Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Za jakie grzechy musimy czytać „Süddeutsche Zeitung”?

Kiedy oczami wyobraźni widzę tych durniów, jak jeżdżą tam i z powrotem między Młocinami a Kabatami i czytają „Süddeutsche Zeitung”, natychmiast się uspokajam i otwieram kolejną flaszkę. Za nasze zdrowie.n     
screen sueddeutsche.de Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Za jakie grzechy musimy czytać „Süddeutsche Zeitung”?
screen sueddeutsche.de / screen sueddeutsche.de
Choć oczywiście nie jest to w żaden sposób mój problem, od czasu do czasu dręczy mnie myśl, że nie jestem absolutnie w stanie zrozumieć logiki, jaka stoi za całością propagandowych przedsięwzięć podejmowanych przez naszą opozycję. I kiedy mówię „całością”, to faktycznie mam na myśli owych przedsięwzięć całość, a więc wszystko co się rozciąga pomiędzy najbardziej tępą medialną propagandą wymierzoną w program 500+, a tak naprawdę we wrażliwość zwykłego człowieka, a ściśle politycznymi strategiami głównych partii opozycyjnych, a więc Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, ograniczonymi do owej zimnej agresji, która poniosła tak ciężką przecież porażkę w zeszłym roku. Ja wiem, przy dzisiejszym stanie rzeczy, kiedy Prawo i Sprawiedliwość jest niesione choćby wspomnianym projektem 500+, a opozycja jest pogrążona w ciężkim kryzysie, trudno się zachowywać sensownie, tego jednak co oni pokazują niemal każdego dnia, moja myśl zwyczajnie nie ogarnia.
      Od pewnego już czasu zjednoczona antypisowska propaganda próbuje grać rzekomym polskim szowinizmem, który, jak słyszymy, kiełkował w nas całe lata, a dziś, czując moralne wsparcie faszystowskiej władzy, triumfalnie rozkwita. Kilka tygodni temu pisałem o kompromitującej wpadce „Agory”, która, może i nawet kierując się szczerymi intencjami, przedstawiła kompletnie fikcyjną historię brutalnego ataku „polskiej hołoty” na czarną, ciężarną kobietę z dzieckiem i w swojej naiwności pomyślałem, że oni w przyszłości jednak będą już bardziej ostrożni. Okazuje się, że nic z tego. Nagle się okazuje, że nie ma dnia, by jakiś zwolennik obecnej władzy nie zaatakował Bogu ducha winnego Azjaty, Afrykanina, czy Niemca. Nagle, jak się okazuje, nie ma dnia, by gdzieś – swoją drogą, ciekawe, że głównie w Warszawie – nie doszło do rasistowsko motywowanej agresji, która przez antyrządowe media jest natychmiast rozdmuchiwana do takich rozmiarów, że chyba nawet najgłupszy „obrońca demokracji” poczuje niepokój. Proszę bowiem spojrzeć na kontekst, w jakim się to wszystko dzieje. W lipcu mieliśmy w Polsce Światowe Dni Młodzieży i pozostawiając przez chwilę na boku to, co stanowiło ich podstawowy sens, a więc ową eksplozję żywej religijności, większość z nas przez cały czas miało w głowie świadomość, że dzisiejsza Polska to autentyczna oaza w świecie zepsutym, złym i przede wszystkim skrajnie niebezpiecznym. Jednocześnie, każdy niemal dzień przynosi nam kolejną wiadomość, że w Wielkiej Brytanii ciężko i uczciwie pracujący Polacy znów zostali brutalnie zaatakowani przez lokalną żulownię, a brytyjskie władze nie są w stanie nic na to poradzić. I na tym tle, wspierani przez antyrządowe media politycy opozycji zwracają się do społeczeństwa z apelem o refleksję, „Gazeta Wyborcza” organizuje ogólnopolską akcję czytania niemieckich gazet w tramwajach, a internet zalewają memy z wytłuszczonym na czarno napisem „Nur für Deutsche”. Przepraszam bardzo, ale co oni jedzą?
     Syn mój jechał dziś pociągiem z Przemyśla do Krakowa i cała podróż upłynęła mu w towarzystwie bandy Niemców w różnym wieku, która zachowywała się tak jakby uważała, że są tam sami, a w dodatku u siebie. Z relacji mojego syna wynika, że w pewnym momencie tam się zrobiła taka atmosfera, że gdyby nagle ci Niemcy wysiedli, a zamiast nich do pociągu wtoczyła się banda pijanych kibiców Wisły Kraków, pozostali pasażerowie odetchnęliby z ulgą. Czy może któryś z tych Januszów z Przemyśla, Rzeszowa czy Tarnowa może któremuś z tych Niemców dał w pysk, albo przynajmniej mu zwrócił uwagę na niestosowność ich zachowania, albo może ich ostrzegł przed polskim dzikim szowinizmem? Absolutnie nie. Zero. Oni w całkowitym przeświadczeniu o tym, że nic im nie grozi, dojechali do samego Krakowa i, jak się domyślam, ruszyli na tak zwane miasto. I tam też, jak się domyślam, włos z głowy im nie spadł.
     I co? Jutro do wszystkich tych ludzi, którzy byli świadkami owego niemieckiego zbydlęcenia, zwróci się Ryszard Petru i im zacznie tłumaczyć, żeby się nie kompromitowali przed cywilizowanym światem? Na co licząc? Że oni jak jeden mąż założą koszulki z napisem „KOD” i wyjdą na ulicę? No bo zakładam, że im w tej ich desperacji nie przyszło do głowy, że słysząc o tych wszystkich okropnościach, Komisja Wenecka unieważni wynik ostatnich wyborów. Mimo to, powtórzę swoje pytanie raz jeszcze: czym ich tam w tej Warszawie karmią?
     Miniony weekend upłynął nam na załamywaniu rąk nad tym, co szeroko pojęty obóz władzy pod bacznym okiem Jarosława Kaczyńskiego wyprawia wokół Katastrofy Smoleńskiej, a dominujący wniosek, jaki z naszych rozważań płynął był taki, że Prawo i Sprawiedliwość nieubłagalnie zmierza do ostatecznego upadku. Oczywiście, jeśli weźmiemy pod uwagę ich kolejne popisy, nie możemy nie przestać myśleć o nadciagającej katastrofie. Z drugiej strony, kiedy oczami wyobraźni widzę tych z kolei durniów, jak jeżdżą tam i z powrotem między Młocinami a Kabatami i czytają „Süddeutsche Zeitung”, natychmiast się uspokajam i otwieram kolejną flaszkę. Za nasze zdrowie.
     
Z przyjemnością informuję, że już bardzo niedługo w księgarni pod adresemwww.coryllus.pl pojawi się moja nowa, ósma już, książka pod intrygującym, mam nadzieję, tytułem „O samotnej wyspie, zapomnianej łodzi i oceanie bez kresu”. Oczywiście cały czas zachęcam do kupowania książek wcześniejszych.
 

 

POLECANE
Dariusz Matecki dłużej w areszcie? Do sądu trafił wniosek prokuratury Wiadomości
Dariusz Matecki dłużej w areszcie? Do sądu trafił wniosek prokuratury

Według rozgłośni RMF FM, do sądu rejonowego na Mokotowie wpłynął wniosek od prokuratury ws. przedłużenia aresztu dla posła Dariusza Mateckiego. Polityk miałby przebywać w areszcie do 5 czerwca.

Donald Trump podjął decyzję ws. uczestnictwa w pogrzebie papieża Franciszka Wiadomości
Donald Trump podjął decyzję ws. uczestnictwa w pogrzebie papieża Franciszka

Prezydent USA Donald Trump poinformował, że wraz z żoną Melanią przybędzie na pogrzeb papieża Franciszka. Wcześniej amerykański przywódca nakazał opuszczenie flag państwowych do połowy masztu, aby uhonorować zmarłego Ojca Świętego.

Wytyczne rządu Tuska umożliwiają mordowanie zdrowych dzieci przez cały okres trwania ciąży tylko u nas
Wytyczne rządu Tuska umożliwiają mordowanie zdrowych dzieci przez cały okres trwania ciąży

To bardzo przygnębiające a nawet upokarzające, że potrzeba Grzegorza Brauna i jego akcji w Oleśnicy, by powrócił temat aborcji i żebyśmy uświadomili sobie, jakie zasadnicze zmiany zaszły ostatnio w tej kwestii.

Mężczyzna na hulajnodze potrącił 13-latkę. Policja prosi o pomoc Wiadomości
Mężczyzna na hulajnodze potrącił 13-latkę. Policja prosi o pomoc

Lubelska policja prowadzi poszukiwania mężczyzny, który w piątek 18 kwietnia potrącił 13-letnią dziewczynkę, jadąc hulajnogą. Do wypadku doszło na chodniku przy al. Kompozytorów Polskich w Lublinie.

Nie żyje papież Franciszek. Watykan szykuje się do uroczystości pogrzebowych Wiadomości
Nie żyje papież Franciszek. Watykan szykuje się do uroczystości pogrzebowych

​​​​​​​Pogrzeb papieża Franciszka odbędzie się między piątkiem a niedzielą - przekazało biuro prasowe Watykanu.

Pożar na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. Nowe informacje z ostatniej chwili
Pożar na terenie Biebrzańskiego Parku Narodowego. Nowe informacje

Sytuacja jest bardzo dynamiczna. Przed godziną były gorsze informacje, obecnie są zdecydowanie lepsze - powiedział w poniedziałek komendant główny PSP nadbryg. Wojciech Kruczek na odprawie dotyczącej pożaru w Biebrzańskim Parku Narodowym.

Prognoza pogody. IMGW wydał komunikat na najbliższe dni Wiadomości
Prognoza pogody. IMGW wydał komunikat na najbliższe dni

Jaka pogoda nas czeka na najbliższe dni? IMGW wydał nowy komunikat.

Był świadkiem miłości. Prymas Polski wspomniał papieża Franciszka Wiadomości
"Był świadkiem miłości". Prymas Polski wspomniał papieża Franciszka

"Papież Franciszek był świadkiem wiary, nadziei i głębokiej miłości", która szuka człowieka na peryferiach, dla którego Kościół musi być szpitalem polowym, który leczy jego rany - powiedział prymas Polski abp Wojciech Polak. Zaznaczył, że to był pontyfikat Kościoła, który ma wyjść do człowieka.

Nie żyje legenda piłki nożnej Wiadomości
Nie żyje legenda piłki nożnej

W wieku 80 lat zmarł Hugo Orlando Gatti – legenda argentyńskiego futbolu i jeden z najbardziej charakterystycznych bramkarzy w historii. Kibice zapamiętali go nie tylko z powodu ogromnych umiejętności, ale także nietypowego stylu gry. Znany był jako „El Loco”.

Runąłem na ziemię. Lider Kultu przekazał niepokojące wieści Wiadomości
"Runąłem na ziemię". Lider Kultu przekazał niepokojące wieści

W ostatnich tygodniach fani zespołu Kult z niepokojem śledzili doniesienia o stanie zdrowia Kazika Staszewskiego. W marcu grupa poinformowała o odwołaniu koncertów, jednak wtedy nie ujawniono powodów tej decyzji.

REKLAMA

Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Za jakie grzechy musimy czytać „Süddeutsche Zeitung”?

Kiedy oczami wyobraźni widzę tych durniów, jak jeżdżą tam i z powrotem między Młocinami a Kabatami i czytają „Süddeutsche Zeitung”, natychmiast się uspokajam i otwieram kolejną flaszkę. Za nasze zdrowie.n     
screen sueddeutsche.de Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Za jakie grzechy musimy czytać „Süddeutsche Zeitung”?
screen sueddeutsche.de / screen sueddeutsche.de
Choć oczywiście nie jest to w żaden sposób mój problem, od czasu do czasu dręczy mnie myśl, że nie jestem absolutnie w stanie zrozumieć logiki, jaka stoi za całością propagandowych przedsięwzięć podejmowanych przez naszą opozycję. I kiedy mówię „całością”, to faktycznie mam na myśli owych przedsięwzięć całość, a więc wszystko co się rozciąga pomiędzy najbardziej tępą medialną propagandą wymierzoną w program 500+, a tak naprawdę we wrażliwość zwykłego człowieka, a ściśle politycznymi strategiami głównych partii opozycyjnych, a więc Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej, ograniczonymi do owej zimnej agresji, która poniosła tak ciężką przecież porażkę w zeszłym roku. Ja wiem, przy dzisiejszym stanie rzeczy, kiedy Prawo i Sprawiedliwość jest niesione choćby wspomnianym projektem 500+, a opozycja jest pogrążona w ciężkim kryzysie, trudno się zachowywać sensownie, tego jednak co oni pokazują niemal każdego dnia, moja myśl zwyczajnie nie ogarnia.
      Od pewnego już czasu zjednoczona antypisowska propaganda próbuje grać rzekomym polskim szowinizmem, który, jak słyszymy, kiełkował w nas całe lata, a dziś, czując moralne wsparcie faszystowskiej władzy, triumfalnie rozkwita. Kilka tygodni temu pisałem o kompromitującej wpadce „Agory”, która, może i nawet kierując się szczerymi intencjami, przedstawiła kompletnie fikcyjną historię brutalnego ataku „polskiej hołoty” na czarną, ciężarną kobietę z dzieckiem i w swojej naiwności pomyślałem, że oni w przyszłości jednak będą już bardziej ostrożni. Okazuje się, że nic z tego. Nagle się okazuje, że nie ma dnia, by jakiś zwolennik obecnej władzy nie zaatakował Bogu ducha winnego Azjaty, Afrykanina, czy Niemca. Nagle, jak się okazuje, nie ma dnia, by gdzieś – swoją drogą, ciekawe, że głównie w Warszawie – nie doszło do rasistowsko motywowanej agresji, która przez antyrządowe media jest natychmiast rozdmuchiwana do takich rozmiarów, że chyba nawet najgłupszy „obrońca demokracji” poczuje niepokój. Proszę bowiem spojrzeć na kontekst, w jakim się to wszystko dzieje. W lipcu mieliśmy w Polsce Światowe Dni Młodzieży i pozostawiając przez chwilę na boku to, co stanowiło ich podstawowy sens, a więc ową eksplozję żywej religijności, większość z nas przez cały czas miało w głowie świadomość, że dzisiejsza Polska to autentyczna oaza w świecie zepsutym, złym i przede wszystkim skrajnie niebezpiecznym. Jednocześnie, każdy niemal dzień przynosi nam kolejną wiadomość, że w Wielkiej Brytanii ciężko i uczciwie pracujący Polacy znów zostali brutalnie zaatakowani przez lokalną żulownię, a brytyjskie władze nie są w stanie nic na to poradzić. I na tym tle, wspierani przez antyrządowe media politycy opozycji zwracają się do społeczeństwa z apelem o refleksję, „Gazeta Wyborcza” organizuje ogólnopolską akcję czytania niemieckich gazet w tramwajach, a internet zalewają memy z wytłuszczonym na czarno napisem „Nur für Deutsche”. Przepraszam bardzo, ale co oni jedzą?
     Syn mój jechał dziś pociągiem z Przemyśla do Krakowa i cała podróż upłynęła mu w towarzystwie bandy Niemców w różnym wieku, która zachowywała się tak jakby uważała, że są tam sami, a w dodatku u siebie. Z relacji mojego syna wynika, że w pewnym momencie tam się zrobiła taka atmosfera, że gdyby nagle ci Niemcy wysiedli, a zamiast nich do pociągu wtoczyła się banda pijanych kibiców Wisły Kraków, pozostali pasażerowie odetchnęliby z ulgą. Czy może któryś z tych Januszów z Przemyśla, Rzeszowa czy Tarnowa może któremuś z tych Niemców dał w pysk, albo przynajmniej mu zwrócił uwagę na niestosowność ich zachowania, albo może ich ostrzegł przed polskim dzikim szowinizmem? Absolutnie nie. Zero. Oni w całkowitym przeświadczeniu o tym, że nic im nie grozi, dojechali do samego Krakowa i, jak się domyślam, ruszyli na tak zwane miasto. I tam też, jak się domyślam, włos z głowy im nie spadł.
     I co? Jutro do wszystkich tych ludzi, którzy byli świadkami owego niemieckiego zbydlęcenia, zwróci się Ryszard Petru i im zacznie tłumaczyć, żeby się nie kompromitowali przed cywilizowanym światem? Na co licząc? Że oni jak jeden mąż założą koszulki z napisem „KOD” i wyjdą na ulicę? No bo zakładam, że im w tej ich desperacji nie przyszło do głowy, że słysząc o tych wszystkich okropnościach, Komisja Wenecka unieważni wynik ostatnich wyborów. Mimo to, powtórzę swoje pytanie raz jeszcze: czym ich tam w tej Warszawie karmią?
     Miniony weekend upłynął nam na załamywaniu rąk nad tym, co szeroko pojęty obóz władzy pod bacznym okiem Jarosława Kaczyńskiego wyprawia wokół Katastrofy Smoleńskiej, a dominujący wniosek, jaki z naszych rozważań płynął był taki, że Prawo i Sprawiedliwość nieubłagalnie zmierza do ostatecznego upadku. Oczywiście, jeśli weźmiemy pod uwagę ich kolejne popisy, nie możemy nie przestać myśleć o nadciagającej katastrofie. Z drugiej strony, kiedy oczami wyobraźni widzę tych z kolei durniów, jak jeżdżą tam i z powrotem między Młocinami a Kabatami i czytają „Süddeutsche Zeitung”, natychmiast się uspokajam i otwieram kolejną flaszkę. Za nasze zdrowie.
     
Z przyjemnością informuję, że już bardzo niedługo w księgarni pod adresemwww.coryllus.pl pojawi się moja nowa, ósma już, książka pod intrygującym, mam nadzieję, tytułem „O samotnej wyspie, zapomnianej łodzi i oceanie bez kresu”. Oczywiście cały czas zachęcam do kupowania książek wcześniejszych.
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe