Byliśmy w miasteczku namiotowym pod SN: "Nie ruszymy się stąd dopóki Miernik nie wyjdzie!" [video]
Dostał dziesięć miesicy bezwzględnego więzienia. Kiszczak dostał wyrok w zawieszeniu.
Miasteczko namiotowe pod Sądem Najwyższym jest wyrazem protestu przeciwko tej sytuacji, ale też przeciwko degeneracji wymiaru sprawiedliwości jako takiego. Wymiaru sprawiedliwości, w którym nadęty prezes Trybunału Konstytucyjnego rosci sobie nadrzędność wobec władzy wybieranej w demokratycznych wyborach, szefowa Sądu Najwyższego ma sprawę o korupcję, a sędziowie sa wobec "zaprzyjaźnionych polityków" na posyłki.
Nie wszystko zmiesciło się w pamięci telefonu, już poza nagraniem protestujący pokazali mi swoje zaplecze, zapasy żywności, materiałów na banery i twardą determinację:
- Nie ruszymy się stąd dopóki Zygmunt Miernik nie wyjdzie na wolność
- mówili
Cezary Krysztopa