M. Ossowski, red. nacz. "TS": Ze swoim pragnieniem wolności znaleźliśmy się znów pomiędzy dwoma totalitaryzmami
Symboliczne z różnych powodów. Ten najbardziej narzucający się to fakt, że pałkę „łamania praworządności” podnosi dziś przeciwko Polsce neomarksizm we wszystkich jego formach, podnosi, ponieważ postrzega w niej zagrożenie dla zazdrosnego bożka postępu. Tak jak wyznawcy marksizmu 17 września 1939 roku odebrali Polakom marzenie o własnym państwie. Co więcej, byli członkowie PZPR, sojusznika tych samych Sowietów, którzy wtedy Polskę zdradziecko najechali w symbolicznej zemście za lanie, jakie dostali w 1920 roku, podnieśli rękę za tą rezolucją. Zapewne nie bez satysfakcji.
Ale symboliczne również z powodów historycznych. Oto Polska, z zachowaniem wszystkich proporcji, bo póki co zbrojnie jeszcze nikt nas nie najeżdża, staje wobec ogromnego naporu wielkich tego świata, którym nie podoba się, że Polacy chcą iść własną drogą.
I tak można odnieść wrażenie, że ze swoim pragnieniem wolności znaleźliśmy się znów pomiędzy dwoma totalitaryzmami. Z jednej strony autokratycznej Rosji, która wybielając swoich stalinowskich ojców, uderza w Polskę sprawnym mechanizmem historycznej inżynierii, mającym przekłamać do niedawna oczywiste fakty. A z drugiej nowym totalitaryzmem państwowego neomarksizmu, implementowanego dla odmiany na Zachodzie.
I znów nie jesteśmy gotowi na odparcie agresji, ponieważ po 2015 roku nie powstał na poziomie państwa żaden sprawny mechanizm obrony dobrego imienia, które jest nie tylko gwarancją utrzymania naszego dobrego samopoczucia, ale też narzędziem uprawiania polityki i realizacji własnych interesów.