56 laty Traktat Elizejski. Ciekawe, że o ile pierwsze wydarzenie raczej łączy polityków i ekspertów  (poza Wielką Brytanią oczywiście), bo panuje zgodna opinia, że brexit fatalnie wpłynie na gospodarkę i polityczny image Starego Kontynentu, o tyle drugie wydarzenie ekspertów dzieli. Europoseł Dariusz Rosati (Europejska Partia Ludowa − Platforma Obywatelska) publicznie uznał „Traktat Elizejski” za rzecz bardzo pomyślną – mimo, że Polska, jako jedyny kraj Trójkąta Weimarskiego, został w  nim pominięty. Ja z kolei uznałem, że owe porozumienie „tandemu M.” czyli kanclerz Merkel i prezydenta Macron oznacza wzmocnienie swoistego duopolu w Unii Europejskiej, co w naturalny sposób będzie powodować dążenia odśrodkowe. Trudno bowiem sobie wyobrazić, aby pozostałe państwa „Big Five” (Włochy, Hiszpania i Polska) przyjęły ten berlińsko-paryski układ za dobrą monetę.

Ryzyko Londynu, upór Brukseli

Co – o paradoksie − łączy brexit z jego pośrednim skutkiem czyli „Traktatem Elizejskim 2.0”? Jakby obrazoburczo to nie zabrzmiało, ale… skrajny euronegatywizm. Nie, nie „eurosceptycyzm”, ale właśnie całkowita niewiara w projekt Unii Europejskiej jako wspólnoty blisko 30 państw, w którym każde z nich ma poczucie wpływu – proporcjonalnie do swoich aktywów demograficznych i gospodarczych – na politykę całej organizacji. Londyn, może nieracjonalnie, ale pokazał, że ma dość bezceremonialnego narzucania mu pomysłów płynących z Brukseli, które nierzadko były realizacją politycznych interesów największych krajów UE. Z kolei Berlin z Paryżem uznały, że po referendum w sprawie brexitu należy szarpnąć europejskie cugle i wziąć eurotowarzystwo za twarz, bo Unia będzie słabła w oczach, a co gorsza może przestać być pasem transmisyjnym największych płatników netto. Porównując dalej te dwa teoretycznie mało porównywalne fakty czyli brexit i porozumienia z Akwizgranu warto pokusić się o tezę, że o ile brexit dla Europejczyków (a więc Polaków, Hiszpanów, Włochów, Duńczyków, itd.) rodzi sporo negatywnych konsekwencji „na teraz” w życiu codziennym, o tyle „Akwizgran”  przyniesie je w perspektywie długoterminowej. Minusy brexitu (albo „plusy ujemne” ,cytując klasyka gatunku Lecha Wałęsę) nie mają li tylko charakteru geopolitycznego i nie oznaczają wyłącznie wizerunkowej katastrofy dla UE w wymiarze globalnym. Oczywiście można też − poza kolejnym znaczącym obniżeniem image’u Unii − dodać istotną dekompozycję polityczną wewnątrz Wspólnot Europejskich, która zachwiać może i pewnie zachwieje spoistością U-27 (jak wspominałem duopol niemiecko-francuski może zaowocować tendencjami odśrodkowymi, a zatem wzrostem fundamentalnego eurosceptycyzmu).

Brexit: geopolityczne szachy i … problemy dla obywateli

Brexit będzie też miał daleko idące konsekwencje w życiu codziennym obywateli krajów UE. Problem jest tym większy, że tak naprawdę trudno oszacować problemy i potencjalne straty dla pana Kowalskiego i jego odpowiednika w Irlandii McFarlanda czy Herr Muellera w Niemczech, bo obywatele wszystkich krajów członkowskich Unii – i to wcale nie ci, którzy dopiero przyjadą na Wyspy Brytyjskie, lecz przede wszystkim ci, którzy już tam mieszkają, często od lat – mogą mieć dramatyczne problemy choćby z otrzymaniem emerytury. Ba, nie tylko. Także z ubezpieczeniami. Dotyczy to tych, którzy przebywają w innym kraju członkowskim UE na pobycie czasowym, ale przecież olbrzymia większość na przykład Polaków, którzy pracują w Zjednoczonym Królestwie wcale nie deklarowała pobytu stałego. Podkreśliłem przed chwilą, że problemy te dotyczą przedstawicieli całej UE-27, rzecz w tym, że to Polacy są najliczniejszą mniejszością narodową w Wielkiej Brytanii, zatem skala problemów i wyzwań stojących przed naszymi rodakami jest wielokrotnie poważniejsza niż w przypadku innych nacji. Liczba obywateli Rzeczypospolitej na wyspach przekroczyła milion (faktycznie jest półtora razy większa). Dla porównania druga co do liczebności mniejszość narodowa  na Wyspach − Rumuni − tworzą diasporę aż 2,5 razy mniejsza niż Polacy (411 tysięcy do przeszło miliona 20 tysięcy). Kolejna nacja: Irlandczycy są blisko trzy razy mniej liczni niż Polacy (350 tysięcy). Polacy są mniejszością numer jeden w Szkocji (100 tysięcy naszych rodaków), Irlandii Północnej (30 tysięcy) i Walii (niespełna 30 tysięcy). Ciekawostką jest, że w będącej częścią Wielkiej Brytanii  Irlandii Północnej obywateli polskich jest więcej niż … obywateli Irlandii.
Uprzedzając pytania o polskich emerytów – w przypadku sformalizowanego brexitu naszych obywateli w Wielkiej Brytanii, przestanie obowiązywać unijne prawo regulujące wypłatę emerytur miedzy poszczególnymi krajami członkowskimi. Jest to o tyle dotąd wygodne i samoistne, że wystarczy złożenie dokumentacji w momencie przekroczenia wieku emerytalnego. Skądinąd mamy do czynienia z „ulicą dwukierunkową”: problem będzie dotyczył również tych Polaków, którzy przez lata pracowali na Wyspach Brytyjskich , ale emeryturę zechcą spędzić w Polsce.  W momencie brexitu nie będzie tak ,jak dotąd wypłaty emerytury brytyjskiej i polskiej.
Piszę o tym, aby pokazać, że brexit to nie tylko wielkie szachy geopolitycznie (to też!), ale również poważne utrudnienia dla zwykłych ludzi. Dedykuję to tym wszystkim, którzy uważają, że polityka międzynarodowa nie ma wpływu na obywateli.

Duopol Berlina i Paryża – „przewodnią siłą” UE

Gdy czytam w  II Traktacie Elizejskim: „oba państwa podejmą współpracę w dziedzinie spraw zagranicznych, obrony, bezpieczeństwa zewnętrznego”, to wiem, że poza jeszcze większą kontrolą nad European External Action Services (EEAS) czyli unijną dyplomacją, w praktyce może to oznaczać, że wspólna europejska polityka obronna może się sprowadzić do skanalizowania zamówień euroarmii dla niemieckiego i francuskiego przemysłu zbrojeniowego.  Czy to oznaczać będzie również, że stanowisko Europy wobec USA Trumpa i Iranu ajatollahów będzie dyktowane przez Berlin-Paryż? Jak znam życie – zapewne tak.  
O brexicie i porozumieniu z Akwizgranu można by powiedzieć słynnymi słowy rosyjskiego pisarza Mikołaja Gogola: „Jedno jeszcze nie umarło, drugie jeszcze się nie narodziło, ale i jedno i drugie zagraża żyjącym”.

*pełna wersja tekstu, który ukazał się w "Gazecie Polskiej Codziennie" (28.01.2019)
 

 
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe