Paweł Jędrzejewski: Nie amerykańska ambasada w Polsce, ale polska w USA powinna potępiać antysemityzm

Zaatakowanie synagogi Nożyków w Warszawie przez szesnastolatka koniecznie trzeba postrzegać w szerszym kontekście. Poprzedziły je dwa wydarzenia, dość mocno nagłośnione przez media. Rok temu 14-latek i 15-latek namalowali swastykę na ścianie synagogi w Gdańsku-Wrzeszczu. W roku 2018, także w Gdańsku-Wrzeszczu, chory psychicznie rzucił kamieniem w szybę tej samej synagogi. Były także sporadyczne przypadki umieszczania antyżydowskich napisów na synagogach (np. we Wrocławiu). Czyli w ciągu prawie sześciu lat w Polsce miało miejsce kilka przypadków wandalizmu i dwa ataki - jeden popełniony przez małoletniego, jeden przez chorego psychicznie. Mało? Tak - na całe szczęście, bardzo mało.
Mark Brzezinski, Michael Schudrich i Jakow Liwne pod uszkodzeniem elewacji Synagogi Nożyków w Warszawie Paweł Jędrzejewski: Nie amerykańska ambasada w Polsce, ale polska w USA powinna potępiać antysemityzm
Mark Brzezinski, Michael Schudrich i Jakow Liwne pod uszkodzeniem elewacji Synagogi Nożyków w Warszawie / TT Ambasador Mark Brzezinski

Co mówią raporty

Raport za rok 2023, opublikowany przed kilkoma dniami przez Departamentu Stanu USA i oceniający przestrzeganie praw człowieka w Polsce, wymienia "pojedyncze incydenty antysemickie obejmujące profanację znaczącego mienia, w tym cmentarzy żydowskich, a czasami obejmujące antysemickie komentarze w telewizji i mediach społecznościowych". Później raport przypomina o antyżydowskim wiecu (rok 2021) w Kaliszu, podczas którego palono kopię Statutu Kaliskiego. Następnie wymienia krytykę wystąpienia prof. Barbary Engelking w TVN (moim zdaniem krytyka ta nie miała nic wspólnego z antysemityzmem) i przypomina o wygaszeniu świec chanukowych w sejmie przez posła Grzegorza Brauna oraz o jego "interwencji" podczas wykładu prof. Jana Grabowskiego.

Czytaj również: Piotr Duda: Już nie możemy milczeć

Sędziowski „świadek koronny” TVN uciekł na Białoruś. Ze strony Iustitia.pl zniknęły artykuły na jego temat

Żydowskie Stowarzyszenie Czulent z siedzibą w Krakowie, badające znacznie bardziej wnikliwie przejawy antysemityzmu w Polsce, w roku 2023 odnotowuje 894 incydenty antysemickie, ale - UWAGA! - z tej liczby aż 809 miało miejsce online. W roku 2022 sytuacja była podobna: 68 incydentów offline i 420 online. Wśród tych incydentów antysemickich rozgrywających się w świecie realnym, a nie wirtualnym, autorzy raportu rozróżniają dwa rodzaje przestępstw: przemoc fizyczną i atak. Przez przemoc fizyczną autorzy raportów rozumieją fizyczną napaść, której skutkiem może być utrata życia lub poważne uszkodzenie ciała. Natomiast przez atak rozumieją fizyczną napaść w sposób niezagrażający życiu i nieskutkujący poważnymi obrażeniami ciała. I oto po wnikliwym zbadaniu wszystkich zgłoszeń, okazało się, że te najpoważniejsze incydenty są absolutną rzadkością. Przypadki przemocy fizycznej, które wymienia Czulent, to zaledwie jeden w roku 2023 i również jeden w roku 2022. Ataki są także czymś wyjątkowym: w roku 2022 udokumentowano cztery przypadki, a w roku 2023 - trzy. Pozostaje jeszcze, z poważniejszych przestępstw, kategoria określana jako uszkodzenie mienia (pod wpływem motywacji antysemickiej). W roku 2022 były 34 takie przypadki, a w roku 2023 - 36. To przede wszystkim dewastacje nagrobków na żydowskich cmentarzach. Trzeba jednak pamiętać, że identyczne dewastacje zdarzają się także na cmentarzach katolickich, a więc wandalizm ten niekoniecznie musi mieć (choć może) antyżydowską motywację. Bywa wandalizmem "bezideowym" - dla samego wandalizmu.

Czyli wniosek z tych danych jest jeden i całkiem jednoznaczny: w Polsce incydenty antysemickie są, na szczęście, skrajnie rzadkie i pojawiają się przede wszystkim w Internecie. Nawet tych internetowych raport Czulentu wymienia stosunkowo mało, biorąc pod uwagę tysiące miejsc, gdzie odbywają się rozmowy internautów i miliony uczestników. Nikt rozsądny nie będzie próbował twierdzić, że w Polsce nie ma antysemityzmu. Oczywiście, że - niestety - jest. Ale na tle innych państw europejskich, a także na tle Stanów Zjednoczonych, Polska jest krajem, gdzie incydenty antyżydowskie są prawdziwą rzadkością, a poziom bezpieczeństwa jest zdecydowanie wysoki. Wyższy niż we Francji, Niemczech, Wielkiej Brytanii oraz krajach skandynawskich. I nieudany rzut koktajlem Mołotowa w warszawską synagogę nie może tego zmienić.

 

Amerykanie potępiają antysemityzm w Polsce. A jak wygląda antysemityzm w USA?

Jednak mimo to, sytuacja w Polsce jest demonizowana, jeśli chodzi o rzekomy antysemityzm. Tak jakby chciano naginać fakty do stereotypu "polskiego antysemityzmu wyssanego z mlekiem matki". Dowodem może być reakcja ambasady USA w Warszawie, próbująca nadać incydentowi, który nie powinien się zdarzyć, większe znaczenie, niż na to zasługuje, gdy oceni się tę reakcję w kontekście podobnych sytuacji, ale już nie w Polsce, tylko np. w Niemczech. 

Na nieudany atak podpalacza na synagogę w Warszawie zareagowały dwie ambasady - Izraela i Stanów Zjednoczonych. Reakcja ambasadora Izraela jest zrozumiała. Państwo Izrael ma nie tylko prawo, ale obowiązek reagować na działania skierowane przeciwko żydowskim instytucjom. Niezależnie, gdzie te ataki mają miejsce. Jednak na nieudaną próbę podpalenia synagogi zareagowała też ambasada USA. Czytamy w jej oświadczeniu: "Misja USA w Polsce zdecydowanie potępia atak na Synagogę im. Nożyków w Warszawie. Jesteśmy solidarni z członkami Synagogi i całą społecznością żydowską w Polsce. Wspieramy wszystkich tych, którzy działają na rzecz zwalczania antysemityzmu.". Z jednej strony, to szlachetny gest. Z drugiej strony, stawia on chyba w niezręcznej sytuacji władze polskie, łącznie z prezydentem Dudą. Bo narzuca się pytanie, czy władze Rzeczypospolitej reagują podobnie, poprzez swoją ambasadę, na przypadki działań antysemickich w USA. Przecież w relacjach tych obu państw obowiązywać powinna zasada równości. Jeżeli ambasada amerykańska potępia atak na synagogę i wyraża solidarność ze społecznością żydowską w Polsce, to ambasada Polska w Stanach powinna potępiać ataki na społeczność żydowską w USA i także solidaryzować się z nią. Szczególnie, że ogromna część amerykańskich Żydów ma polskie korzenie i to Polska przez długie stulecia była domem dla większości europejskich Żydów, dopóki nie wymordowali ich niemieccy i austriaccy najeźdźcy-ludobójcy.

Tylko, czy ambasada dałaby radę ogarnąć to zjawisko? Przecież powodów do wyrażania solidarności z Żydami i potępienia antysemityzmu jest w USA mnóstwo. W Stanach liczba incydentów antyżydowskich jest dramatycznie większa niż w Polsce. Mówimy o tysiącach przypadków. I mają one całkiem inny charakter - ich skutki są o wiele poważniejsze, często o tragicznych konsekwencjach. Oczywiście, wynika to po części z faktu, że populacja żydowska w USA jest wielomilionowa, a w Polsce liczy - jak podaje raport Departamentu Stanu - najwyżej 40 tysięcy. Jednak po roku 2000 w Stanach w atakach antyżydowskich zostało zamordowanych 26 osób, a ponad 50 zostało poważnie rannych. W 2018 roku, podczas ataku na synagogę w Pittsburghu śmierć poniosło jedenastu członków społeczności żydowskiej, a rany odniosło siedmioro. Na tę zbrodnię zareagował wówczas prezydent RP Andrzej Duda, przesyłając do prezydenta USA Donalda Trumpa wyrazy współczucia oraz kondolencje dla rodzin i bliskich ofiar. "Łączymy się w modlitwie i smutku z Narodem Amerykańskim" zakończył swój list Duda. Jednak polskie władze nie reagowały na setki, a nawet tysiące mniej tragicznych przypadków erupcji antysemityzmu w USA. Natomiast Stany Zjednoczone reagują błyskawicznie i stanowczo już na - szczęśliwie nieudolną - próbę podpalenia synagogi w wykonaniu szesnastolatka.

 

Czy USA reaguje podobnie na przypadki antysemityzmu np. w Niemczech?

Gdy w 2019 roku w czasie święta Jom Kipur została zaatakowana synagoga w Halle w Saksonii, prawicowy zamachowiec, 27-letni Stephan Balliet zamordował dwie osoby a ranił trzy. Wtedy ambasada amerykańska wystosowała słowa potępienia ataku i zbrodniarza.

Jednak przed miesiącem, 5 kwietnia 2024 roku miał w Niemczech miejsce nieudany zamach na synagogę w Oldenburgu. Podobnie jak w przypadku ataku na synagogę warszawską, próba podpalenia nie powiodła się. Urządzenie zapalające nie zadziałało i skończyło się na uszkodzeniu - identycznie jak w Polsce - ściany synagogi. W tym przypadku, tak bardzo przypominającym atak na synagogę im. Nożyków, ambasada USA w Niemczech nie zareagowała. Jak to rozumieć? Dlaczego ten oburzający incydent w Polsce wywołuje zdecydowaną reakcję ambasady Stanów, a w zasadzie identyczny, ale w Niemczech, pozostaje bez odzewu?

Dlaczego atak w Niemczech nie zasługuje na potępienie, a taki sam, tylko w Polsce, zasługuje? Czy dlatego, że w Niemczech, po terrorystycznym ataku Hamasu na Izrael 7 października zeszłego roku, liczba incydentów antysemickich wzrosła o kilkaset procent i jest ich obecnie tak dużo, że trzeba by potępiać i protestować każdego dnia?

Bo na pewno przyczyną nie jest świadomość po stronie amerykańskiej, że Stany w ostatnich miesiącach tracą - dzień po dniu - moralne prawo do potępiania antysemityzmu na cudzej ziemi, skoro nie potrafią go okiełznać i zahamować u siebie. Gdyby tak było, ambasada USA nie komentowałaby incydentu w Warszawie.

Ponura, przygnębiająca prawda jest taka, że nienawiść do Żydów w masowej i brutalnej formie jest obecna na prestiżowych amerykańskich uczelniach. Niestety, tam agresywny, groźny antysemityzm reprezentują nie szesnastolatkowie lub psychicznie chorzy, jak w Polsce. Przerażające jest, że wirusem antysemityzmu, pod przebraniem prohamasowskiego antysyjonizmu, zarażeni są uważani za najlepszych z najlepszych, czyli studenci Columbii, Harvardu, MIT, Yale, Princeton i innych uczelni. I także profesorowie. Obecne i przyszłe elity - naukowcy, prawnicy, inżynierowie, lekarze, politycy. To wielka różnica. I mając jej świadomość, trzeba przyznać, że jednak bardziej logiczne pod względem etycznym byłoby, gdyby polska ambasada w Waszyngtonie a nie amerykańska w Warszawie, wystosowywała wyrazy potępienia dla fali antysemityzmu. Tego na amerykańskich uniwersytetach. I wyrażała solidarność z żydowskimi studentami - dyskryminowanymi, prześladowanymi i atakowanymi tam przez lewackie bojówki. Podobnie jak prześladowani i dyskryminowani byli żydowscy studenci na polskich uczelniach przez prawicowe bojówki przed prawie 90 laty - w niesławnej epoce "getta ławkowego".

[Paweł Jędrzejewski jest publicystą Forum Żydów Polskich]


Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

POLECANE
Awantura w Polsat News! Wiceminister wyszedł ze studia z ostatniej chwili
Awantura w Polsat News! Wiceminister wyszedł ze studia

Awantura na antenie programu prowadzonego przez Bogdana Rymanowskiego na antenie Polsat News! Wiceminister obrony narodowej Paweł Zalewski wyszedł ze studia po słowach posła PiS Przemysława Czarnka.

Potężny pożar w Wielkopolsce z ostatniej chwili
Potężny pożar w Wielkopolsce

Nocą służby zostały zawiadomione o pożarze, jaki rozpętał się w Śremie w woj. wielkopolskim. Na miejscu od kilku godzin trwa akcja gaśnicza.

Zamach na premiera Słowacji Roberta Fico. Nowe, optymistyczne informacje z ostatniej chwili
Zamach na premiera Słowacji Roberta Fico. Nowe, optymistyczne informacje

Premier Słowacji Robert Fico pozostaje w szpitalu w Bańskiej Bystrzycy - przekazał w niedzielę wicepremier i minister obrony narodowej Słowacji Robert Kaliniak.

Burze i grad. IMGW ostrzega niemal wszystkie województwa z ostatniej chwili
Burze i grad. IMGW ostrzega niemal wszystkie województwa

IMGW wydał ostrzeżenie pierwszego stopnia przed burzami. W niedzielę miejscami wystąpią silne opady deszczu i pojawi się porywisty wiatr, lokalnie możliwy jest również grad.

Komorowski gani Trzaskowskiego. Takich słów prezydent Warszawy się nie spodziewał z ostatniej chwili
Komorowski gani Trzaskowskiego. Takich słów prezydent Warszawy się nie spodziewał

- To jest jakieś wywoływanie wojny krzyżowej. Ona już się chyba zaczyna toczyć, bo w moim przekonaniu to jest gigantyczny prezent zrobiony konkurencji politycznej, która będzie to skwapliwie wykorzystywała, już to chyba robi, na tysiąc sposobów - stwierdził na antenie Polsat News były prezydent Bronisław Komorowski odnosząc się w ten sposób do kontrowersyjnej decyzji prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego.

Zakaz wyjazdu z Polski w razie wojny. Jest sondaż z ostatniej chwili
Zakaz wyjazdu z Polski w razie wojny. Jest sondaż

73 proc. mężczyzn uważa, że w razie ewentualnego konfliktu zbrojnego należy wprowadzić zakaz wyjazdu z Polski dla mężczyzn w wieku poborowym - wynika z sondażu IBRiS dla Radia ZET. Odmiennego zdania są kobiety - 55 proc. jest przeciwna takiemu rozwiązaniu.

Ołeksandr Usyk niekwestionowanym mistrzem świata wagi ciężkiej! Ukrainiec pokonał Tysona Fury'ego z ostatniej chwili
Ołeksandr Usyk niekwestionowanym mistrzem świata wagi ciężkiej! Ukrainiec pokonał Tysona Fury'ego

Ukraiński bokser Ołeksandr Usyk pokonał na gali w Rijadzie niejednogłośnie na punkty Brytyjczyka Tysona Fury'ego i został pierwszym od 24 lat niekwestionowanym mistrzem świata wagi ciężkiej.

Głośna sprawa kanibali znad jeziora Osiek trafiła do Sądu Najwyższego z ostatniej chwili
Głośna sprawa kanibali znad jeziora Osiek trafiła do Sądu Najwyższego

Skargi kasacyjne w głośnej sprawie kanibali znad jeziora Osiek wnieśli obrońca skazanego na 25 lat więzienia Roberta M. oraz prokurator - na niekorzyść M. i pozostałych mężczyzn, którzy "tylko" jedli ludzkie mięso. Sąd Najwyższy rozpatrzy je w środę.

Opublikowano nagranie ze Zbigniewem Ziobrą. Bardzo niepokojący wygląd byłego ministra z ostatniej chwili
Opublikowano nagranie ze Zbigniewem Ziobrą. Bardzo niepokojący wygląd byłego ministra

- Są niestety też takie obszary, gdzie następuje regres, czyli pogorszenie sytuacji. To dotyczy zwłaszcza funkcjonalności przełyku od przyswajania pożywienia, co się przekłada też na wagę - mówił na antenie TV Republika były szef resortu sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Prof. Grzegorz Górski: Powstrzymanie Zielonego Ładu jest sprawą kluczową dla przyszłości Polski Wiadomości
Prof. Grzegorz Górski: Powstrzymanie Zielonego Ładu jest sprawą kluczową dla przyszłości Polski

Od pewnego czasu spece od tzw. Zielonego Ładu muszą mierzyć się z coraz to nowymi problemami. Ich atrakcyjne - jak im się wydaje (głównie dla nastolatków) tezy - co chwilę muszą stawiać czoła kolejnym wyzwaniom. Oczywiście dla ludzi, którzy zachowują zdolność do myślenia w kategoriach związków przyczynowo – skutkowych, czyli nie są prymitywami, pewne rzeczy są oczywiste, ale dla naszych „odkrywców” wszystko jest zaskoczeniem.

REKLAMA

Paweł Jędrzejewski: Nie amerykańska ambasada w Polsce, ale polska w USA powinna potępiać antysemityzm

Zaatakowanie synagogi Nożyków w Warszawie przez szesnastolatka koniecznie trzeba postrzegać w szerszym kontekście. Poprzedziły je dwa wydarzenia, dość mocno nagłośnione przez media. Rok temu 14-latek i 15-latek namalowali swastykę na ścianie synagogi w Gdańsku-Wrzeszczu. W roku 2018, także w Gdańsku-Wrzeszczu, chory psychicznie rzucił kamieniem w szybę tej samej synagogi. Były także sporadyczne przypadki umieszczania antyżydowskich napisów na synagogach (np. we Wrocławiu). Czyli w ciągu prawie sześciu lat w Polsce miało miejsce kilka przypadków wandalizmu i dwa ataki - jeden popełniony przez małoletniego, jeden przez chorego psychicznie. Mało? Tak - na całe szczęście, bardzo mało.
Mark Brzezinski, Michael Schudrich i Jakow Liwne pod uszkodzeniem elewacji Synagogi Nożyków w Warszawie Paweł Jędrzejewski: Nie amerykańska ambasada w Polsce, ale polska w USA powinna potępiać antysemityzm
Mark Brzezinski, Michael Schudrich i Jakow Liwne pod uszkodzeniem elewacji Synagogi Nożyków w Warszawie / TT Ambasador Mark Brzezinski

Co mówią raporty

Raport za rok 2023, opublikowany przed kilkoma dniami przez Departamentu Stanu USA i oceniający przestrzeganie praw człowieka w Polsce, wymienia "pojedyncze incydenty antysemickie obejmujące profanację znaczącego mienia, w tym cmentarzy żydowskich, a czasami obejmujące antysemickie komentarze w telewizji i mediach społecznościowych". Później raport przypomina o antyżydowskim wiecu (rok 2021) w Kaliszu, podczas którego palono kopię Statutu Kaliskiego. Następnie wymienia krytykę wystąpienia prof. Barbary Engelking w TVN (moim zdaniem krytyka ta nie miała nic wspólnego z antysemityzmem) i przypomina o wygaszeniu świec chanukowych w sejmie przez posła Grzegorza Brauna oraz o jego "interwencji" podczas wykładu prof. Jana Grabowskiego.

Czytaj również: Piotr Duda: Już nie możemy milczeć

Sędziowski „świadek koronny” TVN uciekł na Białoruś. Ze strony Iustitia.pl zniknęły artykuły na jego temat

Żydowskie Stowarzyszenie Czulent z siedzibą w Krakowie, badające znacznie bardziej wnikliwie przejawy antysemityzmu w Polsce, w roku 2023 odnotowuje 894 incydenty antysemickie, ale - UWAGA! - z tej liczby aż 809 miało miejsce online. W roku 2022 sytuacja była podobna: 68 incydentów offline i 420 online. Wśród tych incydentów antysemickich rozgrywających się w świecie realnym, a nie wirtualnym, autorzy raportu rozróżniają dwa rodzaje przestępstw: przemoc fizyczną i atak. Przez przemoc fizyczną autorzy raportów rozumieją fizyczną napaść, której skutkiem może być utrata życia lub poważne uszkodzenie ciała. Natomiast przez atak rozumieją fizyczną napaść w sposób niezagrażający życiu i nieskutkujący poważnymi obrażeniami ciała. I oto po wnikliwym zbadaniu wszystkich zgłoszeń, okazało się, że te najpoważniejsze incydenty są absolutną rzadkością. Przypadki przemocy fizycznej, które wymienia Czulent, to zaledwie jeden w roku 2023 i również jeden w roku 2022. Ataki są także czymś wyjątkowym: w roku 2022 udokumentowano cztery przypadki, a w roku 2023 - trzy. Pozostaje jeszcze, z poważniejszych przestępstw, kategoria określana jako uszkodzenie mienia (pod wpływem motywacji antysemickiej). W roku 2022 były 34 takie przypadki, a w roku 2023 - 36. To przede wszystkim dewastacje nagrobków na żydowskich cmentarzach. Trzeba jednak pamiętać, że identyczne dewastacje zdarzają się także na cmentarzach katolickich, a więc wandalizm ten niekoniecznie musi mieć (choć może) antyżydowską motywację. Bywa wandalizmem "bezideowym" - dla samego wandalizmu.

Czyli wniosek z tych danych jest jeden i całkiem jednoznaczny: w Polsce incydenty antysemickie są, na szczęście, skrajnie rzadkie i pojawiają się przede wszystkim w Internecie. Nawet tych internetowych raport Czulentu wymienia stosunkowo mało, biorąc pod uwagę tysiące miejsc, gdzie odbywają się rozmowy internautów i miliony uczestników. Nikt rozsądny nie będzie próbował twierdzić, że w Polsce nie ma antysemityzmu. Oczywiście, że - niestety - jest. Ale na tle innych państw europejskich, a także na tle Stanów Zjednoczonych, Polska jest krajem, gdzie incydenty antyżydowskie są prawdziwą rzadkością, a poziom bezpieczeństwa jest zdecydowanie wysoki. Wyższy niż we Francji, Niemczech, Wielkiej Brytanii oraz krajach skandynawskich. I nieudany rzut koktajlem Mołotowa w warszawską synagogę nie może tego zmienić.

 

Amerykanie potępiają antysemityzm w Polsce. A jak wygląda antysemityzm w USA?

Jednak mimo to, sytuacja w Polsce jest demonizowana, jeśli chodzi o rzekomy antysemityzm. Tak jakby chciano naginać fakty do stereotypu "polskiego antysemityzmu wyssanego z mlekiem matki". Dowodem może być reakcja ambasady USA w Warszawie, próbująca nadać incydentowi, który nie powinien się zdarzyć, większe znaczenie, niż na to zasługuje, gdy oceni się tę reakcję w kontekście podobnych sytuacji, ale już nie w Polsce, tylko np. w Niemczech. 

Na nieudany atak podpalacza na synagogę w Warszawie zareagowały dwie ambasady - Izraela i Stanów Zjednoczonych. Reakcja ambasadora Izraela jest zrozumiała. Państwo Izrael ma nie tylko prawo, ale obowiązek reagować na działania skierowane przeciwko żydowskim instytucjom. Niezależnie, gdzie te ataki mają miejsce. Jednak na nieudaną próbę podpalenia synagogi zareagowała też ambasada USA. Czytamy w jej oświadczeniu: "Misja USA w Polsce zdecydowanie potępia atak na Synagogę im. Nożyków w Warszawie. Jesteśmy solidarni z członkami Synagogi i całą społecznością żydowską w Polsce. Wspieramy wszystkich tych, którzy działają na rzecz zwalczania antysemityzmu.". Z jednej strony, to szlachetny gest. Z drugiej strony, stawia on chyba w niezręcznej sytuacji władze polskie, łącznie z prezydentem Dudą. Bo narzuca się pytanie, czy władze Rzeczypospolitej reagują podobnie, poprzez swoją ambasadę, na przypadki działań antysemickich w USA. Przecież w relacjach tych obu państw obowiązywać powinna zasada równości. Jeżeli ambasada amerykańska potępia atak na synagogę i wyraża solidarność ze społecznością żydowską w Polsce, to ambasada Polska w Stanach powinna potępiać ataki na społeczność żydowską w USA i także solidaryzować się z nią. Szczególnie, że ogromna część amerykańskich Żydów ma polskie korzenie i to Polska przez długie stulecia była domem dla większości europejskich Żydów, dopóki nie wymordowali ich niemieccy i austriaccy najeźdźcy-ludobójcy.

Tylko, czy ambasada dałaby radę ogarnąć to zjawisko? Przecież powodów do wyrażania solidarności z Żydami i potępienia antysemityzmu jest w USA mnóstwo. W Stanach liczba incydentów antyżydowskich jest dramatycznie większa niż w Polsce. Mówimy o tysiącach przypadków. I mają one całkiem inny charakter - ich skutki są o wiele poważniejsze, często o tragicznych konsekwencjach. Oczywiście, wynika to po części z faktu, że populacja żydowska w USA jest wielomilionowa, a w Polsce liczy - jak podaje raport Departamentu Stanu - najwyżej 40 tysięcy. Jednak po roku 2000 w Stanach w atakach antyżydowskich zostało zamordowanych 26 osób, a ponad 50 zostało poważnie rannych. W 2018 roku, podczas ataku na synagogę w Pittsburghu śmierć poniosło jedenastu członków społeczności żydowskiej, a rany odniosło siedmioro. Na tę zbrodnię zareagował wówczas prezydent RP Andrzej Duda, przesyłając do prezydenta USA Donalda Trumpa wyrazy współczucia oraz kondolencje dla rodzin i bliskich ofiar. "Łączymy się w modlitwie i smutku z Narodem Amerykańskim" zakończył swój list Duda. Jednak polskie władze nie reagowały na setki, a nawet tysiące mniej tragicznych przypadków erupcji antysemityzmu w USA. Natomiast Stany Zjednoczone reagują błyskawicznie i stanowczo już na - szczęśliwie nieudolną - próbę podpalenia synagogi w wykonaniu szesnastolatka.

 

Czy USA reaguje podobnie na przypadki antysemityzmu np. w Niemczech?

Gdy w 2019 roku w czasie święta Jom Kipur została zaatakowana synagoga w Halle w Saksonii, prawicowy zamachowiec, 27-letni Stephan Balliet zamordował dwie osoby a ranił trzy. Wtedy ambasada amerykańska wystosowała słowa potępienia ataku i zbrodniarza.

Jednak przed miesiącem, 5 kwietnia 2024 roku miał w Niemczech miejsce nieudany zamach na synagogę w Oldenburgu. Podobnie jak w przypadku ataku na synagogę warszawską, próba podpalenia nie powiodła się. Urządzenie zapalające nie zadziałało i skończyło się na uszkodzeniu - identycznie jak w Polsce - ściany synagogi. W tym przypadku, tak bardzo przypominającym atak na synagogę im. Nożyków, ambasada USA w Niemczech nie zareagowała. Jak to rozumieć? Dlaczego ten oburzający incydent w Polsce wywołuje zdecydowaną reakcję ambasady Stanów, a w zasadzie identyczny, ale w Niemczech, pozostaje bez odzewu?

Dlaczego atak w Niemczech nie zasługuje na potępienie, a taki sam, tylko w Polsce, zasługuje? Czy dlatego, że w Niemczech, po terrorystycznym ataku Hamasu na Izrael 7 października zeszłego roku, liczba incydentów antysemickich wzrosła o kilkaset procent i jest ich obecnie tak dużo, że trzeba by potępiać i protestować każdego dnia?

Bo na pewno przyczyną nie jest świadomość po stronie amerykańskiej, że Stany w ostatnich miesiącach tracą - dzień po dniu - moralne prawo do potępiania antysemityzmu na cudzej ziemi, skoro nie potrafią go okiełznać i zahamować u siebie. Gdyby tak było, ambasada USA nie komentowałaby incydentu w Warszawie.

Ponura, przygnębiająca prawda jest taka, że nienawiść do Żydów w masowej i brutalnej formie jest obecna na prestiżowych amerykańskich uczelniach. Niestety, tam agresywny, groźny antysemityzm reprezentują nie szesnastolatkowie lub psychicznie chorzy, jak w Polsce. Przerażające jest, że wirusem antysemityzmu, pod przebraniem prohamasowskiego antysyjonizmu, zarażeni są uważani za najlepszych z najlepszych, czyli studenci Columbii, Harvardu, MIT, Yale, Princeton i innych uczelni. I także profesorowie. Obecne i przyszłe elity - naukowcy, prawnicy, inżynierowie, lekarze, politycy. To wielka różnica. I mając jej świadomość, trzeba przyznać, że jednak bardziej logiczne pod względem etycznym byłoby, gdyby polska ambasada w Waszyngtonie a nie amerykańska w Warszawie, wystosowywała wyrazy potępienia dla fali antysemityzmu. Tego na amerykańskich uniwersytetach. I wyrażała solidarność z żydowskimi studentami - dyskryminowanymi, prześladowanymi i atakowanymi tam przez lewackie bojówki. Podobnie jak prześladowani i dyskryminowani byli żydowscy studenci na polskich uczelniach przez prawicowe bojówki przed prawie 90 laty - w niesławnej epoce "getta ławkowego".

[Paweł Jędrzejewski jest publicystą Forum Żydów Polskich]



Oceń artykuł
Wczytuję ocenę...

 

Polecane
Emerytury
Stażowe