Michał Ossowski, redaktor naczelny "Tygodnika Solidarność": Mamy to!
Jest to realizacją postulatu Solidarności, aby pensja minimalna wynosiła 50 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Postulatu podnoszonego już w 2011 roku za kadencji PO-PSL, przy pomocy obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej. Wtedy pomysł na Polaków jako tanią siłę roboczą był jednak obowiązującą doktryną rządzących. Dzisiaj, co jest również wielkim sukcesem Solidarności, w wyniku twardych negocjacji z rządem udało się zrobić to, co wcześniej wydawało się niemożliwe i razem z ponad dwustoma tysiącami podpisów wylądowało w koszu.
Jest to decyzja komplementarna z programem zwanym „Piątką Solidarności”, który obejmuje wyłączenie z płacy minimalnej dodatków stażowych, przyspieszenie wzrostu wskaźnika naliczania zakładowego funduszu socjalnego, zwiększenie środków na podwyżki w sferze finansów publicznych, ustanowienie lepszej ochrony przed bezprawnym zwolnieniem czy przywrócenie pluralizmu związkowego w służbach mundurowych. Dzięki czasem trudnej, ale jednak efektywnej współpracy z rządem Prawa i Sprawiedliwości udaje się ten program realizować.
A teraz czekamy na emerytury stażowe.