Ryszard Czarnecki: O strefie euro, spowolnieniu gospodarczym i bezrobociu

Europa ma wejść w fazę spowolnienia gospodarczego. Widać to szczególnie po Niemczech, gdzie wzrost PKB per capita rocznie dotąd wynosił 1,5%, a więc był ponad trzy razy mniejszy niż w Polsce (nasz wzrósł o 5,1%). Nie ma co mieć „Schadenfreude” czyli cieszyć się z problemów innych i to nie dlatego że tak nie wypada, tylko dlatego że polska gospodarka jest w sporej mierze uzależniona od niemieckiej: to Republika Federalna Niemiec stanowi dla nas rynek eksportowy „numer 1”, a z kolei my również najwięcej importujemy znad Renu i Sprewy.
 Ryszard Czarnecki: O strefie euro, spowolnieniu gospodarczym i bezrobociu
/ pixabay.com


Polska złotówka czyli rekord niskiego bezrobocia

Ciekawe, że Niemcy wchodzą w fazę spowolnienia z jednym z dwóch najniższych stopni bezrobocia w całej UE-28. Tylko Czesi maja je niższe od nich, bo 1,9% – Berlin zaś 3,2%. Rzeczpospolita jest tuż za podium i za jeszcze Luksemburgiem (3,3%) mając bezrobocie na poziomie 3,4%. Żartobliwie mówiąc to zapewne  przyjaźń polsko-madziarska powoduje, że bezrobocie nad Dunajem jest na identycznym poziomie, co u nas – 3,4%. Na szóstym miejscu w tej klasyfikacji jest kolejny kraj „nowej Unii” czyli Malta 3,5%. Stawkę szczęśliwej siódemki zamyka Rumunia z 3,8%. Oznacza to, co też jest charakterystyczne, że na siedem krajów o najniższym bezrobociu, aż pięć to państwa „nowej UE”, a tylko dwa są z dawnej „Piętnastki”. Biorąc pod uwagę pierwszą dwunastkę to tylko trzy państwa reprezentują dawną EWG – dochodzi jeszcze Wielka Brytania- a aż dziewięć „nową Unię” (dochodzą jeszcze Słowacja, Bułgaria i Estonia).  Cztery państwa, które zamykają stawkę to Grecja (18,5%), Hiszpania (14%), Włochy (10,2%), Francja (8,8%), a więc wszystko państwa „starej Unii”. Można na tę statystykę spojrzeć jeszcze inaczej – z punktu widzenia przynależności do strefy euro. Wśród dziesięciu państw UE o najmniejszym bezrobociu, większość, bo sześć, pochodzi spoza eurolandu (Czechy, Polska, Węgry, Rumunia, Wielka Brytania i Bułgaria), a tylko cztery (Niemcy, Luksemburg, Malta i Słowacja) są  w strefie euro.
Cytuję te znamienne statystki, nawiązując do artykułu premiera Mateusza Morawieckiego na portalu politico.pl. Ten anglojęzyczny tygodnik, ale też portal, od lat funkcjonuje w Brukseli i jest dość opiniotwórczy. Skądinąd to bardzo dobrze, że Prezes Rady Ministrów RP zdecydował się na publikację w medium dotychczas wyraźnie sceptycznym wobec polskich władz. To, można rzec, swoisty, „mecz na wyjeździe” Mateusza Morawieckiego. Ale właśnie w takich mediach również warto walczyć o prezentowanie polskiego punktu widzenia, zdecydowanie różnego od lewicowo-liberalno-EPL-owskiej propagandy na temat  naszego kraju. Przekonywanie przekonanych to stanowczo za mało.

Szydło eurolandu wychodzi z worka „totalsów”

Wracając do strefy euro warto podkreślić, że nie jest to bynajmniej temat, który Prawo i Sprawiedliwość sprytnie wyciąga na użytek kampanii wyborczej, wiedząc że 4/5 Polaków ma krytyczny stosunek do akcesu Rzeczpospolitej do eurolandu. Oto bowiem dosłownie w ostatnią środę, 1 maja w TVP Info w Programie „O co chodzi?” Krzysztofa Skowrońskiego,  działacz lewicy , a konkretnie stanowiącej część Koalicji Europejskiej formacji „Inicjatywa Polska” (lider: Barbara Nowacka), która niedługo przekształci się formalnie w partię polityczną ),pan Rafał Lipski stwierdził, że „bycie w strefie euro”  to „jedna z wartości europejskich” (sic!). Młody człowiek ,znany głównie z wypowiedzi atakujących Kościół Katolicki, ludzi wierzących, polską historię, a także obecne polskie władze, naprawdę to powiedział! Z wrodzoną sobie delikatnością zwróciłem mu uwagę, że rządzone przeważnie przez lewicę Królestwo Szwecji i Królestwo Danii w strefie euro nie są i nic nie wskazuje, aby w jakikolwiek sposób zamierzały podjąć starania, aby w niej się znaleźć. Idąc tokiem rozumowania Lipskiego, Sztokholm i Kopenhaga nie reprezentują „wartości europejskich”! Podobnie zresztą, jak Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, które wszak, choć rządzone przez brzydkich  konserwatystów stawia ów działacz lewicy – gdy nazwałem go „socjalistą”, oburzył się i powiedział, że jest „socjaldemokratą” – jako wzór godzien  uznania , bo Londyn uznał, jak to R. Lipski określił, „równościowe małżeństwa”. To potworek językowy, choć domyślam się o co chodziło panu towarzyszowi z Inicjatywy Polskiej. Cytuję jego wypowiedź, bo opozycja zarzuca rządowi, że „wyciąga” temat wejścia Polski w strefę euro z powodów czysto wyborczych, w sytuacji gdy opozycja o tym w ogóle nie mówi. Tymczasem jest to kolejna wypowiedz przedstawiciela Koalicji Europejskiej, która jednoznacznie potwierdza jej chęć wtłoczenia nas do „eurolandu”. Ów lewak jest znany głównie z telewizji, ale o konieczności naszego wejścia do eurostrefy mówił w ostatnim czasie i sam Grzegorz Schetyna, przewodniczący PO i Katarzyna Lubnauer przewodnicząca Nowoczesnej (tym razem nie nazwała Junckera Junckersem, jak kiedyś w Polskim Radiu, w Programie Pierwszym)i  Ryszard Petru, przewodniczący partii „Teraz”, czy dyżurny „anty-Kaczysta”, zwolennik KE, Leszek Balcerowicz – ten ostatni powtarza to niczym mantrę. Jak widać  szydło eurolandu wychodzi z worka „totalsów” przy niemal każdej okazji.

Zdrowy polski sceptycyzm wobec eurolandu

Premier Mateusz Morawiecki w „Politico” napisał, że spowolnienie gospodarcze, obok  m. in. imigracji i terroryzmu oraz Brexitu jest jednym z głównych wyzwań stojących przed Unia Europejską. Ma rację. Na szczęście akurat jego i nasz rząd potrafił uruchomić taką politykę, która owe spowolnienie gospodarcze może zatrzymać lub ograniczyć lub przynajmniej opóźnić. To uruchomienie „500 plus” na pierwsze dziecko oraz trzynastej emerytury oznacza wpuszczenie znaczących pieniędzy bezpośrednio na rynek konsumpcji – ludzie raczej nie będą tych pieniędzy odkładać do banku czy przysłowiowej „skarpety” . Oznacza to ożywienie popytu konsumpcyjnego oraz zyski dla polskich firm oferujących towary i usługi. Słowem: dalsze nakręcanie koniunktury gospodarczej poprzez podtrzymanie trendów popytowych.

Polska prowadzi bardzo zdroworozsądkową, pragmatyczną, realistyczną politykę ekonomiczną. Przez ostatnie niemal cztery lata bardzo umiejętnie potrafiliśmy wykorzystać globalną i kontynentalną koniunkturę gospodarczą, niczym świetny surfer falę na oceanie. Teraz uruchamiamy hamulce broniące nas przed gospodarczym spowolnieniem, które objawia się wyraziście u naszych najbliższych zachodnich sąsiadów i dalej. Zdrowy, narodowy i ludowy polski rozsądek objawia się sceptycyzmem odnośnie do naszego wstąpienia do strefy euro. Sceptycyzmem, który od lat był początkowo niedeklarowaną oficjalnie, ale teraz już publicznie prezentowaną linią polityczną władz RP. Nasze państwo, które zajmuje czwarte miejsce w Unii Europejskiej, gdy chodzi o niski poziom bezrobocia, jest jednocześnie od pięciu kwartałów liderem, gdy chodzi o wzrost PKB na mieszkańca i wyraźnie gospodarczo rośnie - chce kontynuować tą korzystną dla narodowych interesów politykę gospodarczą, także po jesiennych wyborach do Sejmu i Senatu  RP. Aby tak się stało, trzeba jednak najpierw wygrać wybory europejskie....

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (06.05.2019)


 

POLECANE
Czy Tusk wywiąże się ze 100 konkretów? Sondaż miażdży premiera z ostatniej chwili
Czy Tusk wywiąże się ze 100 konkretów? Sondaż miażdży premiera

Donald Tusk w kampanii obiecywał „100 konkretów na 100 dni”, co miało być wizytówką jego rządów. Minęły miesiące, a Polacy coraz mocniej wątpią, że szef rządu wypełni dane słowo. Najnowszy sondaż pokazuje bezlitosną prawdę.

Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Wielkopolski z ostatniej chwili
Wyłączenia prądu. Ważny komunikat dla mieszkańców Wielkopolski

Enea Operator opublikowała harmonogram planowanych wyłączeń energii elektrycznej w województwie wielkopolskim. Przerwy w dostawach prądu obejmą m.in. Poznań, Gniezno, Wągrowiec, Święciechowę, Rogoźno, Czarnków, Piłę, a także wiele mniejszych miejscowości regionu. Sprawdź, gdzie i kiedy trzeba przygotować się na utrudnienia.

Polska wydaje miliardy na obronność, ale zyskują głównie zagraniczni producenci. Ten raport pokazuje, jak to zmienić gorące
Polska wydaje miliardy na obronność, ale zyskują głównie zagraniczni producenci. Ten raport pokazuje, jak to zmienić

Rekordowe wydatki na obronność nie przekładają się na wzrost siły polskiego przemysłu obronnego – alarmują eksperci Instytutu Wschodniej Flanki i Instytutu Sobieskiego. W raporcie zaprezentowanym podczas targów MSPO 2025 w Kielcach podkreślono, że Polska stoi dziś przed historycznym wyborem: albo zbuduje konkurencyjny sektor obronny, albo na lata pozostanie uzależniona od dostaw z zagranicy.

Analfabetyzm w Niemczech - 20 proc. Niemców ledwo czyta i pisze Wiadomości
Analfabetyzm w Niemczech - 20 proc. Niemców ledwo czyta i pisze

Mimo ogromnych oczekiwań, sytuacja w Niemczech nie uległa poprawie. Najnowsze badania ujawniają brutalną prawdę: 20 procent dorosłych ma poważne trudności z czytaniem i pisaniem. To aż 10,6 miliona osób w wieku od 16 do 65 lat.

Niemcom brakuje 80 000 żołnierzy tylko u nas
Niemcom brakuje 80 000 żołnierzy

Niemiecki rząd przedstawił 27 sierpnia ustawę o Modernizacji Służby Wojskowej (WDModG), które ma wejść w życie 1 stycznia 2026 r. Celem tej ustawy jest wzmocnienie Bundeswehry bez zmiany konstytucji, poprzez stworzenie atrakcyjnego, dobrowolnego modelu służby, skupionego na budowie silnej rezerwy. Wzorem dla Niemiec jest Szwecja, której udaje się na zasadzie dobrowolności uzupełnić swoje braki kadrowe w wojsku.

Zaskakujące nagranie Donalda Tuska. Internauci w śmiech Wiadomości
Zaskakujące nagranie Donalda Tuska. Internauci w śmiech

Donald Tusk znów zwrócił na siebie uwagę internautów. Tym razem premier opublikował nagranie, na którym biega wraz politykami towarzyszącymi mu podczas wizyty na rewitalizowanej linii kolejowej nr 49 Łomża-Śniadowo. „Przed nami maraton!” – napisał szef rządu. Internauci już komentują zaskakujący post premiera.

Europa tonie. Po wprowadzeniu umowy z Mercosur, pierwsi pod wodę pójdą rolnicy tylko u nas
Europa tonie. Po wprowadzeniu umowy z Mercosur, pierwsi pod wodę pójdą rolnicy

W dzisiejszym świecie, gdzie globalna gospodarka przypomina ogromną, skomplikowaną orkiestrę, kraje Europy grają coraz ciszej, a co gorsza bez - przypisywanej naszemu kontynentowi przez stulecia - maestrii. Niekorzystne dla nas zmiany układu sił gospodarczych na świecie widoczne są od lat. I następują coraz szybciej. Czy Europa przestała być centrum światowej gospodarki?

Niemiecki cud gospodarczy pęka? Bezrobocie najwyższe od dekady, Merz bije na alarm pilne
Niemiecki cud gospodarczy pęka? Bezrobocie najwyższe od dekady, Merz bije na alarm

Niemcy znalazły się w głębokim kryzysie. Po raz pierwszy od 2015 roku liczba bezrobotnych przekroczyła 3 miliony. Bezrobotni mają szczególną nadreprezentację wśród obcokrajowców, korzystających z hojnych zasiłków. - Państwo socjalne w obecnej formie nie jest już możliwe do sfinansowania z naszych osiągnięć gospodarczych – przyznał kanclerz Friedrich Merz.

Para prezydencka rozpoczęła narodowe czytanie. W tym roku - Jan Kochanowski z ostatniej chwili
Para prezydencka rozpoczęła narodowe czytanie. W tym roku - Jan Kochanowski

W sobotę w Ogrodzie Saskim odbywa się narodowe czytanie z parą prezydencką. W tym roku królują utwory Jana Kochanowskiego. „Poezja Jana Kochanowskiego towarzyszy nam od pokoleń. (…) To powinno być nasze wspólne wielkie zadanie, by uczeń wychodzący z polskiej szkoły rzeczywiście czuł dumę z bycia Polakiem” – podkreślił prezydent Karol Nawrocki.

Ostrzeżenia pierwszego stopnia dla kilku województw. Jest komunikat IMGW z ostatniej chwili
Ostrzeżenia pierwszego stopnia dla kilku województw. Jest komunikat IMGW

Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej wydał ostrzeżenia meteorologiczne dla kilku województw.

REKLAMA

Ryszard Czarnecki: O strefie euro, spowolnieniu gospodarczym i bezrobociu

Europa ma wejść w fazę spowolnienia gospodarczego. Widać to szczególnie po Niemczech, gdzie wzrost PKB per capita rocznie dotąd wynosił 1,5%, a więc był ponad trzy razy mniejszy niż w Polsce (nasz wzrósł o 5,1%). Nie ma co mieć „Schadenfreude” czyli cieszyć się z problemów innych i to nie dlatego że tak nie wypada, tylko dlatego że polska gospodarka jest w sporej mierze uzależniona od niemieckiej: to Republika Federalna Niemiec stanowi dla nas rynek eksportowy „numer 1”, a z kolei my również najwięcej importujemy znad Renu i Sprewy.
 Ryszard Czarnecki: O strefie euro, spowolnieniu gospodarczym i bezrobociu
/ pixabay.com


Polska złotówka czyli rekord niskiego bezrobocia

Ciekawe, że Niemcy wchodzą w fazę spowolnienia z jednym z dwóch najniższych stopni bezrobocia w całej UE-28. Tylko Czesi maja je niższe od nich, bo 1,9% – Berlin zaś 3,2%. Rzeczpospolita jest tuż za podium i za jeszcze Luksemburgiem (3,3%) mając bezrobocie na poziomie 3,4%. Żartobliwie mówiąc to zapewne  przyjaźń polsko-madziarska powoduje, że bezrobocie nad Dunajem jest na identycznym poziomie, co u nas – 3,4%. Na szóstym miejscu w tej klasyfikacji jest kolejny kraj „nowej Unii” czyli Malta 3,5%. Stawkę szczęśliwej siódemki zamyka Rumunia z 3,8%. Oznacza to, co też jest charakterystyczne, że na siedem krajów o najniższym bezrobociu, aż pięć to państwa „nowej UE”, a tylko dwa są z dawnej „Piętnastki”. Biorąc pod uwagę pierwszą dwunastkę to tylko trzy państwa reprezentują dawną EWG – dochodzi jeszcze Wielka Brytania- a aż dziewięć „nową Unię” (dochodzą jeszcze Słowacja, Bułgaria i Estonia).  Cztery państwa, które zamykają stawkę to Grecja (18,5%), Hiszpania (14%), Włochy (10,2%), Francja (8,8%), a więc wszystko państwa „starej Unii”. Można na tę statystykę spojrzeć jeszcze inaczej – z punktu widzenia przynależności do strefy euro. Wśród dziesięciu państw UE o najmniejszym bezrobociu, większość, bo sześć, pochodzi spoza eurolandu (Czechy, Polska, Węgry, Rumunia, Wielka Brytania i Bułgaria), a tylko cztery (Niemcy, Luksemburg, Malta i Słowacja) są  w strefie euro.
Cytuję te znamienne statystki, nawiązując do artykułu premiera Mateusza Morawieckiego na portalu politico.pl. Ten anglojęzyczny tygodnik, ale też portal, od lat funkcjonuje w Brukseli i jest dość opiniotwórczy. Skądinąd to bardzo dobrze, że Prezes Rady Ministrów RP zdecydował się na publikację w medium dotychczas wyraźnie sceptycznym wobec polskich władz. To, można rzec, swoisty, „mecz na wyjeździe” Mateusza Morawieckiego. Ale właśnie w takich mediach również warto walczyć o prezentowanie polskiego punktu widzenia, zdecydowanie różnego od lewicowo-liberalno-EPL-owskiej propagandy na temat  naszego kraju. Przekonywanie przekonanych to stanowczo za mało.

Szydło eurolandu wychodzi z worka „totalsów”

Wracając do strefy euro warto podkreślić, że nie jest to bynajmniej temat, który Prawo i Sprawiedliwość sprytnie wyciąga na użytek kampanii wyborczej, wiedząc że 4/5 Polaków ma krytyczny stosunek do akcesu Rzeczpospolitej do eurolandu. Oto bowiem dosłownie w ostatnią środę, 1 maja w TVP Info w Programie „O co chodzi?” Krzysztofa Skowrońskiego,  działacz lewicy , a konkretnie stanowiącej część Koalicji Europejskiej formacji „Inicjatywa Polska” (lider: Barbara Nowacka), która niedługo przekształci się formalnie w partię polityczną ),pan Rafał Lipski stwierdził, że „bycie w strefie euro”  to „jedna z wartości europejskich” (sic!). Młody człowiek ,znany głównie z wypowiedzi atakujących Kościół Katolicki, ludzi wierzących, polską historię, a także obecne polskie władze, naprawdę to powiedział! Z wrodzoną sobie delikatnością zwróciłem mu uwagę, że rządzone przeważnie przez lewicę Królestwo Szwecji i Królestwo Danii w strefie euro nie są i nic nie wskazuje, aby w jakikolwiek sposób zamierzały podjąć starania, aby w niej się znaleźć. Idąc tokiem rozumowania Lipskiego, Sztokholm i Kopenhaga nie reprezentują „wartości europejskich”! Podobnie zresztą, jak Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, które wszak, choć rządzone przez brzydkich  konserwatystów stawia ów działacz lewicy – gdy nazwałem go „socjalistą”, oburzył się i powiedział, że jest „socjaldemokratą” – jako wzór godzien  uznania , bo Londyn uznał, jak to R. Lipski określił, „równościowe małżeństwa”. To potworek językowy, choć domyślam się o co chodziło panu towarzyszowi z Inicjatywy Polskiej. Cytuję jego wypowiedź, bo opozycja zarzuca rządowi, że „wyciąga” temat wejścia Polski w strefę euro z powodów czysto wyborczych, w sytuacji gdy opozycja o tym w ogóle nie mówi. Tymczasem jest to kolejna wypowiedz przedstawiciela Koalicji Europejskiej, która jednoznacznie potwierdza jej chęć wtłoczenia nas do „eurolandu”. Ów lewak jest znany głównie z telewizji, ale o konieczności naszego wejścia do eurostrefy mówił w ostatnim czasie i sam Grzegorz Schetyna, przewodniczący PO i Katarzyna Lubnauer przewodnicząca Nowoczesnej (tym razem nie nazwała Junckera Junckersem, jak kiedyś w Polskim Radiu, w Programie Pierwszym)i  Ryszard Petru, przewodniczący partii „Teraz”, czy dyżurny „anty-Kaczysta”, zwolennik KE, Leszek Balcerowicz – ten ostatni powtarza to niczym mantrę. Jak widać  szydło eurolandu wychodzi z worka „totalsów” przy niemal każdej okazji.

Zdrowy polski sceptycyzm wobec eurolandu

Premier Mateusz Morawiecki w „Politico” napisał, że spowolnienie gospodarcze, obok  m. in. imigracji i terroryzmu oraz Brexitu jest jednym z głównych wyzwań stojących przed Unia Europejską. Ma rację. Na szczęście akurat jego i nasz rząd potrafił uruchomić taką politykę, która owe spowolnienie gospodarcze może zatrzymać lub ograniczyć lub przynajmniej opóźnić. To uruchomienie „500 plus” na pierwsze dziecko oraz trzynastej emerytury oznacza wpuszczenie znaczących pieniędzy bezpośrednio na rynek konsumpcji – ludzie raczej nie będą tych pieniędzy odkładać do banku czy przysłowiowej „skarpety” . Oznacza to ożywienie popytu konsumpcyjnego oraz zyski dla polskich firm oferujących towary i usługi. Słowem: dalsze nakręcanie koniunktury gospodarczej poprzez podtrzymanie trendów popytowych.

Polska prowadzi bardzo zdroworozsądkową, pragmatyczną, realistyczną politykę ekonomiczną. Przez ostatnie niemal cztery lata bardzo umiejętnie potrafiliśmy wykorzystać globalną i kontynentalną koniunkturę gospodarczą, niczym świetny surfer falę na oceanie. Teraz uruchamiamy hamulce broniące nas przed gospodarczym spowolnieniem, które objawia się wyraziście u naszych najbliższych zachodnich sąsiadów i dalej. Zdrowy, narodowy i ludowy polski rozsądek objawia się sceptycyzmem odnośnie do naszego wstąpienia do strefy euro. Sceptycyzmem, który od lat był początkowo niedeklarowaną oficjalnie, ale teraz już publicznie prezentowaną linią polityczną władz RP. Nasze państwo, które zajmuje czwarte miejsce w Unii Europejskiej, gdy chodzi o niski poziom bezrobocia, jest jednocześnie od pięciu kwartałów liderem, gdy chodzi o wzrost PKB na mieszkańca i wyraźnie gospodarczo rośnie - chce kontynuować tą korzystną dla narodowych interesów politykę gospodarczą, także po jesiennych wyborach do Sejmu i Senatu  RP. Aby tak się stało, trzeba jednak najpierw wygrać wybory europejskie....

*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” (06.05.2019)



 

Polecane
Emerytury
Stażowe