[Felieton "TS"] Waldemar Biniecki: Wybory w Ameryce już się rozpoczęły
Tak rozpoczęły się wybory korespondencyjne, a amerykańska poczta już zapowiedziała, że może nie sprostać temu zadaniu. Demokraci bardzo mocno namawiają do tej formy wyborów, ale już odnajduje się „zagubione” pakiety. Republikanie z kolei tropią wszelkie przypadki oszustw i twierdzą, że wyniki wyborów poznamy grubo po 3 listopada. W rozstrzygnięcie wyników wyborów z pewnością będzie zaangażowany Sąd Najwyższy, ale tutaj z pomocą Trumpowi przyszedł zgon ikony lewicowo-liberalnej 87-letniej Ruth Bader Ginsburg, sędzi Sądu Najwyższego (mianowanej 27 lat temu przez prezydenta Billa Clintona). Donald Trump, tak jak mu nakazuje Konstytucja Stanów Zjednoczonych, nominował 48-letnią konserwatywną katoliczkę prof. Amy Coney Barrett. Krok ten doprowadza do znaczącej przewagi Republikanów w Sądzie Najwyższym. Także ostatnie sondaże, zwłaszcza ten ostatni z „The Wall Street Journal”, pokazują wyrównane szanse kandydatów z lekką przewagą Bidena. Sami stratedzy Demokratów twierdzą, że powodami do spadków sondaży Bidena są dwie sprawy: a mianowicie przemoc na ulicach amerykańskich miast, która miała zaszkodzić Trumpowi, a spowodowała racjonalne wyciąganie wniosków z tej sytuacji, że to demokratyczni prezydenci miast spowalniają działania policji. Druga sprawa to problemy korupcyjne syna Bidena – Huntera, który jest zamieszany w przyjmowanie dużych sum pieniędzy od kół rządowych Rosji i Chin w zamian za wspieranie amerykańskich inwestycji za prezydentury Baracka Obamy. Zdaje się również zauważać większą aktywność innych Republikanów, którzy zaczynają wyraźniej widzieć socjalistyczną agendę Demokratów. Możemy spodziewać się jeszcze bardziej brutalnej kampanii. Doszło nawet do tego, że przydzielono ochronę niektórym aktywnym senatorom republikańskim z obawy o ich życie. Finansowanie tej kampanii zaczyna przypominać kupowanie głosów. Miliarder Mike Bloomberg „wykupuje” czarnoskórych i latynoskich przestępców, aby ci mogli głosować na kandydata Demokratów Bidena. Nancy Pelosi, jedna z najbogatszych kobiet w Kongresie, zapowiada następny impeachment Trumpa w razie jego zwycięstwa. O wszystkim jednak mogą przesądzić debaty kandydatów na prezydenta USA, które odbywają się od 44 lat. Prawie nigdy nie były bojkotowane ani nie stały się przedmiotem poważniejszego konfliktu między partiami. Pierwsza debata Trump-Biden odbędzie się 29 września w Case Western Reserve University i Cleveland Clinic w Cleveland. Debata wiceprezydencka jest przewidziana na 7 października w University of Utah w Salt Lake City, druga debata prezydencka – 15 października w Adrienne Arsht Center for the Performing Arts w Miami. I ostatnia trzecia debata prezydencka odbędzie się 22 października w Belmont University w Nashville. Debaty prezydenckie w Ameryce są przygotowywane w podobnym formacie jak te przeprowadzone w 2012 i 2016 roku. Polski podatnik ma prawo do rzetelnych relacji z tego światowego wydarzenia, od tych wyborów zależeć będzie: czy świat pozostanie wolny i niezależny, czy dokona się światowa rewolucja socjalistyczna, którą my, Polacy, już kiedyś poznaliśmy.