Redaktor naczelny „TS": Nie można wykluczyć, że rząd planowo wygasza przedsiębiorstwa państwowe
Michał Ossowski był dziś rano gościem programu "Republika, wstajemy!" na antenie Telewizji Republika. Mówił m.in. o wczorajszym proteście pracowników PKP Cargo i Poczty Polskiej.
- Pracownicy tracą miejsca pracy, ich rodziny zostają bez środków do życia. Proszę zwrócić uwagę na to, że utrata jednego miejsca pracy w spółce typu PKP Cargo, to jest utrata kilkunastu miejsc pracy w regionie, bo zamykanie przedsiębiorstw to jest też strata dla kooperantów, którzy z tymi firmami współpracują, to jest ogromny problem dla regionu
- przekonywał Michał Ossowski.
Zwolnienia skutkiem tzw. Zielonego Ładu
- Niewiele mówi się o wpływie polityki Zielonego Ładu na tę sytuację. Przecież na przykład Beko zamyka faryki w Polsce ze względu na wysoki koszt energii, podobnie Stellantis... Ze względu na wysoki koszt energii, nierentowność produkcji firmy wychodzą z Polski, będą wychodzić także z Unii Europejskiej, będą się przenosić na tańsze rynki. To skutek detektyw związanych z tzw. Zielonym Ładem
- powiedział redaktor naczelny "Tygodnika Solidarność". Zaznaczył, że zarówno Polska, jak i Europa staje się coraz mniej konkurencyjna, a taka sytuacja będzie się pogłębiała i dotknie nie tylko gospodarki, ale także nas, obywateli m.in. po wejściu w życie tzw. ETS2. Opowiadał też o działaniach, jakie Solidarność podjęła, by ostrzec przed negatywnymi skutkami unijnej polityki klimatycznej.
- Wszelkie informacje związane z działalniami Solidarności dotyczącymi Zielonego Ładu i akcji zbierania podpisów pod wnioskiem o referendum w tej sprawie znajdują się na stronie www.preczzzielonymladem.pl. Stamtąd możemy ściągnąć kartę do podpisów, możemy tam uzyskać wszelkie informacje, gdzie można złożyć podpis w naszych strukturach regionalnych
- mówił Michał Ossowski.
Uderzenie w najsilniejszy związek zawodowy
Michał Ossowski zastanawiał się także nad przyczynami zwolnień grupowych w PKP Cargo.
- Dlaczego spółka znalazła się w takim stanie, w jakim się znalazła? Ano dlatego, że rząd nie zapłacił jej pieniędzy za wykonaną usługę. W ten sposób doprowadzić można doprowadzić na skraj upadłości i postawić stan restrukturyzacji spółkę i potem wykorzystywać tę sytuację na przykład do zwolnień i rozprawiania się ze związkiem zawodowym, bo oprócz kobiet w ciąży zwalniani są także działacze związkowi Solidarności, a Solidarność zrzesza ponad 30 proc. pracowników PKP Cargo. Jest to więc po prostu uderzenie w najsilniejszy związek zawodowy, który tam działa
- przekonywał redaktor naczelny "Tygodnika Solidarność".
- Mamy informację, że panią w ciąży, która została zwolniona z pracy, przywrócono w wyniku presji Solidarności, presji członków związków. To jest sukces, który pokazuje, że warto walczyć, warto zabiegać o każdego człowieka, bo każdy człowiek dla nas jest ważny. Mamy też informację z wczoraj, że Główny Inspektor Pracy zapowiedział kontrolę w mazowieckim oddziale PKP Cargo
- zaznaczył. I dodał:
- My na pewno nie odpuścimy, będziemy cały czas bardzo aktywnie walczyć o każdego pracownika.
Planowe działanie rządu?
Zapytany zaś o inne firmy, które mogą w najbliższym czasie borykać się z problemami, odparł:
- Wszystkim dużym spółkom powinno się zapalić światło pomarańczowe, a nawet czerwone, ponieważ niewykluczone, że trwa planowe działanie rządu służące do wygaszania przedsiębiorstw państwowych. I to nie pierwszy raz. Podobną sytuacje mieliśmy w czasach, kiedy rządziła koalicja PO-PSL. Robiła dokładnie to samo. Przecież wystarczy sobie przypomnieć, co się stało z LOT-em, jak w dużym tempie spółki nagle okazywały się nierentowne, niepotrzebne
- powiedział.
- Teraz mamy powtórkę z rozrywki. Mam wrażenie, że idzie to szybciej i uważam, że żadna z tych firm, o których mówimy, nie powinna czuć się bezpieczna.
- dodał.
Poruszył także kwestię innych związków zawodowych, które, co ciekawe, w obecnej sytuacji nie wykazują dużej aktywności, choć teoretycznie powinny mieć większy wpływ na poczynania obecnego rządu.
CZYTAJ TAKŻE: Bartłomiej Mickiewicz o PKP Cargo: Najprostszą metodą jest wyrzucanie ludzi z pracy. Tylko, że to nie jest właściwa metoda