[Felieton "TS"] Waldemar Biniecki: Czy powstanie polityka współpracy z Polonią?
Od 1989 roku wszelkie programy współpracy państwa z Polonią i Polakami poza granicami państwa pisze się najczęściej w zaciszach gabinetów na ulicy Szucha. Polonia w imię pookrągłostołowych ustaleń stała się dodatkiem do państwowych wizyt i wspólnych pamiątkowych zdjęć, jednak nigdy nie stała się realnym narzędziem w realizacji polityki zagranicznej państwa. Kiedyś miałem okazję spotkać się w jednym z takich wyciszonych biur, gdzie wysoki urzędnik powiedział mi wprost: „Panie Waldku, doceniamy Pana działalność, ale teraz jesteśmy w Unii Europejskiej i mamy się raczej otwierać się na problemy multikulturowe, niż budować narodową wspólnotę etniczną”. To było w przed rokiem 2015, który obudził w Polonii nowe nadzieje na zmiany. Wtedy w kampaniach wybrzmiały: „Musimy w końcu wykorzystać potencjał Polonii”. Stało się. W Senacie RP zaczęły powstawać zalążki polityki polonijnej państwa. Powstało ciało doradcze po raz pierwszy składające się z przedstawicieli światowej Polonii. Było dużo dyskusji, uśmiechy i wspólne selfie, jednakże nie zbudowano podstaw polityki państwa w stosunku do Polonii. Trwało to do sromotnej klęski PiS-u w Senacie w wyborach parlamentarnych w 2019. Napisałem wtedy, że trzeba natychmiast przenieść środki finansowe do Kancelarii Premiera. W kolejnym artykule wyraźnie doceniłem wagę powołania na stanowisko ministra ds. Polonii posła Jana Dziedziczaka. Jest to ogromna szansa zebrania wszystkich ośrodków zajmujących się Polonią w jednym miejscu, zarządzania, koordynowania nimi i stworzenia fundamentów polityki polonijnej. Są już tego pierwsze przykłady. Forum Ekonomiczne w Karpaczu nie było tylko spotkaniem PR-owym. W tym roku po raz pierwszy usłyszeliśmy, co możemy zrobić razem dla Polski, w przeciwieństwie do tez z ubiegłorocznych spotkań na temat, czego nie możemy zrobić. Na forum odwoływano się do konkretnych przykładów z Republiki Irlandzkiej, o których pisałem kilkakrotnie. Jeżeli pamiętamy wielki inwestycyjny boom w Irlandii na początku lat 2000, to trzeba sobie jasno powiedzieć, że był to efekt programu współpracy rządu ze swoją diasporą. Narzędziem współpracy rządu z diasporą jest przejrzysty i transparentny program zatytułowany: „Global Irish – Ireland’s Diaspora Policy”. Wizja tego programu również wyrażona jest w prosty sposób: „Our vision is a vibrant, diverse global Irish community, connected to Ireland and to each other” (Naszą misją jest pełna energii, zróżnicowana globalna irlandzka społeczność połączona z Irlandią i samą sobą). Jest to chyba najlepiej wyrażona kwintesencja politycznej wizji, po co istnieje diaspora. Mamy więc długo oczekiwanego lidera całego procesu w osobie ministra Dziedziczaka, umocowanego w Kancelarii Premiera RP. Teraz pozostaje tylko przestudiować plan irlandzki i efektywnie zabrać się do konstruowania polskiego programu. Czas przerwać tę wieloletnią niemoc. Panie Ministrze, moje polonijne pióro jest do Pana dyspozycji.