[Felieton "TS"] Waldemar Biniecki: Dwie Ameryki – którą wybierze zwykły obywatel?
Ciekawe, czy dojdzie do debaty prezydenckiej? W każdym razie mamy do czynienia z dwiema narracjami: „o złym, egocentrycznym «złotym bogu», który niszczy Amerykę swoimi destrukcyjnymi decyzjami” oraz „o komunistycznej zarazie niszczącej Amerykę poprzez narzucanie marksistowskiej ideologii Stanom Zjednoczonym”. Ostatnie tygodnie pokazują, że szanse obu kandydatów są wyrównane. Duże miasta popierają demokratów, reszta kraju, czyli normalni, prości ludzie zwracają się w kierunku republikanów i tradycyjnych wartości amerykańskich. W mediach trwa zacięta walka kampanii reklamowych. Demokraci winią prezydenta Trumpa za wszystkie plagi, które spadły na Amerykę, pandemię, bezrobocie, indolencję w kwestiach polityki zagranicznej, druga kampania pokazuje socjalistyczną rewolucję demokratów i planowane, radykalne, prawie czterokrotne podwyżki podatków. Badania w dużych miastach wskazują przewagę Bidena, ale jak będzie naprawdę, nikt tego nie może przewidzieć. Wszyscy bowiem oglądają filmy z mediów społecznościowych i widzą podpalenia i plądrowanie sklepów, jak w Kenosha, które mimo że jest w spokojnym stanie Wisconsin 25 mil od Milwaukee, to tak naprawdę jest sypialnię tych, którzy „uciekli” z Chicago z powodu coraz wyższych podatków, cen wynajmu mieszkań, żywności i usług. Kwestia dużych miast zarządzanych przez demokratów jest ostatnio szeroko dyskutowana w prawicowych mediach. Większość prezydentów miast obchodzi głównie promowanie Partii Demokratycznej i zdobywanie przyszłych głosujących. „Defund the police” (ograniczyć środki dla policji) wpłynęło raczej negatywnie na policjantów, dużą grupę społeczną w wielu miastach. Zarówno oni, jak i ich rodziny oraz wielu zwykłych obywateli, którzy obawiają się o swoje bezpieczeństwo, zapewne nie zagłosują za demokratami, ale o tym z głównych mediów amerykańskich się nie dowiemy. Zmilczane są wszystkie akcje poparcia dla policji. NYPD (nowojorska policja) od kilku tygodni prowadzi akcje związkowe i informuje o gigantycznym wzroście przestępczości. Prezydenci największych amerykańskich miast zdecydowanie odmówili Trumpowi przysłania Gwardii Narodowej w celu zaprowadzenia porządku. Wręcz przeciwnie, steruje się tak policją, aby nie odegrała ona swej roli obrony zwykłych obywateli przed rabującym motłochem, których to media głównego nurtu nazywają z uporem pokojowymi protestującymi. Pójście do kościoła jest złe, ale rabowanie z maseczką na twarzy jest dobre. Taki jest prawdziwy przekaz mediów liberalnych. Sprawę mieszkańców wielkich miast można zanalizować na przykładzie miasta Seattle. Przedstawił ją Eric Johnson w stacji Sinclair station KOMO już 2 czerwca 2019 r. Dokument nosi tytuł „Seattle is Dying” i tym, którym zależy na losie wielkich polskich miast, bardzo polecam ten film. Jest to szokujący materiał nakręcony i wyemitowany na rok przed pandemią. Powstaje tutaj pytanie: czy politycy w ogóle potrafią zarządzać takimi projektami jak wielkie miasta czy realizują zupełnie inną agendę?