Ekspert dla Tysol.pl: PiS za długo wybiera kandydata
Tysol.pl: Szymon Hołownia ogłosił, że weźmie udział w wyborach prezydenckich. Czy jest prawdopodobnym, że dojdzie do pojedynku między członkami koalicji rządowej w drugiej turze wyborów?
Marcin Palade: To mniej prawdopodobne niż trafienie szóstki w Lotto. Szymon Hołownia, jako kandydat Trzeciej Drogi pręży muskuły, ale musimy mieć świadomość, że dużo zmieniło się od 2020 r., gdy zajął trzecie miejsce w wyborach prezydenckich i w dużej mierze to jego głosy rozstrzygały, kto będzie prezydentem. Hołownia jest słabszy, od miesięcy słabsza jest Trzecia Droga, którą będzie reprezentował. Musimy mieć na uwadze to, że do oceny pozycji w wyborach Hołowni będzie się brało jego wynik z 2020 r., czyli 14 proc. W tej chwili najkorzystniejsze sondaże pokazują 11 proc. i to w sytuacji, gdy nie mamy jeszcze pełnej palety kandydatów, nie wiemy, kto wystartuje z puli tzw. kandydatów niezależnych. To oni i kandydat KO będą największym zagrożeniem dla Hołowni.
Gdyby kandydatem był Trzaskowski i będziemy mieć z dwóch kandydatów niezależnych, to nie byłbym zaskoczony, gdyby wynik Hołowni był dwa razy słabszy niż w 2020 r.
A Hołownia wciąż jest silniejszy niż sama Trzecia Droga? Bo w przeszłości bywało tak, że on sam osiągał właśnie lepsze wyniki niż ta formacja.
To prawda. Popularność Hołowni zaraz po wyborze na Marszałka Sejmu, zafascynowanie tym nowym, rzekomo bardziej demokratycznym Sejmem trwało jeszcze do stycznia tego roku. Przełożyło się to na wzrost notowań Trzeciej Drogi, które były lepsze niż w wyborach parlamentarnych. W sondażach Trzecia Droga potrafiła uzyskiwać do 17 proc. Wiemy, że wybory europejskie zweryfikowały popularność Trzeciej Drogi i samego Hołowni. Przypominam, że w wyborach europejskich Trzecia Droga uzyskała mniej niż połowę głosów z wyborów do parlamentu krajowego. Aktualnie sondaże są na tyle niekorzystne dla Trzeciej Drogi, że coraz częściej ma wynik jednocyfrowy, zdarza się, że poniżej progu wyborczego.
Przypominam, że Trzecia Droga to koalicja wyborcza i jeśli w 2027 r. wystartuje w takiej samej formule, to obowiązuje ją próg 8 proc. Na dziś sytuacja jest taka, że Trzecia Droga mogłaby nie przeskoczyć progu wyborczego.
Trzaskowski vs. Sikorski
Wciąż nie wiemy, kto będzie kandydatem KO. W prawyborach wezmą udział Radosław Sikorski i Rafał Trzaskowski. Czy każdy z tych kandydatów może zdobyć inny wynik, czy jednak elektorat będzie głosował tak wiernie, że sam kandydat ma mniejsze znaczenie?
Sondaże, które w tej chwili są dostępne, a w ostatnich dniach mieliśmy wysyp badań, które pokazują popularność Trzaskowskiego i Sikorskiego na tle innych kandydatów, pokazują, że Trzaskowski ma lepsze notowania. To koło 37-38 proc, Sikorski to 33-34 proc. To nie jest zaskoczenie. Trzaskowski także przyciąga część wyborców Lewicy. Sikorski wydaje się usytuowany bardziej w centrum.
Nie ulega wątpliwości, że niezależnie od tego, jakie będzie rozstrzygnięcie, a wszystko wskazuje, że nie będzie niespodzianki i będzie to Rafał Trzaskowski, to obaj będą mogli liczyć na wynik trochę lepszy niż wynik KO. Z tym że nikt z nas nie wie, jakie będą wyniki KO w kwietniu i maju przyszłego roku.
Kandydat PiS
Czy obserwując dyskusję wokół wyboru kandydata PiS na prezydenta, nie nasuwają się słowa piosenki Haliny Frąckowiak - „znikąd już nie ma ratunku”? Bo każdy kandydat PiS w sondażach wyraźnie przegrywa...
W 2020 r., kiedy kandydatem był ubiegający się o reelekcję Andrzej Duda, sondaże wskazywały kilka miesięcy przed głosowaniem, że ma szanse wygrać wybory. O tyle teraz PiS i potencjalny kandydat formacji są wyraźnie na pozycji defensywnej. Na kilka miesięcy przed wyborami faworytem jest kandydat KO. Ta pozycja PiS zmusza formację do gonienia lidera.
Natomiast PiS popełnia błąd, przedłużając w nieskończoność sam wybór kandydata. Zdecydowanie za wcześnie zaczęło się mówić o tym. Te wszystkie zabiegi, wyciekanie nazwisk kandydatów, to powinno być wcześnie ucięte. Teraz mamy takie nieskończony serial, nie ma dnia, żeby nie było przecieków z Nowogrodzkiej, kto jest faworytem. To nie buduje powagi wokół Prawa i Sprawiedliwości.
Drugi błąd sprowadza się do tego, że w myśleniu wielu tych, którzy są w kierownictwie PiS, jest oczekiwanie, a szczególnie po zwycięstwie Donalda Trumpa, na postawienie na kandydata „twardego języka”, prawicowego fightera. Ci wszyscy, którzy odwołują się do kampanii amerykańskiej, zapominają, że nie da się przenieść uwarunkowań amerykańskich jeden do jednego. Po drugie cała kampania Trumpa nie była wyłącznie skierowana do twardego elektoratu. Trump był jak multiinstrumentalista, który kierował swoją ofertę do różnych wyborców. PiS-owi brakuje myślenia, że to nie są tylko wybory parlamentarne, w których trzeba mieć 38-40 proc, ale tu trzeba mieć w drugiej turze 50 proc. plus jeden głos. Jeśli dziś brakuje kilkunastu procent, to trzeba ich poszukać.
Lewica i Konfederacja
Lewica jest pogodzona z tym, że wynik będzie kilkuprocentowy? Partia ta znalazła się w strefie zgniotu między dużymi partiami?
Lewica ma ten problem, który był widoczny w wyborach samorządowych i wyborach do Parlamentu Europejskiego, że część wyborców porzuca ją i głosuje na kandydata KO. Doświadczył tego sam Biedroń, który uzyskał słaby wynik w 2020 r., bo znaczna część wyborców Lewicy zagłosowała na Rafała Trzaskowskiego. Nic nie wskazuje na to, że niezależnie czy kandydatką będzie Biejat, czy Dziemianowicz-Bąk, że będzie inna sytuacja. Szczególnie że osobno może wystartować kandydat Razem i wywodząca się ze środowiska lewicowego Paulina Matysiak, a kandydatem KO będzie Trzaskowski, to może poskutkować słabym wynikiem Lewicy.
Konfederacja może w wyborach prezydenckich umocnić się na pozycji trzeciej siły w polskiej polityce?
To trzecie miejsce będzie bardzo ważne. Te wybory odbędą się 2,5 roku przed wyborami parlamentarnymi, gdyby Mentzenowi udało się zająć trzecie miejsce z dobrym, dwucyfrowym wynikiem, będzie to oznaczało, że Konfederacja jest w grze, jest na podium. Gdyby udało się dowieść taki wynik do wyborów w 2027 r., to by spowodowało, że bez Konfederacji nic w Sejmie nie uda się zrobić.