Terlikowska: „Tolerancja” tolerancyjnych, czyli katolika można obrażać, szczuć i ...
Tolerancyjni mają być katolicy dla tych, którzy sprzeniewierzają się katolickiej nauce choćby na temat seksualności czy relacji homoseksualnych. Tolerancyjni mają być dla wszelkich praktyk, które sprzeczne są z nauczaniem Kościoła. Nie mają wówczas prawa głosu, nie mogą się wypowiadać, próbuje się ich zdyskredytować. Każda wypowiedź interpretowana jest jako mowa nienawiści. A autor wypowiedzi od razu zostaje zaszufladkowany do odpowiedniej przegródki z hasłem kończącym się na -fob. Można być więc za, ale nigdy przeciw. Jak jesteś przeciw, miłośnicy tolerancji nie mają dla ciebie litości. I w imię tolerancji zaczynają cię niszczyć, szkalować, pisać paszkwilańskie teksty.
Popis tolerancji dały wespół „Wyborcza” i „na Temat”, pisząc ohydne teksty na temat osoby, która ma przygotowywać nową podstawę programową z matematyki. Media te już wydały wyrok na podstawie daleko idących insynuacji: „Jedni reagują z rozbawieniem, inni kpią w żywe oczy, jeszcze inni są przerażeni. Regina Pruszyńska, owszem, jest matematyczką, ale bardziej znana jest z silnego zaangażowania w sprawy Kościoła i to na bardzo wielu frontach” - napisała dziennikarka portalu „naTemat”. No bo jak to? Nie mogli poszukać jakiegoś ateisty, albo chociaż zadeklarowanego homoseksualisty? Tylko katoliczkę wybrali?
Już widzę ten wyraz wzburzenia na twarzach. I to już wystarczy, by uznać taką osobę za niewiarygodną. Nic, że przez dziesiątki lat uczyła w szkole, nic, że przygotowała do matury setki uczniów. Nie ma to znaczenia. Katolik? Pani dziękujemy.
Więcej na telewizjarepublika.pl